Etyka nikomachejska

Okładka książki Etyka nikomachejska Arystoteles
Okładka książki Etyka nikomachejska
Arystoteles Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN Cykl: Arystoteles: Dzieła wszystkie (tom 5) filozofia, etyka
331 str. 5 godz. 31 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Cykl:
Arystoteles: Dzieła wszystkie (tom 5)
Tytuł oryginału:
Ethica nicomachea
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1956-01-01
Liczba stron:
331
Czas czytania
5 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
9788301151720
Tłumacz:
Daniela Gromska
Tagi:
filozofia etyka
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
154 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
120
87

Na półkach:

Rozbieżność z Platonem -
badanie dobra w ogóle "jakkolwiek by przykre były tego rodzaju dociekania wobec faktu, iż formy wprowadzili moi przyjaciele. Zdaje się chyba jednak, że może lepiej jest i że trzeba dla ocalenia prawdy poświęcić nawet to, co jest nam bardzo bliskie — zwłaszcza jeśli się jest filozofem; bo gdy jedno i drugie jest drogie, Obowiązek nakazuje wyżej cenić prawdę [aniżeli przyjaciół]"

Dobro samo jest dla człowieka nieosiągalne, dla ludzi dobro jest w jednostkach i w określonych przedmiotach, przymiotach.

Rozumienie procesów i działań w świecie przez pryzmat celowości - arystotelesowska teleologia

"Bezwzględnie więc ostateczne jest to, do czego się dąży zawsze dla niego samego, a nigdy dla czegoś innego." stąd poglad na wyższość filozofii spekulatywnej, rozważań teroretycznych nad sztukami wyrobniczymi itd. por. Stagiryty podział nauk

Cel - eudajmonia. Zaś u Platona dobro samo. Światowość vs zaświatowość jak na fresku Rafaela Szkoła Ateńska. Chociaż u Arystotelesa też jest metafizyka jak zasady logiczne niedowodliwe dowodu wg niego niewymagające, nieporuszony poruszyciel, powyżej wspomniana celowość której się dopatrywał w przyrodzie - wszystko podatny grunt pod późniejsze chrześcijańskie interpretacje (bo Platon tak bardzo był bliski Kościołowi że już nie tak potrzebny bo niejako wchłonięty w sam rdzeń chrystianizmu, nawet można rzec - chrześcijaństwo to platonizm dla ludu; oczywiście Augustyn się też i do Platona odnosił)

Pierwsze założenia najważniejsze "początek połową całości" czyli waga filozofii pierwszej, metafizyki. Tak, najważniejsza, najtrudniejsza do określenia i w rezultacie dowolna, a to połowa całości! Zob. argumenty sceptyckie np. u Pyrrona. Arystoteles - > sceptycy, stoicy (ceniony spokój, unikanie sądów) - > podkopana cywilizacja grecka wyparta przez chrześcijan; jak nie ma pewnych sądów to wzywamy wiarę! Ale i rozum domaga się swojego działu, no to cyk scholastyka z określonym założeniem pierwszym, nauka służebnicą wiary.

Arystoteles jako pogodzenie rozmaitych nurtów filozofii greckiej

Dusza rozumna i dusza wegetatywna

Zaleta to pewnego rodzaju trwała dyspozycja

Kolejne rozdroże z Platonem: zaprzeczenie jakoby wiedza równała się cnocie. Wszak mówiąc w ten sposób zaprzecza się emocjom co jest niepodobieństwem. Lepszą ma Arystoteles intuicję i common sense psychologiczny od swojego nauczyciela.
"trojakie są zjawiska w życiu psychicznym: namiętności, zdolności i trwałe dyspozycje" stąd już blisko do odpowiednio: id, ego, superego!
"Ponadto mówi się, że jesteśmy miotani namiętnościami, o zaletach natomiast i wadach etycznych mówi się, nie że miotają nami, lecz że nas w pewien sposób usposabiają."
Również nie chce wykorzeniać emocji jak stoicy np. "do gniewu odnosimy się źle, jeśli czynimy to w sposób gwałtowny lub zbyt słaby" [porównaj to z dialogiem Seneki o gniewie]

Seneka uważał za piękne samo teoretyzowanie o cnocie nawet jeśli nie przynosi konsekwencji praktycznych, inaczej Stagiryta: cnota jest działaniem

Złoty środek nie polega na środku jak w matematyce tylko w środku ze względu na nas - lecz wówczas jego określenie jest uznaniowe i co to za etyka!
A w ogóle to może dobrym sposobem na taki złote środek byłoby indywidualne przyjmowanie treści przeciwnych do tych które przyjmujemy przymusowo poprzez proces edukacji, mass media itd.? Bo wielu z nich nie da się uniknąć a tak można by to jakby zrównoważyć

"Otóż za niezależne od woli uchodzą te rzeczy, których się dokonywa bądź pod przymusem, bądź skutkiem nieświadomości" czyli wszystko wg freuda

Etyka Nikomachejska więcej niż o boskim imperatywie mówi o początkach teorii etyki i prawa społecznego (chociaż wypowiadane kategorycznie). Także tzw. prawo naturalne i z niego argumenty tu mają początek.
Z takiego jak tu przedstawionego wymiaru etycznego czerpią instytucje państwowe, sądy i postępowanie służb, prawo karne etc; także pewne zasady stosunków rodzinnych długo trwały na tej niwie.

