“Nie można zapomnieć o krainie Fae ani o przeżytej przygodzie... Tym bardziej o tych, których się podczas niej pokochało.”

Po krótkiej przerwie od recenzji wracam do Was z polecajką czegoś absolutnie wyjątkowego i wyłamującego się ze wszystkich możliwych schematów. Jeśli już od jakiegoś czasu obserwujecie mój profil, to wiecie, jak bardzo podobała mi się pierwsza część serii “Wicked Darlings” autorstwa Rebecci F. Kenney. “Królestwo słodyczy i rozkoszy” było dla takiej weteranki SMUTów jak ja, książką wyłamującą się ze wszelkich możliwych standardów i motywów, które są obecnie tak chodliwe w popularnych na rynku erotykach. To był powiew świeżości wśród schematów, które, czytając tak wiele powieści z tego gatunku, zaczynają w pewnym momencie nużyć.

Druga część serii może nie skradła mojego serca aż tak jak pierwsza, ale dostarczyła mi oczekiwanej rozrywki w niezwykłej i szalonej krainie Faerie. Natomiast, gdy dowiedziałam się, że będę miała okazję zrecenzować trzeci tom cyklu, czyli “Gród szmaragdów i zazdrości”, niemal skakałam z radości. I absolutnie nie zawiodłam się na kontynuacji przygód Alicji, Kota oraz Królika, która została rozszerzona o nową linię fabularną skupiającą się wokół Doroty oraz pewnego Czarnoksiężnika. Znów wróciłam do krainy pełnej słodyczy, ociekającej erotyzmem, a jednocześnie niezwykle fascynującej, pełnej przygód i niebezpieczeństw.

Rebecca F. Kenney stworzyła oryginalny książkowy świat, który wciąga czytelnika od pierwszych stron. Trzeba podkreślić, że ta powieść, jak i cały cykl, jest kierowana jedynie do pełnoletnich książkar, którym w dodatku niestraszna jest bardzo długa i zróżnicowana lista trigger warnings. Jeżeli jednak do lektury podejdziemy z otwartą głową, myślę, że każdy, kto szuka szalonych i naprawdę mocnych czytelniczych doznań, odnajdzie w niej jedynie świetną zabawę, która niejednokrotnie przysporzy rumieńców na twarzy oraz spowoduje szybsze bicie serca. Te książki to naprawdę coś wyjątkowego, innego, co wyłamuje się ze wszelkich możliwych schematów, ale jednocześnie rozumiem, że mogą nie być dla każdego. Dlatego odradzam sięganie po nie naprawdę delikatnym czytelnikom.

“Gród szmaragdów i zazdrości” to retelling “Czarnoksiężnika z Oz”, który Rebecca przedstawia w naprawdę zwariowanej wersji. Ale ja właśnie to kocham w twórczości Autorki, że nie boi się tworzyć kontrowersyjnych, naprawdę mocnych i obscenicznych treści. Jej książki pozbawione są wstydu oraz jakiejkolwiek pruderii i choć, jak już wspomniałam, znajdziemy w nich wiele trigger warnings, ostatecznie nie pozostawiają po sobie wrażenia toksyczności.

Polecam wszystkim fanom SMUTów z otwartymi głowami i szukającym mocnych erotycznych czytelniczych wrażeń tę naprawdę wyjątkową i zwariowaną serię. Trzecia część absolutnie nie zawiodła moich oczekiwań, znów przenosząc mnie do niesamowitego świata stworzonego przez Autorkę. Mam nadzieję, że to nie ostatnie słowo Rebecci w tym cyklu i z utęsknieniem czekam na kolejne tomy!

IG: lexywish_bookstagram
[współpraca reklamowa z wydawnictwem]

“Nie można zapomnieć o krainie Fae ani o przeżytej przygodzie... Tym bardziej o tych, których się podczas niej pokochało.”

