-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać4
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2021-04
2020-11
Młody Arthur Kipps, notariusz z Londynu, na polecenie swojego przełożonego, wyjeżdża do Crythin Gifford aby uczestniczyć w pogrzebie niejakiej pani Drablow i uporządkować papiery zmarłej. Kipps zabiera się do pracy z wielkim entuzjazmem, niezrażony dziwnym zachowaniem mieszkańców, którzy odradzają mu wyjazd do posiadłości na Wężowych Moczarach. Gdy Kipps postanawia przeprowadzić się na parę dni do opuszczonego domostwa, szybko będzie musiał zweryfikować swoją wiarę w istnienie zjawisk nadprzyrodzonych...
Przyznam szczerze, że po książkę sięgnęłam po obejrzeniu dwóch filmów powstałych na podstawie "Kobiety w czerni". Wcześniej nie słyszałam o tej pozycji, wydawnictwo Amber kojarzyło mi się dotąd jedynie z romansidłami (nie jest to mój ulubiony gatunek), jednakże filmy skutecznie zachęciły mnie do zapoznania się z oryginałem, tym bardziej, że różniły się nieznanie fabułą. Książka zaczyna się na pozór niewinnie, jednak już od pierwszego rozdziału czułam niepokój, takie jakby oczekiwanie, że na pewno coś się wydarzy. Książka jest mroczna, tchnie smutkiem, a czytelnik posuwa się dalej w opowieści czekając niecierpliwie, czy Arthur odkryje prawdę, czy ktoś opowie mu co tak naprawdę się dzieje, co wydarzyło się w przeszłości i co może się jeszcze straszniejszego wydarzyć. Gorąco polecam :)))
Młody Arthur Kipps, notariusz z Londynu, na polecenie swojego przełożonego, wyjeżdża do Crythin Gifford aby uczestniczyć w pogrzebie niejakiej pani Drablow i uporządkować papiery zmarłej. Kipps zabiera się do pracy z wielkim entuzjazmem, niezrażony dziwnym zachowaniem mieszkańców, którzy odradzają mu wyjazd do posiadłości na Wężowych Moczarach. Gdy Kipps postanawia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08
Zdecydowanie lepsza część od poprzedniej, czyli "Dziennika Bridget Jones. Szalejąc za facetem". Tu mamy dokładnie Bridget jaką znamy z dwóch pierwszych części, roztrzepaną, niemogącą się zdecydować pomiędzy Markiem, a Danielem, ale jednocześnie w jakiś sposób dojrzewającą do roli matki i odpowiedzialności za drugą, całkowicie zależną od niej małą osobę. Zabawna, ale i zmuszająca lekko do refleksji ;) Gorąco polecam :)
Zdecydowanie lepsza część od poprzedniej, czyli "Dziennika Bridget Jones. Szalejąc za facetem". Tu mamy dokładnie Bridget jaką znamy z dwóch pierwszych części, roztrzepaną, niemogącą się zdecydować pomiędzy Markiem, a Danielem, ale jednocześnie w jakiś sposób dojrzewającą do roli matki i odpowiedzialności za drugą, całkowicie zależną od niej małą osobę. Zabawna, ale i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10
"Szalejąc za facetem" to trzecia część o Bridget Jones, która ukazała się stosunkowo niedawno. Od jakiegoś czasu w kinach jest także filmowa trzecia część Bridget, ale oprócz bohaterów to mało ją łączy z książką. W książkowej wersji Bridget ma nieco ponad 50 lat, dwoje dzieci i jest "panią Darcy" - wdową po tragicznie zmarłym Marku. Tyle można powiedzieć, aby za dużo nie zdradzić z fabuły ;) Tytuł sam mówi, że znowu szuka faceta, a grubość książki sugeruje jak jej z tym idzie (czyli mniej więcej jak w pierwszej części + zabawne perypetie z dziećmi i szkołą xD).
