Advertisement
rozwiń zwiń

Szklany klosz

Okładka książki Szklany klosz
Sylvia Plath Wydawnictwo: Marginesy klasyka
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
The Bell Jar
Wydawnictwo:
Marginesy
Data wydania:
2022-12-07
Data 1. wyd. pol.:
1975-01-01
Data 1. wydania:
1966-01-01
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367406734
Tłumacz:
Mira Michałowska
Tagi:
choroba psychiczna obsesja samotność szaleństwo trauma ucieczka od życia literatura amerykańska depresja kobieta

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Opinia

avatar
714
135

Na półkach: , , ,

To jedna z tych książek, które chciałam przeczytać od prawie dekady. Trafiła na moją listę już w gimnazjum i regularnie wkradała się do moich myśli i planów czytelniczych. “Szklany klosz” odcisnął wyjątkowo mocne piętno w popkulturze. Odwołania do twórczości Plath widzę równie często co do takich person jak Virginia Woolf, czy Franz Kafka. Zawsze kojarzyłam jej nazwisko z silnym głosem kobiecej literatury, czymś w rodzaju reprezentacji naszej perspektywy na rzeczywistość . Piszę to na wpół serio, bo jestem świadoma, że takie podejście zawsze będzie mieć swoje ograniczenia. Kobiety - tak samo z resztą jak i mężczyźni - zbytnio się od siebie różnią, by można było wyciągnąć kilka banalnych wniosków i przypisać je do połowy ludzkości na tej planecie. Plath już jednak miałam okazję wcześniej poznać i zdobyła moje zaufanie.

Kilka lat temu, przeczytałam jej dzienniki z lat 1950-1962, przetłumaczone przez Pawła Stachurę i Joannę Urban oraz wydane przez wydawnictwo Marginesy. Potężne tomisko, nie wiem nawet co sprawiło, że sięgnęłam w pierwszej kolejności właśnie po nie. Czytałam je na pierwszym roku studiów i pamiętam, że niesamowicie ze mną rezonowało. Już kiedyś, przy okazji recenzji „Zapisków dla zabicia czasu" autorstwa Kenkō, pisałam na tym profilu że mam słabość do czytania prywatnych notatek - ma to w sobie z pewnością coś niemoralnego, naginającego mocno cudzą prywatność. Niestety, ale właśnie ten element sprawia, że tak je doceniam. Jako ludzie zawsze trochę udajemy, często nawet nieświadomie. W dziennikach, które nie służyły do publikacji, człowiek jest surowszy, prawdziwszy, z krwi i kości. Pokochałam ten obraz Sylvii Plath, głęboko go odczuwałam, szczególnie przy fragmentach z czasów, gdy była moją rówieśniczką. Nieidealna, z wieloma wadami, ale też z ogromną samoświadomością opisywała swoje niechciane pragnienia i trud walki z nimi. Ten smutny i odrobinę bolesny rodzaj komfortu, który płynie z poczucia, że ktoś nas rozumie, towarzyszył mi bardzo często przy tamtej lekturze, do tego stopnia, że zakupiłam własny egzemplarz tej pozycji.

Sięgając po “Szklany klosz”, naturalnie oczekiwałam podobnych doświadczeń. Minęło co prawda kilka lat, zamiast zaczynać studia, kończyłam je i z pewnością trochę się zmieniłam i dojrzałam jako człowiek. Moja wrażliwość, która tak rezonowała z twórczością Plath, pozostała jednak niezmienna. Zaczynałam więc lekturę podekscytowana i pełna oczekiwań na podobne, znane mi już z wcześniej emocje. Tym razem jednak się przeliczyłam.

“Szklany klosz” to dla mnie dzienniki Sylvii Plath, które zostały ogołocone z błyskotliwości i pogłębienia w autoanalizie siebie i społeczeństwa. Po tym z jakiej strony poznałam już autorkę, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jej powieść jest jak ledwie muśnięcie powierzchni, poślizg na lodzie, a nie rozbicie kry i dotarcie do toni. Metafora z drzewem figowym była bardzo wdzięczna i życiowo dobrze mi znana, ale nie wystarczyła, bym mogła powiedzieć to samo o całej historii. Głębia, potencjał, które tkwiły w tym porównaniu.. nie zostały wykorzystane. Jeśli mam być szczera - nie lubię głównej bohaterki. Nie chcę być przez nią reprezentowana jako kobieta, jako osoba, która borykała się z wieloma podobnymi rozterkami. Nie znoszę tego jak odnosiła się do innych ludzi. Jaka była wobec rodziny, mężczyzn, ale nawet innych kobiet. Miałam poczucie, że okopała się w cynizmie ze skrajnie egoistycznych pobudek i traktowała je jak dotarcie do źródła poznania. Tak, ta potrzeba jest obecna w większości z nas, we mnie również, święta nie jestem i nie oczekuję tego od innych. W przypadku Esther nie dostałam jednak na talerzu nic, co mogłoby wzbudzić do niej mój szacunek. Starałam się ją po prostu tolerować, nie oceniać zbyt surowo, może czasem współczuć. Nie wątpię, że poza kartami książki byłaby dużo bardziej skomplikowanym wewnętrznie człowiekiem. Prawda jest jednak taka, że ledwo dała się nam poznać z tej strony. Zbyt wiele zostało przemilczane i pozostawione do domysłów. Poczułam, że odebrano mi możliwość powiedzenia, że zmagania Esther to nie histeria, to nie “typowy, kobiecy problem” (napisanie tego aż mnie skręca), że dotarcie do takiego miejsca w życiu, w którym się znalazła, jest wynikiem bardzo głębokiego odczuwania, intensywnej analizy i ogromnego bólu i tragedii jaką bywa przystosowywanie się do tego, jak postrzegamy społeczeństwo i naszą rolę w nim. Boli mnie to tym mocniej, że pamiętałam jak trafnie Plath potrafiła to opisać w swoich dziennikach! Jednak emocje, które czułam przy “Szklanym kloszu” to może 1% tego, co działo się we mnie podczas czytania jej prywatnych zapisków.

Wiem, że “Szklany klosz” to pozycja niesamowicie ważna dla wielu osób i jest mi autentycznie przykro pisząc taką recenzję. Nie chcę nikomu odbierać prawa to głębszego odczuwania tej książki, do odnalezienia w niej swojego ja. Być może wasze doświadczenia potrafiły wypełnić te luki w sposób, do którego ja nie byłam zdolna. Podchodząc jednak do tej pozycji bardzo personalnie, musiałam podkreślić, że nie chciałabym, by ktokolwiek, kiedykolwiek, patrzył na mnie przez pryzmat takiej bohaterki jak Esther.

To jedna z tych książek, które chciałam przeczytać od prawie dekady. Trafiła na moją listę już w gimnazjum i regularnie wkradała się do moich myśli i planów czytelniczych. “Szklany klosz” odcisnął wyjątkowo mocne piętno w popkulturze. Odwołania do twórczości Plath widzę równie często co do takich person jak Virginia Woolf, czy Franz Kafka. Zawsze kojarzyłam jej nazwisko z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    12 653
  • Chcę przeczytać
    10 144
  • Posiadam
    1 987
  • Ulubione
    943
  • Teraz czytam
    342
  • Chcę w prezencie
    211
  • 2019
    133
  • 2021
    120
  • Klasyka
    105
  • Literatura amerykańska
    94

Cytaty

Więcej
Sylvia Plath Szklany klosz Zobacz więcej
Sylvia Plath Szklany klosz Zobacz więcej
Sylvia Plath Szklany klosz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także