Zastanawia mnie głównie co powodowało lubimyczytac.pl żeby pokusić się na patronat.

Zastanawia mnie głównie co powodowało lubimyczytac.pl żeby pokusić się na patronat.

Szczerze mówiąc, nie rozumiem tej mody na pisanie „biografii”, które są tak naprawdę analizą czyjegoś dorobku filmowego, obok wspomnień danej osoby nawet nie stały, a ta osoba nawet nigdy tego nie przeczyta… To żerowanie na znanym nazwisku w celu uczynienia z siebie „pisarza”, a z „dzieła” - źródła dochodu - to nie jest żaden hołd, tylko pazerność - na sławę, na kasę, wszystko jedno. Dobrze, że dodałam tę pozycję do koszyka, skuszona jakąś super promocją w stylu „dobierz trzecią książkę za dyszkę”, bo ta książka niestety nie jest więcej warta i podejrzewam, że okazała się finansową klapą. W dodatku czytam jednocześnie drugą książkę o Keanu, która również nie jest żadną autobiografią, tylko kolejną analizą wszystkich filmów w jego dorobku (tyle, że dłuższą niż 200 stron i nie przypominającą książeczki dla dzieci). Niestety Keanu prawdopodobnie nigdy swojej autobiografii nie napisze, więc zostaje nam to, co napiszą o nim inni. W dodatku, ok, jestem świadoma tego, że autorki chciały być zabawne i dlatego na każdej stronie ślinią się na wspomnienie Keanu, robią z niego kawalera do wzięcia, Casanovę, Romea, bożyszcza kobiet i mężczyzn… rozumiem, że to wszystko miało być zabawne, ale to jest takie… małostkowe. W jednej chwili przytaczają niepochlebne recenzje dotyczące gry ich idola, że uważany był przez wielu ludzi za ładną buźkę i nic więcej, po czym robią to samo. Zastanawiam się też, ile razy będę musiała jeszcze przeczytać szczegółowe streszczenie każdego filmu Keanu praktycznie klatka po klatce? Quiz rozwiązałam, ale też nie ma się czym zachwycać. A z Keanu taki Azjata, jak ze mnie, więc silenie się na cały rozdział o tym, jak to kiedyś trudno było ludziom z jego korzeniami zaistnieć w Hollywood, jest dla mnie niezrozumiałym zabiegiem. Ok, jest to fajna ciekawostka dla fanów kina, ale chyba tylko nieliczni mogliby w młodym Keanu dostrzec Azjatę. Ma angielską matkę i ojca o korzeniach hawajsko-chińsko-portugalskich, takich misz-maszów w USA jest na pęczki. Brandonowi Lee też daleko było urodą do ojca. Podsumowując: świat nie straciłby, gdyby ta książka nigdy nie powstała.

Szczerze mówiąc, nie rozumiem tej mody na pisanie „biografii”, które są tak naprawdę analizą czyjegoś dorobku filmowego, obok wspomnień danej osoby nawet nie stały, a ta osoba nawet nigdy tego nie przeczyta… To żerowanie na znanym nazwisku w celu uczynienia z siebie „pisarza”, a z „dzieła” - źródła dochodu - to nie jest żaden hołd, tylko pazerność - na sławę, na kasę,...

Gdybym wiedziała co znajdę w tej książce, w życiu bym jej nie zakupiła (na szczęście udało się w promocyjnej cenie!). Opis jest górnolotny, okładka całkiem przyjemna dla oka, sam format wydania też jest ok. Na tym koniec plusów. Podczas czytania miałam wrażenie, że jest to praca napisana przez jakieś psychofanki, które nie mając nic sensownego do napisania, plotą byle co, byle pokazać jak znają filmografię bohatera. Książka słaba, nudna. Mało o samym Keanu, dużo grafik, duże litery, duże odstępy między rozdziałami. Podsumowując, nic ciekawego. Zmarnowany temat, papier i czas.

Gdybym wiedziała co znajdę w tej książce, w życiu bym jej nie zakupiła (na szczęście udało się w promocyjnej cenie!). Opis jest górnolotny, okładka całkiem przyjemna dla oka, sam format wydania też jest ok. Na tym koniec plusów. Podczas czytania miałam wrażenie, że jest to praca napisana przez jakieś psychofanki, które nie mając nic sensownego do napisania, plotą byle co,...

Jeśli autorki chciały Keanu Reevesowi zrobić krzywdę to im się udało. Książka jest kompletnym niewypałem a słabej treści nie ratują popkulturowe grafiki. Jest źle - delikatnie pisząc.
Znaczna część książki pisana na siłę. Takich rzeczy nie należny wydawać.

