Wąż wśród cierni
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Serpent in the Thorns
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2012-05-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-04
- Liczba stron:
- 362
- Czas czytania
- 6 godz. 2 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7574-662-4
- Tłumacz:
- Patryk Sawicki
- Tagi:
- średniowiecze Anglia król Ryszard
Nie ma już nic. Został mu tylko honor.
W oberży znaleziony zostaje zabity mężczyzna. Do zabójstwa przyznaje się niespełna rozumu służąca. Mężczyzna jest członkiem francuskiego poselstwa, które w geście dobrej woli przywozi królowi Anglii, Ryszardowi niezwykłą relikwię - Cierniową Koronę. Wszystko wskazuje na to, że zabójstwo jest elementem spisku, którego celem jest zamach na angielskiego władcę.
Przeszkodzić zamachowcom może tylko Crispin Guest, zwany Ogarem. Dawny rycerz, który stracił wszystko za udział w spisku przeciw królowi. Czy uda mu się uratować królestwo, zemścić na dawnych wrogach i odzyskać dobre imię?
Niebo sprzyja tym o czystym sercu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Głód niezaspokojony
Do lektury drugiego tomu przygód Crispina Guesta podchodziłem z olbrzymią ciekawością. Pokładałem w tym tomie nadzieję na to, że otrzymam książkę lepszą od części pierwszej, mniej sztuczną, wydumaną i w dziwaczny sposób skleconą z elementów różnych gatunków. Niestety, okazuje się, że nic z tego.
Autorka najwidoczniej uznała, że skopiowanie części pierwszej, nieznacznie tylko modyfikując cały schemat, będzie najlepszym rozwiązaniem. Crispin wciąż targany jest wewnętrznymi rozterkami, rozdarty między tym jaki jest teraz, a sobą sprzed kilku lat. U jego boku dzielnie przemierza średniowieczne uliczki Londynu samozwańczy, małoletni sługa, który zdaje się być bardziej inteligentny i elokwentny od głównego bohatera. Londyn wciąż jest zbyt kolorowy, niedostatecznie mroczny, a jego mieszkańcy w większości weseli i przyjaźni. Schemat fabuły niemal identyczny - zagadka zamkniętego pokoju z trupem (i tym razem także służącą niespełną rozumu),tajemniczy artefakt o wielkiej mocy, który znowu trafia w łapy naszego tropiciela - w tej części zwanego zwykle Ogarem - podejrzliwy szeryf, międzynarodowa intryga oraz nieustające starania Crispina mające na celu wybielenie się w oczach społeczeństwa i panującego króla. Brzmi znajomo? Jak dla mnie zbyt znajomo.
Jednym, co odróżnia tę część od poprzedniej, jest zestaw kompletnie irracjonalnych zachowań Crispina. W „Zasłonie kłamstw” bohater postępował jak typowy śledczy, myślał chłodno i nie postępował raczej pochopnie - a nawet jeśli, to nie za często. Tym razem autorka postanowiła dodać trochę pieprzu i wlała w swego bohatera sporą dawkę porywczości i nienaturalnej brawury, co w świetle tego, jaki Crispin był w tomie pierwszym, wydaje się zabiegiem kompletnie nietrafionym i zwyczajnie irytującym. Niekonsekwencja tego rodzaju potrafi rzutować na odbiór całej serii i jest naprawdę ryzykowna.
Jeśli jednak spróbujemy rozpatrzyć „Węża wśród cierni” nie jako fragment serii, a powieść typu "stand-alone", wtedy można w niej dostrzec sporo walorów. To dobrze napisany, w gruncie rzeczy całkiem ciekawy kryminał, z interesującym głównym bohaterem, trzymającą w napięciu akcją i zaskakującym rozwiązaniem fabuły. Wciąż dostrzega się pewne mankamenty, z rodzaju zbyt przyjaźnie zarysowanego miejsca akcji, czy uproszczeń przyjętych przez autorkę, by ułatwić bohaterowi zadanie, ale nie są one aż tak rażące, aby mogły przeszkadzać w lekturze. „Wąż wśród cierni” jako powieść poza serią znacznie zyskuje na atrakcyjności i gdybym trafił na niego przed „Zasłoną kłamstw”, wtedy wydźwięk tego tekstu byłby zapewne zgoła inny. W roli drugiego tomu cyklu, jest niestety zwyczajnie średni.
