Znikające stado

Okładka książki Znikające stado Wiesław Wernic
Okładka książki Znikające stado
Wiesław Wernic Wydawnictwo: Czytelnik Cykl: Doktor Jan i Karol Gordon (tom 16) powieść przygodowa
303 str. 5 godz. 3 min.
Kategoria:
powieść przygodowa
Cykl:
Doktor Jan i Karol Gordon (tom 16)
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1982-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1982-01-01
Liczba stron:
303
Czas czytania
5 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
830700425X
Tagi:
western dziki zachód Indianie Stanisław Rozwadowski
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
136 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
100
93

Na półkach: ,

Nieodłączną częścią historii Dzikiego Zachodu była hodowla bydła. Stała się najczęściej wybieraną, poza uprawą roli, formą działalności i zagospodarowania ogromnych dziewiczych terenów Ameryki Północnej. Rogacizna zastąpiła wielkie i dostojne bizony, które od wieków przemierzały ten kontynent, ale zostały bezpowrotnie przetrzebione. Krów pilnowali kowboje - często prości i niezbyt cywilizowani ludzie, którzy całe dnie spędzali na doglądaniu pasących się stad. Na co dzień było to zajęcie proste i monotonne. No chyba że setki krów znikają, po prostu przepadają jak kamień w wodę i nikt nie wie gdzie i jak...

Tym razem doktora Jana i Karola Gordona czeka nietypowa wyprawa na Dziki Zachód. Nie dość, że kierunkiem podróży nie jest zachód, lecz północ, to jeszcze wyjazd odbywa się jesienią, będzie trwał krótko i nie jest wyprawą myśliwską. Przyjaciele mają za zadanie rozwiązać zagadkę znikania bydła u pewnego kanadyjskiego farmera. Policja nic nie wskórała i ostatnia nadzieja leży w naszej dwójce znakomitych tropicieli śladów, którzy wielokrotnie dowiedli, że do zagadek mają łeb na karku. Gdzie podziało się zaginione bydło? Czy sprawcy zamieszania zostaną ukarani? Jakie niebezpieczeństwa będzie niosło to śledztwo?

Powoli zbliżam się do końca długiej traperskiej sagi Wiesława Wernica, którą czytałem jako dziecko, a teraz powtarzam sobie po latach. „Znikające stado” jest piątą od końca częścią i to jedna z tych, do których nie dotrwałem gdy miałem 10 lat, bo była na szarym końcu serii. Teraz przeczytałem ją po raz pierwszy. Przenosi nas na rozległe terytorium Kanady pod koniec XIX wieku. Niestety niezbyt wiele tu podróżowania po bezdrożach, a bohaterowie siedzą głównie w jednym miejscu i znowu dziwnym trafem spotykają znajomego poznanego na drugim końcu kontynentu. Akcja toczy się w miarę szybko, a fabuła obraca się wobec zagadki znikania bydła. Ten wątek jest dosyć ciekawy i napędza kolejne wydarzenia, ale rozwiązuje się w sposób przewidywalny, jak to w większości książek tego autora. Na próżno szukać tu jakichś cliffhangerów. Jest trochę grozy i nocnych wypraw, ale jak dla mnie zbyt mało. Również nie uświadczymy dzikiej przyrody i Indian. Jeśli chodzi o ciekawostki, tutaj też książka wypada dość słabo. Niektóre części były wręcz kopalnią wiedzy o historii, geografii i życiu ludzi w dawnych czasach, a w „Znikającym stadzie” tego nie ma poza krótkim opisem powstania Metysów w Kanadzie.

„Znikające stado” wypada dość przeciętnie w zestawieniu przygodowych westernów Wiesława Wernica. Brak przemierzania gór i prerii na końskim grzbiecie jest rekompensowany przez ciekawy wątek quasi-kryminalny, który momentami naprawdę wciąga. Potem jednak wszystko już zostaje wyjaśnione i do samego końca trzeba się jakoś „doczłapać” bez żadnych emocji. Największa zaleta książek tego autora czyli świetny klimat Dzikiego Zachodu została zachowana, ale wielu rzeczy zabrakło, a przede wszystkim przemieszczania się i plastycznych opisów nowych miejsc, które bohaterowie odwiedzają. Nigdy więcej siedzenia na czterech literach na farmie!

