Trochę się zawiodłam. Wolałam serię Zabij dla mnie.Umieraj dla mnie.

Trochę się zawiodłam. Wolałam serię Zabij dla mnie.Umieraj dla mnie.

Książka wciągająca.Dałabym więcej gwiazdek,ale romans w kryminale irytował mnie nieziemsko.W pewnym momencie zaczęłam przerzucać już kartki.Nie dało się tego czytać.

Książka wciągająca.Dałabym więcej gwiazdek,ale romans w kryminale irytował mnie nieziemsko.W pewnym momencie zaczęłam przerzucać już kartki.Nie dało się tego czytać.

Ktoś dokonuje makabrycznych morderstw w Chicago i dedykuje je pani prokurator Kristen Mayhew. Okazuje się, iż ofiary to przestępcy seksualni, których nie udało się Kristen skazać w procesie....
Przyjemna, lekka lektura. Pomieszanie kryminału z romansem, pół na pół. Jednak jako kryminał lepsza, bo wątek romansowy niezbyt przekonujący.

Ktoś dokonuje makabrycznych morderstw w Chicago i dedykuje je pani prokurator Kristen Mayhew. Okazuje się, iż ofiary to przestępcy seksualni, których nie udało się Kristen skazać w procesie....
Przyjemna, lekka lektura. Pomieszanie kryminału z romansem, pół na pół. Jednak jako kryminał lepsza, bo wątek romansowy niezbyt przekonujący.

Książka kupiona przypadkiem, wycofana ze zbiorów bibliotecznych, z pewnością nie jest nowością na rynku ale czym starszy kryminał tym bardziej potrafi zaskoczyć. Wpadła w moje ręce przypadkiem. Nie spodziewałam się rewelacji jednak ze strony na stronę, mocniej mnie wciągała. Karen Rose opisuje z niesamowitą precyzją każdy szczegół. A morderca wykreowany przez nią to prima sort. Doskonały portret zabójcy. Również główna bohaterka to osoba z którą można śmiało się identyfikować. Jak mówi o niej sama Karen Rose - być może nie zbyt tutejsza, z mentalnością nie na te czasy, jednak coś do tej kobiety ciągnie i to nie tylko czytelników ale już na pewno pewnego detektywa. Mężczyzn takich jak on w dzisiejszych czasach nie ma wielu więc może warto spotkać takiego chociaż w książce.
Zachęcam do czytania. Lektura wam nie zajmie dużo czasu bo można ją przeczytać dosłownie w jeden wieczór z zapartym tchem. Oby więcej takich pozycji!

Książka kupiona przypadkiem, wycofana ze zbiorów bibliotecznych, z pewnością nie jest nowością na rynku ale czym starszy kryminał tym bardziej potrafi zaskoczyć. Wpadła w moje ręce przypadkiem. Nie spodziewałam się rewelacji jednak ze strony na stronę, mocniej mnie wciągała. Karen Rose opisuje z niesamowitą precyzją każdy szczegół. A morderca wykreowany przez nią to prima...

Intryga kryminalna całkiem realistyczna, czyta się z zaciekawieniem. Szkoda, że wątek erotyczny bohaterów, zwłaszcza jej, niemal w nastroju Mniszkówny.

Intryga kryminalna całkiem realistyczna, czyta się z zaciekawieniem. Szkoda, że wątek erotyczny bohaterów, zwłaszcza jej, niemal w nastroju Mniszkówny.

Ambiwalentne odczucia - początek świetny, końcówka kiczowata do bólu. Czegoś zabrakło. Lektura raczej dla kobiet ze względu na natrętny wątek romansowy w stylu - silny, męski, przystojny, czuły i ona lodowa królowa, a jednak słaba istota ;-)

Ambiwalentne odczucia - początek świetny, końcówka kiczowata do bólu. Czegoś zabrakło. Lektura raczej dla kobiet ze względu na natrętny wątek romansowy w stylu - silny, męski, przystojny, czuły i ona lodowa królowa, a jednak słaba istota ;-)

Książka, w której wszystkie inne wątki są po prostu na siłę doklejone do romansu, bohaterowie pozbawieni są jakiejkolwiek głębi psychologicznej, charakteru i zdolności logicznego rozumowania, ponieważ autorka wpisała w nich tyle płomiennych uczuć, że zupełnie zapomnieli o myśleniu.
Książka, którą można by po prostu streścić w dwu słowach: strata czasu - nawet do mojego angielskiego (czytałąm ją w oryginale) nie była w stanie nic wnieść, ponieważ jest pisana byle jak. Za każdym razem kiedy miałam do niej wracać, zaczynała mnie boleć głowa.

Książka, w której wszystkie inne wątki są po prostu na siłę doklejone do romansu, bohaterowie pozbawieni są jakiejkolwiek głębi psychologicznej, charakteru i zdolności logicznego rozumowania, ponieważ autorka wpisała w nich tyle płomiennych uczuć, że zupełnie zapomnieli o myśleniu.
Książka, którą można by po prostu streścić w dwu słowach: strata czasu - nawet do mojego...

To już moje drugie spotkanie z Karen Rose i ponownie autorka mnie nie zawiodła, bo powieść naprawdę wciąga. Mam tylko jedno zastrzeżenie... czytając cały czas miałam wrażenie, że gdzieś już to czytałam. "Śledzę Cię" nie tylko ma mnóstwo podobieństw z "Należysz do mnie", późniejszą powieścią autorki. Drugi tytuł jest przerobioną wersją pierwszego. To zepsuło mi nieco przyjemność z czytania... ale tylko troszeczkę ;) Muszę jednak przyznać, że "Należysz do mnie" spodobało mi się znacznie bardziej z wielu powodów, ale może lepiej nie będę się w to zagłębiać.
Wątek seryjnego mordercy, który zabija przestępców a swoje zbrodnie dedykuje głównej bohaterce, prokurator Kristen Mayhew, naprawdę przypadł mi do gustu. Chyba po raz pierwszy odczuwałam sympatię do tego mordercy, a nie ofiar, które w tym przypadku to gwałciciele, mordercy, skorumpowani sędziowie i bezlitośni prawnicy. Udało mi się nawet dobrze wytypować, kim jest nasz morderca (choć był to raczej ślepy strzał) ;)
Niektórym może przeszkadzać zbyt przesłodzone zakończenie (w końcu wątek romantyczny jest istotnym elementem tej powieści, ale na szczęście nie jest on nachalny). Autorka mogła to rozegrać to troszkę inaczej, ale, no cóż... ja tam lubię szczęśliwe zakończenia, więc mogę na to przymknąć oko ;)

To już moje drugie spotkanie z Karen Rose i ponownie autorka mnie nie zawiodła, bo powieść naprawdę wciąga. Mam tylko jedno zastrzeżenie... czytając cały czas miałam wrażenie, że gdzieś już to czytałam. "Śledzę Cię" nie tylko ma mnóstwo podobieństw z "Należysz do mnie", późniejszą powieścią autorki. Drugi tytuł jest przerobioną wersją pierwszego. To zepsuło mi nieco...

Bardzo, ale to bardzo dobra. Polecam!

Bardzo, ale to bardzo dobra. Polecam!

Super, jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam. Mega wciągająca.

Super, jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam. Mega wciągająca.