Człowiek. Biografia
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- Human Evolution
- Wydawnictwo:
- Copernicus Center Press
- Data wydania:
- 2015-10-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-15
- Liczba stron:
- 420
- Czas czytania
- 7 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378861799
- Tłumacz:
- Łukasz Lamża
- Tagi:
- antropologia ewolucja człowiek
Jak to się stało, że jedna z małp przeszła tak niezwykłą drogę od lasów tropikalnych Afryki po współczesne globalne społeczeństwo informacyjne?
Książka Robina Dunbara doskonale łączy ze sobą naukową precyzję i wielki talent narratorski autora, dzięki czemu przedstawiona w niej opowieść jest nie tylko wiarygodna, ale przede wszystkim fascynująca i pobudzająca do myślenia.
Człowiek. Biografia przedstawia epokę „przed historią” – najbardziej tajemniczy, ale przy tym kluczowy fragment opowieści o człowieku.
Historia ewolucji człowieka fascynuje nas jak żadna inna: zdajemy się posiadać niedającą się zaspokoić ciekawość tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Tradycyjnie, historię tę opowiada się zawsze przy pomocy kości i kamieni, które składają się na zapis archeologiczny - i nie bez przyczyny. Zwykle tylko one mogą nam dostarczyć poczucia pewności.
W ciągu ostatniego półwiecza archeologowie niechętnie oddalali się od sfery "twardych dowodów", nie chcąc być oskarżonymi o oddawanie się spekulacjom. A przecież kamienie i kości wytyczają zaledwie peryferia faktycznego terytorium, na którym odbyła się ewolucja człowieka, czyli obszaru przemian społecznych i umysłowych, które, krok za krokiem, dały początek współczesnym ludziom.
To właśnie tutaj rodzą się naprawdę wielkie pytania: Co znaczy „być człowiekiem” (w przeciwieństwie do bycia małpą człekokształtną)? I w jaki sposób staliśmy się tym, czy jesteśmy?
Robin Dunbar
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Podróż w głąb czasu
Robin Dunbar nie jest paleontologiem, ani prymatologiem, ale antropologiem i psychologiem ewolucyjnym. Warto o tym pamiętać, gdy sięga się po jego książkę. W tej biografii naszego gatunku brytyjski naukowiec nie zajmuje się przeglądem najnowszych odkryć kopalnych, ani szczegółową analizą gatunków i podgatunków hominidów, nie angażuje się w spory, które z nich zasługują na oddzielne odgałęzienie na drzewie genealogicznym człowieka - omija tę całą, najbardziej dla wielu badaczy pasjonującą, drobiazgową taksonomię. Bada tylko przełomowe gatunki człowiekowatych, poczynając od australopiteka, przez homo ergaster (i erectus), homo heidelbergensis i człowieka anatomicznie współczesnego. Zatrzymuje się też przy neandertalczyku, by za pomocą swojej autorskiej metody spróbować określić, dlaczego ten tak długo dominujący w Europie gatunek, nie oparł się ekspansji homo sapiens.
Dunbar kilkakrotnie podkreśla że w swojej pracy naukowej odchodzi od tego, co jest podstawą całej paleontologii, czyli „kamieni i kości”. Opierając się o hipotezę mózgu społecznego, wiążąca wielkość mózgu (względną wobec masy ciała) danego gatunku z rozmiarami zawiązywanych w jego ramach społeczności, i opracowane przez siebie modele budżetów społecznych, bada liczebność i sposób funkcjonowania grup wymarłych hominidów. Opisuje społeczności. Budżety czasowe uwzględniają trzy rodzaje aktywności niezbędne dla funkcjonowania każdego gatunku zwierząt - czas na pożywianie się, czas na wymuszony odpoczynek (to ten czas w którym dany gatunek musi odpoczywać, żeby móc fizycznie funkcjonować, oprócz snu, wlicza się tu czas na trawienie, ważny zwłaszcza w przypadku gatunków jedzących ciężkostrawny pokarm i zapobieganie przegrzaniu się), i czas odpoczynku właściwego. Ten ostatni, najbardziej interesujący przedział umożliwia zawiązywanie i utrzymywanie relacji społecznych - u wczesnych hominidów podobnie jak u współczesnych małp było to iskanie. Dopiero po odkryciu śmiechu, artykulacji (śpiewu) i w końcu mowy możliwe było częściowe przesunięcie tej funkcji do innych przedziałów czasowych. Modele budżetów czasowych Robin Dunbar i jego współpracownicy opracowali najpierw dla kilku gatunków współczesnych małp i otrzymali zestawy równań, w których niektóre liczby mają wartości stałe, inne to zmienne wyrażające np. klimat, w jakim dana grupa funkcjonowała. Potem ekstrapolowali je w przeszłość. Dla mnie zaprzęgnięcie nauk statystycznych do badania przodków człowieka na przestrzeni milionów lat jest tym najbardziej fascynującym elementem książki. Ma ono oczywiście określone konsekwencje dla treści. Wyniki badań są tu wyjaśniane szczegółów, Dunbar liczy procenty, szuka wytłumaczeń dla niezgodności w budżetach czasowych, i to dzięki nim plasuje w określonych miejscach prehistorii człowieka tak ważne wydarzenia, jak odkrycie śmiechu, regularne gotowanie - czyli oswojenie ognia, ucztowanie, a w końcu i opowiadanie historii - prowadzące do powstania wierzeń i religii.