Ja bym jednak powiedział że zarówno tzw. Prawo naturalne zmienia się z czasem więc pytanie czy w ogóle takowe istnieje lub czy zakładając jego istnienie jesteśmy w możliwości jego poznania?
Tak samo jeśli moralność jest co najwyżej nie obiektywna a intersubiektywna to można by powiedzieć że obowiązuje jednostkę gdyż ta czerpie zyski z umowy społecznej. Jednak jednostka nie wybiera uczestniczenia w państwie gdyż w społeczeństwie przemysłowym in praxi nie ma możliwości życia bez państwa lub społeczności lokalnej.
Jak dla mnie nie ma przeszkód etycznych by niedobrowolną umowę łamać ze swojej strony nadal czerpiąc korzyści, gdyż nie wybraliśmy swojej zależności od nich. Państwo ma arbitralny monopol na przemoc, nasze działania nigdy nie są rozumiane lecz tylko chwalone lub ganione.
Każdy potrzebuje innych zasad dla siebie zależnie od konstytucji, natomiast im bardziej w pewnych aspektach odbiega dodatnio lub ujemnie (albo w jednych dodatnio a w drugich ujemnie; a może być tak że ujemnie odbiega w sprawach prozaicznych zaś dodatnio w wielkich) tym bardziej zasady odgórne mu szkodzą, gdy miara szkody zostanie przekroczona jak dla mnie obowiązki względem społeczności są uchylone.
(tak np. przypadek Teda Kaczynskiego na którym przeprowadzano nieetyczne eksperymenty psychologiczne, strzelaniny w szkołach etc.)
Natomiast kiedy taka jednostka skorzysta z uchylonego obowiązku to zawsze ona jest karana, a nie czynniki zewnętrzne czy osoby które spowodowały przekroczenie miary szkody względem korzyści z uczestnictwa w społeczności. To jak dla mnie jest niesprawiedliwością największą!
Taka jednostka niedopasowana dodatnio lub ujemnie często ma dwie możliwości wyboru: a)nonkonformizm i dotkliwe sankcje społeczne, ostracyzm ale pewne wewnętrzne zadowolnie. b) konformizm i często jego wynikiem niespełnienie, wykształcające się neurozy lub inne nieprawidłowości psychofizyczne, i tak pewne sankcje skutkiem niedoskonałości dostosowania się do żądań sprzecznych z naturalnym dla takiej jednostki kierunkiem wynikłym z genetyki, doświadczeń z dzieciństwa, klimatu rodzinnego, przypadku etc. ~Jądro osobowości u Junga.
c) próba połączenia punktów a i b (osoba wytwarza personę tak jak do pewnego stopnia wszyscy) i odpowiednio postępuje różnie np. w pracy i w domu. Jednak przy nadmiernym odróżnieniu persony od jaźni/ego też występuje zarzewie zaburzeń psychicznych (pytanie czy takowe można w istocie ocenić; może lepiej: różnicy względem modelu środowiskowego na podstawie widocznych zewnętrznie przesłanek przez osoby powierzchowanie zainteresowane) , zwłaszcza w połączeniu z np. niekorzystnym zdarzeniem losowym utrudniającym pogodzenie persony/kilku person z "ja"

Więc każda opcja jest niedoskonała a jeśli odniesie się w wyniku takiego konfliktu wielkie szkody to jak dla mnie obowiązuje już tylko prawo nie społeczne a - sobie nadane.
Osobnym tematem są osoby z kategorii a) które oprócz wielkiej niezgody ze średnią miały też wielką siłę tzn. wielkie jednostki jak Napoleon.
Poza tym wszystkim obecnie powinno być jasne że pojęcia osoby jako jedności i wolnej woli to jakieś mamidła. Jednostka jest wieloma zwalczajacymi się częściami w jednym momencie a także z jej "całości" po pewnym czasie żadna prawie część nie pozostaje taka sama - jak z paradoksu o statku tezeusza. Więc ściśle karanie byłoby zawsze zemstą bo karze się jednostkę za to, co zostało zrobione przez coś innego. Dezawuuje lub pomija sie te czynniki by jednostki internalizowały państwowy monopol na przemoc jako sprawiedliwość, prawo itd.
Także najpierw zostało stworzone prawo a potem apriori bez dowodów orzeczona wolna wola jako przydatne w tym celu uzasadnienie. Czynu, osoby nie da się prawdomównie wyjąć z całego strumienia stawania się? Natomiast jaki wymiar szkody ma przeważyć - quantum bólu może ocenić tylko doznający. Każda inna ocena musi być mniej trafna. Czasem się zarzuca np. Emilowi Cioranowi że w swoich książkach przekłamuje świat z powodu swoich silnych skłonności pesymistycznych - to twierdzenie wymaga dowodu że skłonność pesymistyczna jest "nieprawdziwa"; "nie oddaje prawdy". A może jest pragmatycznie niedobra? Dla niego była dobra, pisał sobie książki i dożył 85 lat.