Jeśli autorki chciały Keanu Reevesowi zrobić krzywdę to im się udało. Książka jest kompletnym niewypałem a słabej treści nie ratują popkulturowe grafiki. Jest źle - delikatnie pisząc.
Znaczna część książki pisana na siłę. Takich rzeczy nie należny wydawać.

Tekst do Bravo napisany przez fanki Keanu.

Tekst do Bravo napisany przez fanki Keanu.

Keanu jest jednym z tych aktorów, którego kojarzy chyba każdy. Ostatnimi czasy było głośno na jego temat w związku z memami, no i oczywiście powrotu „Matrixa”. Natomiast jest on jednym z tych aktorów i sław, który ceni sobie swoją prywatność, ciężko spotkać go na imprezach branżowych. Natomiast gdy już pojawia się „w sieci” to kradnie ludzki serca, udziela się charytatywnie i swoją sławę stara się wykorzystać do czynienia dobra.
Cenię sobie Reeves’a jako aktora i człowieka. Jako aktora znam go całkiem dobrze, natomiast niewiele wiem na jego temat. Właśnie ta ciekawość Keanu jako człowieka skłoniła mnie to kupna „W roli głównej”.
Dopiero po zakupie książki dowiedziałam się, że nie jest to „autoryzowana biografia”. Tak naprawdę nie jest to biografia. A co to jest? Nadal mnie to zastanawia. Momentami miałam wrażenie, że czytam artykuł z „Bravo” – ankiety pt „Którym filmowym Keanu jesteś”, wymyślanie ról, których nigdy nie zagrał „bo przecież każdy z nas chciałby zobaczyć go w takiej roli”. Mogłabym wymieniać w nieskończoność to co znalazłam w tej książce. Nie będę ukrywać, że część tych rzeczy omijałam, szukając czegoś bardziej wartościowego i mającego coś wspólnego z rzeczywistością.
Żeby nie było, że skupiam się tylko na wadach, to przyznam, że jeżeli, ktoś nigdy nie spotkał się z filmografią Keanu to tutaj może poczytać o tym w jakich filmach grał i jakie były to role (niestety również z opisami scen) czy też reakcje opinii publicznej na temat jego ról. I tyle.
Ogromnie byłam ciekawa tej książki i tak jak kocham Keanu, tak ta książka trafia na moją topkę najgorszych książek i rozczarowań jakie trafiły mi się w życiu. Niestety.

Keanu jest jednym z tych aktorów, którego kojarzy chyba każdy. Ostatnimi czasy było głośno na jego temat w związku z memami, no i oczywiście powrotu „Matrixa”. Natomiast jest on jednym z tych aktorów i sław, który ceni sobie swoją prywatność, ciężko spotkać go na imprezach branżowych. Natomiast gdy już pojawia się „w sieci” to kradnie ludzki serca, udziela się charytatywnie...

Ogromne rozczarowanie. Jeśli zależy komuś na poznanie życia czy filmografii ulubionego autora, to niestety nie ten adres.
Książka to zebrane informacje wyszukane w internecie, które nic nowego, ani odkrywczego nie wnoszą.
Sama forma pisania autorek do mnie nie przemówiła.

Ogromne rozczarowanie. Jeśli zależy komuś na poznanie życia czy filmografii ulubionego autora, to niestety nie ten adres.
Książka to zebrane informacje wyszukane w internecie, które nic nowego, ani odkrywczego nie wnoszą.
Sama forma pisania autorek do mnie nie przemówiła.

Zawsze staram się znaleść pozytywne akcenty danej ksiażki i doczytać do końca, majac nadzieję że coś jeszcze ja uratuje. Niestety, nie tym razem. Panie, które podjęły się napisania tej ksiażki nigdy osobiście nie poznały Keanu. Mało tego, zgromadzony tu materiał każdy czytelnik może na własna rękę znaleść w sieci.

Zawsze staram się znaleść pozytywne akcenty danej ksiażki i doczytać do końca, majac nadzieję że coś jeszcze ja uratuje. Niestety, nie tym razem. Panie, które podjęły się napisania tej ksiażki nigdy osobiście nie poznały Keanu. Mało tego, zgromadzony tu materiał każdy czytelnik może na własna rękę znaleść w sieci.

