Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie jestem pewna, dlaczego spodziewałam się jakiegoś wielkiego fantasy z nowym światem, potężnym przeciwnikiem i misją zbawienia świata... Może to przez okładkę?

W każdym razie przez pierwsze 30% książki czekałam, aż zacznie się dziać coś naprawdę niebezpiecznego: niebo zacznie się walić bohaterom na głowę albo przybędą prawdziwe smoki wielkości domu. Tymczasem pojawiały się tylko kolejne zwierzątka, może i fantastyczne, ale o tyle niebezpieczne, że chore i zaniedbane. W końcu dotarło do mnie... Necrovet – necro od nieumarłej właścicielki kliniki, a vet... od weterynarza.

To jest fantastyka kocykowa, nie jakaś epicka przygoda w stylu Tolkiena. I wiecie co? To jest bardzo dobra fantastyka kocykowa!

Styl jest prosty (momentami nawet zabyt prosty), główna bohaterka trochę za szybko, moim zdaniem, godzi się z utratą oka, a potem trochę za często je wytrzeszcza, ale to początek serii, więc może być tylko lepiej. Bohaterowie zapowiadają się świetnie, zwierzątka są (te urocze i te mniej), nawet jest postać przeciwniczki, chociaż do Saurona jej daleko. Ogólnie naprawdę polecam, a odradzam tylko tym, którzy od każdej książki fantasy oczekują kolejnej trylogii Władcy Pierścieni.

Nie jestem pewna, dlaczego spodziewałam się jakiegoś wielkiego fantasy z nowym światem, potężnym przeciwnikiem i misją zbawienia świata... Może to przez okładkę?

W każdym razie przez pierwsze 30% książki czekałam, aż zacznie się dziać coś naprawdę niebezpiecznego: niebo zacznie się walić bohaterom na głowę albo przybędą prawdziwe smoki wielkości domu. Tymczasem pojawiały...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, podnosząca na duchu, pełna nadziei, ale i zachęty do poprawy, ciężkiej pracy i współpracy oraz podążania za marzeniami. Jak dla mnie jedynie odrobinę za długa.

Piękna, podnosząca na duchu, pełna nadziei, ale i zachęty do poprawy, ciężkiej pracy i współpracy oraz podążania za marzeniami. Jak dla mnie jedynie odrobinę za długa.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja ocena może być delikatnie zawyżona, ale książka trafiła do mnie w idealnym momencie.

W odróżnieniu od mojej poprzedniej lektury tutaj bohaterowie... po prostu zachowywali się jak ludzie. Nie wypowiadali się tak, jakby wcześniej ćwiczyli swoje kwestie przed lustrem, nie zamykali ust przeciwnikom jedną celną ripostą, a przede wszystkim mieli prawo popełniać błędy, które nie zawsze były im przebaczane. W ostatecznym rozrachunku musieli się zmierzyć z naprawdę potężnym przeciwnikiem, więc tym bardziej miło było patrzeć, jak taka zwykła trójka zwykłych ludzi własnymi siłami dociera do celu. Aż się ciepło robiło na serduszku.

Podobało mi się także podejście do tematu tytułowego, czyli morderczych ciast. Czytałam już wcześniej książki typu „kobieta postanawia zemścić się na złych facetach” i obawiałam się, że tutaj też pojawi się motyw ukrywanego gniewu i agresji, który zniszczy klimat kryminału kocykowego. Na szczęście okazało się, że główna bohaterka nie tylko nie zmienia się w żądnego krwi potwora, ale próbuje pomóc skrzywdzonym kobietom tak, żeby w miarę możliwości uniknąć śmierci krzywdzicieli, a potem jeszcze za nie zadośćuczynić. Dzięki temu naprawdę miałam nadzieję, że jej się uda, a przy okazji wątek romantyczny nie wydawał mi się wymuszony czy oparty na kłamstwie.

Polecam, naprawdę bardzo przyjemna lektura.

Moja ocena może być delikatnie zawyżona, ale książka trafiła do mnie w idealnym momencie.

W odróżnieniu od mojej poprzedniej lektury tutaj bohaterowie... po prostu zachowywali się jak ludzie. Nie wypowiadali się tak, jakby wcześniej ćwiczyli swoje kwestie przed lustrem, nie zamykali ust przeciwnikom jedną celną ripostą, a przede wszystkim mieli prawo popełniać błędy, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie można powiedzieć, że dotychczasowe życie Julii Fox było nudne. Alkohol, narkotyki, nieodpowiednie związki, zdrady partnerskie i przyjacielskie, zakłady psychiatryczne i odwyki – i to wszystko jeszcze przed osiemnastym rokiem życia. Czasem aż dziw, że ta kobieta jeszcze żyje.