Tłumaczenie tego tomu powierzono innemu tłumaczowi - Patrykowi Sawickiemu - którego przekład wydaje się odrobinę bardziej przystępny niż tekst pierwszego tomu. Mniej jest tutaj denerwujących manier, konstrukcja zdań wygląda i brzmi bardziej naturalnie, a jednocześnie, wciąż podobnie do stylu pierwszej części. Zmiana jest więc tylko lekko wyczuwalna, ale jedynie w pozytywnym znaczeniu.
„Wąż wśród cierni” to książka, której nie potrafię ocenić jednym słowem. Z jednej strony wydaje się dobra, ale kiedy próbuję zestawić ją z tomem pierwszym serii o Crispinie, wydaje się blada i niejaka. Podejrzewam, że znajdzie się wielu obrońców, którzy uznają ją za świetną i lepszą od poprzedniczki, lecz mnie specjalnie nie urzekła. Lekturę polecam w szczególności tym, którzy nie mieli jeszcze kontaktu z serią - autorka ułożyła tekst w taki sposób, że znajomość treści „Zasłony kłamstw” nie jest konieczna, by się właściwie odnaleźć. Tym, którzy czytali już pierwszy tom nie gwarantuję, że lektura będzie obfitować w pozytywne doznania - szczególnie, jeśli poprzednia część pozostawiła wam niedosyt i macie nadzieję, że drugi tom zaspokoi wasz głód. A najlepiej, przekonajcie się sami.
Paweł Kukliński
Książka na półkach
- 81
- 69
- 40
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Moim zdaniem lepsza niż poprzednia część, lecz niektóre fragmenty wydały mi się bardzo naciągane np. walka tropiciela z ręką na temblaku, który ostatni porządny posiłek widział nie wiadomo kiedy, z kapitanem królewskich łuczników, uzbrojonym w miecz itd. Oczywiście ten pierwszy wygrywa bezproblemowo.
Moim zdaniem lepsza niż poprzednia część, lecz niektóre fragmenty wydały mi się bardzo naciągane np. walka tropiciela z ręką na temblaku, który ostatni porządny posiłek widział nie wiadomo kiedy, z kapitanem królewskich łuczników, uzbrojonym w miecz itd. Oczywiście ten pierwszy wygrywa bezproblemowo.
Pokaż mimo toKolejne przygody tropiciela zbrodni w średniowiecznym Londynie. I w sumie bardziej nawet podobał mi się ten tom od poprzedniego, pewnie ze względu na nieoczekiwany zwrot akcji pod sam koniec. Nic nie jest takie jak się wydaje, a to co białe nagle okazuje się czarne...Ok, wielka literatura to nie jest, ale jako książka na letnie popołudnie - rewelacja.
Kolejne przygody tropiciela zbrodni w średniowiecznym Londynie. I w sumie bardziej nawet podobał mi się ten tom od poprzedniego, pewnie ze względu na nieoczekiwany zwrot akcji pod sam koniec. Nic nie jest takie jak się wydaje, a to co białe nagle okazuje się czarne...Ok, wielka literatura to nie jest, ale jako książka na letnie popołudnie - rewelacja.
Pokaż mimo tobardzo dobra ksiązka do poduszki. Sympatyczny bohater....
bardzo dobra ksiązka do poduszki. Sympatyczny bohater....
Pokaż mimo toKryminał stylizowany na średniowieczną Anglię, a dokładnie na czas wojny stuletniej.
Stylizowany tak z wierzchu. Jak pendent Portosa, z wierzchu złoto, z tyłu po płaszczykiem pospolita skóra.
