Życie w mieście ma swoje uroki, ale życie na wsi to już zupełnie inna bajka. Ciągłe migreny, złe samopoczucie i ciągły stres to niestety częste objawy codziennego życia wśród miejskiego zgiełku, hałasu ulic i życiowego pędu. Dobrosława pragnie od niego uciec i wreszcie odpocząć. W wolnym czasie wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Miriam i partnerem Kornelem rusza na podbój Żuław do wspólnej znajomej Beaty. Ten wyjazd zostawia w sercu kobiety niezatarty ślad, a piękno Żuław i jego sielski spokój powodują że Dobrusia czuje się fantastycznie. To tutaj jest jej miejsce na ziemi i to tutaj chce budować swoją przyszłość. Nadeszła pora na zmiany, a pusty dom pana Florka tylko czeka na nowego mieszkańca. Wszystkie kawałki życiowych puzzli zaczynają powoli się układać w jedną sensowną całość. A zakopany w błocie samochód kobiety pomaga przeznaczeniu i z Żuławskim wiatrem snuje dalszą część historii już nie tylko Dobrusi, ale kogoś nowego u jej boku. Polecam z całego serca tę powieść, zajęła w moim sercu szczególne miejsce za sprawą osobowości i charakteru bohaterki, która nad wyraz szybko uwolniła się z toksycznego związku i postawiła na szczęście uparcie dążąc do obranego celu. Do odważnych świat należy! Dobrusia udowodniła to nie tylko na polu prywatnym, ale i zawodowym realizując swoje pasje i zamiłowania do sztuki i zdobnictwa. MEGA! 😊
A Kornel? Udowodnił mi dobitnie, że by odciąć się od toksyka na dobre droga jest tylko jedna... Ucieczka. I to jak najdalej. A tego typu osobowości w dniu dzisiejszym jest niestety nad wyraz sporo...
Polecam raz jeszcze tę powieść!

Życie w mieście ma swoje uroki, ale życie na wsi to już zupełnie inna bajka. Ciągłe migreny, złe samopoczucie i ciągły stres to niestety częste objawy codziennego życia wśród miejskiego zgiełku, hałasu ulic i życiowego pędu. Dobrosława pragnie od niego uciec i wreszcie odpocząć. W wolnym czasie wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Miriam i partnerem Kornelem rusza na podbój...