Candy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Twarze kontrkultury
- Tytuł oryginału:
- Candy
- Wydawnictwo:
- Officyna
- Data wydania:
- 2014-03-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 1991-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362409341
Kultowa, prześmiewcza powieść opublikowana po raz pierwszy w 1958 roku w Paryżu (m.in. ze względów cenzuralnych), w słynnym wydawnictwie Olympia Press, które wydawało także m. in. Vladimira Nabokova i Henry’ego Millera (Southern w Paryżu podpisał książkę pseudonimem Maxwell Kenton). Wydawca zapłacił wtedy autorom 500 dolarów. Awanturnicza fabuła tej erotycznej i komicznej książki, szydzącej m.in. z uczonych, ogrodników (sic!) lekarzy, mistyków i z cyganerii artystycznej oparta jest na motywach Kandyda Woltera, ale tytułową bohaterką jest u Southerna i Hoffenberga osiemnastoletnia dziewczyna, Candy Christian, a akcja rozgrywa się współcześnie (w latach pięćdziesiątych). Wydana przez wydawnictwo Putnam w USA (1964) "Candy" błyskawicznie stała się bestsellerem, zyskała uznanie krytyków i dobre recenzje. W roku 1968 powieść została sfilmowana przez Christiana Marquanda (pod tytułem "Candy"), a w roku 2006 „Playboy” uznał ją za jedną z „25 najseksowniejszych powieści wszechczasów”.
Candy to niezwykle piękna i pociągająca, ale naiwna dziewczyna, w swoich poglądach na świat przypominająca nieco Justynę de Sade’a. Jej wrodzona dobroć, a także chęć i wola pomagania ludziom, którzy znaleźli się w poważnych tarapatach, narażają ją na różne komiczne kłopoty i wplątują bohaterkę w farsowe sytuacje seksualne, albowiem wszyscy mężczyźni w jej życiu - z jednym wyjątkiem - bez względu na wiek i łączące ich z Candy relacje, interesują się wyłącznie jej ciałem i pragną ją posiąść.
Z formalnego punktu widzenia powieść stylizowana jest na „awanturniczą powiastkę filozoficzną” – z morałem dowodzącym, że „nie wszystko jest najlepsze na tym nienajlepszym ze światów” – a jej fabuła zatacza koło, kiedy Candy odnajduje w Lhasie swego ojca, który znika w tajemniczych i zabawnych okolicznościach na początku książki.
"Candy" można także uznać pod pewnym względem za powieść epistolograficzną – albowiem gdy powstawała, Southern mieszkał w Genewie, a Hoffenberg w Paryżu, współpraca autorów odbywała się więc listownie.
Obecnie powieść Southerna i Hoffenberga jest powszechnie uznawana za jeden z beletrystycznych tekstów założycielskich kontrkultury, wymierzonych przeciwko seksizmowi, obłudzie i konformizmowi kapitalistycznego społeczeństwa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Panna C.
Nie takie już młode, bo prawie pięcioletnie, łódzkie wydawnictwo Officyna postanowiło nasycić polski rynek czytelniczy pozycjami wywodzącymi się z rozmaitych ruchów kontrkulturowych: hippisowskich, bitnikowskich czy punkowych. Skutkiem tego trafiła do naszych rąk słodka „Candy”, dobroduszna przyrodnia siostra Lolity i Emmy Bovary. Na co dzień pomieszkuje ona raczej w poślednich motelowych pokojach i chociaż nigdy nie zazna blasku chwały, w którym rozkwitają bohaterki Nabokova oraz Flauberta to dobrze, że ktoś pozwolił małej trochę pobrykać na świeżym powietrzu.
Zrodzona z dwóch ojców (Terry Southern współpisał scenariusze do „Doctora Strangelove’a” i „Swobodnego jeźdźca”, natomiast Mason Hoffenberg dużo pił) Candy jest urocza jak ciepły letni poranek. Raczej atrakcyjna niż piękna nosi w sobie wielkie pokłady dobra, którymi pragnie obdarowywać cały świat, skupiając swoją uwagę na pełnych magnetyzmu mężczyznach. Jej imię to oczywiste nawiązanie do Kandyda – dzieli z nim filozofię naiwnego optymizmu i satyryczno-slapstikowe przygody – nazwisko Christian z pozoru mówi o niej wszystko, jednak autorzy zdają się kierować czytelnika także na trop Fletchera Christiana, przywódcy buntowników z Bounty, co sugeruje próbę nadania bohaterce większej głębi poprzez zaszczepienie w duszy targających nią sprzeczności.