Podobnie ze światem powieści Westerson. Niby wykonywane czynności zgodne z duchem epoki, czyli są kotlarze, odbywają się ćwiczenia łucznicze, mamy smrodliwe nadbrzeże. I główny bohater od czasu do czasu udaje się do klasztoru. Niestety, mimo zapewnień Autorki, ten duch tylko z wierzchu. W głębi mamy zachowania całkiem jak ze współczesności, co uwidocznione szczególnie brakiem szacunku dla władzy, jednakże świętej, bo tak uważano, król to pomazaniec Boży, ponadto rozmowy naprawdę całkiem współczesne.
Epoka jest jakoś przybliżana, mamy siano do spania i nocnik dla potrzeby, ale tak, jak nadmieniłem powyżej, to tylko warstwa górna.
Autorka epokę opisuje, ale jej nie czuje.
Złości mnie przedziwna łatwość z jaką były rycerz dostaje się na dwór królewski. Z tego dworu został wygnany. A za co? Za spisek mający na celu obalenie legalnej władzy.
Autorka próbuje nas przekonać, że wystarczającą karą w takim wypadku jest wyrzucenie ze stanu rycerskiego i pozbawienie majątku. Abstrahując już od tego, że obalony król długo nie żyje (na końcu książki mamy opis losów obalonego króla – pożył jeden rok w więzieniu),więc takie odebranie władzy, to równe śmierci, to po prostu nie zostałem przekonany. Raczej sądzę, że adekwatną karą wykonywaną w tamtych czasach byłoby łamanie kołem, a jeśli jakaś łaska miałaby zostać okazana, to po ucięciu ręki, jaką zbrodniarz targnął się na majestat, a wygnanie – to poza kraj. Ale nawet nie w tym rzecz. Autorka przedstawia nam bohatera jako skrzywdzonego przez króla. Były rycerz tak uważa, a nazbyt wiele postaci w książce wyraża takie samo zdanie.
Ów tropiciel chciał władcę pozbawić tronu, w zamian nie wydarto mu oczu, nie wykastrowano, nie rozdarto końmi. Wygnano i pozbawiono dóbr.
Na Boga, czego ten zbrodniarz się spodziewał, że władca pokiwa paluszkiem i zamruczy: ty brzydki, nie rób tak więcej? Przybliżmy to wydarzenie. W tamtym czasie król, na którego władzę dokonuje zamachu wtedy rycerz, obecnie tropiciel, miał lat dziesięć. Ten niby skrzywdzony rycerz dokonuje zamachu na dziecko. Rozpieszczone, samolubne, czy jakie by tam, ale dziecko. Bije to po oczach szczególnie dlatego, że po pewnym czasie dowiadujemy się, że w wieku lat siedemnastu to także potwór nienadzwyczajny, bo ani szczególnie krwawy, ani też rozpasany.
Rozumiem, że jak komuś wyrządzimy świństwo, to nie dopuszczamy do siebie myśli, że ten ktoś odpłaci nam pięknym za nadobne, bo sprawiedliwość to zbrodnia niesłychana! Ale jak stykam się z fabułą, to taką myśl nie tyle dopuszczam, co wręcz dziwi mnie brak zasady oko za oko. A tu mamy bohatera żyjącego z poczuciem krzywdy, innych bohaterów mu potwierdzających, wreszcie Autorkę utożsamiającą się z takim rozumieniem tej sprawy.
Jak wspomniałem powyżej, rycerz – tropiciel ze zdumiewającą łatwością, przypomnijmy, że przy okazji zbrodniarz wygnany sprzed królewskiego oblicza, dostaje się na dwór. Ba, nawet przemieszcza się po sali biesiadnej. Nie potrzebuje przy tym ani doczepionej brody, ani pofarbowanych włosów, kaptur narzucony na głowę i chodzi sobie gdzie chce, niezauważony, a przy tym wszystko widzący.
Czemu to dziwne?
Bo na króla zamachu dokonał łucznik. Straż powinna takiego wypatrywać, a wszelkim zakapturzonym typkom zaglądać w oczy, ponadto po sali się rozgląda. A tu wśród rzeszy ludzi nikt nie dostrzega jak zamachowiec znowu się zaczaja. Nie wiem, może nasi BOR-owcy podobne fajtłapy, ale żeby gdzie indziej też tak?
