Opinie użytkownika
Doris Lessing spytała kiedyś brata dlaczego nie przeczyta jakichś dobrych książek zamiast "półpornograficznych powieści z rodzaju tych sprzedawanych przez lotniskowe księgarnie". Jako przykład autora podała swojego ziomka Wilbura Smitha.
Serio.
I to mnie zaciekawiło.
I przeczytałem.
I okazało się że to czystej wody western: ranczerzy, wojna z Indianami (w tej roli...
Rolnik-erudyta zaprasza nas na swoją łąkę.
Stanowczo najfajniejsze miejsce w jakie zabrała mnie książka od bardzo, bardzo dawna.
Piękny język. Prostota. Akapity na jeden kęs.
No i zdrowo sobie pooddychać na świeżym powietrzu .
Czasami niestety coś skrzypi w tłumaczeniu. I to do tego stopnia, że aż sprawiłem sobie drugi egzemplarz (bez udziału tłumacza) coby weryfikować...
Cztery podróże autorki do Zimbabwe, kraju powstałego na gruzach Południowej Rodezji, w której to się wychowała i która, jako działaczkę antykolonialną i na domiar tego komunistyczną, skazała ją w latach pięćdziesiątych na banicję.
Całość sprawia wrażenie mocno chaotycznego zbioru rozsypanych notatek i co gorsza im dalej czyta się gorzej. Pierwsza część najbardziej spójna, z...
Mnóstwo informacji o historii i dniu dzisiejszym Japonii. Część zapewne nowych bądź zaskakujących także dla interesujących się tym kawałkiem świata.
Treść podana niechlujnie i z nieprzystającym reportażowi zacietrzewieniem ale i tak warto.
Powieść dla wszystkich "mamonistów" - czyli ludzi lubiących to co już dobrze znają - i których lata temu wciągnęły Mroczne Materie.
Po Belle Savage, która stanowiła kompletną historię, małe zaskoczenie: powieść urywa się w połowie i trzeba czekać na kolejny tom.
Szczęśliwie to już w październiku ;-)
Co do samej treści to czyta się jak zwykle wartko, ale pod powierzchnią...
Ponura satyra (anty)wojenna. Pierwsza myśl po przeczytaniu to że inny klasyk gatunku, Paragraf 22, ustawiony przy Szwejku jest blachą pogodną czytanką na plażę.
Nowy zachwalany za "haszkowski" język przekład ma niestety wadę: na polski przełożono tekst czeski zostawiając długie wstawki po niemiecku w oryginale. Niby "tak się teraz robi" ale w tym wypadku raczej wolałbym...
O ile w pierwszej powieści autorki śledztwo prowadziła dziesięcioletnia dziewczynka, tu na tropie mamy panią w wieku już słusznym- mieszkającą w domu opieki staruszkę.
Sytuacja pozornie przeciwna, ale tak na prawdę dosyć podobna: Tam mózg detektywa jeszcze nienakarmiony informacjami - tu nękany początkami demencji. Tam ograniczenia swobody postępowania dziecka - tu...
Kolekcja zgodnie z tytułem i zapowiedziami bardzo eklektyczna. Kupiona pod wpływem "raportu o książkach" - profesjonaliści zawsze mnie naciągną :-)
W przypadku większości reportaży wrażenie że powstawały w pięciominutowych chwilach przerwy pomiędzy chaotycznym biegiem po latynoskich metropoliach. Targani drgawkami od ilości wypitej ulicznej kawy (obrzydliwie słodkiej...
Dobra historia.
Czas "otrząśnięcia" - czyli czas którego potrzebujemy aby po oderwaniu się od lektury zdać sobie sprawę kim jesteśmy, gdzie się znajdujemy no i jaki jaki właściwie mamy rok - co prawda zdecydowanie mniejszy niż w przypadku Dżentelmena w Moskwie, ale to pewnie efekt otwartych przestrzeni. Zamiast bowiem spędzać czas zamknięci w murach jednego budynku tym...
Bardzo obszerny, pełen znakomitych pomysłów, szkic powieści lub scenariusza filmowego z gatunku fantastyki naukowej.
W rękach zdolnego scenarzysty i reżysera (Nolan?) mogłoby z tego powstać naprawdę coś dobrego.
