-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2013-01
2013-01
2013-01
2013-02
2013-02
2013-02-14
2013-02-15
2013-02-20
2013-02-26
2013-03
2013-03-25
Jestem pod wielkim wrażeniem narracji (wielkie brawa dla tłumaczenia!) i samego pomysłu połączenia 6 kompletnie różnych książek w jedną, ALE do statusu arcydzieła, jaki zyskała ta pozycja, to moim zdaniem jeszcze trochę brakuje. "Ale" są 3.
Po pierwsze mam wrażenie, że autor tak mocno skupił się na warsztatowej stronie, że pewne momenty (aczkolwiek nie wszystkie, które aż się prosiły o nadanie odpowiedniej dynamiki jakoś zgubiły całe napięcie.
Po drugie zabrakło mi tu jednak jakiejś konkretnej klamry spinającej wszystkie rozdziały w jedną całość. Ok, są pewne elementy przewijające się przez całą książkę, które wszystko razem łączą, ale wciąż było to dla mnie chyba zbyt delikatne jak na tak drastycznie różne typy literatury.
Po trzecie wreszcie, gdyby odrzeć książkę z tej błyskotliwej narracji, sedno okazuje się dość banalne - antyglobalizm, antykonsumpcjonizm i karma.
Wszystko to nie zmienia oczywiście faktu, że książka jest bardzo solidnym kawałkiem dobrej literatury, który warto przeczytać.
Jestem pod wielkim wrażeniem narracji (wielkie brawa dla tłumaczenia!) i samego pomysłu połączenia 6 kompletnie różnych książek w jedną, ALE do statusu arcydzieła, jaki zyskała ta pozycja, to moim zdaniem jeszcze trochę brakuje. "Ale" są 3.
Po pierwsze mam wrażenie, że autor tak mocno skupił się na warsztatowej stronie, że pewne momenty (aczkolwiek nie wszystkie, które aż...
2013-04-08
2013-04-22
Bardzo kobieca fantastyka, w każdym słowie widać, że pisała ją kobieta i chyba z myślą o kobietach. Pomysł bardzo oryginalny, język ładny, ale akcja raczej wolna i książka mało wciągająca. Do relaksu przy herbatce.
Bardzo kobieca fantastyka, w każdym słowie widać, że pisała ją kobieta i chyba z myślą o kobietach. Pomysł bardzo oryginalny, język ładny, ale akcja raczej wolna i książka mało wciągająca. Do relaksu przy herbatce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-04-27
Gorszy od poprzedniego. Czułam się trochę jakbym czytała nie science-fiction, tylko romans w nawet niekoniecznie "kosmicznej" oprawie. Z nutką klimatów a la James Bond. Zakończenie miałkie i przewidywalne. Nie ma tragedii, bo czyta się lekko i przyjemnie, ale jednak nie tego oczekuję po książce s-f.
Gorszy od poprzedniego. Czułam się trochę jakbym czytała nie science-fiction, tylko romans w nawet niekoniecznie "kosmicznej" oprawie. Z nutką klimatów a la James Bond. Zakończenie miałkie i przewidywalne. Nie ma tragedii, bo czyta się lekko i przyjemnie, ale jednak nie tego oczekuję po książce s-f.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-04-28
Ursulo, uwielbiam Cię, ale tym razem zanudziłaś mnie prawie na śmierć.
Ursulo, uwielbiam Cię, ale tym razem zanudziłaś mnie prawie na śmierć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-05-08
Najsłabszy z tomów. Tyle niewykorzystanych pomysłów, poszarpana akcja... Najlepiej zapamiętałam, że główna bohaterka jak nie romansuje to histeryzuje.
Najsłabszy z tomów. Tyle niewykorzystanych pomysłów, poszarpana akcja... Najlepiej zapamiętałam, że główna bohaterka jak nie romansuje to histeryzuje.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-11
2013-08-03
2013-08-07
2013-08-08
Po opiniach, jakie wyczytałam o tej książce podchodziłam do jej lektury z niemalże nabożną czcią jako do Wielkiego Dzieła Science-Fiction i sztandarowej pozycji literatury postapokaliptycznej. Wiedziałam, że nie należy spodziewać się szaleńczej akcji, bo akcja dzieje się głównie wśród mnichów, niemniej i tak jestem rozczarowana.
Przede wszystkim nie mogę się nadziwić naiwności autora, który opisuje świat, w którym zaginęła znajomość języka angielskiego, ale za to znakomicie przetrwała łacina, którą chyba jednak mniej osób władało niż angielskim. Zaginęła wiedza o świecie sprzed Opadu, ale słowa związane z klasztornym życiem i religią katolicką - refektarz, przeor, pryma - przetrwały świetnie. Cała liturgia, zwyczaje - wszystko jak we wzorowym klasztorze średniowiecza. Mam rozumieć, że Opad przeżyli głównie mnisi..? W ogóle o ile zwrot w stronę religii był fajnym pomysłem, o tyle dziwi mnie, że ta religia nie uległa właściwie żadnym zmianom poza panteonem świętych. Ludzie pozmieniali się w mutanty, ale zwierzęta to już niekoniecznie.
Gdzieś mniej więcej od połowy próbowałam przestać patrzeć na to jako na powieść postapokaliptyczną a zacząć bardziej jak na historyczną, ale niestety - brak jej z kolei uroku i klimatu takich książek jak "Imię róży" Eco czy seria o bracie Cadfaelu Peters.
Ogólnie to nie jest zła książka, ale jak na współczesny standard literatury postapokaliptycznej wyznaczony przez "Drogę" McCarthy'ego, to szczególnie dobra też nie jest.
Po opiniach, jakie wyczytałam o tej książce podchodziłam do jej lektury z niemalże nabożną czcią jako do Wielkiego Dzieła Science-Fiction i sztandarowej pozycji literatury postapokaliptycznej. Wiedziałam, że nie należy spodziewać się szaleńczej akcji, bo akcja dzieje się głównie wśród mnichów, niemniej i tak jestem rozczarowana.
Przede wszystkim nie mogę się nadziwić...
Bardzo starałam się przeczytać całą serię, bo wystartowała całkiem przyzwoicie, ale w połowie tego tomu po prostu wymiękłam. Akcja ciągnąca się jak ser na pizzy okraszona patetycznymi rozmowami megalomanów. Stwierdziłam, że czytanie ma być przyjemnością a nie przykrą pańszczyzną do odwalenia i sobie podarowałam.
Bardzo starałam się przeczytać całą serię, bo wystartowała całkiem przyzwoicie, ale w połowie tego tomu po prostu wymiękłam. Akcja ciągnąca się jak ser na pizzy okraszona patetycznymi rozmowami megalomanów. Stwierdziłam, że czytanie ma być przyjemnością a nie przykrą pańszczyzną do odwalenia i sobie podarowałam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to