Jakiś czas temu miałam do przeczytania dwie dosyć stare książki. Obie niby podobne bo opowiadały o bogatych kobietach, które zmieniają swoje życie i muszą same zarobić na siebie. Niby podobnie, ale między książkami była duża przepaść.
Może nie jest to wybitna literatura, ale jest zabawna. Ta pierwsza książka została pozostawiona po kilkunastu stronach. Nawet już nie wiem co to był za tytuł.
Ta natomiast książka została przeczytana do końca.
Fajna opowieść o dziewczynie z bardzo bogatej rodziny. Czasy gdy nie było telefonów komórkowych i laptopów, gdzie łatwiej było o anonimowość. Bogata dziedziczka ucieka z willi, żeby poznać świat i normalnych ludzi. Ma szczęście, bo trafia na fajnych ludzi, którzy jej pomogą.
Tylko co z rodziną i narzeczonym? Czy będzie za nimi tęsknić?
Tak jak wspomniałam to taka książka zapychacz pomiędzy książkami ambitnymi, ale i takie czasami można przeczytać. Nie pasuje mi okładka za bardzo, bo mimo, że jest to romans, to tych uniesień miłosnych jest chyba tylko trzy lub cztery.
Ale czyta się szybko i to ważne. Daje jej 6 punktów, byłoby 5 normalnie, ale po tej pierwszej książce, to ta wydawała się wybawieniem :D

Jakiś czas temu miałam do przeczytania dwie dosyć stare książki. Obie niby podobne bo opowiadały o bogatych kobietach, które zmieniają swoje życie i muszą same zarobić na siebie. Niby podobnie, ale między książkami była duża przepaść.
Może nie jest to wybitna literatura, ale jest zabawna. Ta pierwsza książka została pozostawiona po kilkunastu stronach. Nawet już nie wiem...