Fajna zabawa, ale tylko z przymrużeniem oka.

Jak zwykle, zanim wzięłam się za czytanie, to zapoznałam się ze wszystkimi komentarzami od 1 do 6 gwiazdek i muszę przyznać, że ze wszystkimi się zgadzam, bo wszystkie opisują szczerą prawdę.
Więc skąd takie rozbieżności w ocenach? W głównej mierze zależy to od nastawienia czytelnika, gdyż "Wybór damy" można uznać tak za badziewie, którym można jedynie napalić w kominku, albo też za świetną zabawę - pod warunkiem, że podejdziemy do lektury z przymrużeniem oka.

Autorki za bardzo nie dbają o jakiekolwiek realistyczne podłoże społeczno-historyczne, to ich raczej nie interesuje, bo nacisk kładą na seks: myślenie o nim, wyszukiwanie odpowiednich (także przygodnych, partnerów, jeśli tak zadecydujesz), no i oczywiście na robienie tego (twój partner często ulży sobie w twoich ustach, ale też w zgięciu twojego łokcia ;)

Nie przeczytałam całości, czyli nie zaliczyłam wszystkich wątków, bo na wstępie, gdy mamy opisanych głównych amantów tej książki (w tym jedną amantkę), to zdecydowałam się na jednego, którego uznałam za najbardziej rokującego. Niestety, przy pierwszym podejściu złamał mi serce. W takim stanie trafiłam na wrzosowiska, gdzie rozpoczęła się moja gotycka przygoda... Moje wybory szybko doprowadziły mnie do szczęśliwego zakończenia, ale czułam niedosyt, więc nadal pozostając w zamku na wrzosowiskach podejmowałam kolejne wybory, by poznać kilka innych zakończeń. Dużo ich było, ale z tego co wiem, to nie były to wszystkie dostępne możliwości :)
No dobrze, fajnie było, czasami mrocznie i gotycko, a czasami dość kulawo, gdy przenosiłam się na wyznaczoną stronę, a tam początek sugerował, że aby się to jakoś kleiło, to powinnam jednak przyjść tu z innej strony/przygody. Tak, tak, kilka razy trafiałam na takie niedociągnięcia (najczęściej związane z seksem ;)

Moje drugie podejście do "Wyboru damy" może nie było aż tak pasjonujące jak pierwsze, bo nie przeleciałam aż tylu zakończeń, ale dało mi wielką satysfakcję. Wróciłam do mego pierwszego wyboru amanta i wciąż podążając za wyborami mojego serca i w zgodzie z własnych charakterem podjęłam jakąś na pierwszy rzut oka nieznaczącą decyzję, która szybko i w pięknym stylu doprowadziła mnie nie tylko do połączenia z wybrankiem, ale też do bogactwa. Przeszczęśliwa i usatysfakcjonowana, nie miałam już ochoty na inne przygody, bo zdobyłam już tego, którego chciałam. Koniec...

Fajna zabawa, ale tylko z przymrużeniem oka.

Jak zwykle, zanim wzięłam się za czytanie, to zapoznałam się ze wszystkimi komentarzami od 1 do 6 gwiazdek i muszę przyznać, że ze wszystkimi się zgadzam, bo wszystkie opisują szczerą prawdę.
Więc skąd takie rozbieżności w ocenach? W głównej mierze zależy to od nastawienia czytelnika, gdyż "Wybór damy" można uznać tak za...