Nie można też powiedzieć, że wszystkie te sytuacje były kwestią pecha czy przypadku. Przez dużą część swojego życia Julia kierowała się własnym interesem i to do tego stopnia, że czasem miałam ochotę stwierdzić „dobrze ci tak” i skończyć swoją przygodę z tą lekturą. Postanowiłam jednak dokończyć książkę i nie żałuję, bo świetnie w niej widać, że autorka naprawdę przeszła przemianę i wydoroślała. Problem w tym, że mimo coraz lepszych decyzji dalej spotykały ją co najmniej niemiłe, a często i niebezpieczne sytuacje. Tym razem nie potrafiłam jej nie współczuć.

Książka na pewno bardziej spodoba się fanom Julii, którzy mają jakąś wiedzę na temat jej projektów i występów. Autorka zdecydowała się opowiedzieć o nich bardziej w kontekście spotkanych ludzi i własnych przeżyć wewnętrznych niż suchych faktów, które można znaleźć w internecie. Nie pokusiła się też o żadne wyraźne i dosłowne refleksje, nigdy nie mówi „to było złe, a to dobre” – moim zdaniem jednak widać, czego żałuje, do czego nie chce nigdy wracać, a co ma nadzieję osiągnąć w przyszłości. Trzeba się po prostu dobrze wczytać.

Polecam, jeśli lubicie wspomniana bardziej o ludziach niż o wydarzeniach i surowy sposób opowiadania własnej historii.

Nie można powiedzieć, że dotychczasowe życie Julii Fox było nudne. Alkohol, narkotyki, nieodpowiednie związki, zdrady partnerskie i przyjacielskie, zakłady psychiatryczne i odwyki – i to wszystko jeszcze przed osiemnastym rokiem życia. Czasem aż dziw, że ta kobieta jeszcze żyje.

Nie można też powiedzieć, że wszystkie te sytuacje były kwestią pecha czy przypadku. Przez dużą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

No cóż, to było... kiepskie.

Mniej więcej w połowie lektury dotarło do mnie, że wszystkie dialogi dotyczą tylko jednego tematu: zbrodni. To kryminał, więc niby tak powinno być. Kiedy jednak mamy dwie perspektywy i te same informacje są najpierw ujawniane, a potem powtarzane drugiemu bohaterowi (bez skrótów typu „wyjaśniła mu wszystko pokrótce”), zaczyna się robić nudno. Dlaczego więc nie porozmawiają choć raz o czymś innym?

Bo nie mają o czym.

To jest książka całkowicie jednowątkowa. Jednoipół, jeśli motyw „robimy imprezę urodzinową na koniec” można uznać za coś więcej niż jedną scenę. Bohaterowie rozmawiają tylko o zbrodni, bo nic innego się nie dzieje, i gdyby nie wałkowali tych samych informacji raz po raz, to książka miałaby może ze sto stron. To niestety sprawia, że bardzo łatwo domyślić się, kto jest winny, nawet bez dokładnego śledzenia wskazówek. Przecież w tym cała zabawa!

I na koniec moja ulubiona część tej farsy. Nie przyglądajcie się za mocno okładce... Jest na niej spoiler.

No cóż, to było... kiepskie.

Mniej więcej w połowie lektury dotarło do mnie, że wszystkie dialogi dotyczą tylko jednego tematu: zbrodni. To kryminał, więc niby tak powinno być. Kiedy jednak mamy dwie perspektywy i te same informacje są najpierw ujawniane, a potem powtarzane drugiemu bohaterowi (bez skrótów typu „wyjaśniła mu wszystko pokrótce”), zaczyna się robić nudno....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo różnych problemów i wątków, które zdecydowanie nie przypadły mi do gustu, ta seria zagościła u mnie na półce jako łatwa i przyjemna lektura, coś szybkiego i znanego na wieczór. Przy ostatniej części zaczęłam jednak podejrzewać, kto będzie potencjalnym partnerem dla głównej bohaterki, i postanowiłam, że kiedy tylko zacznie się romans, moja przygoda z tą serią się zakończy. I niestety nastąpiło to już dzisiaj.
Było fajnie, ale czas poszukać książek, gdzie facet nie włamuje się wielokrotnie do mieszkania dziewczyny, a ona nie uznaje tego za romantyczne.