Po krótkiej przerwie od recenzji wracam do Was z polecajką czegoś absolutnie wyjątkowego i wyłamującego się ze wszystkich możliwych schematów. Jeśli już od jakiegoś czasu obserwujecie mój profil, to wiecie, jak bardzo podobała mi się pierwsza część...

Po drugim tomie spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego i takie miałam oczekiwania. A tu dostajemy coś wydaje mi się jeszcze gorszego od pierwszego tomu. Nie jest to na tyle źle żeby się nie dało tego czytać, ale jest tyle scen, które są żenujące że och.

Tak jak wcześniej mamy opowieść o dwóch parach, z tym że tutaj jedna część jest o kwartecie miłosnym. I ten trop mi się wg nie podoba. Jest jakiś taki infaltywny, nawet nie wspominając o senach seksualnych, które są wprost nie smaczne, ale co kto lubi. A całokształt to sam lukier, tak słodko, że aż mdli.

Druga część jest o Dorocie i Zacku i ta historia jest super. Dwoje fajnych silnych, nikczemnych bohaterów. Szkoda że jest ich tak mało, bo ta historia miała potencjał. I tylko to ratuje tą część, bo inaczej nie dało by się tego przeczytać, a tak wszystkie punty które daje tej książce są właśnie dla tej dwójki.

Po drugim tomie spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego i takie miałam oczekiwania. A tu dostajemy coś wydaje mi się jeszcze gorszego od pierwszego tomu. Nie jest to na tyle źle żeby się nie dało tego czytać, ale jest tyle scen, które są żenujące że och.

Tak jak wcześniej mamy opowieść o dwóch parach, z tym że tutaj jedna część jest o kwartecie miłosnym. I ten trop mi się...

•współpraca reklamowa• @wydawnictwopapieroweserca

Ta część zdecydowanie była najbardziej hot. 🥵 Ponownie trafiamy do krainy Fae. Alicja w towarzystwie Dorotki stara się ocalić Kota i Białego Królika. Oczywiście zamiast przenieść się do znanej krainy, docierają do niebezpiecznych włości Zielonego Czarnoksiężnika. Dorotka skrywa mroczny sekret, który może wszystko narazić.

Mega mi się podobało, jak dostało rozegrane płynne przejście z Alicji w Krainie Czarów do fabuły Czarnoksiężnika z Krainy Oz. Transformacja bohaterów była logiczna i dobrze dobrana. Sama historia ponownie bardzo mnie wciągnęła. Najbardziej czekałam na rozdziały Doroty i spotkania z pewnym złoczyńcą. 🫣 w tej części pojawiają się bohaterowie, których już poznaliśmy (i pokochaliśmy),ale są też zupełnie nowe osoby który na równi skradły moje serce.

Jasper - Strach na Wróble - jest po prostu słodziakiem. Szczerze, wszędzie indziej przeszkadzałoby mi, że jest taki naiwny i głupiutki, tutaj pasował idealnie. No i haaalo, wibrujący członek?! 🤭

Zach - Czarnoksiężnik - to jest mój typ. Mroczny, zamknięty w sobie, mściwy, potężny i z lekką obsesją na punkcie Doroty. Dostajemy kilka rozdziałów z jego perspektywy i to jest totalny sztos! Są pełne cudownego humoru.

Wątek erotico-romantico trafił centralnie w moje gusta. Dostajemy reverse harem, enemies to lovers, sunshine&grumpy. Sceny Alicji z chłopakami...o cholera, to jest zupełnie nowy poziom w stosunku do poprzednich części. Zbiorowe zbliżenia napisane w punkt. A angry $ek$ Doroty i Zacha zdecydowanie nie nadaje się do czytania w miejscu publicznym.

