Wąż wśród cierni

Okładka książki Wąż wśród cierni
Jeri Westerson Wydawnictwo: Fabryka Słów powieść historyczna
362 str. 6 godz. 2 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Serpent in the Thorns
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2012-05-04
Data 1. wyd. pol.:
2012-05-04
Liczba stron:
362
Czas czytania
6 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7574-662-4
Tłumacz:
Patryk Sawicki
Tagi:
średniowiecze Anglia król Ryszard
Średnia ocen

                6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Głód niezaspokojony



587 33 105

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
50 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
162
162

Na półkach:

Kryminał stylizowany na średniowieczną Anglię, a dokładnie na czas wojny stuletniej.
Stylizowany tak z wierzchu. Jak pendent Portosa, z wierzchu złoto, z tyłu po płaszczykiem pospolita skóra.
Podobnie ze światem powieści Westerson. Niby wykonywane czynności zgodne z duchem epoki, czyli są kotlarze, odbywają się ćwiczenia łucznicze, mamy smrodliwe nadbrzeże. I główny bohater od czasu do czasu udaje się do klasztoru. Niestety, mimo zapewnień Autorki, ten duch tylko z wierzchu. W głębi mamy zachowania całkiem jak ze współczesności, co uwidocznione szczególnie brakiem szacunku dla władzy, jednakże świętej, bo tak uważano, król to pomazaniec Boży, ponadto rozmowy naprawdę całkiem współczesne.
Epoka jest jakoś przybliżana, mamy siano do spania i nocnik dla potrzeby, ale tak, jak nadmieniłem powyżej, to tylko warstwa górna.
Autorka epokę opisuje, ale jej nie czuje.

Złości mnie przedziwna łatwość z jaką były rycerz dostaje się na dwór królewski. Z tego dworu został wygnany. A za co? Za spisek mający na celu obalenie legalnej władzy.
Autorka próbuje nas przekonać, że wystarczającą karą w takim wypadku jest wyrzucenie ze stanu rycerskiego i pozbawienie majątku. Abstrahując już od tego, że obalony król długo nie żyje (na końcu książki mamy opis losów obalonego króla – pożył jeden rok w więzieniu), więc takie odebranie władzy, to równe śmierci, to po prostu nie zostałem przekonany. Raczej sądzę, że adekwatną karą wykonywaną w tamtych czasach byłoby łamanie kołem, a jeśli jakaś łaska miałaby zostać okazana, to po ucięciu ręki, jaką zbrodniarz targnął się na majestat, a wygnanie – to poza kraj. Ale nawet nie w tym rzecz. Autorka przedstawia nam bohatera jako skrzywdzonego przez króla. Były rycerz tak uważa, a nazbyt wiele postaci w książce wyraża takie samo zdanie.

Ów tropiciel chciał władcę pozbawić tronu, w zamian nie wydarto mu oczu, nie wykastrowano, nie rozdarto końmi. Wygnano i pozbawiono dóbr.
Na Boga, czego ten zbrodniarz się spodziewał, że władca pokiwa paluszkiem i zamruczy: ty brzydki, nie rób tak więcej? Przybliżmy to wydarzenie. W tamtym czasie król, na którego władzę dokonuje zamachu wtedy rycerz, obecnie tropiciel, miał lat dziesięć. Ten niby skrzywdzony rycerz dokonuje zamachu na dziecko. Rozpieszczone, samolubne, czy jakie by tam, ale dziecko. Bije to po oczach szczególnie dlatego, że po pewnym czasie dowiadujemy się, że w wieku lat siedemnastu to także potwór nienadzwyczajny, bo ani szczególnie krwawy, ani też rozpasany.
Rozumiem, że jak komuś wyrządzimy świństwo, to nie dopuszczamy do siebie myśli, że ten ktoś odpłaci nam pięknym za nadobne, bo sprawiedliwość to zbrodnia niesłychana! Ale jak stykam się z fabułą, to taką myśl nie tyle dopuszczam, co wręcz dziwi mnie brak zasady oko za oko. A tu mamy bohatera żyjącego z poczuciem krzywdy, innych bohaterów mu potwierdzających, wreszcie Autorkę utożsamiającą się z takim rozumieniem tej sprawy.