Arystoreles poniekąd na moje zarzuty odpowiada: "Wątpliwość zaś rodzi się stąd, że to, co prawe, jest wprawdzie sprawiedliwe, jednakże nie w znaczeniu sprawiedliwości ustanowione, lecz jest korekturą sprawiedliwości stanowionej. Pochodzi to stąd, że wszelkie prawo jest ogólne, o niektórych zaś rzeczach nie można wydać trafnego sądu w sposób ogólny. Gdzie więc należy wydawać o czymś orzeczenia ogólne, ale nie można tego czynić w sposób trafny, tam ustawa dotyczy większości wypadków, zdając sobie sprawę z błędności takiego postępowania. Niemniej jednak postępuje trafnie: błąd bowiem nie tkwi tu ani w ustawie, ani w ustawodawcy, lecz w naturze rzeczy, bo taki jest właśnie materiał, którym operują wszelkie poczynania praktyczne"

"A zatem doznawanie krzywdy jest samo w sobie mniejszym złem, ale nic nie stoi temu na przeszkodzie, by przypadkowo było większym złem.
Na to jednak umiejętności nie zwracają żadnej uwagi, lecz np. uważa się zapalenie płuc za poważniejsze schorzenie niż potłuczenie, a mimo to może przypadkiem to drugie stać się poważniejsze, jeśli [np.] ktoś, doznawszy potłuczenia i upadłszy, dostał się w ręce nieprzyjaciół i skutkiem tego został przez nich zabity)."

" Przenośnie i tylko analogią operując, mówi się o sprawiedliwości człowieka nie wobec siebie samego, lecz jednych jego części wobec drugich; jest to jednak sprawiedliwość nie we wszelkim znaczeniu, lecz w znaczeniu sprawiedliwości pana wobec niewolnika lub sprawiedliwości domowej. W takim bowiem stosunku pozostaje rozumna część duszy do części nierozumnej. Ze względu na ten stosunek niektórzy sądzą, że można skrzywdzić siebie samego, bo każda z tych części duszy może doznać od drugiej czegoś, co idzie na wspak jej dążeniom. Możliwa więc jest jakaś sprawiedliwość w stosunku do tych dwóch części duszy, a mianowicie taka, jaka istnieje między władcą a poddanym."
No do cholery właśnie twoje pojęcie" ja" jest tylko przenosnią! A rzeczywistością zbiór raz luźniej raz mocniej powiązanych relacji psychicznych w różnych stosunku nad sobą górujących w różnym czasie zależnym od ruchów komórek w ciele.

Arystoteles konceptualizuje "ja" jako:
A) cześć duszy rozumną która dzieli się jeszcze na a1) cześć ujmująca rzeczy niezmienne - jakby freudowskie ego albo rozumowanie - jakby naukowiec co nakręca swój umysł na potrzeby zastosowania metododologii naukowej a2) cześć ujmująca rzeczy niezmienne - jakby freudowskie superego albo poznanie naukowe(raczej metafizyczne niż naukowe w dzisiejszym rozumieniu) B) cześć nierozumną (jakby freudowskie id)

Zalety duszy są: etyczne (moralne) oraz dianoetyczne (intelektualne)
Czyli cnota nie jest wiedzą jak twierdził Sokrates bo i ludzie mający wiedzę o etyce postępują "źle" kiedy kieruje nimi id lub ich superego jest w konflikcie z ego. Lecz cnota jest swojego rodzaju trwałą dyspozycją, internalizowanym zbiorem przekonań i nawykiem.


"Załóżmy tedy, że pięć jest [trwałych dyspozycji], dzięki którym dusza poznaje prawdę, twierdząc coś lub przecząc. Są to: sprawność techniczna, wiedza naukowa, rozsądek czyli mądrość praktyczna, mądrość teoretyczna czyli filozoficzna i myślenie intuicyjne"

Było o Freudzie to i o Jungu. Otóż ja widzę analogię miedzy złotym środkiem Arystotelesa a jungowską tezą o potrzebie rozwijania przeciwnej do dominanty funkcji w psyche. Btw możnaby porównać relacje typu nauczyciel - uczeń i późniejsza rozłąka idei np. Platon i Arystoteles, może Kant i Hegel, Schopenhauer i Nietzsche, Freud i Jung. Czyby tu była widoczna dialektyka Heglowska? Nie wiem, jestem w tym względzie dyletantem.

"Sokrates więc sądził, że zalety etyczne są czymś rozumowym (Skoro uważał je wszystkie za różne rodzaje wiedzy),my zaś sądzimy, że one implikują rozum"
Ale można poniekąd powiedzieć że Sokrates ma racje, jakby ktoś miał silne superego tzn. Wielką wiedzę etyczną to to superego by nim kierowało i stłamsiło id.
Albo ego tzn kiedy mamy jasną świadomość wielkich konsekwencji to pewniej trzymamy id na wodzy. Albo id w ogóle się zniechęca do takiej mało korzystnej transakcji i nie pokłada w takim przedmiocie kateksji.