Ogólnie baaaaardzo polecam tę serię. Ja się świetnie przy nie bawiłam. Jest cudowną i niezobowiązującą odskocznią. Chętnie przeczytałabym jeszcze ze 3 książki z tego uniwersum 😍

•współpraca reklamowa• @wydawnictwopapieroweserca

Ta część zdecydowanie była najbardziej hot. 🥵 Ponownie trafiamy do krainy Fae. Alicja w towarzystwie Dorotki stara się ocalić Kota i Białego Królika. Oczywiście zamiast przenieść się do znanej krainy, docierają do niebezpiecznych włości Zielonego Czarnoksiężnika. Dorotka skrywa mroczny sekret, który może wszystko...

Ta część była zdecydowanie najgorsza. Jedyny plus to nowa postać zielonego Czarnoksiężnika. Żałuję, że mieliśmy jego tylko jeden rozdział.
Było dosyć nudno. Szczególnie rozdziały uzupełniające na końcu z męskiej perspektywy. Totalnie bez sensu dla mnie. Bo mężczyźni strasznie stracili w tym tomie.
Samo to, że końcowy plan powiódł się bez żadnych przeszkód. Jakby też autorka miała ochotę skończyć te książkę.
Postać Stracha też była dla mnie bez sensu i niepotrzebna.
Najbardziej podobała mi się druga część, potem pierwsza i na końcu trzecia.

Ta część była zdecydowanie najgorsza. Jedyny plus to nowa postać zielonego Czarnoksiężnika. Żałuję, że mieliśmy jego tylko jeden rozdział.
Było dosyć nudno. Szczególnie rozdziały uzupełniające na końcu z męskiej perspektywy. Totalnie bez sensu dla mnie. Bo mężczyźni strasznie stracili w tym tomie.
Samo to, że końcowy plan powiódł się bez żadnych przeszkód. Jakby też...

„Gród szmaragdów i zazdrości” to kontynuacja przygód Alicji, Kota oraz Królika. Bardzo polubiłam się z bohaterami w drugim tomie (szczególnie z Kotem),więc naprawdę nie mogłam doczekać się tej części. Dodatkowo poznajemy nowych bohaterów: Dorotkę, Jaspera i Zielonego Czarnoksiężnika. Oni również bardzo przypadli mi do gustu, ale to tamta trójka zajmuje w moim rankingu pierwsze miejsce. Niestety w tym tomie Fin i Klara odeszli w lekkie zapomnie na rzecz nowych bohaterów i ich przygód. Na całe szczęście po Luizie i Lirze słuch całkowicie zaginął 😅

Dostajemy, to na co tak czekałam w drugim tomie, a nawet więcej! Czyli trójkąt romantyczny i całkowicie niespodziewany czworokąt 😳 Tego naprawdę się nie spodziewałam. Czy było hot? Tak, i to nawet bardzo i mimo, że lubię Jaspera, to niewiem, czy do końca mi to pasuje. Mam wrażenie, że zepsuło to trochę relacje pozostałej trójki, która była budowana w drugim tomie.

Autorka puściła wodze fantazji i wszelkie ograniczenia. Ten tom zdecydowanie jest najodważniejszy jeśli chodzi o spicy sceny, dlatego warto przeczytać TW przed przeczytaniem, bo nie wszystkim może się to spodobać.

Wątek romantyczny Dorotki i Zacha wyszedł świetnie. Ich relacja to prawdziwe enemies to lovers z mocnym smutem. Podobało mi się, że Dorota nie była głupią i naiwną dziewczyną, tylko kobietą, którą podąża za swoim mrokiem w sercu. Początkowo bohaterka ma pewien dylemat moralny, ponieważ przez całe życie była wychowywana inaczej i musiała ukrywać swoją stronę fae. Próbuje zachowywać się wedle oczekiwań innych, ale potem zrywa mentalne łańcuchy, które ją powstrzymywały i zaczyna żyć w zgodzie ze sobą. Naprawdę świetnie wykreowana postać.

