Na marne
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2019-06-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-19
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380498730
- Tagi:
- bieda konsumpcjonizm literatura faktu nierówności społeczne podziały społeczne problem społeczny reportaż rozwarstwienie społeczne styl życia zmiany społeczne
- Inne
Mówi się, że z roku na rok marnujemy coraz więcej żywności, a w śmietnikach lądują kilogramy resztek, które mogłyby stanowić pełnowartościowe pożywienie. Wyrzucamy to, co wydaje nam się niejadalne: sterty ziemniaczanych obierków, dziesiątki suchych kromek chleba, resztki jogurtu zalegające na dnie plastikowych kubeczków, obite jabłka, opakowania z przeterminowanym makaronem, którego nie zdążyliśmy ugotować. Ale czy na pewno marnotrawstwo żywieniowe rośnie w tak szybkim tempie, jak straszą nas media?
Marta Sapała postanowiła zbadać ten temat. Rozmawia z ludźmi, którzy żywią się tym, co znajdą w śmietnikach, zagląda do kompostowników i kuchennych szafek swoich rozmówców, szpera w kontenerach przy dyskontach spożywczych, oddaje głos ludziom bez domu i tym, którzy oszczędzanie mają we krwi. Odwiedza miejsca, w których powstaje żywność, i te, w których kończy się jej droga. Zagląda do magazynów w supermarketach i bankach żywności. Ludzkie portrety splata ze statystykami i opiniami ekspertów. Nie boi się również podawać w wątpliwość powtarzanych w mediach obiegowych opinii dotyczących marnotrawstwa.
"Na marne" to zbiór reportaży o naszych codziennych nawykach i doskonała lekcja odpowiedzialnej konsumpcji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wyrzucać czy nie wyrzucać? Oto jest pytanie
Co jakiś czas pojawia się nowe zjawisko/moda/„czelendż” o dość krótkiej żywotności i wątpliwym sensie. Czasami jednak pojawiają się takie, które warte są baczniejszej uwagi, nawet jeśli motywacją niektórych jest zrobienie zdjęcia na Instagrama i bycie trendy. W moim poczuciu każde działanie, które przyczynia się do tego, żeby naszej Matce Ziemi żyło się lepiej, ma sens. Zebrać 5 śmieci podczas spaceru? No problem! Bawełniana torba na zakupy? Oczywiście! Butelka z filtrem na wodę? Jasne! To są proste rzeczy, które może zrobić każdy z nas. Nieco gorzej, przynajmniej dla mnie, sprawy się mają z (nie)marnowaniem żywności.
Po „Głodzie”, wstrząsającym reportażu Martína Caparrósa, w wielu krajach wywiązała się dyskusja na temat zasobów i dystrybucji żywności oraz ekonomii głodu. Są szanse, że reportaż Marty Sapały stanie się punktem wyjścia do dyskusji na naszym rodzimym gruncie. Sapała przygląda się badaniom i statystykom na temat marnowania żywności, aktom prawnym, które regulują obrót żywnością, rozmawia z ekspertami, przygląda się takim zjawiskom społecznym, jak freeganizm, jadłodzielnie czy akcje skierowane do bezdomnych. Na potrzeby książki prosi kilka osób o to, by odnotowywały absolutnie każdą rzecz, którą wyrzuciły do śmietnika. Dziennikarka próbuje ustalić, czym tak naprawdę jest data ważności podana na produkcie, dlaczego gotowanie z resztek to tabu i jakie uczucia towarzyszą osobie, która po raz pierwszy sięga po jedzenie do kosza na śmieci.
„Na marne” to otwierający oczy i umysł reportaż, podrzucający rozwiązania, z których każdy może skorzystać. Nie oznacza to, że nagle wszyscy powinniśmy nurkować w kontenerach z jedzeniem, a jedynie podjąć działania, z którymi będziemy czuć się komfortowo. Najtrudniej jest zacząć, ale najlepsza w tym przypadku będzie metoda małych kroków. Ja swoją drogę do świadomego gospodarowania żywnością rozpoczęłam od stawiania sobie za każdym razem pytania: czy na pewno muszę to wyrzucić?
Karolina Purłan
Oceny
Książka na półkach
- 1 066
- 968
- 137
- 83
- 41
- 31
- 30
- 24
- 20
- 16
Cytaty
Mówisz, że kompost jest miejscem, w którym można poddać transformacji wyrzuty sumienia? Nigdy tak o tym nie myślałam, ale chyba masz rację.
