Nasłuchując pieśni wieloryba

Okładka książki Nasłuchując pieśni wieloryba
Agnieszka Maliwiecka Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
238 str. 3 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2023-06-12
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-12
Liczba stron:
238
Czas czytania
3 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383135281
Tagi:
Indie Warszawa Londyn Istambuł Paryż podróż miłość pisarz
Średnia ocen

                5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1514
1210

Na półkach: , , ,

Kiedy zobaczyłam okładkę powieści Agnieszki Maliwieckiej – przepadłam, ba!, zakochałam się w niej. Do tej pory jestem nią urzeczona i śmiało mogę wysnuć przypuszczenie, że jest to jednak z piękniejszych okładek na naszym rynku. Taka, która zwraca wzrok. Wobec której nie można przejść obojętnie, bo zapisuje się w pamięci i bezwstydnie o sobie przypomina. Ale nie tylko okładka przykuła moją uwagę, zrobił to również opis. I wydawało mi się wówczas, że znalazłam książkę idealną. Piękną na zewnątrz i skrywającą równie piękne, a na pewno ciekawe, wnętrze...

Zanim zabrałam się za czytanie Nasłuchując pieśni wieloryba, miałam pewne wyobrażenie tego, co zastanę w środku. W mojej głowie powstała wizja lekkiej historii, z której płynie pewien przekaz. Jakież więc było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że wnętrze jest zupełnie inne? Początkowo byłam zdezorientowana, bo nie mogłam uchwycić sensu tego, co pisze autorka. Za żadne skarby świata nie wiedziałam, o co chodzi i czemu ma to wszystko służyć. Wydawała mi się ta treść mocno chaotyczna, taka odklejona od gatunku, jakim jest obyczaj (i nadal twierdzę, że to nie jest powieść obyczajowa, a raczej literatura piękna), pozbawiona sensu, jakby autorka przelewała na papier wszystko to, co w danej chwili przyszło jej do głowy, bez głębszej refleksji. Jednak im dalej byłam, im więcej stron miałam za sobą, tym bardziej okazywało się, że w tym szaleństwie jest metoda, że wbrew pozorom wszystko ma tu sens, trzeba tylko uważnie czytać i sięgać wzrokiem głębiej. Wówczas okazuje się, że ta historia warta jest każdej spędzonej z nią chwili.

Dodam jeszcze, że zakładałam, iż przeczytanie książki nieco ponad dwustustronicowej nie zajmie mi więcej niż jeden wieczór. Tymczasem czytałam Nasłuchując pieśni wieloryba ponad tydzień, czasem się nią męcząc, a innym razem chłonąc każde słowo niczym zahipnotyzowana. Więc tak, nie jest to łatwa książka. Nie jest łatwa. Chwilami nawet nie jest przyjemna. Ale ma w sobie jakiś dziwny magnetyzm, który przyciąga niczym światło ćmę i... wraca się do tej historia i wraca, póki się jej nie dokończy.

Agnieszka Maliwiecka może się pochwalić osobliwym stylem. Konstrukcje zdań są doprawdy niecodzienne, ale dzięki takiemu wybiegowi, sprawiają, że książka ta roztacza wokół siebie jakąś magiczną aurę, ten wspomniany przeze mnie magnetyzm. Ciekawe jest również to, że dialogów jest tutaj jak na lekarstwo, za to całkiem sporo cytatów z National Geographic – całkiem nietypowe, nie uważacie? Autorka stworzyła więc historię, w której ludzkie losy mieszają się z ciekawostkami przyrodniczymi i w dodatku te wtrącenia wydają się mieć dużo sensu.

A o czym tak właściwie opowiada powieść Nasłuchując pieśni wieloryba? O ludziach. O relacjach między ludzkich. O miłości, która nie zawsze objawia się w towarzystwie bukietów róż, wzniosłych wyznań i westchnień. Książka ta opowiada o miłości, która jest toksyczna, która niszczy, uzależnia i nie pozwala człowiekowi się wyzwolić z jej objęć. O poszukiwaniu szczęścia i poczucia bycia kochanym. O pogodni za tym, co utracone, za samym sobą. O poszukiwaniu swojego miejsca i siebie. O odkrywaniu świata, który nas otacza.

Zdawać by się mogło, że tak wiele rzeczy wymaga opasłej książki, a jednak udało się Agnieszce Maliwieckiej zmieścić to wszystko (i wiele więcej) na tak niedużej objętości. I zrobiła to po mistrzowsku. Czasem trochę brutalnie, czasem łagodnie, eterycznie... Stworzyła coś nietuzinkowego, osobliwego, co być może nie urzeknie wszystkich, ale ci z Was, którzy odkryją to, co skrywa się w tej pieśni wieloryba, będą książką oczarowani.

Kiedy zobaczyłam okładkę powieści Agnieszki Maliwieckiej – przepadłam, ba!, zakochałam się w niej. Do tej pory jestem nią urzeczona i śmiało mogę wysnuć przypuszczenie, że jest to jednak z piękniejszych okładek na naszym rynku. Taka, która zwraca wzrok. Wobec której nie można przejść obojętnie, bo zapisuje się w pamięci i bezwstydnie o sobie przypomina. Ale nie tylko...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    9
  • 2023
    2
  • Posiadam
    2
  • Samodzielne
    1
  • TRAVELER 2023.08
    1
  • Nie polecam ;(
    1
  • Wspołpraca
    1
  • Współpraca
    1
  • Literatura współczesna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nasłuchując pieśni wieloryba


Podobne książki

Przeczytaj także