Ocena: 7,1/10

Nieodłączną częścią historii Dzikiego Zachodu była hodowla bydła. Stała się najczęściej wybieraną, poza uprawą roli, formą działalności i zagospodarowania ogromnych dziewiczych terenów Ameryki Północnej. Rogacizna zastąpiła wielkie i dostojne bizony, które od wieków przemierzały ten kontynent, ale zostały bezpowrotnie przetrzebione. Krów pilnowali kowboje - często prości i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

"Znikające stado" to powieść dość charakterystyczna dla twórczości Wiesława Wernica. Podobnie, jak chociażby w "Człowieku z Montany" czy "Złym mieście" główny wątek to śledztwo, jest to moim zdaniem taka powieść detektywistyczna w westernowej otoczce. Brak wartkich zwrotów akcji, które można znaleźć chociażby w "Słońcu Arizony" czy "Colorado". Tym nie mniej, a może właśnie dlatego warto sięgnąć po tę książkę. Nie, nie jest to powieść wybitna, ale bardzo solidne czytadło, które łatwo urzeknie swoją nieśpieszną narracją.
Ze "Znikającym stadem" mam bardzo osobiste wspomnienia. Jakoś w latach .90 znalazłem tę powieść na półce w mieszkaniu mojego śp. wujka. O ile dobrze pamiętam, był tam również "Barry Bede". To właśnie od tych dwóch tytułów zacząłem lekturę Wiesława Wernica. Ten egzemplarz, który trafił w moje ręce miał bardzo zniszczoną okładkę, w przeciwieństwie do "Barry Bede" który był w niemal idealnym stanie. Może właśnie to zadziałało, jakoś "podstarzałe" książki zawsze robiło na mnie pozytywne wrażenie. W każdym razie "Znikające stado" dużo bardziej przypadł mi do gustu niż "Barry Bede". W każdym razie bardzo polecam. Sam chyba znów niedługo sięgnę po "Znikające stado"...

"Znikające stado" to powieść dość charakterystyczna dla twórczości Wiesława Wernica. Podobnie, jak chociażby w "Człowieku z Montany" czy "Złym mieście" główny wątek to śledztwo, jest to moim zdaniem taka powieść detektywistyczna w westernowej otoczce. Brak wartkich zwrotów akcji, które można znaleźć chociażby w "Słońcu Arizony" czy "Colorado". Tym nie mniej, a może właśnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
667
57

Na półkach: , , ,

Ciekawa historia z wątkiem kryminalnym. Książka napisana lekko i tak też się ją czyta. Pojawiają się starzy znajomi bohaterowie i bardzo to lubię. Jest klimat, zagadki i fajne zakończenie. Doktor Jan przechodzi powoli kryzys wieku średniego bo staje się marudny ja stara indiańska Squaw, chwilami irytująco świętoszkowaty , że też Karol ma jeszcze do niego cierpliwość . Nie zmienia to faktu że "Znikające stado" to książka warta przeczytania - serdecznie POLECAM.

Ciekawa historia z wątkiem kryminalnym. Książka napisana lekko i tak też się ją czyta. Pojawiają się starzy znajomi bohaterowie i bardzo to lubię. Jest klimat, zagadki i fajne zakończenie. Doktor Jan przechodzi powoli kryzys wieku średniego bo staje się marudny ja stara indiańska Squaw, chwilami irytująco świętoszkowaty , że też Karol ma jeszcze do niego cierpliwość . Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
534
246

Na półkach: ,

Wydawnictwo Siedmioróg co kilka miesięcy uracza nas wznowieniami kolejnych powieści Wiesława Wernica. Bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ warto, żeby kolejne pokolenia poznawały twórczość tego autora. „Znikające stado” to najnowsza książka z tej serii.

Wiesław Wernic urodził się 28 lutego 1906 roku w Warszawie. W 1936 roku ukończył Szkołę Główną Handlową, ale jeszcze w liceum wraz ze szkolnymi kolegami, między innymi Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim, założył grupę literacką „Kwadryga”, której członkowie tworzyli czasopismo o tej samej nazwie. Po studiach pracował w Polskiej Agencji Telegraficznej. W 1933 na łamach czasopisma „Kurier Poranny” ukazała się jego pierwsza książka – była to krótka powieść detektywistyczna zatytułowana „Daleka przygoda”. Podczas wojny Wernic był zaangażowany w działalność konspiracyjną oraz redakcję prasy podziemnej. Po wojnie pracował jako dziennikarz prasowy i radiowy – najpierw, jako kierownik działu miejskiego w dzienniku „Rzeczpospolita”, od 1951 roku w Polskim Radiu, a następnie – między 1951 a 1973 rokiem – w „Tygodniku Demokratycznym”, gdzie pisał liczne artykuły, między innymi na temat historii Warszawy, ekonomii oraz twórczości rzemieślniczej. Autor zmarł 1 sierpnia 1986 roku w Warszawie.

