Ballada O Lee Cottonie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Ballad of Lee Cotton
- Wydawnictwo:
- Niebieska Studnia
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788360979013
- Tłumacz:
- Maciej Potulny
- Tagi:
- literatura amerykańska transseksualizm transwestytyzm lesbijki dojrzewanie
Lee Cotton przyszedł na świat w stanie Missisipi w 1950 roku. Był synem czarnoskórej Amerykanki i białego jak śnieg Islandczyka czarnym chłopcem o bladej skórze i włosach blond. Christopher Wilson, rodowity Brytyjczyk, kreśli niezwykle wiarygodny i malowniczy obraz Południa Stanów Zjednoczonych połowy XX wieku. Swojemu bohaterowi towarzyszy w fascynującej, trwającej ponad dwadzieścia lat podróży przez Amerykę, dokumentując jego niewiarygodne zmagania z tożsamością, kolorem skóry, płcią. Książk
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 92
- 57
- 47
- 7
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Boże, jakim utrapieniem, jakim przekleństwem są dzieci! Żeruje taki w brzuchu, potem żuje cycek, że prawie go odgryzie, i przez całe życie sprawia kłopot, a w końcu odchodzi i zostawia matkę samą.
Opinia
Jeśli budzicie się pewnego dnia i zauważacie na swoim uroczo przewidywalnym życiu małe pęknięcia, przez które sączy się świadomość, że już nie jesteście tymi, którymi byliście wczoraj - gratulacje. Właśnie znaleźliście się w świecie Lee Cottona, chłopca który rodzi się jako "śnieżnobiałe" dziecko czarnej kobiety. Dorastania nie ułatwia mu fakt, że wychowuje się w rasistowskim Missisipi z lat 50. XX w., w społeczności naznaczonej stygmatem piętnowania wszystkiego, co odstaje od normy, a przecież białe dziecko czarnej kobiety to według mieszkańców małego miasta odchył jak cholera. Jakby tego było mało, Lee odziedziczył po ekscentrycznej babce pewne niezwykłe umiejętności, które utrudniają mu życie. W wyniku idiotycznego zbiegu okoliczności i następstw tragicznego wypadku musi pogodzić się z tym, że jego wczorajsze „ja” umarło, a to dzisiejsze ma nieco inny kształt i rozmiar (np. miseczki „C”). Fabuła wydaje się nieco absurdalna, ale jest to, obok dobrego języka i świetnego dowcipu (no ba! doktorat w końcu facet z tego pisał), zdecydowanym atutem powieści.
Wilson w wyjątkowy sposób ośmiela się dotknąć w książce takich tematów, za dotykanie których w naszej rzeczywistości, zwłaszcza tej polskiej, grozi albo ostracyzm albo ostentacyjne poparcie. Czarne albo białe, bez możliwości dyskusji. Spokojnie, nie mam zamiaru nikogo „szczuć genderem” ani pisać tu o „stolicowej tęczy niezgody” i jej dzieciach zarówno tych „tęczowych” jak i „nietęczowych”, a jedynie o tolerancji i tożsamości. Czytając „Balladę” uświadomiłam sobie, że tolerancja jest pojęciem niespełniającym swej funkcji, bo nie słyszy się już wyznań typu: „jestem tolerancyjny/nietolerancyjny”, tylko: „jestem tolerancyjny/nietolerancyjny, ale…”. Skoro tak się społeczeństwo upiera, żeby być czarne albo białe to może niech też będzie tolerancyjne albo nietolerancyjne, bez tego „ale”. No tak, człowiekowi myślącemu głupio się robi i jakoś tak niewygodnie, kiedy ma się jednoznacznie określić, i nagle możliwość dyskusji robi się potrzebna.
Przypadek Lee Cottona jest Szwajcarią w sporze o tolerancję i tożsamość, dlatego nieważne czy jesteś „za” czy „przeciw”, czy nosisz bluzki zapięte po samą szyję, czy z dekoltem po pępęk, nieważne czy wychodzisz do pracy w garniturze czy roboczym kombinezonie. Ważne jest to, czy czujesz się najpierw człowiekiem, a potem dopiero kobietą lub mężczyzną i jak ci z tym jest. Jeśli dobrze, to Chriistopher Wilson opowiada swoją „Balladę” właśnie tobie. Jeśli źle, to tym bardziej powinieneś ją przeczytać. Literatura według Wilsona nie ma płci. Estrogen i testosteron nie wyznaczają granic twojego ja. Ty je wyznaczasz.
Jeśli budzicie się pewnego dnia i zauważacie na swoim uroczo przewidywalnym życiu małe pęknięcia, przez które sączy się świadomość, że już nie jesteście tymi, którymi byliście wczoraj - gratulacje. Właśnie znaleźliście się w świecie Lee Cottona, chłopca który rodzi się jako "śnieżnobiałe" dziecko czarnej kobiety. Dorastania nie ułatwia mu fakt, że wychowuje się w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to