Jednak główna oś omawianej powieści to wątek kryminalny. Bohater plącze się po Londynie, a szczególnie po dworze królewskim za dowód mając strzały. One mają znaki, by właściciela rozpoznać. Poza nim nikt na to w zasadzie nie wpada. Taka strzała to widać jak obecnie kula, można zbadać. Kłopot z tym, że o ile pochodzenie pistoletu ma jeszcze jakieś znaczenie, bo lufa zostawia ślady na pocisku, to sama kula jakby mniej. No, można sobie teoretycznie wyobrazić jakieś zabezpieczenie albo nietypowy skład stopu, ale to zabiegi rodem z najbardziej wydumanych seriali o cudach dokonywanych przez śledczych. Mniejsza z takimi serialami, znaki na strzałach podrobić łatwo.
Jeśli na tym ma polegać rozwiązywanie zagadki, to ja dziękuję za spryt tropiciela.
Ponadto żywi on niezłomne przekonanie, że zamachu na króla dokonuje jego dawny wróg. Ilekroć go spotyka, to rzuca się na niego z nożem, poniewiera, choć nie zabija. Ma takie przekonanie, że znalazł zamachowca. Ma, bo nie lubi dawnego wroga.
Na początku śledztwa dostajemy szczegół, który na koniec w rozwiązaniu zagadki okazuje się zasadniczym dowodem. Tak bywa w powieściach detektywistycznych. Ów szczegół podetknięty bohaterowi pod nos, niemal przez całą historię nie budzi jego refleksji, podobnie jak drugi dotyczący informacji kim był ojciec dwóch dziewcząt, a ma to niebagatelne znaczenie.
W ogóle ten wątek kryminalny to bezsensowne błąkanie się, ni zajmujące poznawczo ze względu na epokę, ni frapująco intelektualnie dla rozwiązania zagadki zamachowca.
Brak dynamiki. Nie chodzi tylko o plątanie się tropiciela po Londynie, ale o szczegóły. Tropiciel zabija upośledzoną, to jedna z sióstr. W tym czasie druga siostra nie reaguje. Może dzieje się to szybko, choć sam opis tak skonstruowany, że tego dostrzec się nie daje. Zastosowane środki przedłużają go. I mamy uwierzyć, że siostra jest mordowana, a druga nie drgnie? Głupoty.
Nie zachwycił ten średniowieczny kryminał. Ba, raczej wynudził. Za przybliżenie historii dam cztery gwiazdki, ale to przybliżenie bardzo powierzchowne.
Kryminał stylizowany na średniowieczną Anglię, a dokładnie na czas wojny stuletniej.
więcej Pokaż mimo toStylizowany tak z wierzchu. Jak pendent Portosa, z wierzchu złoto, z tyłu po płaszczykiem pospolita skóra.
Podobnie ze światem powieści Westerson. Niby wykonywane czynności zgodne z duchem epoki, czyli są kotlarze, odbywają się ćwiczenia łucznicze, mamy smrodliwe nadbrzeże. I główny bohater...
Jeśli chodzi o lektury, które w danym okresie czytam to miewam skłonności do popadania w skrajności. Często się zdarza, że jak czytam kryminały, to tylko kryminały, a jak literaturę kobiecą to instynktownie wybieram ją z półki książka po książce. Żeby nie popaść w błędne koło tym razem postanowiłam przeczytać pozycję z gatunku przygodowym. I tak oto wziełam się za "Węża wśród cierni" autorstwa nieznanej mi do tej pory amerykańskiej autorki Jeri Westerson.
Jerri Westerson jest aktywistką kilku stowarzyszeń twórców literatury kryminalnej. Jest mężatką i matką. Mieszka w Kaliforni, hoduje koty zółwia i tarantule.