Nieprawda. Nic nie stoi na przeszkodzie mieć silne ego ale ekspansywne id.

"ten sam człowiek byłby zarazem rozsądny i nieopanowany, a nie może przecież nikt powiedzieć, że człowiek rozsądny dokonuje zgodnie ze swą wolą czynów najgorszych. Ponadto"
Nieprawda. Nic nie stoi na przeszkodzie mieć silne ego ale ekspansywne id.
Poza tym Zob. opozycje do tego pogladu u Elzenberga. Właśnie częściej sie zdaje ulegamy tym słabym pokusom bo je lekceważymy. Taką tezę potwierdzają współczesne przypadki np. youtube shorts, tik toka etc. Pokusa niewielka, uzależnienie masowe. Bo małe pokusy są silnie wiodące jeśli mają zarazem małe konsekwencje na raz (mogą mieć wielkie gdy doda się ich duża ilość ale tutaj pysznimy się przed sobą że na pewnej części z kolei poprzestaniemy)

Dalej; bardzo ciekawa analiza psychologiczna kategorii działania id w tym elementy starożytnej psychopatologii.

Rozróżnienie "zła" z powodu rozbuchanego id i z powodu "wadliwie" ukształtowanego superego. Tzn. Odpowiednio ludzie nieopanowani i nieumiarkowani.

"czynności teoretyczno - kontemplacyjne nie mają związku z żadną potrzebą fizyczną" czyżby?

"nie jest słuszne określenie przyjemności jako „doznawanego przez nas procesu stawania się", raczej powiedzieć należy, że jest to nie proces, lecz czynność trwałej dyspozycji naturalnej; a zamiast „doznawana" raczej : „nie doznająca przeszkody" tzn. kateksja niezablokowana ze wzgledu na cel.

"przeto nie wszyscy dążą do tej samej przyjemności, wszyscy jednak — do przyjemności. A może wszyscy dążą nawet do tej samej, a nie do tej, do której sądzą, że dążą, lub którą by jako cel swego dążenia wymienili? Wszystko bowiem z natury ma w sobie coś boskiego." Archetypy. Poza tym, co uznajemy za przyjemność? Podobny problem jak przy uznaniu, że wszyscy dążą do mocy. Czym jest jedno i drugie? Czy moc jest pewną przyjemnością? Ale te określenia przynajmniej wywołują różne skojarzenia, różny nacisk znaczeniowy.

"co innego wydaje się słodkim człowiekowi w gorączce aniżeli zdrowemu, a podobnie co innego wydaje się ciepłym człowiekowi osłabionemu niż komuś, kto się dobrze czuje. Podobnie bywa i w dziedzinie innych wrażeń zmysłowych)We wszystkich jednak takich wypadkach zdaje się rzeczywiście zachodzić to, co wydaje się człowiekowi etycznie wysoko stojącemu." Czyli jak Protagoras mówi" czlowiek jest miarą rzeczy" tak Arystoteles "człowiek stojacy etycznie wysoko jest miarą rzeczy". Watpliwe. Naciągana moralizatorska epistemologia. Z analogii że: zdanie specjalisty w jego dzidzinie ma większą wagę, dzielność etyczna jest najszersza więc sąd takiego etycznego człowieka jako będącego jakby szeroko ujmując specjalistą istnienia - waży więcej
Wpływ platona (wiedza=dobro)

Ciężkawa ta etyka. Ale miły akcent zachety do filozofii :)

"Że jest czynność teoretycznej kontemplacji — powiedzieliśmy już. Zdaje się to być zgodne i z tym, co przedtem było powiedziane i z prawdą (ta bowiem czynność jest najwyższa, bo i rozum jest najlepszą naszą częścią, i z przedmiotów poznawalnych najlepsze są te, które
są przedmiotami rozumu); a dalej, czynność ta jest najbardziej ciągła, gdyż możemy oddawać się teoretycznej kontemplacji w sposób bardziej ciągły aniżeli jakiejkolwiek innej czynności. I sądzimy, że szczęśliwość musi mieć domieszkę przyjemności, a najprzyjemniejszą z czynności zgodnych z dzielnością etyczną jest bezsprzecznie czynność, w której się iści mądrość filozoficzna w każdym razie zdaje się filozofia dawać rozkosze przedziwne w swej czystości i trwałości"

Ale nie podoba mi się specjalnie ta etyka. Promuje też niestety publiczne szkolnictwo czyli publiczne szkodnictwo par excellence.
Tyrania roztropnej głupoty.

W "Polityce" mogłem nawet poprzeć tezy Arystotelesa ze wzgledu praktycznego lecz w samej etyce już jest wręcz szkodliwy gdzie nie było to konieczne, stąd niższa ocena.