Na początku, jak zaczynałam czytać tą książkę miałam wielkie znaki zapytania w oczach ("Co to jest?!"), ale w miarę dalszej lektury przekonałam się do "tej nowej" Bridget - niby dojrzalszej, ale czasami bardziej roztrzepanej niż kiedy miała trzydzieści na karku. Denerwowały mnie drobne nieścisłości czasowe (dzieci i ich pamięć o ojcu bądź ich dorastanie, a obecność Marka), ale dało się to przełknąć ;)
Ogólnie książka jest dobra, to niby ta sama Bridget, ale jednak inna, dla miłośniczek "starych" bohaterów może być nieco cięższa, ale w końcowym rozrachunku nie jest taka zła. Jaki jest film - nie wiem, dopiero planuję jego obejrzenie, podobno świetny, spotkałam się nawet z opinią, że dużo lepszy niż książka, ale wolę to osobiście ocenić ;) Polecam :)
"Szalejąc za facetem" to trzecia część o Bridget Jones, która ukazała się stosunkowo niedawno. Od jakiegoś czasu w kinach jest także filmowa trzecia część Bridget, ale oprócz bohaterów to mało ją łączy z książką. W książkowej wersji Bridget ma nieco ponad 50 lat, dwoje dzieci i jest "panią Darcy" - wdową po tragicznie zmarłym Marku. Tyle można powiedzieć, aby za dużo nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009-01-01
Po książkę sięgnęłam pod wpływem filmu, o którym słyszałam, że jest ciekawy i po prostu fajny. Ponieważ - jeżeli mam taką możliwość - najpierw wolę przeczytać książkę - sięgnęłam po "Malowany welon" w wersji papierowej ;)
Po przeczytaniu książki mam wobec niej mieszane uczucia. Niby była fajna, ale czegoś mi brakowało. Niby to romans, ale końcowe wydarzenia sprawiają, że jest to bardziej książkowy melodramat. Widoczna dość wyraźnie jest jedynie wewnętrzna przemiana głównej bohaterki, szkoda tylko, że nadeszła tak późno. Żal było mi jej męża, a nie jej, mimo iż została sama ze świadomością jak paskudnie postępowała.
Książka na pewno jest godna polecenia, ale nie czyta się jej łatwo, trochę przynudza i ma dość przewidywalne zakończenie. Film - gdy nadaży się okazja chętnie zobaczę, ale książki na pewno nie przeczytam ponownie.
Po książkę sięgnęłam pod wpływem filmu, o którym słyszałam, że jest ciekawy i po prostu fajny. Ponieważ - jeżeli mam taką możliwość - najpierw wolę przeczytać książkę - sięgnęłam po "Malowany welon" w wersji papierowej ;)
Po przeczytaniu książki mam wobec niej mieszane uczucia. Niby była fajna, ale czegoś mi brakowało. Niby to romans, ale końcowe wydarzenia sprawiają, że...
Przygodę z "Wiedźmami" R. Dahla rozpoczęłam od dwóch ekranizacji - wiem, niewybaczalne, ale wówczas nawet nie wiedziałam, że istnieje książka, a na dodatek tego samego autora co "Charlie i Fabryka Czekolady" :D Książkę oczywiście zaraz trzeba było zakupić, mąż przeczytał w jeden dzień, mi zajęło trochę więcej czasu, ale warto było. Książka jest zabawna i wciągająca, zawiera pouczenia, ale nie są one nachalne. Całość dodatkowo jest okraszona ładnymi ilustracjami Quentina Blake'a, a to tylko pogłębia przyjemność z czytania. Gorąco polecam :)))
Przygodę z "Wiedźmami" R. Dahla rozpoczęłam od dwóch ekranizacji - wiem, niewybaczalne, ale wówczas nawet nie wiedziałam, że istnieje książka, a na dodatek tego samego autora co "Charlie i Fabryka Czekolady" :D Książkę oczywiście zaraz trzeba było zakupić, mąż przeczytał w jeden dzień, mi zajęło trochę więcej czasu, ale warto było. Książka jest zabawna i wciągająca, zawiera...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to