Mimo różnych problemów i wątków, które zdecydowanie nie przypadły mi do gustu, ta seria zagościła u mnie na półce jako łatwa i przyjemna lektura, coś szybkiego i znanego na wieczór. Przy ostatniej części zaczęłam jednak podejrzewać, kto będzie potencjalnym partnerem dla głównej bohaterki, i postanowiłam, że kiedy tylko zacznie się romans, moja przygoda z tą serią się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Leda, właścicielka małego biura podróży pod wpływem złego przeczucia zmienia klientowi trasę lotu... i ratuje mu życie. Okazuje się, że mężczyzna jest policjantem imieniem Grady i takie „przeczucie” mogłoby mu się przydać w rozwiązaniu sprawy pewnego morderstwa. Tak zaczyna się dość nietypowa współpraca.

Relacja głównych bohaterów i ich dynamika została świetnie ujęta – ona podekscytowana, gotowa aresztować kogoś na podstawie najmniejszej wskazówki, on realista, trochę sceptyczny, cały czas pamiętający o wymaganych procedurach. No i jeszcze samotny ojciec nastolatki – Grady i Molly to oficjalnie moja ulubiona relacja ojciec – córka w całej dotąd przeczytanej literaturze.

Jeśli chodzi o zagadkę: to ten historii, gdzie ważniejsze są postaci niż fabuła, ale nie była zła. Leda trochę szybko przechodzi od „mam jakieś mgliste przeczucie” do „mam wizję, gdzie wyraźnie widać twarz zabójcy, a także narzędzie, czas i miejsce zbrodni”, ale przynajmniej nic nie było rozwleczone.

Jeśli chodzi o wątki podoboczne... Cóż, powiem tylko tyle, że jak na kryminał kocykowy momentami robiło się naprawdę poważnie i smutno.

Serdecznie polecam!

Leda, właścicielka małego biura podróży pod wpływem złego przeczucia zmienia klientowi trasę lotu... i ratuje mu życie. Okazuje się, że mężczyzna jest policjantem imieniem Grady i takie „przeczucie” mogłoby mu się przydać w rozwiązaniu sprawy pewnego morderstwa. Tak zaczyna się dość nietypowa współpraca.

Relacja głównych bohaterów i ich dynamika została świetnie ujęta –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przesłuchałam 20% i zorientowałam się, że kontynuuję tylko dla żartów o erotyce z wielką stopą.
Jakość tłumaczenia i samego audiobooka pozostawia wiele do życzenia.

Przesłuchałam 20% i zorientowałam się, że kontynuuję tylko dla żartów o erotyce z wielką stopą.
Jakość tłumaczenia i samego audiobooka pozostawia wiele do życzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rzadko sięgam po romanse, ale ten jakoś znalazł się na mojej liście – i nie zawiódł. Postaci żywe, dialogi zabawne, główna para urocza i pasująca do siebie. Wątki poboczne bez większych rewelacji, ale nie były złe.

Rzadko sięgam po romanse, ale ten jakoś znalazł się na mojej liście – i nie zawiódł. Postaci żywe, dialogi zabawne, główna para urocza i pasująca do siebie. Wątki poboczne bez większych rewelacji, ale nie były złe.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodobał mi się koncept i przyznam, że byłam pozytywnie zaskoczona aż pięcioma naprawdę różnymi perspektywami. Czy było to pięć dobrych historii, to już inna sprawa, ale co najmniej trzy poszły w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewałam, a to zwykle duży plus. Niestety na tym kończą się zalety.

Jeszcze zanim dotarłam do setnej strony, zdążyłam trzy razy sprawdzić datę wydania. Nie uwierzę, że to było pisane w okolicach 2016 roku. Prędzej 2006. Pomysły, które mogły być wtedy jeszcze innowatorskie, reprezentacja tylko po to, żeby popchnąć pewne wątki do przodu, homofobia w formie bardzo typowej mikroagresji (mimo że na jakiejś 250 stronie z 320 dowiadujemy się, że dyskryminacja w tym świecie już nie istnieje) i co najmniej kilka luk fabularnych, na które trzeba tak mocno przymknąć oko (a czasem i oboje oczu), że ledwo widzi się dalszą część tekstu. Wszyscy są oczywiście biali, piękni, przystojni, faceci umięśnieni i silni, a kobiety z obsesją na punkcie wagi... I na to jeszcze imiona, które dla angielskojęzycznego odbiorcy brzmią jak dla nas Ania, Kasia, Kuba i Janek. Kreatywnie.

