Sensacja w najczystszej postaci. Akcja wartka i ciekawa. Szaleńcza ucieczka z permanentnym nożem na gardle. Dużym plusem bardzo fajne i ciekawe opisy miejsca akcji. Wszystko to sprawia, że niezwykle łatwo przenieść się do książkowej rzeczywistości.

Sensacja w najczystszej postaci. Akcja wartka i ciekawa. Szaleńcza ucieczka z permanentnym nożem na gardle. Dużym plusem bardzo fajne i ciekawe opisy miejsca akcji. Wszystko to sprawia, że niezwykle łatwo przenieść się do książkowej rzeczywistości.

Kolejna książka Higginsa, ale... i tutaj lekki szok nie ma nic o statkach.

Kolejna książka Higginsa, ale... i tutaj lekki szok nie ma nic o statkach.

Po przeczytaniu kilku książek z Dillonem w roli głównej, ta była bardzo przyjemną odmianą. Akcja dzieje się w innej części świata, nie jest tak schematyczna. Co więcej, miałem wrażenie, że zawarte są w niej dwie różne książki. Pierwsza przez początkowe około 50 stron, a później... coś pieprznęło i zaczęli uciekać. ;)
Trochę żałuję, że wątek początkowej części nie został rozwinięty bardziej, bo fajnie czytało mi się o innych miejscach świata. Pozytywnie zaskoczyło mnie też to, że więcej miejsca autor poświęcił tu relacjom międzyludzkim. Szczerze mogę polecić.

Po przeczytaniu kilku książek z Dillonem w roli głównej, ta była bardzo przyjemną odmianą. Akcja dzieje się w innej części świata, nie jest tak schematyczna. Co więcej, miałem wrażenie, że zawarte są w niej dwie różne książki. Pierwsza przez początkowe około 50 stron, a później... coś pieprznęło i zaczęli uciekać. ;)
Trochę żałuję, że wątek początkowej części nie został...

Ta powiastka ma 120 stron. Do połowy nie dzieje się nic, a potem w ostatnich 60 stronach autor mieści tyle, co inni mieszczą w grubych tomiszczach. Akcja leci z pieca na łeb; ścigają się tam po górach, strzelają, umierają, kochają. Nieprawdopodobieństwo.
Ale są koszty takiego pisania. Nie za bardzo mogłem sie wciągnąć w relacje bohaterów. Sa lekko płascy, powierzchowni...

Ta powiastka ma 120 stron. Do połowy nie dzieje się nic, a potem w ostatnich 60 stronach autor mieści tyle, co inni mieszczą w grubych tomiszczach. Akcja leci z pieca na łeb; ścigają się tam po górach, strzelają, umierają, kochają. Nieprawdopodobieństwo.
Ale są koszty takiego pisania. Nie za bardzo mogłem sie wciągnąć w relacje bohaterów. Sa lekko płascy, powierzchowni...

Zmieniamy kontynent i tym razem walczymy z Chinami. Sensacja i nic poza tym. Zawsze mam takie wrażenie, że Higgins nigdy nie poznał życia za Żelazną Kurtyną i tworzy takie "historyjki". Ani dobre, ani złe.

Zmieniamy kontynent i tym razem walczymy z Chinami. Sensacja i nic poza tym. Zawsze mam takie wrażenie, że Higgins nigdy nie poznał życia za Żelazną Kurtyną i tworzy takie "historyjki". Ani dobre, ani złe.

Szybkie, proste.Fajne.

Szybkie, proste.Fajne.