Przy całej swojej szczegółowości książka ta jest jednocześnie świetnym wprowadzeniem do paleoantropologii. Dunbar jasno i zwięźle tłumaczy ramy nauk, w których operuje. Poza przeglądem prehistorii człowieka, bardzo ciekawe są dygresje z zakresu socjologii, np. o strukturze i liczebności grup w jakich uczestniczy homo sapiens (od nazwiska brytyjskiego antropologa pochodzi nawet termin liczba Dunbara, o wartości 150, określająca średnią liczbę osób z jakimi pojedynczy człowiek jest w stanie utrzymywać stałe relacje), czy o procesie mentalizacji. Wyjaśnia jak działają metody badań izotopów i jakim cudem badając pierwiastki w prehistorycznych kościach można określić nie tylko czym ale i gdzie dany człowiek się pożywiał, a także zakreślić promień i czas jego migracji - co znowu pozwala badać strukturę społeczną, np. czy to samce czy samice częściej po przekroczeniu dojrzałości musiały zmieniać grupę.
Spotkałam się z zarzutami, że książka zawiera poważne błędy merytoryczne. Nie zauważyłam ich. Nie jestem specjalistą więc oczywiście mogłam przegapić nawet spore potknięcia, ale przytaczany jako przykład błąd odnotowałam, tylko że zaliczam go do normalnych wpadek korektorskich: wywód na temat dna mitochondrialnego (na stronie 238) prowadzony jest poprawnie, z wyjątkiem pierwszego zdania z błędem. Warto też nadmienić, że czym jest to nietypowe DNA autor tłumaczy już ponad stron wcześniej, poprawnie oczywiście. Trudno więc zarzucać autorowi (albo tłumaczowi) niewiedzę w temacie. Piszę o tym, bo nie chciałabym żeby zbyt lekko postawione zarzuty zniechęciły przyszłych czytelników.
Trudne są wykresy, którymi Dunbar posługuje się obficie. Mają one charakter naukowy i są nośnikiem informacji, nie zaś przyjemną wizualizacją, trochę szkoda że nie dało sie znaleźć jakiegoś pośredniego, czytelniejszego rozwiązania. Za to znakomitym ułatwieniem jest umieszczony na końcu książki szczegółowy indeks pojęć.
„Człowiek, biografia” jest fascynującą podróżą w głąb czasu i niezwykłym przewodnikiem po możliwościach nauki. Posiada cechę nie do przecenienia w pozycjach popularnonaukowych: otwiera przed nami wiele drzwi. Polecam.
Agnieszka Ardanowska
Oceny
Książka na półkach
- 571
- 212
- 76
- 19
- 12
- 9
- 9
- 7
- 7
- 6
Cytaty
Nauka idzie do przodu nie poprzez znajdywanie poprawnych odpowiedzi za pierwszym razem, lecz poprzez zmuszanie nas do zadawania pytań.
Zachowujemy się altruistycznie względem przyjaciół ze strachu o naszą reputację i wiedząc, że osoby o splamionej reputacji są pogardzane.
Opinia
Jakiś niezgrabny wydał mi się polski tytuł, więc sprawdziłem. Oryginalny to „Human Evolution” – Ewolucja człowieka – chyba prościej, ale po co prościej, kiedy można ambitnie?
Tłumacz, Łukasz Lamża, jest też autorem króciutkiego „Wstępu do wydania polskiego”. Króciutkiego, zaznaczam, może z półtorej strony, w którym 5 (słownie: pięć) razy wpakował „warto”. Na tak rażący błąd stylistyczny reaguję sporą irytacją. Tym bardziej, że pleni się to ostatnio w polszczyźnie bez umiaru.
Czym różnią się poniższe zdania?
a) Warszawa jest stolicą Polski.
b) Warto zauważyć, że Warszawa jest stolicą Polski.
W zasadzie to liczbą znaków, a jeżeli autorowi tekstu płacą od znaków… Poza tym drugie wydaje się nie mieć sensu – gdyby z jakiegoś powodu nie warto byłoby dodać, zauważyć, zaznaczyć, to by nie dodano, nie zauważano, nie zaznaczono, to chyba logiczne i oczywiste. W książkę Dunbara tłumacz wpakował „warto” mnóstwo razy.
Dlaczego tak bardzo przeszkadzają mi błędy stylistyczne Łukasza Lamży? Jakość przekładu, bo z przekładem przecież mamy do czynienia w tym przypadku, zależy od umiejętności posługiwania się językiem polskim przez tłumacza, a to, na co zwróciłem uwagę wyżej, rodzi moje poważne wątpliwości.