Pisarka wyjaśniła skąd się wziął pomysł na stworzenie bohatera omawianej przeze mnie powieści oraz osadzenie akcji w średniowiecznej Anglii. Otóż Westerson wychowywała się na niebezpiecznych ulicach Los Angeles. Zainteresowanie średniowieczną Anglią zaszczepiono jej w domu rodzinnym. Marzeniem autorki było stworzenie własnej marki literackiej- ożenku tajemnicy i postaci awanturniczego detektywa-ukrytej pod pojęciem "średniowieczny noir". Tak zrodził się główny bohater jej powieści-Crispin Guest.
Crispin Guest jest okrytym hańbą rycerzem, który został posądzony o próbę przeprowadzenie zamachu na życie małoletniego , angielskiego króla Ryszarda. Owy król daruje mu życie, aczkolwiek pozbawia majątku, honorów, majątku i nakazuje mu opuścić dwór. Crispin musi nauczyć się żyć z dala od beztroskiego życia na królewskim dworze. Zaczyna życie od nowa w dzielnicy, której daleko, by można uznać ją za godną. Rycerz zaczyna parać się pracą ogara czyli najemnego detektywa. Pewnego dnia do jego kwatery przybywa przerażona dziewczyna. Prosi ona Crispina o pomoc w wyjaśnieniu zgonu nieznajomego mężczyzny w jej pokoju. Co ciekawe dziewczyna twierdzi, że wie kto go zabił. Ku zaskoczeniu ogara, kobieta oznajmia, że to ona dokonała tego czynu. Crispin może by jej uwierzył, ale na gołe oko widać, że dziewka jest upośledzona. Mężczyzna udaje się z nią do jej domu i po oględzinach ciała stwierdza, że na pewno nie ona go zabiła, a wytrawny strzelec, który posługuje się charakterystycznym rodzajem strzał. Zmarłym okazuje się francuski wysłannik mający przy sobie dziwny pakunek. Crispin zasięga języka i dowiaduje się, że ów pakunek jest Koroną Cierniową, która należała do samego Jezusa. Ten kto koronę nałoży na głowę będzie niezniszczalny. Crispin postanawia się dowiedzieć, kto i dlaczego zabił posłańca....Czy uda mu się uratować królestwo, zemścić się na dawnych wrogach i odzyskać dobre imię?
Wcześniej wspomniałam, że autorka chciała stworzyć swoją markę literacką. Jest mi trudno stwierdzić, czy jej się udało. Jedno wiem. Wiem, że czytało mnie się tę pozycję bardzo przyjemnie. Intryga jest fascynującym tłem całej historii, gdyż głównym wątkiem jest los Guesta. On jako zhańbiony rycerz chce zapobiec zamachowi na króla Ryszarda i odkryć zdrajce. Nie czyni on tego, by pomóc jakieś biednej dziewce, bo na cóż mu by to przyszło. Ani zaszczytów , ani solidnej zapłaty. Ale istnieje możliwość do rehabilitacji, odzyskania tytułu rycerza i swoich dóbr.
Wspomnę, że cały cykl o przygodach bohatera składa się z czterech części. W Polsce na razie ukazały się dwie części:"Zasłona kłamstw" oraz właśnie "Wąż wśród cierni".
Powieść podobała mnie się dzięki licznym ucieczkom bohatera. Pisarki brawurowe je opisała, jednocześnie dawkowała napięcie i informacje stopniowo. Można by się przyczepić do tego, że Crispin z taką łatwością "włamuje" się do królewskiego zamku i umyka w razie kłopotów. Ale w takim razie mam pytanie , czyż to nie jest główna zaleta książek o tej tematyce?
