Historie dziwnych samotności Marta Mazuś 6,6
ocenił(a) na 1024 tyg. temu Samotność dotyka ludzi bez względu na wiek, pochodzenie, status ekonomiczny, edukacyjny lub społeczny. I chociaż trudno uwierzyć w to, że w tak dobrze połączonym komunikacyjnie świecie ludzie wciąż czują się samotni, to jednak tego stanu doświadcza coraz więcej osób. Samotność niejedno imię ma. Może być spowodowana bolesnymi doświadczeniami z przeszłości, może towarzyszyć również młodym ludziom, którzy nie potrafią nawiązywać trwałych i silnych relacji z rówieśnikami, może być wyborem, ale może też mieć poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego.
Mała, niepozorna, niebiesko-zielona książeczka, którą wzięłam w ubiegły piątek z biblioteczki domowej do ręki i wpisałam ją na półkę" czytamy w weekend" była przypadkowym wyborem. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy jak duży ładunek emocjonalny zawiera jej treść oraz to, że nie będę mogła przestać o niej myśleć.
Pani Marta Mazuś opisuje w niej kilka prawdziwych historii, zmieniając w niektórych dane bohaterów. Inspiracją do napisania książki, było spotkanie na wystawie malarskiej. Tam autorka poznała dwie kobiety ( Krystynę i Irenę)mające niebanalną przeszłość, które stały się między innymi bohaterkami jej książki.
Każda z historii to niby zwykła opowieść o zwykłych ludziach, przeciętnych mieszkańcach różnych zakątków Polski, ale każda porusza serce, wzbudza współczucie i nasuwa mnóstwo pytań ze słowem "Dlaczego ?" na czele.
Dlaczego tyle bólu, dlaczego zero współczucia, dlaczego brak empatii, dlaczego tak a nie inaczej potoczyły się losy bohaterów...
Piotruś, Krystyna, Irena, Józef, Grześ, Tomasz, Alicja, NN.
Samotność z wyboru jak w przypadku Grzesia i Alicji , oraz samotność przytłaczająca, doprowadzająca do skrajnych wydarzeń, którym może można było zapobiec. Samotni, ale nie wszyscy nieszczęśliwi. Samotni, ale nie samotni, bo mający Boga w duszy.
Samotność utopiona w kolejnych kieliszkach alkoholu, samotność w małżeństwie z ekscentrykiem, samotność utopiona w wierszach i bezdomności, samotność spowodowana złymi uczynkami syna, samotność powodująca niekontrolowane zachowania, samotność w swoich poglądach, samotność osadzonego w więzieni, samotność, która przybliża do Boga...
Do jednego z opowiadań odniosę się bezpośrednio tj. do opowiadaniu o "Człowieku o 1000 twarzach" ponieważ dopiero z tej książki dowiedziałam się o Panu Tomaszu Machcińskim, który przez wiele lat mieszkał wraz z żoną Irenką w tej samej miejscowości co ja. Wierzyć się nie chce, że nie nie spotkałam takiego ekscentryka, fotografa, performera na ulicy (być może nie zwróciłam po prostu uwagi na niego, a szkoda). Pan Tomasz zmarł w ubiegłym roku.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim książka przypadnie do gustu, niektórych pewnie będzie drażniła innych przytłoczy ogromem bólu, który z niej emanuje.
Mnie rozłożyła na łopatki. Do tego stopnia mną zawładnęła, że nie mogłam się od niej oderwać i nawet chciałam kończyć jej czytanie wczoraj w pracy (zatargałam ją w torebce, ale niestety nie udało się przeczytać ani strony)
Wspaniała, poruszająca, dająca dużo do myślenia, ale i ucząca, bo patrząc na błędy innych możemy pobierać lekcje i czynić inaczej w swoim życiu. Dająca duży zastrzyk wiary w Boga i energii do życia w przypadku kiedy czyta się historię Pani Krysi i jej syna Darka. ( Chciałabym poznać osobiście Panią Krysię z Wrocławia )
Mała, niepozorna, mądra. Dziękuję Pani Marcie za opisanie tych zwykłych niezwykłych historii !