No i co? Przeczytałam fantastyczną książkę - zarówno w kontekście gatunkowym, jak i mojej sympatii do historii Jem ❤️ Nie przepadam za sci-fi, ale "Numery" już po opisie z tyłu okładki bardzo mnie zainteresowały. I cieszę się, że po nie sięgnęłam.
Praktycznie nie mogłam się oderwać od lektury, nawet nie zauważyłam, że już jestem na 320 stronie, co zwiastowało koniec książki :( Ale! Jest to pierwsza część spośród trzech z serii 'Numery'. I po przeczytaniu zakończenia nie sposób nie sięgnąć po kontynuację 🤯 (na szczęście, na półeczce grzecznie sobie czeka 😇).
Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co główna bohaterka musiała przeżywać - jedno spojrzenie a wraz z nim wyrok śmierci. I co ważne - numery nie kłamały...
Jem znała numer Pająka, jej przyjaciela (a może kogoś więcej?), z którym uciekła z Londynu. Dokąd dotarła? Czy ona sama będzie bezpieczna (bo w końcu swojego numeru nie zna)?
Czytając, miałam poczucie, jakby sama Jem opowiadała mi swoją historię, jakbym czytała jej pamiętnik. Zapewne za sprawą języka młodzieżowego, szczypty przekleństw i potoczności. Bardzo przyjemnie się to czytało 🤩

No i co? Przeczytałam fantastyczną książkę - zarówno w kontekście gatunkowym, jak i mojej sympatii do historii Jem ❤️ Nie przepadam za sci-fi, ale "Numery" już po opisie z tyłu okładki bardzo mnie zainteresowały. I cieszę się, że po nie sięgnęłam.
Praktycznie nie mogłam się oderwać od lektury, nawet nie zauważyłam, że już jestem na 320 stronie, co zwiastowało koniec książki...