Polecam tym, którzy lubią książki akcji, przygody, zagadki i opisy brawurowych ucieczek
figlarneczytanie.blogspot.com
Jeśli chodzi o lektury, które w danym okresie czytam to miewam skłonności do popadania w skrajności. Często się zdarza, że jak czytam kryminały, to tylko kryminały, a jak literaturę kobiecą to instynktownie wybieram ją z półki książka po książce. Żeby nie popaść w błędne koło tym razem postanowiłam przeczytać pozycję z gatunku przygodowym. I tak oto wziełam się za "Węża...
więcej Pokaż mimo toZwykle w obliczu debiutów przymykam oczy na pewne niedogodności i niedociągnięcia – w końcu nawet najwięksi pisarze mogli mieć kiepskie początki. Podobnie sytuacja miała się z Zasłoną kłamstw Jeri Westerson, której to lekturę zakończyłam z mieszanymi uczuciami, ale postanowiłam wówczas, że nie będę się określać, dopóki w moje ręce nie wpadnie więcej powieści tej autorki. Zaś teraz, po przeczytaniu Węża wśród cierni, mogę stwierdzić – jeśli dalej tak pójdzie, cykl ma spore szanse stanąć bardzo wysoko w moim osobistym rankingu.
Do Crispina Guesta, byłego rycerza, a obecnie samozwańczego śledczego, przychodzi spanikowana kobieta przekonana, iż zabiła pewnego mężczyznę. Mimo iż panna wydaje się nie być do końca przy zdrowych zmysłach, Ogar zgadza się przyjąć „zlecenie” – głównie po to, by wariatka dała mu spokój. Jednak kiedy w jej kwaterze faktycznie znajduje trupa jednego z członków zagranicznej delegacji, pojmuje, że sprawa jest znacznie ciekawsza i bardziej niebezpieczna, niż mu się na początku wydawało. Sytuacji nie poprawia fakt, że martwy ma przy sobie coś, na czym bardzo zależy królowi Anglii – Koronę Cierniową, niegdyś skąpaną w krwi samego Chrystusa. Tego, który ją założy, ponoć ma uczynić niepokonanym.
Autorka zaplusowała u mnie zmianą charakteru głównego bohatera; Crispin przestał być takim wielkim, egoistycznym dupkiem, odnoszących się pogardliwie do wszystkich, którzy próbują mu pomóc. Wydaje się, że wreszcie zaakceptował swój los albo przynajmniej zrozumiał, iż jego obecne otoczenie nie jest takie złe. Aczkolwiek... Guest jest inteligentnym facetem, jednak czasem pokazuje nieskończone morze głupoty. Po nieudanym zamachu na króla, o który oskarżono właśnie jego, ów mężczyzna... ucieka do oberży swoich przyjaciół. Koszmarnie, niesamowicie głupie. Mógłby to zrobić tylko ktoś niemający żadnego przygotowania, pojęcia o tym, jak prowadzi się dochodzenia, tudzież zwyczajnie pozbawiony odrobiny rozumu. To nie oczywiste, że najpierw sprawdzają, czy zbiega nie ma u jego bliskich? Tak oczywiste, że wręcz obraźliwe dla przestępcy, ale mus to mus. A Crispin pobiegł do znanej gospody i jeszcze spokojnie sobie tam zasnął... Nie tylko głupie, także egoistyczne – bez sensu narażał swoich bliskich.
Niesamowicie również przeszkadzał mi fakt, z jaką łatwością Crispin dostawał się do królewskiej siedziby. Jeśli istotnie byłoby to tak proste, tak banalne, po prostu poudawać kucharza czy kapłana przed strażnikami, to monarchie pokończyłyby się już na progu swego istnienia. Mam zamordować króla? Nic prostszego! Ino znajdę moje przebranie. Zaś po owym zamachu Ogara spodziewałam się poważnych trudności z dostaniem się do miejsca przeznaczenia, już liczyłam na jakieś sztuczki przeróżne, a tu bach! wszedł bez żadnego problemu i jeszcze towarzysza ze sobą wprowadził. Autorka powinna poważnie nad tym popracować.
Mimo tych mankamentów, lektura należała do przyjemnych, bowiem zaserwowana Czytelnikowi historia potrafiła trzymać w napięciu, zaś fakty nie były nam od razu ujawniane – czyli to, co destrukcje lubią najbardziej. Całość przebiegała płynniej i szybciej niż w przypadku poprzedniego tomu (mimo iż stron jest więcej),a dochodzenie Ogara straciło na chaosie.