Rozbieżność z Platonem -
badanie dobra w ogóle "jakkolwiek by przykre były tego rodzaju dociekania wobec faktu, iż formy wprowadzili moi przyjaciele. Zdaje się chyba jednak, że może lepiej jest i że trzeba dla ocalenia prawdy poświęcić nawet to, co jest nam bardzo bliskie — zwłaszcza jeśli się jest filozofem; bo gdy jedno i drugie jest drogie, Obowiązek nakazuje wyżej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
228
211

Na półkach:

Należy cenić sobie, ile obecnie domyślnych przekonań narodziło się między innymi dzięki dłoniom tego samego człowieka. Finalnie treść okazuje się nudna, tak samo jak wysłuchiwanie pouczeń moralnych, niczym nieuzasadnionych - Arystoteles jak na logika zbytnio opiera się na dogmatach i intuicji. System skonstruowany na takowych jest tak samo kruchy jak one same. Arystoteles pisze nudnie (z wyjątkiem, gdy nagle lad zaczął wymieniać okrutne zbrodnie i opisywać kanibalizm) - lektura żmudna, ale ważna

Należy cenić sobie, ile obecnie domyślnych przekonań narodziło się między innymi dzięki dłoniom tego samego człowieka. Finalnie treść okazuje się nudna, tak samo jak wysłuchiwanie pouczeń moralnych, niczym nieuzasadnionych - Arystoteles jak na logika zbytnio opiera się na dogmatach i intuicji. System skonstruowany na takowych jest tak samo kruchy jak one same. Arystoteles...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3100
3077

Na półkach: ,

Warto czasem usiąść i pomedytować. Z książka lub bez. Z tą pozycją na pewno warto.

Warto czasem usiąść i pomedytować. Z książka lub bez. Z tą pozycją na pewno warto.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1151
411

Na półkach:

Całe połacie tej książki trącą myszką. Ale powinna cała trącić myszką przecież! Ma w końcu 2500 lat. A jednak są fragmenty świeże i warte przeczytania.

Zacznijmy jednak od wad. Po pierwsze Arystoteles skazany jest na ignorancję naukową. Więc jak rozważa różne zjawiska np dotyczące ludzkiego rozumu - np czym różni się "rozsądek praktyczny" od "naukowego" - to musi pleść androny.
Po drugie dzięki tej książce zrozumiałem jak Kant doszedł do swojego rozróżnienia między wiedzą a priori i a posteriori. Arystoteles wnioskuje o róznych "właściwościach człowieka" rozważając tak naprawdę sens słów - np. "Niektórzy uważają że sprawiedliwy to jest taki, który,.. ale też używamy słowa sprawiedliwy w znaczeniu... i po prostu jasno definiuje słowa, które rozważa, zakładając, że w sensie tych słów ukryta jest wiedza o rzeczywistości". Myli więc to co jest z tym jak ludzie to rozumieją.
Po trzecie wprowadza własne wykoncypowane rozumienie np "duszy" a następnie stosuje to co sobie zdefiniował jako fundament, na którym następnie buduje kolejne wnioski. To metoda logiczna, inteligenta i sensowna, ale jeśli przesłanki są błędne, to i wnioski błędne. Stagiryta nie miał naturalnie innego wyjścia w owych czasach, ale w związku z tym całe dziesiątki stron są - w moim odczuciu - niewarte czytania.

Teraz zalety.
Po pierwsze jestem w szoku, że tę książkę warto jednak przeczytać. Nie powinno być tak, że gość sprzed 25 wieków ma jeszcze dzisiaj cokolwiek sensownego do powiedzenia na jakikolwiek temat. A jednak ma!
Co ciekawego ma do powiedzenia? Po pierwsze definiuje różne pojęcia i niektóre definicje są nadal aktualne. Na przykład poczucie wartości definiuje jako "uzasadnioną dumę". Bardzo zgrabnie (choć znowu po prostu dobrze wydobywa sens z samego słowa, sens który już jest tam zawarty). Takich dobrych definicji i fajnych wniosków, które z nich płyną jest więcej.
Po drugie Arystoteles wszystko ma ładnie poukładane. Świetne wnioski, bystre spostrzeżenia, trafne metafory (przeważnie). Śledzenie sposobu myślenia jest w związku z tym samo w sobie przyjemnością. Przyjemnością w czytaniu.
Najbardziej zainteresował mnie rozdział dotyczący przyjaźni, różnych jej rodzajów i tego, co warto w życiu cenić. Na przykład pan Arystoteles wyróżnia trzy rodzaje przyjaźni - tej opartej na wzajemnych korzyściach, tej opartej na wzajemnych przyjemnościach i tej opartej na szacunku do osoby jako takiej. Ten ostatni rodzaj przyjaźni polega na tym, że szanujesz kogoś kto posiada "dzielność etyczną" (czyli po prostu dojrzałą, złożoną i piękną osobowość). Dwie takie osoby darzą się najtrwalszą przyjaźnią (miłością) ponieważ szanują się, a ich przyjaźń oparta jest o to, że widzą u drugiej osoby cechy godne szacunku. I dlatego - wnioskuje A - przyjaźń musi tworzyć się z czasem i odnosi się tak naprawdę dopiero do relacji dojrzałych ludzi, którzy ową osobowość mają już ukształtowaną, pełną i godną podziwu.
Bardzo fajne!
I jeszcze jedna wartość. Otóż czytając, poznajesz sposób myślenia Arystotelesa, jego wnioski, sposoby wnioskowania i metodę, którą stosuje dociekając odpowiedzi na pytania, które stawia. I nagle rozumiesz jak wiele wniósł Arystoteles do europejskiej kultury i myśli filozoficznej, czy w ogóle myśl naukowej, ponieważ widać jak inni myśliciele garściami czerpali z tych metod, które przedstawił Arystoteles. Fajne!