Czy przyjemnie się to czyta? Niestety nie. Pierwszy rozdział najbardziej dopracowany*, reszta wystrugana z drewna. Dialogi wszystkich bohaterów to tyrady...
Najlepsza książka świata - tak pomyślałem sobie przejęty po przeczytaniu powieści po raz pierwszy w 1984.
I dziś, kiedy już nie odróżniam dobra od zła, doceniam.
-Widział pan zdjęcie konia w dzisiejszej gazecie?
-Widziałem zdjęcie konia - odpowiedział mężczyzna.
-Nie wydawało się panu, że koń i jeździec myślą o zupełnie innych rzeczach?
Moja ulubiona powieść Murakamiego - niby są lepsze, ale, sam nie wiem czemu, do tej lubię wracać.
Nadaje się też do "ewangelizacji", czyli podrzucania Murakamiego ludziom którzy go wcześniej nie...
Powieść na pozór z popularnego gatunku "dziewczynka na tropie".
Bohaterki nie są jednak jednak ani geniuszami (Flavia de Luce) ani nad wiek rozgarniętymi spryciulami naśladującymi w śledztwie metody i tok rozumowania dorosłych (Mały przyjaciel, Opowiem ci pewną historię), ale po prostu dziećmi - dziesięcioletnimi dziećmi.
Dosłowność dziecięcego pojmowania świata i tego...
8 gwiazdek na lubimyczytac.pl.
Japoński realizm magiczny (podobno).
Naprawdę dobre pierwsze zdanie.
Mnóstwo ciekawych pomysłów fabularnych. (Dla mnie jedyny słaby to wiek w którym panie motocyklistki zaczynały łobuzerska karierę - 13 wiosen o ile pamiętam. Ale może to japońska norma.)
Wydarzenia umieszczone na tle przemian Japonii po drugiej wojnie światowej.
Miasteczko z...
Kiedy smutno, zimno, ponuro lub po prostu ciężko, dobrze przeczytać coś z gatunku literatury krzepiącej lub humorystycznej.
Pewniakiem w tej drugiej od zawsze był pan Pratchett.
Działało zawsze.
Stad zaskoczenie: "Para w ruch" nie jest zabawna.
Uśmieszek to tu to tam, ale daleko do każdej z "wylosowanych" przeze mnie wcześniej kilkunastu części cyklu.
Od kiedy wyczytałem, że mój ulubiony Peter Carey 2 razy dostał Bookera, a jeszcze bardziej ulubiony William Boyd 2 razy nie dostał, zaglądam czasem na listy nominowanych. I stąd "Sny o Jowiszu".
Notka wydawnicza niewiele ma wspólnego z tym co w środku książki.
"Rozśpiewany John Toppo zabawia klientów"? Przeczytajcie raczej recenzję Pani Wu.
Powieść jest w irytujący sposób...
Powieść, za sprawą 12 letniej bohaterki, porównywana do Zabić drozda i cyklu o Flawii De Luce. Nie całkiem bezpodstawnie, ale mi klimatem bardziej przypomina Małego przyjaciela Donny Tartt. Zasługuje na jedna gwiazdkę mniej niż dałem - ta gwiazdeczka to prezent za fragmenty epistolarne ;)
Polski tytuł nie pasuje do powieści nic a nic. Choćby dla tego warto sięgnąć po oryginał.
Główna historia, z roku 1979, interesująca i opisana z werwą i humorem. Trochę psują ją "belferskie" wtręty historyczne z czasów pre-hiszpańskich.
Zakończenie dosyć nijakie i chyba dlatego autor chciał ratować się dopiskiem "30 lat później". Nie wyszło.
Jeśli ktoś był w Meksyku i tęskni - polecam.
Jak nie - też można przeczytać - nic złego się nie stanie.
Szwedzki Forrest Gump - taki trochę gorszy. Sposób związania losów bohatera z historią dwudziestego wieku bardziej karkołomny niż w pierwowzorze, a użyty język tej karkołomności towarzyszy: miałem wrażenie że autor chce historię stulatka opowiedzieć możliwie szybko - byle mieć to w końcu z głowy.
W sumie pomysł trochę lepszy od wykonania.
Przeczytać jednak można - nic...