Fabuła wydaje mi się lekko przeciągnięta, a końcowa misja od złego Czarnoksiężnika na siłę. Tak jakby autorka chciała wcisnąć kilka dodatkowych scen, ale nie miała pomysłu, jak sprawnie to dodać. Jednakże była ona lekka, przyjemna i bawiłam się rewelacyjnie.

Na samym końcu dostajemy bonusowe rozdziały z perspektywy innych bohaterów. Jest to ciekawy dodatek.

Seria „Wicked Darlings” nie zawiodła mnie i dla mnie jest to najlepszy smut z fantastyką, jaki kiedykolwiek czytałam. Mam nadzieję, że inne książki autorki również zostaną wydane, bo jestem ich przeogromnie ciekawa.

„Gród szmaragdów i zazdrości” to kontynuacja przygód Alicji, Kota oraz Królika. Bardzo polubiłam się z bohaterami w drugim tomie (szczególnie z Kotem),więc naprawdę nie mogłam doczekać się tej części. Dodatkowo poznajemy nowych bohaterów: Dorotkę, Jaspera i Zielonego Czarnoksiężnika. Oni również bardzo przypadli mi do gustu, ale to tamta trójka zajmuje w moim rankingu...

„W moich żyłach płyną szaleńcze emocje. Przez chwilę obawiam się, że padnę trupem na miejscu, jeśli natychmiast nie poznam dokładnej treści jego myśli w tamtym przełomowym momencie”.

Już dawno nie miałam w sobie czegoś takiego, że było mi smutno po skończeniu ostatniego tomu serii. W przypadku „Grodu szmaragdów i zazdrości” w chwili, gdy zbliżałam się do końca czułam roztargnienie. Myśl, że nie spotkam już tych bohaterów jest przytłaczająca i myślę sobie, że jeszcze kiedyś powrócę do książek Rebekki F. Kenney.

Ten tom jest zdecydowanie najlepszy! Ta płynność historii podczas czytania jest niewiarygodna. I chociaż Czarnoksiężnik z Krainy Oz nigdy nie był moim ulubieńcem, ten retelling zdobył moje serce.

Powrót Alicji i poznanie nowych bohaterów były świetne. Dorotka to bardzo interesująca postać – pełna zagadkowej magii, silna, odważna i chęci przeżycia przygód. Ceni sobie swoich przyjaciół i nowo poznanych bohaterów. Jej relacje zyskują na znaczeniu, a sama Dorotka poznaje siebie i rodzinne tajemnice.

Zielony bohater również skrada serce swoją arogancją, odwagą i siłą. Determinacja jego decyzji pobudzała klimat powieści.

Alicja z kolei pragnie szczęścia. Nie może obejść się bez dwóch Fae, którzy skradli jej serce.

„Gród szmaragdów i zazdrości” to najpikantniejsza ze wszystkich części. Autorka postawiła na odważne, gwałtowne i pełne pożądania sceny. Różnica między relacjami bohaterów sprawiała, że sceny te były z efektem wow.

Ta podróż była fascynująca! Niczego nie żałuję! Ba, wręcz przeczytałabym więcej. Polecam.

[REKLAMA WYDAWNICTWO PAPIEROWE SERCA]

„W moich żyłach płyną szaleńcze emocje. Przez chwilę obawiam się, że padnę trupem na miejscu, jeśli natychmiast nie poznam dokładnej treści jego myśli w tamtym przełomowym momencie”.

Już dawno nie miałam w sobie czegoś takiego, że było mi smutno po skończeniu ostatniego tomu serii. W przypadku „Grodu szmaragdów i zazdrości” w chwili, gdy zbliżałam się do końca czułam...

