-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2022-01-08
2021-01-09
Chyba za dużo oczekiwałam od tej ksiązki. Miałam nadzieję na studium przyczynowości, analizę róznych powodów społecznych zmian.
Ta książka tego nie oferuje. Trzeba do niej podejść raczej z punktu widzenia historycznego - opis tych społecznych przemian, które znamy i pamiętamy z mediów z uzupełnieniem o prywatne wspomnienia autorki. Ot, snapshot ostatnich kilkunastu lat z centroprawicowego punktu widzenia.
Chyba za dużo oczekiwałam od tej ksiązki. Miałam nadzieję na studium przyczynowości, analizę róznych powodów społecznych zmian.
Ta książka tego nie oferuje. Trzeba do niej podejść raczej z punktu widzenia historycznego - opis tych społecznych przemian, które znamy i pamiętamy z mediów z uzupełnieniem o prywatne wspomnienia autorki. Ot, snapshot ostatnich kilkunastu lat z...
2020-06-15
#Włochy #Neapol
Literatura obyczajowa.
Główny problem powieści jest społecznie bardzo zajmujący - bohaterki to dwie bardzo zdolne kilkunastolatki z niezamożnych robotniczych i niewykształconych rodzin nierzadko przemocowych. Jedna z nich dostaje szansę na edukację i wyjście ze swojej klasy społecznej (czego sobie jeszcze nie uświadamia), a druga nie.
Niemniej, centrum zainteresowania bohaterek to głównie chłopaki, szkoła i rówieśnicze ploteczki, a gdy są nieco starsze jeszcze chodzenie ze sobą i zaloty. Wydawałoby się, że atmosfera mafijnego Neapolu i powojennych Włoch będzie bardziej absorbująca, lecz niestety... to nadal ploteczki, romansiki, marzenia o innym życiu, wzajemne zazdrości i społeczne podziały. Wnioski są dość smutne mimo wszystko - większość osób kończy tak jak ich rodzice, a wyrwać się z tej społecznej pułapki nie jest łatwo. Niemniej - ten wniosek jest niejako przy okazji. Większosć tekstu to typowa obyczajówka, kto z kim gdzie i kto zazdrościł.
Jeśli ktoś lubi taką literaturę, może się podobać, lecz mnie nieco ta ksiażka wynudziła. Liczyłam na więcej rysu społeczno-politycznego, którego jest tutaj niestety niewiele.
#Włochy #Neapol
Literatura obyczajowa.
Główny problem powieści jest społecznie bardzo zajmujący - bohaterki to dwie bardzo zdolne kilkunastolatki z niezamożnych robotniczych i niewykształconych rodzin nierzadko przemocowych. Jedna z nich dostaje szansę na edukację i wyjście ze swojej klasy społecznej (czego sobie jeszcze nie uświadamia), a druga nie.
Niemniej, centrum...
2015-10-08
2015-10-25
2014-01-01
2014-04
2015-02-16
Podczas gdy w Polsce dopiero co przetłumaczono poprzednią wersję, Caroline Hirons wydała pod koniec 2021 wznowioną i poprawioną edycję swojej, przez jej fanów nazywanej, "biblii".
Nie czytałam pierwszej edycji i choć miałam świadomość istnienia pani Hirons już od paru lat, jej youtube'owo a potem instagramowa osobowość nie robiła na mnie wrażenia. Sposób w jaki się wypowiada zawsze kojarzył mi się z jakąś wygadaną konsultantką w Sephorze, która zawsze wie lepiej i której nie przegadasz.
Tym niemniej kupiłam jej książkę i ją uwielbiam. Mogę być w tej kwestii stronnicza. Otóż stan mojej skóry nie szczególnie mnie zajmował, ani tym bardziej trendy (no może oprócz "polskie"+"wegańskie"). Zmieniło się to gdy w 2020 ciężko przeszłam covid i nieoczekiwanie wszystko co kładłam na twarz szczypało, piekło i bolało. Przez 2 tygodnie myłam twarz tylko wodą, błądząc i szukając kolejnych specyfików, które przyniosłyby jakąś ulgę. Porady aptekarki przynosiły tylko jakieś nietrafione zakupy.
Wróciłam zatem do bloga pani Hirons, w jej typowym stylu usłyszałam "do this, stop this nonsense, cermides, oils, you're dehydrated" i faktycznie pomogła. Udało mi się znależć coś co mi pomogło bez wydawania kasy na kolejne kosmetyki, na których jest napisane że czyni cuda, a tylko uczula.
Stąd stronniczość.