Po drodze do końca pośmiałam się parę razy, cieszyłam, niepokoiłam i irytowałam – pełen wachlarz emocji, jaki powinien towarzyszyć czytaniu. Plastyczne opisy pomogły w zagłębieniu się w klimat wieków średnich – klimat brudny, mało uczciwy i wbijający ci kosę między żebra, by przetrwać. Postacie się zmieniły, odkryły przed nami swoje nowe twarze; absolutnie cudownym zaskoczeniem było poznanie prawdziwej natury Jana z Gandawy, ale o tym sza... Musicie sami się przekonać. Wróżę z tego wątku coś większego...
Krócej mówiąc – powieść ma swoje wady (jakaż książka ich nie ma!),ale jej zalety sprawiają, iż jest warta przeczytania. To dobra pozycja na zbicie wieczornej nudy.
Zwykle w obliczu debiutów przymykam oczy na pewne niedogodności i niedociągnięcia – w końcu nawet najwięksi pisarze mogli mieć kiepskie początki. Podobnie sytuacja miała się z Zasłoną kłamstw Jeri Westerson, której to lekturę zakończyłam z mieszanymi uczuciami, ale postanowiłam wówczas, że nie będę się określać, dopóki w moje ręce nie wpadnie więcej powieści tej autorki....
więcej Pokaż mimo to„Wąż wśród cierni” to kontynuacja bardzo dobrej „Zasłony kłamstw”, która wyszła spod pióra Jeri Westerson. Moje minimalne wymagania dotyczące drugiej części serii „Crispin Guest. Kroniki Ogara” to dorównanie pierwszej. Czy się udało?
Do Crispina Guesta przychodzi kobieta, oskarżająca się o zamordowanie mężczyzny. Niestety, sprawa nie jest prosta, gdyż owa osoba jest upośledzona, co pozwala tropicielowi uważać, iż zabójcą jest kto inny. Wszystko jednak komplikuje się jeszcze bardziej, gdyż okazuje się, że ofiarą jest mężczyzna, będący w posiadaniu pewnej ważnej relikwii – Korony Cierniowej, którą miał przekazać królowi Ryszardowi w ramach pojednania od władcy Francji.
więcej na: http://gexe.pl/ksiazki/art/3445,Waz-wsrod-cierni
„Wąż wśród cierni” to kontynuacja bardzo dobrej „Zasłony kłamstw”, która wyszła spod pióra Jeri Westerson. Moje minimalne wymagania dotyczące drugiej części serii „Crispin Guest. Kroniki Ogara” to dorównanie pierwszej. Czy się udało?
więcej Pokaż mimo toDo Crispina Guesta przychodzi kobieta, oskarżająca się o zamordowanie mężczyzny. Niestety, sprawa nie jest prosta, gdyż owa osoba jest...
Crispin Guest, tropiciel o nader przenikliwym umyśle, były rycerz i zdrajca z przypadku, ponownie zostaje zamieszany w śledztwo. Tym razem jednak jest to poważniejszy spisek, który dosięgnie nawet samego króla! Tajemnica, dochodzenie, zabójstwo i jego próby, zdrady i nagłe odkrycia - oto, z czym przyjdzie Czytelnikowi się spotkać w średniowiecznym Londynie. Odwiedzi zabłocone uliczki, zakamarki miasta, jak i wejdzie na salony. A wszystko to poprowadzone zgrabnie, ciekawie, szybko i bez zbędnych opóźnień. Nie pozostaje mi nic, jak tylko polecić tę książkę wszystkim. Warto przeczytać.
Crispin Guest, tropiciel o nader przenikliwym umyśle, były rycerz i zdrajca z przypadku, ponownie zostaje zamieszany w śledztwo. Tym razem jednak jest to poważniejszy spisek, który dosięgnie nawet samego króla! Tajemnica, dochodzenie, zabójstwo i jego próby, zdrady i nagłe odkrycia - oto, z czym przyjdzie Czytelnikowi się spotkać w średniowiecznym Londynie. Odwiedzi...
więcej Pokaż mimo to