✨"𝑮𝒓ó𝒅 𝒔𝒛𝒎𝒂𝒓𝒂𝒈𝒅ó𝒘 𝒊 𝒛𝒂𝒛𝒅𝒓𝒐ś𝒄𝒊" 𝑹𝒆𝒃𝒆𝒄𝒄𝒂 𝑭. 𝑲𝒆𝒏𝒏𝒆𝒚

[współpraca reklamowa]

Recenzja:
Myślałam, że ten tom spodoba mi się najbardziej, ze wszystkich trzech, ale nadal podtrzymuję zdanie, że to tom drugi jest według mnie najlepszy. Jeśli chodzi o "Gród szmaragdów i zazdrości" to dużo się tutaj działo i tak jak podczas czytania poprzednich tomów, tak samo tutaj, byłam bardzo wkręcona w całą akcję. Po tym jak zakończyła się druga część, byłam bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów, bo nie wyobrażałam sobie tego, że Alicja już nie spotka Białego Królika i Kota, a ich relacja po prostu się zakończy. Muszę wspomnieć również o tym, że spicy sceny w tym tomie były według mnie zdecydowanie najmocniejsze ze wszystkich trzech części. Styl pisania autorki jest bardzo dobry, a ja jestem mega ciekawa jej kolejnych książek. Jeśli uwielbiacie spicy retellingi, które zapewnią wam masę wrażeń i emocji, z którymi na pewno nie będziecie się nudzić, to seria "Wicked Darlings" jest dla was!! 

✨"𝑮𝒓ó𝒅 𝒔𝒛𝒎𝒂𝒓𝒂𝒈𝒅ó𝒘 𝒊 𝒛𝒂𝒛𝒅𝒓𝒐ś𝒄𝒊" 𝑹𝒆𝒃𝒆𝒄𝒄𝒂 𝑭. 𝑲𝒆𝒏𝒏𝒆𝒚

[współpraca reklamowa]

Recenzja:
Myślałam, że ten tom spodoba mi się najbardziej, ze wszystkich trzech, ale nadal podtrzymuję zdanie, że to tom drugi jest według mnie najlepszy. Jeśli chodzi o "Gród szmaragdów i zazdrości" to dużo się tutaj działo i tak jak podczas czytania poprzednich tomów, tak samo tutaj, byłam bardzo...

Lubicie bardzo pikantne książki? 🔥🌶️

😼Gród Szmaragdów i Zazdrości to trzeci tom serii Wicked Darlings, który tym razem na nowo przedstawia historię znaną z Czarnoksiężnika z Krainy Oz i chociaż nie jest to moja ulubiona opowieść, trzeba przyznać, że książka nie odstaje od wcześniejszych części ani ogromem przygód, które spotykają bohaterów, ani ilością spicy scen. 😁

🐰Ta część to chyba najbardziej pikantna książka z tej serii i uwaga, znajdą tutaj coś dla siebie nawet fani reverse harem i MLM. Naprawdę! Łatwiej chyba byłoby powiedzieć, czego w tej książce brakuje, niż co tu znajdziemy😁.

😼Ja oczywiście bawiłam się na tej książce dobrze, chociaż Alicja i Dorota, czyli główne bohaterki Grodu Szmaragdów i Zazdrości nie należą do moich ulubienic. Nie mniej jednak, dostałam intrygujący świat Seelie/Unseelie, masę przygód, magii i klątw plus absolutną masę różnorodnych spicy scen.

🌶️Ostrzegam, ta książka to 5/5 jeśli chodzi o paprykową skalę, więc tylko dla czytelników, którzy naprawdę lubują się w tego rodzaju fantastyce.

Współpraca reklamowa @wydawnictwopapieroweserca

Lubicie bardzo pikantne książki? 🔥🌶️

😼Gród Szmaragdów i Zazdrości to trzeci tom serii Wicked Darlings, który tym razem na nowo przedstawia historię znaną z Czarnoksiężnika z Krainy Oz i chociaż nie jest to moja ulubiona opowieść, trzeba przyznać, że książka nie odstaje od wcześniejszych części ani ogromem przygód, które spotykają bohaterów, ani ilością spicy scen. 😁

🐰Ta...