Jeśli chodzi o styl, nie był najgorszy (poza dialogami, które czasem brzmiały jak AI dyskutujące z kosmitą), ale miałam wrażenie, że niektóre sceny były pisane bardziej pod serial/film niż książkę. Przez to czasem nie myślałam sobie „o nie, on ją zaraz zabije!”, tylko „hm, to by świetnie wyglądało z kamerą tuż przy podłodze i świetle tylko zza uchylonych drzwi”, co nie zdarza mi się często. Widziałam, że powstał serial na podstawie książki, ale nie słyszałam o nim nic dobrego, więc nie przekonam się, jak pokazali tę scenę.

Generalnie liczyłam na coś ciekawszego i bardziej kreatywnego. Pewnie do końca tygodnia zdążę zapomnieć, że w ogóle coś takiego czytałam.

Spodobał mi się koncept i przyznam, że byłam pozytywnie zaskoczona aż pięcioma naprawdę różnymi perspektywami. Czy było to pięć dobrych historii, to już inna sprawa, ale co najmniej trzy poszły w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewałam, a to zwykle duży plus. Niestety na tym kończą się zalety.

Jeszcze zanim dotarłam do setnej strony, zdążyłam trzy razy sprawdzić datę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo urocze, bardzo w stylu Gaimana.

Bardzo urocze, bardzo w stylu Gaimana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z plusów: czytało się szybko.
Z minusów: ciągłe rzucanie hasłami typu „nie spodziewałem się, że to ten dzień zmieni moje życie” czy „wtedy nikt nie wiedział, że ona nigdy nie dożyje starości” itp. Wiem, że to ma zapowiadać ważny moment, ale jak dla mnie tylko za wcześnie rozładowuje całe napięcie.

Sięgnęłam po książkę z polecenia booktube'a; zainteresował mnie motyw narratora, któremu czytelnik nie do końca powinien wierzyć (ang. ‘unreliable narrator’), ale przypomniałam sobie o tym dopiero przy największym plot twiście (czyli w sumie pod koniec). I może to była kwestia tego, że nie wiedziałam, czego dotyczy fabuła, a może zmyliły mnie tytuł i opis z tyłu, które sugerują zupełnie inny rodzaj historii, ale czuję się zawiedziona. Poza tym narratorem nic mnie w tej książce nie zainteresowało. Ot, taki thriller do zabicia czasu w weekend.

Nie zrozumcie mnie źle, książka nie jest zła, po prostu... niczym więcej się nie wyróżnia. Po dwóch naprawdę dobrych horrorach to tyle i aż tyle.

Dopisek: no właśnie, thriller. Z jakiegoś powodu sądziłam, że to horror. Może też dlatego jestem zawiedziona.

Z plusów: czytało się szybko.
Z minusów: ciągłe rzucanie hasłami typu „nie spodziewałem się, że to ten dzień zmieni moje życie” czy „wtedy nikt nie wiedział, że ona nigdy nie dożyje starości” itp. Wiem, że to ma zapowiadać ważny moment, ale jak dla mnie tylko za wcześnie rozładowuje całe napięcie.

Sięgnęłam po książkę z polecenia booktube'a; zainteresował mnie motyw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardziej 7,5 niż 8, ale i tak uważam, że jest bardzo dobra.

Wszystko w tej książce jest bardzo specyficzne i niewiele (jeśli cokolwiek) się czytelnikowi tłumaczy. Zaczyna się akcją i kończy się akcją, ale ile się z niej wyniesie i zrozumie, to już problem czytającego. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że najlepiej po prostu obserwować wydarzenia, nie zastanawiając się, do czego to prowadzi – oszczędza się wtedy samemu sobie ciągłego poczucia zagubienia i lekkiego bólu głowy.

Z zaskoczeniem odkryłam już po raz drugi (po „Piątej Porze Roku”), że taka forma wyjątkowo przypadła mi do gustu. Mimo to uważam, że można było lepiej skonstruować świat przedstawiony, którego opisy zostawiły mnie z większą liczbą pytań niż odpowiedzi (skąd Gideon miała te swoje gazetki? chyba nie produkował ich ktoś z Dziewiątego? ale jeśli nie, to kto niby je tam przysłał, skoro ten Dom zdaje się nie mieć za dużego kontaktu z innymi? to szczegół, ale skoro już tam się znalazł, potrzebuję logicznego wyjaśnienia). Bohaterowie za to ciekawi i zaskakujący. Akcja niesamowita. Nie mogę się doczekać następnych części.

