"Alfred Wiewiór i skradziona dynia" to moje drugie spotkanie z serią o prywatym detektywie wiewiórze, który wraz z przyjaciółmi kolejny raz staje przed ogromnie trudnym śledztwem! Miałam przyjemność czytać już pierwszy tom tej serii, a mianowicie "Alfred Wiewiór i tajemnicza walizka" i ogromnie mi się ona podobała. Historia ze skradzioną dynią to tom czwarty, także pozostałe koniecznie muszę jeszcze nadrobić, bowiem przy tych książkach bawiłam się naprawdę doskonale! Jeśli szukacie książki dla sześciolatka, siedmiolatka bądź ośmiolatka, to te książeczki sprawdzą się idealnie! Tym bardziej, że główni bohaterowie to wiewiór, dzik i jeż, którzy w swojej roli, czują się jak ryby w wodzie. I choć każdy kto ich spotyka, nie może uwierzyć w to, że są detektywami, tak ich spryt i umiejętności, nieraz mocno ich zaskakują! Jak sam tytuł wskazuje, kolejną sprawą z jaką przyjdzie zmierzyć się naszym bohaterom, jest sprawa kradzieży dyń. W biurze Alfreda Wiewióra zjawia się starszy jegomość, Artur Bławatek. Jest on znanym hodowcą dyń, który wygrywa praktycznie każdy konkurs, na którym prezentuje swoje najdorodniejsze okazy tegoż warzywa 😀 Niestety z jego zbioru zostały ukradzione trzy dynie i pozostała już tylko jedna, także pan Artur strzeże jej dzień i noc, choć wciąż obawia się najgorszego. Gdy detektywi docierają na teren ogródków działkowych "Modraczek", postanawiają przepytać wszystkich przebywających tam działkowiczów. W międzyczasie pan Bławatek prosi ich o przypilnowanie jego ostatniego, najcenniejszego skarbu, bowiem on musi wyjechać na parę dni, pozałatwiać pewnie pilnie sprawy. Bohaterowie mają zamieszkać w altance i w międzyczasie prowadzić swoje śledztwo. Niestety na terenie ogródków dochodzi do różnych kradzieży, a jak się później okazuje, każdy z działkowiczów ma o coś pretensje do drugiego, także ciężko będzie naszym detektywom rozwiązać tę zagadkę... sprawy jeszcze bardziej się pokomplikują, w momencie gdy jedyna dynia pana Bławatka, zostanie ukradziona! Czy Alfredowi Wiewiórowi uda się rozwiązać tą jakże trudną zagadkę? I komu będzie zależało na tym, aby Artur Bławatek nie wygrał konkursu? Agnieszka Stelmaszyk stworzyła niesamowita serię, z niezwykle dobrze wykreowanymi bohaterami. Cała masa zwrotów akcji, które doprowadzają bohaterów do wyciągania co chwile innych wniosków, do tego świetnie skonstruowane dialogi i sama historia, przy której nie sposób się nudzić. To jest dosłownie idealna książka, dla każdego młodego czytelnika. Zawiera w sobie przeurocze obrazki, które dodatkowo zachęcaja do czytania. Do tego krótkie rozdziały, dość sporej wielkości tekst, dzięki czemu z łatwością można książkę czytać wraz ze swoim dzieckiem na dobranoc. Sprawa Alfreda Wiewióra nieraz przybiera inny obrót, także co chwilę coś się dzieje. A przeuroczy prywatni detektywi nieraz wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Sama do końca nie wiedziałam jak wyjaśni się ta sprawa, także za to dodatkowy plus! Jeśli jeszcze nie znacie przygód Alfreda Wiewióra, a zastanawiacie się nad prezentem dla młodego czytelnika, to te książki będą idealne! Polecam!