#reklama @wydawnictwopapieroweserca

Jak połączyć „Dziadka do orzechów”, „Alicję w Krainie Czarów” i „Czarnoksiężnika z krainy OZ”? Porozmawiamy.

Autorka niewyobrażalnie wręcz sprytnie spłata ze sobą bajki, które znamy z najmłodszych lat. Nie zdawałam sobie sprawy, że w sposób tak umiejętny można połączyć „Dziadka do orzechów”, „Alicję w krainie czarów” i „Czarnoksiężnika z krainy OZ”. Płynność przejścia i łączenie tych historii poprzez dodawanie kolejnych bohaterów to coś, co zasługuje na uznanie i docenienie.

Tutaj nie ma czasu na nudę. Dzieje się bardzo dużo i to w tej serii uwielbiam. Mnogość wydarzeń, bohaterów i faktów tworzy interesujący ciąg fabularny, który rozbudza ciekawość, a przy tym zachowuje sens i główny wątek, od którego to zaczęliśmy przygodę z „Wicked Darlings”. Czytam te książki z nieskrywaną fascynacją i zaciekawieniem. Nieustannie zachwycam się też pomysłem.

Wiesz, co jest w tym wszystkim najlepsze? Konkretnie pokręcona rozrywka! Kolejny tom z serii ma w sobie niezobowiązującą lekkość. To książki raczej nieskomplikowane, ale oferujące bohaterów z problemami, pragnieniami i marzeniami. Ponadto przedstawiające magiczne krainy w barwny i mroczny sposób. No i jest tu cała masa spicy scen, lepsze i gorsze – wiadomo, ale trzeba być na nie gotowym, bo czasem jest (🤯🔥).

A „Wicked Darlings” lubię za:
🍬 fenomenalne połączenie baśni
🍬 zaskakujące tworzenie retellingów
🍬 rozwój fabuły i postaci
🍬 mroczną słodycz i cukierkowość w hot wersji
🍬 zapewnienie mi świetnej rozrywki i poprawianie humoru
🍬 niezobowiązującą lekkość

Hej! Może masz ochotę zanurzyć się w świecie pełnym mroku i słodkości?

Proszę pamiętać, że to kolejny tom serii i warto zachować kolejność czytania.

[materiał reklamowy we współpracy barterowej]

#reklama @wydawnictwopapieroweserca

Jak połączyć „Dziadka do orzechów”, „Alicję w Krainie Czarów” i „Czarnoksiężnika z krainy OZ”? Porozmawiamy.

Autorka niewyobrażalnie wręcz sprytnie spłata ze sobą bajki, które znamy z najmłodszych lat. Nie zdawałam sobie sprawy, że w sposób tak umiejętny można połączyć „Dziadka do orzechów”, „Alicję w krainie czarów” i...

Mam lekki probkem co do oceny tej kontynuacji, z jednej strony bardzo na nią czekalam bo glownie chcialam się dowiedzieć co z Alicją i chłopakami, ze tak to ujmę, więc tu akurat ok, ale sceny, te mocne sceny weotyczne w niktorych momentach mnie ...mnie przerosły i zlekka obrzydzily...no ale.to romantasy wiec mozna przymknąć oko...w kazdym razie seria ok, dość fajnie napisana, oczywiście 18+ i to mocno bym podkreslila...takze chyba tyle...jakoś czarnoksiężnika z oz zbytnio nigdy nie lubialam ale taka odslona do przyjęcia

Mam lekki probkem co do oceny tej kontynuacji, z jednej strony bardzo na nią czekalam bo glownie chcialam się dowiedzieć co z Alicją i chłopakami, ze tak to ujmę, więc tu akurat ok, ale sceny, te mocne sceny weotyczne w niktorych momentach mnie ...mnie przerosły i zlekka obrzydzily...no ale.to romantasy wiec mozna przymknąć oko...w kazdym razie seria ok, dość fajnie...