Bardziej 7,5 niż 8, ale i tak uważam, że jest bardzo dobra.

Wszystko w tej książce jest bardzo specyficzne i niewiele (jeśli cokolwiek) się czytelnikowi tłumaczy. Zaczyna się akcją i kończy się akcją, ale ile się z niej wyniesie i zrozumie, to już problem czytającego. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że najlepiej po prostu obserwować wydarzenia, nie zastanawiając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jeśli spodziewacie się klasycznego horroru ze strasznym potworem, zawiedziecie się.

Trudno tę książkę przypasować do jakiejś kategorii – niby są elementy horrorystyczne i jakieś poczucie niepewności. Z drugiej strony to bardziej opowieść o utracie i żałobie, o tym, jak trudno pozwolić ukochanej osobie odejść. Strachu raczej nie doświadczycie – chyba że zmierzycie się pod wpływem lektury z własną psychiką i odkryjecie coś nieprzyjemnego – ale mogą się pojawić łzy. I tym, którzy chcą się posmucić, książkę polecam.

Jeśli spodziewacie się klasycznego horroru ze strasznym potworem, zawiedziecie się.

Trudno tę książkę przypasować do jakiejś kategorii – niby są elementy horrorystyczne i jakieś poczucie niepewności. Z drugiej strony to bardziej opowieść o utracie i żałobie, o tym, jak trudno pozwolić ukochanej osobie odejść. Strachu raczej nie doświadczycie – chyba że zmierzycie się pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę polecono mi jako komedię... i mimo że zaśmiałam się może dwa razy, uważam, że jest świetna.

Cała fabuła i akcja są... absurdalne. Groteskowe. Kuriozalne. Pełno tu kłamców, dziwnych obsesji, przeczących sobie wzajemnie przekonań. Bohaterowie prowadzą gierki, których przebieg, wynik i znaczenie często unikały mi albo do ostatniej chwili, albo nawet całkowicie. Poruszone zostały bardzo trudne tematy, ale dyskusje na ich temat, mimo ich absurdu – a może dzięki niemu? – były głębsze i dawały więcej do myślenia, niż można by się spodziewać. I jeszcze te wszystkie owady – obrazy, jak zakładam, bardzo symboliczne – które wyjątkowo dobrze wpisywały się w groteskowość całości.

Jeśli niestraszne wam dziwne sytuacje i konwersacje, które z pozoru nie mają sensu – a tym bardziej, jeśli was one śmieszą, jak te trzy osoby, które podobno śmiały się przy lekturze do rozpuku – serdecznie polecam.

Trudne tematy: przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna; depresja i samobójstwo; uzależnienie, narkotyki.

Książkę polecono mi jako komedię... i mimo że zaśmiałam się może dwa razy, uważam, że jest świetna.

Cała fabuła i akcja są... absurdalne. Groteskowe. Kuriozalne. Pełno tu kłamców, dziwnych obsesji, przeczących sobie wzajemnie przekonań. Bohaterowie prowadzą gierki, których przebieg, wynik i znaczenie często unikały mi albo do ostatniej chwili, albo nawet całkowicie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczęło się interesująco. Bardzo podobała mi się relacja dwóch głównych bohaterów, to, że ich bliskość pomimo różnic nie tylko było czuć, ale że miała ona sens, a nie została wciśnięta na zasadzie "jesteśmy rodzeństwem, więc musimy się kochać".

Wątek pracy nad PR-em był świetny – chociaż nawet z moją ograniczoną wiedzą widziałam, że nie wszystko było realistycznie oddane – ale niestety szybko się urwał.

Pozostałe wątki... No cóż, nie było to nic nowego, a przynajmniej nie na tyle, by się wyróżnić spośród innych pozycji z tego gatunku. Sama magia moim zdaniem nie została dobrze opisana i wyjaśniona, mimo że opisywanie świata i relacji zajęło prawie pół książki. Krótkie fragmenty z perspektywy pobocznych postaci były zbędne (można było pokazać ich historie i emocje w rozmowach, z innymi bohaterami jakoś się to udało), a jeśli zostały bardziej rozbudowane w następnych częściach, to cóż, nie dowiem się, czy są lepsze, bo nie zamierzam kontynuować serii.