Opowieść o ewolucji człowieka Dunbar, antropolog i psycholog (w kulturze popularnej znany z „Liczby Dunbara”), zaczyna od stwierdzenia:
„Historia ewolucji człowieka fascynuje nas jak żadna inna: zdajemy się posiadać niedającą się zaspokoić ciekawość tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Tradycyjnie, historię tę opowiada się zawsze, odwołując się nieustannie do „kości i kamieni”, które składają się na zapis archeologiczny. Nie bez przyczyny. Zwykle tylko one mogą nam dostarczyć poczucia pewności”.
Natychmiast przychodzi na myśl trzecie fundamentalne pytanie: dokąd zmierzamy? – ale odpowiedzi na nie trzeba raczej szukać w innych książkach, bo w tej, tylko pośrednio.
Klasyczna archeologia i nauki pokrewne bezpiecznie i pewnie czuje się w obszarze „kości i kamieni” – tego typu twarde (właściwe słowo na właściwym miejscu) dowody trudno jest obalić, a i dyskutować z nimi nie ma jak. Poza granicami „kości i kamieni”, aż do lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, zaczynały się spekulacje. Bywało, że sensowne, ale też fantastyczne, nieprawdopodobne, kwitowane przez świat nauki wzruszeniem ramion. Robin Dunbar prezentuje podejście jak gdyby pośrednie, to jest, owszem, spekulacje, ale zbudowane na realnej wiedzy i do niej zwykle ograniczone.
Niektóre człowiekowane miały większe mózgi od innych, a w miarę upływu milionów lat, coraz większe – fakt. Mózg jest niezwykle zasobożerny, potrzebuje do właściwego działania wiele energii – fakt. Skoro tak, to można założyć, że istoty te (z czasem także linia Homo) musiały modyfikować swoje zachowanie i sposób życia w taki sposób, by ich organizm (w tym mózg) otrzymywał potrzebną porcję energii. Wpływało to na zmiany bilansu albo budżetu czasowego – większą niż wcześniej część doby trzeba było poświęcać na zdobywanie pożywienia.
Zasadnicze, choć zdecydowanie nie jedyne, pytania i wątpliwości, jakie autor prezentuje w swojej pracy, to…
„Dlaczego akurat ta jedna linia rozwojowa z grupy afrykańskich człowiekowatych podążyła tak niezwykłą ścieżką? I dlaczego tylko jedna grupka owych wczesnych homininów wyłoniła się z bezładnej radiacji australopiteków, aby skolonizować Stary Świat i stać się ostatecznie jedynym członkiem tej linii, która przetrwała zmiany klimatyczne w późniejszych fazach plejstocenu? Wreszcie zaś – dlaczego z grona pomyślnie rozwijających się linii rozwojowych, które wyłoniły się z rodzaju Homo w środkowym plejstocenie, tylko jedna – nasza własna – dotrwała do dziś?”.
Robin Dunbar potrafił znakomicie połączyć naukową precyzję (łącznie z wynikami współczesnych badań) z niewątpliwym talentem narratorskim. Opowieści o znaczeniu śmiechu, tańca, iskania, religii, zdobienia przedmiotów, wytwarzania biżuterii, są po prostu fascynujące. Podobnie jak relacje o procesie przebudowy miednicy, dostosowującej się do postawy pionowej, o zanikaniu chwytliwych stop, o zmniejszaniu się kłów, o zdobywaniu umiejętności chodu spacerowego, o pojawieniu się instytucji babci (znacznie wcześniej, niż przypuszczałem).
Książka wzbogacona tabelami i wykresami, dzięki którym czytelnik łatwiej jest w stanie zrozumieć przebieg czasowy opisywanych zmian ewolucyjnych.
Ciekawostka. Kawałek tekstu zgodnego z aktualną manierą albo fiksacją:
Trzeba zaznaczyć, że Robin Dunbar potrafił znakomicie połączyć naukową precyzję (łącznie z wynikami współczesnych badań) z niewątpliwym talentem narratorskim. Warto dodać, że opowieści o znaczeniu śmiechu, tańca, iskania, religii, zdobienia przedmiotów, wytwarzaniu biżuterii, są po prostu fascynujące. Należy zauważyć, że podobnie jak relacje o procesie przebudowy miednicy, dostosowującej się do postawy pionowej, o zanikaniu chwytliwych stop, o zmniejszaniu się kłów, o zdobywaniu umiejętności chodu spacerowego, o pojawieniu się instytucji babci (muszę zaznaczyć, że znacznie wcześniej, niż przypuszczałem).
Warto dodać, że książka wzbogacona jest tabelami i wykresami, dzięki którym czytelnik łatwiej jest w stanie zrozumieć przebieg czasowy opisywanych zmian ewolucyjnych.
Jakiś niezgrabny wydał mi się polski tytuł, więc sprawdziłem. Oryginalny to „Human Evolution” – Ewolucja człowieka – chyba prościej, ale po co prościej, kiedy można ambitnie?
więcej Pokaż mimo toTłumacz, Łukasz Lamża, jest też autorem króciutkiego „Wstępu do wydania polskiego”. Króciutkiego, zaznaczam, może z półtorej strony, w którym 5 (słownie: pięć) razy wpakował „warto”. Na tak rażący błąd...