Charyzmatyczni bohaterowie powieści – doktor Jan i traper Karol Gordon – wyruszają tropem złodziei krów z farmy Jonathana Caldwella. Rozwikłanie zagadki niesie ze sobą niebezpieczeństwo, o czym bohaterowie przekonują się dość szybko. Ale kto jak nie oni może rozwikłać tę trudną sprawę, dlatego porucznik Gary Mitchel prosi doktora Jana i trapera Gordona – wytrawnych ,,tropicieli” przestępców – o pomoc.

Zacznę od tego, że książka rozpoczyna się jednym z moich ulubionych cytatów i jednocześnie jednym z najpiękniejszych w mojej ocenie opisów przyrody w polskiej literaturze:

„Świtało. Cisza okryła ziemię, wiatr zwinął skrzydła. Żałosny głos sowy rozpłynął się bez echa. Dalekie, przeciągłe wołanie niewidocznego drapieżnika urwało się w półdźwięku. Gwiazdy przygasły, a mrok pojaśniał. Tylko w głębi posępnego matecznika świerków tajemniczej wyspy wśród bezleśnej równiny nadal kłębiła się czerń nocy. Potem wschód zapłonął purpurą. Drżące igiełki czerwieni pojawiły się ponad linią horyzontu i po chwili rąbek słonecznej tarczy dźwignął się nad ziemią. Ścieżka jasności pobiegła chyżo, znacząc swój szlak rodzącymi się cieniami drzew, krzewów, pagórków i dolin. W zielonej gęstwinie zaśpiewał pierwszy ptak, na łodygach traw rozbłysły krople rosy. Rodził się dzień.”
Więcej na moim blogu: http://oczytany.eu/znikajace-stado-wieslaw-wernic/

Wydawnictwo Siedmioróg co kilka miesięcy uracza nas wznowieniami kolejnych powieści Wiesława Wernica. Bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ warto, żeby kolejne pokolenia poznawały twórczość tego autora. „Znikające stado” to najnowsza książka z tej serii.

Wiesław Wernic urodził się 28 lutego 1906 roku w Warszawie. W 1936 roku ukończył Szkołę Główną Handlową, ale jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
43

Na półkach:

To pierwsza książka z serii westernowych opowieści Wernica, którą przeczytałam. Było to dawno, ale do dziś pamiętam wrażenia, które towarzyszyły mi podczas lektury. Podekscytowanie wielką przygodą, niecierpliwość, jak to się skończy i ogromna chęć, aby być właśnie tam! I powróciłam jeszcze wielokrotnie do tych dzikich krain, opisywanych tak niesamowicie przez polskiego autora, dzięki innym jego powieściom.

To pierwsza książka z serii westernowych opowieści Wernica, którą przeczytałam. Było to dawno, ale do dziś pamiętam wrażenia, które towarzyszyły mi podczas lektury. Podekscytowanie wielką przygodą, niecierpliwość, jak to się skończy i ogromna chęć, aby być właśnie tam! I powróciłam jeszcze wielokrotnie do tych dzikich krain, opisywanych tak niesamowicie przez polskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
607
128

Na półkach:

Jak dla mnie jedna z najlepszych części cyklu. Jesień 1890 roku i utrzymana w stylu westernowo-kryminalnym fabuła. Zakończenie napisane na szybko, ale i tak całość czyta się doskonale.

Jak dla mnie jedna z najlepszych części cyklu. Jesień 1890 roku i utrzymana w stylu westernowo-kryminalnym fabuła. Zakończenie napisane na szybko, ale i tak całość czyta się doskonale.

Pokaż mimo to

avatar
457
399

Na półkach: ,

Trochę się zawiodłem. Nie czytałem tego nigdy wcześniej. Dopiero teraz jako człowiek 61-no letni. Myślałem, że będzie lepsza.

Trochę się zawiodłem. Nie czytałem tego nigdy wcześniej. Dopiero teraz jako człowiek 61-no letni. Myślałem, że będzie lepsza.

Pokaż mimo to

avatar
459
440

Na półkach:

Wspomnienia mlodosci.....i odkrycie jak pelne przygody sä ksiazki z "kiedys"

Wspomnienia mlodosci.....i odkrycie jak pelne przygody sä ksiazki z "kiedys"

Pokaż mimo to

avatar
1764
1753

Na półkach:

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    212
  • Chcę przeczytać
    61
  • Posiadam
    46
  • Ebook
    5
  • Ulubione
    4
  • Przygodowe
    3
  • Dzieciństwo
    3
  • Wiesław Wernic
    3
  • 2013
    2
  • Przygoda
    2

Cytaty

Więcej
Wiesław Wernic Znikające stado Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także