Tak czy inaczej Candy szybko staje się obiektem pożądania: meksykańskiego ogrodnika, wujka Jacka, doktorów Dunlapa i Krankeita, bezdomnego garbusa, ginekologa i kilku innych. Pełne napięcia stosunki łączą ją też z ojcem. Mężczyzn tych charakteryzuje wspólna cecha – dramatycznie pragną być przez pannę Christian uratowani, przynajmniej tak jej się wydaje, kiedy rozszyfrowuje najbardziej skrywane zakamarki ich osobowości bazując na dość skromnym materiale: dotyku – Candy mimo woli lekko zadrżała i popatrzyła na spoczywającą na swojej nodze wielką, tłustą łapę – chociaż oczywiście nie widziała jej w ten sposób, lecz jako dużą, ekspresyjną dłoń Mistrza, którą tak często oglądała wzniesioną na mównicy w pięknym geście, sławiącym wartość i godność człowieczeństwa, w tym także, ma się rozumieć, wartość i godność Candy., czy spojrzeniu – Candy wyciągnęła szyję, odwróciła się i spojrzała prosto w tragiczne, piwne oczy młodzieńca, do którego gabinetu weszła przypadkowo tego popołudnia. Tyle wystarczy, żeby uznać, że on przecież właściwie nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo i jak boleśnie mnie potrzebuje. Skoro Candy potrafi wygrać z rzeczywistością, po prostu ją ignorując, świetnie poradzi sobie także z tarapatami, w jakie pakują ją co chwilę autorzy. Do rzucanych przez los przeciwności podchodzi z dumną niewinnością, oddając swoje ciało w akcie litości dla świata. Jej życiowa filozofia wydaje się być niezachwiana przez całą powieść; nie osłabiają jej żadne przemyślenia ani rozterki. W zakończeniu „Kandyda” Voltaire sugeruje, aby uprawiać nasz ogródek. Candy idzie o krok dalej, pozwala uprawiać swój ogródek tym, którzy mają na to ochotę – wystarczy, żeby byli wystarczająco uduchowieni.
Jak w każdej dobrej satyrze tak i tutaj dostaje się wszystkim. Lekarzom, profesorom, policjantom, mieszczuchom, artystom, a nawet samym kontrkulturowcom. Z literackiego punktu widzenia Candy nie jest arcydziełem; język spełnia swoje zadania, ale nigdy nie przenosi nas do wyrazistego świata namacalnych kształtów, zamiast tego ślizgamy się po powierzchni scenek odgrywanych przez cienie na papierowej ścianie. Taki był zamiar Southerna i Hoffenberga, nie ma więc mowy o braku wyobraźni. Przyjemność z lektury zależy wyłącznie od świadomości czytelnika oraz jego zgody na wybór dokonany przez autorów. Momentów za to jest wiele, wszystkie opisane słowami godnymi rozmemłanego soft porno skrywanego za maskami społecznymi, które tak bardzo lubimy. Jeżeli są jeszcze tacy, których ta zachęta nie przekonała do sięgnięcia po „Candy”, niech spróbują zaszczepić w sobie czysto badawczo-literacką ciekawość obcowania z atmosferą paryskiego wydawcy powieści, bo właśnie w Olympia Press po raz pierwszy światu ukazała się słodka Lo.
Rafał Łukasik
Książka na półkach
- 181
- 77
- 30
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Opinia
Barbarella w krainie obłudy i chuci. Napisana dla szybkich i marnych pieniędzy powieść porno, która jest powieści porno parodią a jednocześnie zaskakująco trafną analizą i układającą się w spójną całość serią żartów z współczesnego autorom (książka miała swoją premierę w 1958 roku) i dzisiejszego społeczeństwa. Dwaj poruszający się po obrzeżach raczkującej kontrkultury pisarze z dezynwolturą godną najostrzejszych amerykańskich standuperów oraz wnikliwością doświadczonych analityków obnażają drugie dno amerykańskiego snu – pustkę i jałowość spędzeń mieszczaństwa oraz intelektualną pustkę świata nauki i kultury. Przy okazji dostaje się też kolegom i akolitom autorów – szukającym właśnie swojego głosu młodym kontestatorom oraz kontestatorów tych wiernym kibicom. A wszystko to podane w serii bawiących do łez scen-skeczy o filmowej sugestywności, z bohaterami jakby żywcem wyjętymi z popularnych w dziewiczych czasach telewizji telenowel oraz, skierowanych do konserwatywnej masowej publiczności, produkcji kinowych spod znaku wyglansowanych przedziałków i rozkloszowanych sukni/sukienek oraz małżeńskich sypialni z dwoma łóżkami.
„Candy” pozostaje w cieniu głośnych dzieł budzącej się w latach 50. XX wieku kultury kontestacji. Większość fanatyków „W drodze” Kerouaca i tym podobnych bitnikowskich produkcji oraz „Pod osloną nieba” Bowlesa i innych wyrastających z tego samego pnia, protohipisowskich pretensjonalnych opowieści o „poszukiwaniu siebie i sensu” oraz wielkiej ucieczce od cywilizacji, prawdopodobnie „Candy” nie zna. Zresztą raczej nie przypadłaby im do gustu. Powieść Southerna i Hoffenberga drwi z takich napuszonych artystowskich klimatów – wystrzeliwanych seriami ślepaków słów i gestów. Drwi ze wszystkiego. I na tym polega jej siła. Życie jest tylko okrutnym lub, zależnie od kąta spojrzenia, zabójczo zabawnym żartem Boga. A dane przez niego ludziom abstrakcyjne myślenie tego żartu puentą – im więcej myślimy, tym jesteśmy głupsi, albo więcej głupot robimy. Nie należy więc tego życia i siebie traktować zbyt poważnie.
Absolutny kult. Rzecz do wielokrotnego użytku. Na poprawę nastroju i mentalne otrzeźwienie.
Barbarella w krainie obłudy i chuci. Napisana dla szybkich i marnych pieniędzy powieść porno, która jest powieści porno parodią a jednocześnie zaskakująco trafną analizą i układającą się w spójną całość serią żartów z współczesnego autorom (książka miała swoją premierę w 1958 roku) i dzisiejszego społeczeństwa. Dwaj poruszający się po obrzeżach raczkującej kontrkultury...
więcej Pokaż mimo to