Opinia
Ważny temat ale zarzuty co do tej książki mam w sumie takie jak inni: jakoś to jest tak napisane... że mam wrażenie, że to jest bardziej o ludziach niż o żywności. Autorka porusza temat z jakichś takich innych stron. A to historia kogośtam, a to kogoś innego... i to niby jakośtam jest na tle marnowania żywności ale punkt ciężkości jest postawiony w innym miejscu (nie wiem czy celowo czy przypadkowo) i nie bardzo mi to pasuje. Nie mój styl i nie jest to aż takie ciekawe. Chociaż trzeba przyznać, że autorka pisze obiektywnie i o ludziach, i o żywności - za to plus. W ogóle "marnowanie" to niekoniecznie odpowiednie słowo, częstokroć bardziej pasowałoby "straty". Bo czy jeśli komuś coś upadło, to jest to marnowanie? Albo kiedy dziecko uczy się jeść i połowa ląduje na podłodze? Fakt, o marnowaniu jakoś trudno wtedy mówić.
W ogóle temat marnowania żywności to dla mnie jest trochę kosmos. Że niby statystycznie na osobę przypada 53kg zmarnowanej (czy powiedzmy "straconej") żywności rocznie? To dawałoby około kilogram tygodniowo. NO WAY, no kosmos :D Nie chcę tu teraz zaniżyć, ale na siebie obstawiałbym może ze 3-5kg na rok (a i to wydaje mi się naciągane w górę), po prostu jem dużo po terminie ;) (i nie robię zapasów). No i zwyczajnie: zjadam to co zostało. Np. pizzę z wczorajszej kolacji - no jak zostało mi kawałek pizzy (czy czegokolwiek), to tak muszę zaplanować, żeby go wkomponować w dzisiejsze posiłki, a jak już naprawdę-naprawdę ale to tak naprawdę dziś nie mogę/nie chcę, to jutro będzie tak samo zjadliwy jak dzisiaj.
Albo masa na placki, które się nie kleją? No jak się nie kleją, to dosypuje się tyle mąki żeby się wreszcie jako-tako zaczęły kleić i smaży się to co wyjdzie ;) naprawdę, czasem takie pokruszone coś jest bardzo smaczne (to też sprawdziłem :D ), a czasem nie jest aż tak smaczne ale jej no, raz na jakiś czas można zjeść trochę mniej smacznie i nie jest to koniec świata. Więc nie, żadnej nieudanej masy chyba też nie zdarzyło mi się wyrzucić (nawet jak mi się masa na ciasteczka rozpłynęła w piekarniku na skutek przeoczenia proporcji :D - po prostu zmieliłem, dodałem do nowego przepisu i upiekłem jeszcze raz :D czy były smaczne? tak sobie, ale uszły ;) ).
Albo że dziecko czegoś nie zjadło... no ok, ja niejadkiem nigdy nie byłem, to też raczej takiego problemu nie było ;) ale jeśli nie mogłem - zjadali rodzice. Ale i ja czasem po nich :D Nie wiem, jak to jest że nie można sobie czegoś niedojedzonego wkomponować w następny posiłek, albo jeszcze następny? U mnie zawsze jakoś można było, a teraz to w ogóle jeszcze się cieszę, że mam jeden posiłek mniej do zaplanowania ;) Także no zupełnie się nie odnajduję w sporej części treści tej książki i jakbym słuchał o jakimś życiu w starożytności na przykład - niby też ludzie żyją ale jakoś tak dziwnie ;D
Czasem coś się popsuje, czasem się skryje w lodówce, a czasem zdarza mi się otworzyć jogurt z zielonym kożuchem (chociaż w terminie!)... ale to są incydenty, może kilka razy do roku. Całą resztę jem i nie przejmuję się za bardzo datą ważności (aczkolwiek aflatoksyny - ciekawe zagadnienie, w przypadku niektórych produktów trzeba jednak być ostrożnym...), no ale po coś człowiek ma zmysły, jak coś jest popsute to trudno byłoby tego nie zauważyć ;)
Wracając do książki, bo chyba trochę odpływam (chociaż to wszystko są sytuacje wspomniane w książce także), ciekawy też wniosek wysunięto tam - że to nie osoby, które głodowały nie marnują... one zwykle kupują za dużo... To osoby, które nigdy nie głodowały mogą sobie pozwolić na pusta lodówkę, bo nie boją się że zabraknie. Coś w tym jest... ja prawie nie mam zapasów...
Podsumowując: spodziewałem się, że więcej będzie o marnowaniu żywości, a nie o ludziach marnujących (lub nie) żywność... może nawet liczyłem na jakieś jeszcze ciekawe rady...
(czytana/słuchana: 18-20.10.2023)
3/5 [6/10]
Ważny temat ale zarzuty co do tej książki mam w sumie takie jak inni: jakoś to jest tak napisane... że mam wrażenie, że to jest bardziej o ludziach niż o żywności. Autorka porusza temat z jakichś takich innych stron. A to historia kogośtam, a to kogoś innego... i to niby jakośtam jest na tle marnowania żywności ale punkt ciężkości jest postawiony w innym miejscu (nie wiem...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to