Keanu Reeves jest dobrze znany rodzimej publiczności. Zasłynął w takich hitach jak Speed, Dracula i oczywiście kultowy Matrix, a ostatnimi czasy bardziej rozpoznawalny jako asasyn, mistrz gun-fu* John Wick. Fiksacja na jego punkcie osiągnęła apogeum, kiedy na konferencji CD Projekt RED świat dowiedział się, że stał się częścią gry Cyberpunk 2077. To wtedy wypowiedział magiczne słowa „You’re breathtaking!” zaskarbiając sobie serca nowej rzeszy fanów. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że Keanu prezentuje antytezę hollywoodzkiego celebryty. Czy pierwsza w Polsce książka ocierająca się o jego biografię oddaje jego przyziemny charakter?

Nie, absolutnie nie. Nie będę owijał w bawełnę i spowalniał czasu jak w Matrixie. Najgorszy tytuł jaki dany było mi przeczytać w tym roku. To książka skierowana do młodszego odbiorcy, wręcz dziecięcego, zakrawającego o sympatyka Bravo Girl. Larissa Zageris i Kitty Curran wcielają się w popiskujące w pierwszym rzędzie groupies, wymachujące transparenty z serduszkami i tekstami „Wyjdź za mnie, Keanuuu!”, infantylnie biorąc pod lupę arcyciekawą i nienachalną sylwetkę kultowego aktora.

W roli głównej to niesmaczna i ciężkostrawna mieszanka między młodzieńczą fantazją a próbą wyłuskania solidnego artykułu na temat ulubionego aktora. Choć same autorki przyznają, że nigdy nie rozmawiały z Reevesem, gdzieniegdzie faktycznie udaje im się liznąć po powierzchni nieco poważniejszej strony biografii, wgłębiając się w metodologię aktorstwa i ciekawą, zróżnicowaną wachlarzem postaci filmografię. Niestety, to za mało. Memiczna część książeczki przytłacza, nuży, często odpycha. Tekstu tu niewiele, objętość też skromna (niewiele ponad dwieście stron),ale ilość pustosłowia hamuje przepływ narracji. Widząc takie teksty, było mi po prostu nie w smak:

„KEANU REEVES TO GLOBALNE OCIEPLENIE W LUDZKIEJ POSTACI: Bo to gorący towar.”

„LOL, Zły Keanu. LOL”.

Śmieszył mnie również impertynencki i moralizatorski ton w niektórych rozdziałach, kiedy „biografki” pouczają o rasizmie i seksizmie, by zaraz wrócić na tor „całuśnych (sic!) filmów” z Reevesem i bezsensownych porównań Johna Wicka z… Holly Golightly. This is NOT breathtaking! Ale prawdziwy festiwal żenady wylewający się z pomiędzy stron zaczyna się kiedy zostajemy uraczeni fanfikami i musicalami wymyślonymi przez pisarki, a osiąga szczytowy punkt dochodząc do psychotestu „KTÓRYM KEANU-JOHNEM TY JESTEŚ?”. Takie podejście mocno mnie zdziwiło, bo przecież Keanu lata celebryty-ciacha już dawno ma za sobą, a de facto nie był nigdy postrzegany jako bożyszcze nastolatek! Autorki przecież też dawno wyrosły z wieku nastoletniego, skąd zatem to (nie boję się tego napisać) dziadowskie podejście?

Myślałem, że pochodzę zbyt krytycznie, ale konsensus społeczności literackiej utwierdził mnie, że doprawdy mam do czynienia z chałturą. Wystarczy spojrzeć na oceny na poniższym portalu. Keanu Reeves zasługuje na coś lepszego, niż zlepek tanich, nic nie wnoszących do naszego życia pseudo-luzackich zlepek farmazonów.

Keanu Reeves jest dobrze znany rodzimej publiczności. Zasłynął w takich hitach jak Speed, Dracula i oczywiście kultowy Matrix, a ostatnimi czasy bardziej rozpoznawalny jako asasyn, mistrz gun-fu* John Wick. Fiksacja na jego punkcie osiągnęła apogeum, kiedy na konferencji CD Projekt RED świat dowiedział się, że stał się częścią gry Cyberpunk 2077. To wtedy wypowiedział...

W moim subiektywnym odczuciu książka została napisana przez tzw. Psychofanki. Skierowana jest również do takiej grupy. Mimo ogromnej sympatii do Keanu Reeves'a po prostu źle się to czytało.

W moim subiektywnym odczuciu książka została napisana przez tzw. Psychofanki. Skierowana jest również do takiej grupy. Mimo ogromnej sympatii do Keanu Reeves'a po prostu źle się to czytało.