Nie jestem wielką fanką sportu, tym bardziej piłki nożnej, stąd też moje ogromne zaskoczenie Historią Ruchu. Książkę do domu przytaszczył mąż. Szczerze, to nigdy w księgarni nie zwróciłabym na nią uwagi. Nie moja tematyka, pomimo tego, że historię lubię. Sprzątając mieszkanie trafiła do mojej ręki, przerzuciłam kilka stron, przeczytałam kilka zdań no i z czystej ciekawości postanowiłam spróbować. Nie mam pojęcia co było we wcześniejszych częściach serii, ale nie przeszkadzało mi to w czytaniu tej. Domyślam się, że jest to książka naukowa, ale dla mnie akurat przypisy były zbędne. Bardzo podobały mi się fotografie i obrazki. Na wysokim poziomie. Zresztą książka bardzo dopracowana pod względem języka i wyglądu. Praktycznie nie znalazłam błędu stylistycznego, co przy współczesnych wydawnictwach nieczęsto się zdarza. Oczywiście fragmentu opisów niektórych spotkań piłkarskich nie bardzo mnie ciekawiły, ale autor nie przesadzał co do ich długości. Bardzo ciekawe historie samych piłkarzy, trenerów i powstania stadionu. Dobrze połączono historię Wilimowskiego z historią klubu. Wywnioskować można, że była to postać niezwykłej wagi, nieprzeciętna co w książce można wyczuć. Pasjonująca jest walka o mistrzowską koronę w ostatnim rozdziale, gdzie wszystko miała rostrzygnąć ostatnia kolejka spotkać. Dobrze oddane emocje i ja po wyniku remisowym nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Umiejętnie wrzucone cytaty ze źródeł wzbogacają narracje. Historia Tatusia i jego skazanie bardzo ciekawe - szkoda, że nie napisano więcej na ten temat - może jakieś relacje z pobytu w więzieniu i z samego procesu gdzieś się zachowały.

Słowem: książka więcej niż dobra. Dobrze, że napisano coś o relacjach niemiecko-polskich w tych latach, ponieważ występy Ruchu w III Reszy, a klubów niemieckich w Polsce byłyby dla mnie nie zrozumiałe. Nie wiedziałam, że Ruch ma takie korzenie i jest tak polskim klubem.

Nie jestem wielką fanką sportu, tym bardziej piłki nożnej, stąd też moje ogromne zaskoczenie Historią Ruchu. Książkę do domu przytaszczył mąż. Szczerze, to nigdy w księgarni nie zwróciłabym na nią uwagi. Nie moja tematyka, pomimo tego, że historię lubię. Sprzątając mieszkanie trafiła do mojej ręki, przerzuciłam kilka stron, przeczytałam kilka zdań no i z czystej ciekawości...