Jak wspomniałem powyżej, rycerz – tropiciel ze zdumiewającą łatwością, przypomnijmy, że przy okazji zbrodniarz wygnany sprzed królewskiego oblicza, dostaje się na dwór. Ba, nawet przemieszcza się po sali biesiadnej. Nie potrzebuje przy tym ani doczepionej brody, ani pofarbowanych włosów, kaptur narzucony na głowę i chodzi sobie gdzie chce, niezauważony, a przy tym wszystko widzący.
Czemu to dziwne?
Bo na króla zamachu dokonał łucznik. Straż powinna takiego wypatrywać, a wszelkim zakapturzonym typkom zaglądać w oczy, ponadto po sali się rozgląda. A tu wśród rzeszy ludzi nikt nie dostrzega jak zamachowiec znowu się zaczaja. Nie wiem, może nasi BOR-owcy podobne fajtłapy, ale żeby gdzie indziej też tak?

Jednak główna oś omawianej powieści to wątek kryminalny. Bohater plącze się po Londynie, a szczególnie po dworze królewskim za dowód mając strzały. One mają znaki, by właściciela rozpoznać. Poza nim nikt na to w zasadzie nie wpada. Taka strzała to widać jak obecnie kula, można zbadać. Kłopot z tym, że o ile pochodzenie pistoletu ma jeszcze jakieś znaczenie, bo lufa zostawia ślady na pocisku, to sama kula jakby mniej. No, można sobie teoretycznie wyobrazić jakieś zabezpieczenie albo nietypowy skład stopu, ale to zabiegi rodem z najbardziej wydumanych seriali o cudach dokonywanych przez śledczych. Mniejsza z takimi serialami, znaki na strzałach podrobić łatwo.
Jeśli na tym ma polegać rozwiązywanie zagadki, to ja dziękuję za spryt tropiciela.
Ponadto żywi on niezłomne przekonanie, że zamachu na króla dokonuje jego dawny wróg. Ilekroć go spotyka, to rzuca się na niego z nożem, poniewiera, choć nie zabija. Ma takie przekonanie, że znalazł zamachowca. Ma, bo nie lubi dawnego wroga.
Na początku śledztwa dostajemy szczegół, który na koniec w rozwiązaniu zagadki okazuje się zasadniczym dowodem. Tak bywa w powieściach detektywistycznych. Ów szczegół podetknięty bohaterowi pod nos, niemal przez całą historię nie budzi jego refleksji, podobnie jak drugi dotyczący informacji kim był ojciec dwóch dziewcząt, a ma to niebagatelne znaczenie.
W ogóle ten wątek kryminalny to bezsensowne błąkanie się, ni zajmujące poznawczo ze względu na epokę, ni frapująco intelektualnie dla rozwiązania zagadki zamachowca.

Brak dynamiki. Nie chodzi tylko o plątanie się tropiciela po Londynie, ale o szczegóły. Tropiciel zabija upośledzoną, to jedna z sióstr. W tym czasie druga siostra nie reaguje. Może dzieje się to szybko, choć sam opis tak skonstruowany, że tego dostrzec się nie daje. Zastosowane środki przedłużają go. I mamy uwierzyć, że siostra jest mordowana, a druga nie drgnie? Głupoty.

Nie zachwycił ten średniowieczny kryminał. Ba, raczej wynudził. Za przybliżenie historii dam cztery gwiazdki, ale to przybliżenie bardzo powierzchowne.

Kryminał stylizowany na średniowieczną Anglię, a dokładnie na czas wojny stuletniej.
Stylizowany tak z wierzchu. Jak pendent Portosa, z wierzchu złoto, z tyłu po płaszczykiem pospolita skóra.
Podobnie ze światem powieści Westerson. Niby wykonywane czynności zgodne z duchem epoki, czyli są kotlarze, odbywają się ćwiczenia łucznicze, mamy smrodliwe nadbrzeże. I główny bohater...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    81
  • Przeczytane
    69
  • Posiadam
    40
  • Fabryka Słów
    2
  • 2014
    2
  • Posiadamy
    2
  • Kryminał/Thriller/Sensacja
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1
  • O001
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wąż wśród cierni


Podobne książki

Przeczytaj także