Podsumowując - warto przeczytać. Jest tu sporo nudy i niepotrzebnych już, dawno nieaktualnych wywodów. Ale i sporo ciekawych fragmentów. Generalnie polecam.

Całe połacie tej książki trącą myszką. Ale powinna cała trącić myszką przecież! Ma w końcu 2500 lat. A jednak są fragmenty świeże i warte przeczytania.

Zacznijmy jednak od wad. Po pierwsze Arystoteles skazany jest na ignorancję naukową. Więc jak rozważa różne zjawiska np dotyczące ludzkiego rozumu - np czym różni się "rozsądek praktyczny" od "naukowego" - to musi pleść...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
733
654

Na półkach: ,

Z jednej strony, to dzieło dotyka niezwykle ważnych sfer i pojęć, potrafi je dogłębnie opisać i przeanalizować. Z drugiej zaś, toporny i nużący styl pisania. Arystoteles jest jednym z tych filozofów, który stanowi bogate źródło inspiracji dla innych, ale jego samego ciężko się czyta. Chciałbym jeszcze sięgnąć po kilka jego dzieł (o duszy, państwo, metafizyka),ale w nieco dalszej przyszłości (w której czeka Kant i Hegel).

Mimo wszystko godne polecenia.

(Po przeczytaniu niemal wszystkiego od Arystotelesa:) To jest właściwie jedyna książka Arystotelesa, którą da się przeczytać bez znużenia i z której można wiele wynieść. Koniecznie należy zaliczyć "Etykę nikomachejską", ale jeśli nie jest się pasjonatem arystotelizmu bądź akademickiego tomizmu, to resztę można sobie bez żalu odpuścić.

----------------------

Przykładowe cytaty:
"Tak też co do pojęć piękna moralnego i sprawiedliwości, którym zajmuje się nauka o państwie, panuje tak daleko idąca rozbieżność i niestałość zdań, że pojawił się nawet pogląd, iż istnienie swe zawdzięczają one tylko umowie, a nie przyrodzie rzeczy".

"Związek cnoty z przyjemnością i przykrością
Za oznakę trwałych dyspozycji uważać należy przyjemność lub przykrość, które towarzyszą czynnościom; bo kto wyrzeka się rozkoszy zmysłowych i to właśnie go raduje, ten jest umiarkowany; kto zaś odczuwa to jako ciężar, jest rozwiązły; kto naraża się na niebezpieczeństwa i to go cieszy lub przynajmniej nie sprawia mu przykrości, ten jest mężny, kto zaś odczuwa przy tym przykrość, jest tchórzem. Przyjemności bowiem i przykrości tyczy dzielność etyczna. Wszak ze względu na przyjemność dopuszczamy się czynów niecnych, a ze względu na przykrość wstrzymujemy od czynów pięknych. Dlatego trzeba od wczesnej młodości być wdrażanym poniekąd, jak mówi Platon, do radości i zmartwienia z powodu tych rzeczy, którymi należy się cieszyć i martwić; na tym bowiem właśnie polega należyte wychowanie".

"Cnoty osiąga się przez działanie
Czyny więc są sprawiedliwe i umiarkowane, jeśli są takie, jakich by dokonywał człowiek sprawiedliwy lub umiarkowany; człowiekiem natomiast sprawiedliwym i umiarkowanym jest ten, kto nie tylko czynów takich dokonuje, lecz dokonuje ich nadto w ten sposób, w jaki ich dokonują ludzie sprawiedliwi i umiarkowani. Słusznie tedy mówi się, że człowiek staje się sprawiedliwy dzięki sprawiedliwemu postępowaniu, a umiarkowany dzięki postępowaniu umiarkowanemu; natomiast nikt z tych, co nie postępują w ten sposób, nie ma żadnych widoków osiągnięcia dzielności etycznej.
Ludzie jednak na ogół nie postępują w ten sposób, lecz, uciekając się do rozważań słownych sądzą, że uprawiają filozofię i że dzięki temu osiągną wysoki poziom etyczny; zachowują się przy tym podobnie jak chorzy, którzy uważnie słuchają, co mówi lekarz, nie spełniają jednak żadnego z jego zaleceń. Tak samo więc jak tamci, lecząc się w ten sposób, nie uzyskają zdrowia cielesnego, tak samo i ci, filozofując w ten sposób, nie nabędą zalet duchowych".