Mam nadzieję, że tłumacz wykazał się większą kreatywnością w użyciu czasowników do opisu mowy, bo w oryginale „he said” i „she said” powtarzało się na okrągło i było szczególnie denerwujące w audiobooku.

Zaczęło się interesująco. Bardzo podobała mi się relacja dwóch głównych bohaterów, to, że ich bliskość pomimo różnic nie tylko było czuć, ale że miała ona sens, a nie została wciśnięta na zasadzie "jesteśmy rodzeństwem, więc musimy się kochać".

Wątek pracy nad PR-em był świetny – chociaż nawet z moją ograniczoną wiedzą widziałam, że nie wszystko było realistycznie oddane –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobrze się przy tym spało.

A tak bardziej na poważnie, szukałam czegoś popularnonaukowego, a to jest bardziej naukowe i po prostu trudno mi było się skupić. Mimo to czegoś się dowiedziałam.

Bardzo dobrze się przy tym spało.

A tak bardziej na poważnie, szukałam czegoś popularnonaukowego, a to jest bardziej naukowe i po prostu trudno mi było się skupić. Mimo to czegoś się dowiedziałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po Wrong Place Wrong Time spodziewałam się prawdziwej tajemnicy, plot twistów zwalających z nóg, tego wspaniałego stylu, tych szczegółów tak bardzo ożywiających postaci i relacje pomiędzy nimi. Zamiast tego dostałam historię, która ani mnie nie zachwyciła, ani nawet nie zaskoczyła. Dobrnęłam do końca w sumie tylko z rozpędu.

Po Wrong Place Wrong Time spodziewałam się prawdziwej tajemnicy, plot twistów zwalających z nóg, tego wspaniałego stylu, tych szczegółów tak bardzo ożywiających postaci i relacje pomiędzy nimi. Zamiast tego dostałam historię, która ani mnie nie zachwyciła, ani nawet nie zaskoczyła. Dobrnęłam do końca w sumie tylko z rozpędu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ania z Zielonego Wzgórza... ale w świecie, gdzie główna bohaterka jest czarownicą.

Myślę sobie: brzmi super! Zaczęłam słuchać i szybko przypomniałam sobie, dlaczego nigdy nie lubiłam Ani i że jakiś czas temu wyrosłam już z opowieści dla młodszych. Ale ostatecznie było to całkiem niezłe. Szczególnie podobał mi się system magii, kombinacje z nią związane i to, że dzieci faktycznie zachowywały się jak swój wiek. Postać kruka wspominam najlepiej.

Jeśli radzicie sobie z angielskim, szczerze polecam audiobooka, bo narratorka odwaliła świetną robotę z głosami postaci (szczególnie czarownicy).

Pewnie najbardziej spodoba się fanom oryginalnej historii.

Ania z Zielonego Wzgórza... ale w świecie, gdzie główna bohaterka jest czarownicą.

Myślę sobie: brzmi super! Zaczęłam słuchać i szybko przypomniałam sobie, dlaczego nigdy nie lubiłam Ani i że jakiś czas temu wyrosłam już z opowieści dla młodszych. Ale ostatecznie było to całkiem niezłe. Szczególnie podobał mi się system magii, kombinacje z nią związane i to, że dzieci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobre.

Szybkiej akcji nie było prawie wcale, ale za to klimat było czuć. I jak już się zaczęło dziać, to naprawdę się działo.

Świetna główna postać - prawdziwie normalna, z wadami, problemami, słabościami. Reszta postaci też niezła.

Plot twisty mnie nie zaskoczyły, ale były dobrze zrobione.

W którymś momencie dowiedziałam się, że autorka jest terapeutką i nagle zaczęłam dostrzegać (i rozumieć) wszystkie obserwacje i analizy postaci oraz (wyjątkowo skuteczne) próby manipulowania nimi. Ewidentnie wpłynęło to na zakończenie (szczególnie wątek romansowy), ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej podoba mi się zastosowane rozwiązanie.

Ogólnie polecam.

Dobre.

Szybkiej akcji nie było prawie wcale, ale za to klimat było czuć. I jak już się zaczęło dziać, to naprawdę się działo.

Świetna główna postać - prawdziwie normalna, z wadami, problemami, słabościami. Reszta postaci też niezła.

Plot twisty mnie nie zaskoczyły, ale były dobrze zrobione.

W którymś momencie dowiedziałam się, że autorka jest terapeutką i nagle zaczęłam...

więcej Pokaż mimo to