To nie jest kraj dla słabych magów… i przy okazji również zbyt dobra powieść.
Moje wrażenia po przeczytaniu pierwszej części cyklu były dość mieszane. Po całkiem lekkim i zabawnym początku w przedszkolu autorka postanowiła uczynić swoją powieść dużo mroczniejszą. W drugim tomie cyklu konsekwentnie podążyła tą ścieżką, w powieści nie brak scen tortur czy śmierci. Niestety wydaje mi się, że momenty ukazania wyjątkowego okrucieństwa były dość tanim zagraniem, obliczonym na zaszokowanie czytelnika. Wiele z nich było niepotrzebnych i nie wnosiły one zbyt wiele do historii (a piszę to jako osoba, która np. czyta i chwali Berserka).
Jeśli chodzi o samą fabułę to jest ona dość poprawna, niestety dwa elementy mocno psuły mi frajdę z czytania. Po pierwsze wordbuilding jest dosyć słaby, nie jestem w stanie uwierzyć w świat (odpowiednik naszego), w którym nagle ujawniają się tysiące Iskier (bo wcześniej oczywiście przez dziesięciolecia nikt ich obecności nie zauważył) i dosłownie wszędzie rozpoczynają się pogromy, prześladowania i morderstwa, z którymi nikt nic nie robi. O drugim problemie muszę się rozpisać bardziej szczegółowo.
Przeczytałem w swoim życiu kilkaset książek z szeroko pojętej fantastyki. Postacie, które pojawiają się na kartach powieści są napisane raz lepiej raz gorzej. Niestety, i muszę to wyraźnie podkreślić, Agata Filipiak to jedna z najgorzej wykreowanych kobiecych protagonistek, z jakimi miałem do czynienia. Już w poprzednim tomie specjalnie jej nie polubiłem, tutaj niestety jej wady są spotęgowane. Agata to taka anty Mary Sue. Zachowuje się lekkomyślnie, impulsywnie i głupio, przez co cierpi nie tylko ona sama, ale także inni wokół. Cały czas panikuje lub użala się na sobą. Nie uczy się na swoich błędach. Jest wyjątkowo niedomyślna, inni bohaterowie co chwilą muszą jej w łopatologiczny sposób wyjaśniać co się wokół dzieje. Cały czas mdleje lub traci przytomność (8 razy w trakcie powieści, wiem bo liczyłem). Jest przez prawie wszystkich pomiatana i mało kto ją szanuje. Jak słusznie zauważył Dawid: „Agata, zamknij się! Nikt Cię nie pytał o zdanie.”. Zresztą ten element powieści dosyć mnie bawił (choć pewnie nie w ten sposób co by autorka chciała). Dawid bardzo często wytykał naszej bohaterce jak bardzo jest głupia lub nieporadna. Absolutnie zgadzałem się z każdym jego zdaniem.
W powieści występuje 5-letnia siostra głównej bohaterki i powiem szczerze, ma ona więcej siły charakteru niż Agata. Problemem z naszą bohaterką jest też to, że jako że nie ma ona siły magicznej, w większości sytuacji jest bezużyteczna i musi zdać się na pomoc innych osób. Agata jest tak słaba, że nawet kiedy ma możliwość zemsty na osobie, która zabiła dwójkę ważnych dla niej ludzi, to nie jest w stanie tego dokonać. Potem zaś właściwie zapomina o tym fakcie i życzy mordercy, aby znalazł trochę szczęścia w życiu. Nosz kur…
Jak ja jako czytelnik mam kibicować takiej postaci? Postaci momentami wręcz żałosnej. Dobry protagonista nie musi być supermenem, jeśli Agata nie ma mocy, to powinna swoim sprytem pokonywać wszelkie przeciwności. I na pewno powinna mieć więcej zdecydowania i pewności siebie. Jedyne co trochę ratuje postać Agaty to jej trauma (w powieści przydarzają się jej naprawdę okropne rzeczy) i fakt, że generalnie większość postaci w książce zachowuje się niezbyt mądrze.
Dotychczas cały czas narzekam, warto więc wspomnieć o kilku zaletach. Powieść jest całkiem nieźle napisana, przeczytałem ją dość szybko. Mamy tu sporo akcji, nuda Wam raczej nie grozi. Kilka kwestii fabularnych z pierwszej części się wyjaśniło (niestety rozwiązania zaproponowane przez autorkę są nieco naciągane). Mimo, że humoru było tutaj znacznie mniej niż w poprzednim tomie, to kilka żartów się udało. Jeden plot twist związany z postacią Dawida okazał się całkiem ciekawy. Sporym plusem jest zamknięte zakończenie, jeśli w tym miejscu skończycie przygodę z cyklem nie będziecie rozczarowani. Ogólnie też ostatnie 100 stron wydaje mi się najciekawszą częścią książki.
Podsumowując, raczej nie polecam tej pozycji. Szkoda, że autorka zdecydowała się wprowadzić do swojego cyklu tyle przemocy i okrucieństw, moim zdaniem ta seria lepiej by się sprawdziła w formie lżejszej i bardziej humorystycznej. Co prawda niedawno pojawił się finałowy tom, ale chyba sobie odpuszczę, zbyt mnie wymęczyła postać Agaty. Ode mnie naciągane 3,5/10.
To nie jest kraj dla słabych magów… i przy okazji również zbyt dobra powieść.
Moje wrażenia po przeczytaniu pierwszej części cyklu były dość mieszane. Po całkiem lekkim i zabawnym początku w przedszkolu autorka postanowiła uczynić swoją powieść dużo mroczniejszą. W drugim tomie cyklu kons...
Rozwiń
Zwiń