Z jednej strony, to dzieło dotyka niezwykle ważnych sfer i pojęć, potrafi je dogłębnie opisać i przeanalizować. Z drugiej zaś, toporny i nużący styl pisania. Arystoteles jest jednym z tych filozofów, który stanowi bogate źródło inspiracji dla innych, ale jego samego ciężko się czyta. Chciałbym jeszcze sięgnąć po kilka jego dzieł (o duszy, państwo, metafizyka),ale w nieco...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1985
1985

Na półkach:

TO KSIĄŻKA Z MOJEJ LISTY "MUST SEE" POLECAM KAŻDĄ KTÓRA NA NIEJ JEST
Mega. Jeśli chcesz zacząć uczyć się filozofii amatorsko bądź profesjonalnie to jak przebrniesz przez jakieś propedeutyki to sięgaj do tego.

TO KSIĄŻKA Z MOJEJ LISTY "MUST SEE" POLECAM KAŻDĄ KTÓRA NA NIEJ JEST
Mega. Jeśli chcesz zacząć uczyć się filozofii amatorsko bądź profesjonalnie to jak przebrniesz przez jakieś propedeutyki to sięgaj do tego.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
130
127

Na półkach:

***http://ratowniklektur.blogspot.com/***

Jedne z podstawowych dzieł rozważających etyczne zagadnienia. Początki poglądów moralnych. Arystoteles to chyba jeden z pierwszych autorów, który tak rozlegle opisuje ludzkie postawy moralne. Jeśli ktoś chce rozróżnić cechy charakteru od naturalnych skłonności bądź sztywno unormowanych konstruktów społecznych, warto sięgnąć po "Etykę Nikomachejską" i resztę pism etycznych. Niemniej błyskotliwa charakterystyka ludzkich cnót, skłania do przyglądnięcia się nam, by zrozumieć istotę cnotliwości. A przy okazji spis wszystkich cnót pomaga nam zauważyć, jakie cnoty na przestrzeni wieków zanikły, kształtując nas, jako niecnotliwych. Między starożytnością a czasami współczesnymi XXI wieku, wiele się pozmieniało także w etycznych sprawach, ale pewne stereotypy i schematy przytaczane przez Arystotelesa trwają po dziś dzień, co jest przerażające. Starożytność mogła być według niektórych zacofana i mieć zawężony punkt widzenia, ale dla sporej części myślicieli i naukowców Arystoteles będzie stale podstawą i wielu będzie się do niego odnosić. To wcale nie jest złe, aczkolwiek absurdalność niektórych założeń często równa się płytkom kuchennym. Osąd o mniej wartościowych kobietach względem mężczyzn lub, że tylko głupiec chciałby pozostać dzieckiem, a tym bardziej że dzieci nie są szczęśliwe, gdyż są nieświadome, uchodzi według mnie za paskudny andron, szpecący powagę dzieł pisanych przez Arystotelesa. Takie uwagi są niepotrzebne i nie wiem, co mają wnosić do tematów omawianych w dziełach.
Chociaż w kilku przypadkach Arystoteles podważa tezy swego mentora - Platona, to w kilku też jego tezy, jak to w wielu filozoficznych dziełach, są przypisy do Platona. Niemniej Arystoteles posiadał odmienny system. W jego założeniach moralność doskonała opiera się na wypośrodkowaniu naszych zachowań względem zalet i wad. Słusznym wydaje się by umiar pomiędzy dobrem i złem, których da się posiadać za dużo, może być moralną doskonałością. Zastosowanie równowagi w naszych etycznych działaniach jest chyba najbardziej przystępny człowiekowi, a zatem i sprawiedliwy. Choć definicja sprawiedliwości u Arystotelesa nie jest do końca zrozumiała. W etykach Arystotelesa czuć zalążki kategorycznego imperatywu. Umiar umiarem, ale wartościowanie każdego jedną miarą, bez względu na pobudki i inne czynniki, wpływające na decyzje, czasem wbrew naszej woli i stwierdzanie, że coś jest czymś dlatego i kropka, to jakby generalizowanie.
Przykrym jest za to, że większość z nas według Arystotelesa jest złymi ludźmi. Analizując przykłady ludzkich zachowań, w oparciu o założenia Arystotelesa, wyszło mi, że jestem złym człowiekiem. Jest to przygnębiające, lecz nie ma co brać tego za pewnik, ponieważ nie wszyscy są tej samej miary. Obszerna charakterystyka przyjaźni także chce dać do zrozumienia przykrą rzecz, że nie ma prawdziwej przyjaźni, dla samego towarzystwa i dla bycia dla drugiej osoby lub by ta chciała być dla nas. Otóż według Arystotelesa przyjaźń opiera się na korzyściach. A właściwie jeden z rodzajów przyjaźni. Kiedy tych korzyści już nie ma, przyjaźń przestaje istnieć. Nawet przyjaźń dla samej przyjemności uznawana jest za korzyść. Brzmi płytko i kłóci się z poglądem, że przecież jednym z największych dóbr jest właśnie przyjemność. Również przyrównanie związku małżeńskiego do systemu państwowo - obywatelskiego, jest nie tyle płytkie ile absurdalne. Właśnie przez taki stereotyp ludzie stają się apatyczni. Bo przecież Arystoteles daje do zrozumienia, że w systemie moralnym nieważne są uczucia i nieważne są emocje, a jak już to trzeba je kontrolować.
"Etyka Wielka", "Etyka Eudemejska" i "O Cnotach i Wadach" mają być rozwinięciem "Etyki Nikomachejskiej" lecz autor tylko się powtarza tym, co zawarte w "... Nikomachejskiej". Owszem znajdziemy krótkie rozwinięcia, ale to wciąż to samo i zawartość może służyć do utrwalenia podziałów i opisów naszych postaw moralnych.
Jeśli ktoś chce czytać te dzieła od deski do deski, niech przygotuje się na długą lekturę. Tym bardziej, jeśli czytaniu towarzyszyć będą rozmyślania i postanowicie zacząć od wstępów, plus skrupulatnie będziecie śledzić didaskalia. Bardzo ważna pozycja w dobytku filozofii, niestety mocno hamująca nas, jako ludzi.

