W życiu do głowy by mi nie przyszło, że można napisać książkę o bąkach. Zjawisko znane wszystkim, na całym świecie, od zarania dziejów. Nie jest to zjawisko ani obce, ani nie pożądane, choć wiadomo, że nie zawsze jest dobra okazja na gazy 🙂 A wstrzymywanie do najzdrowszych nie należy. Ja po dziś dzień zawsze mam z naszej natury tyle śmiechu, że to aż nie wypada w moim wieku, ale nie będę siebie ani innych okłamywać, że zupełnie mnie to nie śmieszy!

Książeczka na pewno nie jest tylko dla najmłodszych odbiorców. Czytałam ją w towarzystwie teściowej, na ogrodzie. I uwierzcie mi, że ja zalewałam się łzami ze śmiechu od lektury, a teściowa ze mnie. Na ledwo 40 stronach tej pozycji ujęto chyba wszystkie możliwe rodzaje wiatrów – od tych najcichszych po te najbardziej „aromatyczne”.

Wspaniałością jest, że powstają książeczki dla dzieci, które nie mają tabu. Choć w tym przypadku, nie mogę powiedzieć, że to tylko pozycja dla małoletnich. To przede wszystkim książka na dobry humor, jakby nie było pięknie wydana i z taką dawką wiedzy, że ja sama nie miałam zielonego pojęcia, iż mamy tyle różnych bącurów! Jednym słowem nie mogę nic ująć, nic dodać. Choć, dodać bym mogła – bąka towarzyskiego! 🙂

W życiu do głowy by mi nie przyszło, że można napisać książkę o bąkach. Zjawisko znane wszystkim, na całym świecie, od zarania dziejów. Nie jest to zjawisko ani obce, ani nie pożądane, choć wiadomo, że nie zawsze jest dobra okazja na gazy 🙂 A wstrzymywanie do najzdrowszych nie należy. Ja po dziś dzień zawsze mam z naszej natury tyle śmiechu, że to aż nie wypada w moim...