Moje luźne przemyślenia, streszczenia tomiku, cytaty... To nie recenzja. ;)

Tomik zaczyna się wybornie, walka Trunksa z Gotenem przy obserwacji i komentarzach znajomych i rodziny.

Jedyne co dziwi to gadki ludzi na trybunach zaskoczonych, że chłopcy latają, przecież Tenshinhan i Chaozu też latali, a było to o wiele dawniej. I jakoś wtedy mało kogo to dziwiło, podobnie jak Kamehama czy inne pociski, a teraz nagle wielki szok.

Trunks wygrywa, a Vegeta jest strasznie zadowolony i przygaduje Goku, haha xd. Chłopcy ostatecznie postanawiają wkręcić się do Turnieju dla dorosłych i dzięki planowi Trunksa, który to wszystko wymyślił (kombinator jeden!),przebierają się za Zamaskowego Wojownika (w mandze Majti Mask).

Jedyna dziwna rzecz, że nikt nie wyczuwa ich KI, serio? Mogli w sumie wyciszyć, ewentualnie...

Ten tomik jest taki, jak dawne DB: zabawny, sporo w nim głupot, gagów, walki na turnieju, a w tym wszystkim pojawia się poważny przeciwnik.

Uwielbiam Vegetę chcącego za wszelką cenę walczyć z Goku, rozrabiających Gotena i Trunksa, Videl wciąż zadająca Gohanowi pytania...

Czytałam z tak wielką przyjemnością, więc nie mogłabym wystawić innej oceny niż 10.


Co uwielbiam w tym tomiku:

* Trunks walczy z Gotenem. Kiedy Trunks trzyma mocno Gotena, ten zamiast się poddać przemienia się w Super-Saiyanina, choć umawiali się wcześniej, że nie będą tego robić.
Gohan ze złością:
– Ech ten Goten, co za bałwan!
– Oo, on potrafi stawać się Super-Saiyaninem?! – dziwi się Goku.
– Kakarotto, walka ma być fair! – denerwuje się Vegeta.
– Dlaczego mi to mówisz? – pyta Goku.

* Najpierw mi dogadujesz, a potem sam oszukujesz! – mówi Goten, kiedy przegrał walkę. – Nie dość, że się przemieniłeś to jeszcze użyłeś lewej ręki, oszuście!
– Sorki stary! Ty też raz się przemieniłeś, więc jesteśmy kwita, co nie?

* Vegeta po walce klepie Goku po plecach i mówi:
– Cha cha cha! Przykro mi, ale chyba mój syn ma więcej saiyańskiej krwi niż twój, Kakarotto!

* Trunks o pomyśle pożyczenia stroju od Zamaskowanego Wojownika, mówi do Gotena:
– Prosta sprawa, człowieku... Wystarczy go trzepnąć i pożyczyć strój... Oddamy zanim się obudzi! Użyjemy jego przebrania, żeby wystąpić w turnieju!
– Ale tak nie wolno!!! Trunks, nie gadaj głupot!
– Co z tobą? Nie chcesz walczyć z dorosłymi?
– No chcę, ale wiesz...
– No widzisz! Zadecydowane!
– Ale przecież...
Goten nie dokańcza, bo Trunks już odlatuje zrealizować swój plan.

* Przeciwnik Kuririna do niego:
– Nie myśl, że się nad tobą ulituję, bo jesteś śmieciem... Zostanie z ciebie miazga, malutki...!
– Tradycyjna gadka postaci drugoplanowych, co nie? Ech, życie... – wzdyacha Kuririn.

* W trakcie losowania.
– Ty, nasi ojcowie będą walczyć... – mówi Trunks. – Ciekawe, który wygra...
– Na pewno mój, mogę się założyć – odpowiada Goten.
– Chyba śnisz! Mój tata ma zwycięstwo w kieszeni! Twój to nawet nie żyje!

* Vegeta do Goku, który chcę lecieć z nowo poznanymi przybyszami:
– Kakarotto, chyba nie mówisz poważnie! A co z naszym pojedynkiem, zapomniałeś o nim?!
– Co?! To nie jest właściwy czas na takie rzeczy, nie uważasz?
– Nie mydl mi oczu! Nie wiem kim jest ten cały Bóg Światów i prawdę powiedziawszy nic mnie on nie obchodzi. Biorę udział w tym turnieju tylko w jednym celu! Żeby w końcu stanąć z tobą do walki jeden na jednego!
– No dobra, nie ma sprawy, przecież możemy się pojedynkować później, po turnieju.
– Nie zapominaj gnojku, że możesz tu być tylko jeden dzień...
– Wybierz się na tamten świat jak tak ci zależy.
– Heh...!

Moje luźne przemyślenia, streszczenia tomiku, cytaty... To nie recenzja. ;)

Tomik zaczyna się wybornie, walka Trunksa z Gotenem przy obserwacji i komentarzach znajomych i rodziny.

Jedyne co dziwi to gadki ludzi na trybunach zaskoczonych, że chłopcy latają, przecież Tenshinhan i Chaozu też latali, a było to o wiele dawniej. I jakoś wtedy mało kogo to dziwiło, podobnie jak...

Tenkaichi Budokai wraca na strony mangi... To dobrze, gdyż po ostatnim zwycięstwie Goku, całkowicie zniknął ze stron DragonBalla, a szkoda, bo to zawsze był punkt centralny wszystkich wydarzeń i zawsze je łączył jakąś ramą...

Tym razem wśród zawodników są Goku, Vegeta, Piccolo, Gohan, Mr Satan, Videl... Jest też kilka nowych i tajemniczych postaci... Do końca nie wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi... Jest to bardzo tajemniczy tom...

Jeśli chcesz poznać Plan Przybyszów zapraszam do tego tomu... Naprawdę warto...

Tenkaichi Budokai wraca na strony mangi... To dobrze, gdyż po ostatnim zwycięstwie Goku, całkowicie zniknął ze stron DragonBalla, a szkoda, bo to zawsze był punkt centralny wszystkich wydarzeń i zawsze je łączył jakąś ramą...

Tym razem wśród zawodników są Goku, Vegeta, Piccolo, Gohan, Mr Satan, Videl... Jest też kilka nowych i tajemniczych postaci... Do końca nie wiadomo,...

No i mamy kolejny Turniej. Najlepszy z tego tomu jest Mr. Satan - facet ma więcej szczęścia niż rozumu.

No i mamy kolejny Turniej. Najlepszy z tego tomu jest Mr. Satan - facet ma więcej szczęścia niż rozumu.