A teraz książka:
Styl jej wypowiedzi, łopatologiczny, na poziomie przedszkolaka, nierzadko, powtarzający niektóre fakty do znudzenia (np o chusteczkach nawilżanych) - cóż, to nadal jest. Czytając to po angielsku, z góry współczuję tłumaczowi. Ona mówi i pisze w stylu instagramowych live'ów i nie wiele da się z tym zrobić. To jej znak rozpoznawczy, tymi niewybrednymi komentarzami oraz zdumiewająvymi metaforami zapada w pamięć i za to ludzie ją cenią. Niemniej - to nadal babka , która opowiada ci o kosmetykach, które działają lub nie, ale z 25letnim doświadczeniem w branży. Ale wciąż sprzedawca z wieloletnim doświadczeniem w sprzedaży. I po wielu kursach sprzedaży. No - to widać i słychać. Nie czepiam się tego stylu i tego przekazu, bo on jest na miarę naszych czasów i na miarę współczesnej medialnej i telligencji, często zbyt in your face, ale to zapada, trafia i w rezultacie komuś coś zostaje w głowie z tej lektury.
Treść:
W kwestii cery wysuszonej przesusoznej itp z uwagi na powyżsżą stronniczość dla mnie to guru. W pozostałych kwestiach nie jestem żadną specjalistką, lecz prezentuje ona trend zgoła inny niż dotąd. Nazwijmy go "dermatologiczny", "składniki które działają, reszta to marketing". Odróżnia się tym na tle innych tego typu influencerek także w Polsce gdzie nawołuje się do stosowania kosmetyków "naturalnych", "eko", "organicznych", a przy tym pełnych olejków eterycznych i "naturalnych alergenów" od których cera może szczypać jeszcze bardziej. Dlatego przeczytamy raczej o takiej pielęgnacji cery w której "stop this nonsence, everything is natural" czyli marki /składniki które mają udowodnione naukowo działanie a nie zielony naturalny marketing.
To co mi się podoba to dość jasna struktura książki, opis typów cery, opis tego jakich kosmetyków używać w jakiej kolejności, opis róznych chorób cery, opis w jakim wieku używać więcej /mniej czego,na jakie "skin condition" (problemy skórne?) Stosować co, co używać w czasie ciąży a co w czasie menopauzy, czego nie używać nigdy i co na pewno nie zadziała, co pokochać bo bez korekcji chirurgicznej to wiele nie zdziałasz wieć oszczęść kasę.
Szczególnie podobał mi się ostatni rozdział o markach oraz marketingu w tym lista tez, które przemysł beauty wygłasza, a które nie maja zdaniem pani Hirons sensu. I...wiedząc, że pracuje ona w tej branży 25lat, to buduje jej wiarygodność. O wielu z nich pisze, że nie jest fanką i dlaczego.
Tego typu rozdział dość krytyczny wobec niektórych marek to wg mnie też znak czasów i dużej pewności siebie, gdyż będąc częścią tej branży i doradzając wielu markom, rozpoczyna publiczną dyskusję na temat szkodliwych jej zdaniem dla zdrowia ludzi trendów, oskarżając o to marki, te trendy promujące,wprost lub nie. Innymi słowy, C Hirons ma ambicję kształtować etyczne naukowe trendy, a nie BYĆ trendem.
Przy tym, doceniam również fakt, że propozycje kosmetyczne uwzględniają szerszy przedział cenowy. Wprawdzie wiele z nich to kosmetyki jednak high-end, to jednak można znaleźć coś z róznych półek.
To co do mnie nie trafiło w tej książce to promowanie lokalnych brytyjskich marek siłą rzeczy niedostępnych w Polsce, a także wyraźne sympatyzowanie z brandami swoich przyjaciół czyli markami Zelens, Kate Sommerville, Dr D Gross, Josh Rosebrook oraz Jordan Samuel. Z powyższych tylko DGross jest dostępna w Polsce. Niewykluczam, że to dobre marki, ale czytanie peanów pochwalnych na ich temat jest już dość męczące, bo robi to wszędzie i na każdym kanale jakby to był ostatni cud świata (np kosmetyk the blue cocoon jest kultowy tylko i wyłącznie dlatego że ona uczyniła go kultowym). Życzyłabym sobie, żeby do polskiego wydania, ktoś dopisał wstęp lub suplement z propozycją czegoś z lokalnego rynku.
Niemniej - dużo się z tej książki dowiedziałam nawet znając już blog czy oglądając czasem livey na instagramie.
Myślę, że to pozycja do której wrócę na pewno przed 40stką i później. Gdy cały internet pisze o pielęgnacji skóry dwudziesto i trzydziestolatek, w końcu ktoś poświęca uwagę osobom starszym oraz w czasie i po menopauzie. I choć mam 34l i dość normalną i nieskomplikowaną cerę, jak to ujęła Caroline, "the goal is OLD", starzenie czeka nas wszystkich.
Podczas gdy w Polsce dopiero co przetłumaczono poprzednią wersję, Caroline Hirons wydała pod koniec 2021 wznowioną i poprawioną edycję swojej, przez jej fanów nazywanej, "biblii".
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie czytałam pierwszej edycji i choć miałam świadomość istnienia pani Hirons już od paru lat, jej youtube'owo a potem instagramowa osobowość nie robiła na mnie wrażenia. Sposób w jaki się...