Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Nic tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jak gdybyś tego nie zauważał.
Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu.
Jeśli ktoś ma zamknięte oczy, niełatwo jest przejrzeć go na wylot.
- Przepraszam - wymamrotał nagle - dlaczego ja właściwie płaczę, skoro mam wino?
Nie kochasz, nie cierpisz. Nie jesteś kochany - nikt nie cierpi z twojego powodu. To podstawy pewnej wolności. Złudnej. Mieć i mieć. Posiadać. Gromadzenie rzeczy i tragedia ich utraty. No tak, spokojnie można naćpać się rzeczami. Cały świat jest uzależniony od rzeczy.
Jestem tym kim (czym) jestem . Jeżeli nie potrafisz mnie zaakceptować, odejdź! Oboje będziemy szczęśliwi.
Nasuwa mi się ponura, cyniczna refleksja, że miłosne cierpienia mają więcej wspólnego z urażoną dumą niż poczuciem straty.
Och! Nieograniczona jest fantazja ludzka w ogóle, a już na pewno nie ma żadnych racjonalnych granic wyobraźnia kobiet.
To jest tak jakby... jakby przeszkadzał mi każdy centymetr ciała. Nie wiadomo, co ze sobą zrobić. Chciałoby się gdzieś uciekać, gdzieś schronić, a wiadomo, że tam także nie będzie dobrze... że nigdzie nie będzie dobrze... I stamtąd znowu będę chciała uciekać.
Książkę można przeczytać lub nie, słowo rzucone w twarz niekiedy zabija i nie pozostawia cienia szansy na odcięcie pętli...
Pozornie można sobie wyobrazić wszystko, a jednak próby sterowania zachowaniem wyobrażanych osób często spełzają na niczym. Jakby nawet w tym innym wymiarze miały wolną wolę.
Ano patrzę na starego a durnego capa (...) i tako sobie myślę, że durnota u niektórych to nie tyla rzecz wrodzona, jeno nabyta. A jak kto całe życie od pomyślunku stronił, bo go głowy używanie bólem niezmiernym napawało, tedy i na starość nie ma co się dziwować, że ona odłogiem sobie na karku tkwi, do kręcenia jeno w prawo, a to w lewo służąc!
Na szczycie Łysej Góry powstał pierwszy (i jak na razie jedyny) magiczny uniwersytet w Polsce. Zajął on miejsce niegdysiejszego klasztoru, co wywołało oburzenie wielu środowisk, gdyż uważano to za świętokradztwo. Do dzisiaj pamiętam, jak premier Gwizd, z dumnie uniesioną głową, spokojnie, ale stanowczo, odpowiada dziennikarzowi w Wiadomościach: - Ależ oczywiście, że to świętokr...
Rozwiń