***http://ratowniklektur.blogspot.com/***

Jedne z podstawowych dzieł rozważających etyczne zagadnienia. Początki poglądów moralnych. Arystoteles to chyba jeden z pierwszych autorów, który tak rozlegle opisuje ludzkie postawy moralne. Jeśli ktoś chce rozróżnić cechy charakteru od naturalnych skłonności bądź sztywno unormowanych konstruktów społecznych, warto sięgnąć po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
223
221

Na półkach: , , ,

Każdy zapewne próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie jak żyć, aby być szczęśliwym. Arystoteles w niniejszych rozważaniach porządkuje pojęcia związane z tym zagadnieniem. Na początku definiuje samo szczęście, później zajmuje się poszczególnymi cechami ludzkiego charakteru wskazując, jakie powinny być ich idealne proporcje u człowieka. Uważam, że żaden współczesny "kołcz" nie przekaże tylu prawd o życiu co Stagiryta w swoich dziełach. Trzeba je jednak przestudiować uważnie i ze zrozumieniem.

Każdy zapewne próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie jak żyć, aby być szczęśliwym. Arystoteles w niniejszych rozważaniach porządkuje pojęcia związane z tym zagadnieniem. Na początku definiuje samo szczęście, później zajmuje się poszczególnymi cechami ludzkiego charakteru wskazując, jakie powinny być ich idealne proporcje u człowieka. Uważam, że żaden współczesny...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
299
207

Na półkach:

Etyki Arystotelejskie można potraktować jako punkt odniesienia, zwłaszcza w przypadku gdy z powodów czy to teoretycznych, czy to praktycznych, ma się mętlik w głowie. W każdym razie, przynajmniej jedna znajdzie się na każdej (nieideologicznej) liście klasycznych dzieł z tej dziedziny
Uwaga: etyka Stagiryty ma charakter filozoficzny, z którego to truizmu wynika wniosek o jej różnicy, chociaż nie sprzeczności, z etyką, ujętą w sposób teologiczny, czy szerzej, religijny.

Etyki Arystotelejskie można potraktować jako punkt odniesienia, zwłaszcza w przypadku gdy z powodów czy to teoretycznych, czy to praktycznych, ma się mętlik w głowie. W każdym razie, przynajmniej jedna znajdzie się na każdej (nieideologicznej) liście klasycznych dzieł z tej dziedziny
Uwaga: etyka Stagiryty ma charakter filozoficzny, z którego to truizmu wynika wniosek o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
380
146

Na półkach: ,

Etyka Nikomachejska to główne dzieło etyczne Arystotelesa. Filozof, wychodząc od rozważań na temat szczęścia, przedstawia cały system etyczny, który pozwala na wyjaśnienie czym szczęście w istocie jest oraz czym należy się kierować, aby móc je osiągnąć.

Etyka Arystotelesa nie straciła na ważności, jako że filozof (jak na filozofa przystało) stroni od rozważań na temat przypadków jednostkowych, skupia się na tym co ogólne i wieczne. Do tego samo dzieło nie jest zawiłe w swej formie, z tego powodu można je polecić każdemu zainteresowanemu etyką.

Etyka Nikomachejska to główne dzieło etyczne Arystotelesa. Filozof, wychodząc od rozważań na temat szczęścia, przedstawia cały system etyczny, który pozwala na wyjaśnienie czym szczęście w istocie jest oraz czym należy się kierować, aby móc je osiągnąć.

Etyka Arystotelesa nie straciła na ważności, jako że filozof (jak na filozofa przystało) stroni od rozważań na temat...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    475
  • Przeczytane
    271
  • Posiadam
    56
  • Filozofia
    40
  • Teraz czytam
    17
  • Chcę w prezencie
    7
  • Ulubione
    6
  • Starożytność
    4
  • Klasyka
    4
  • Do kupienia
    4

Cytaty

Więcej
Arystoteles Etyka nikomachejska Zobacz więcej
Arystoteles Etyka nikomachejska Zobacz więcej
Arystoteles Etyka nikomachejska Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także