rozwińzwiń

Żądza mordu

Okładka książki Żądza mordu Tomasz Tomaszewski
Okładka książki Żądza mordu
Tomasz Tomaszewski Wydawnictwo: Novae Res kryminał, sensacja, thriller
574 str. 9 godz. 34 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2024-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-28
Liczba stron:
574
Czas czytania
9 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383139340
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
292
291

Na półkach: ,

Nikodem Wiśniewski, właściciel doskonale prosperującej firmy deweloperskiej z siedzibą w Krakowie, majętny człowiek z rozległymi znajomościami od dekad z powodzeniem ukrywa przed światem swoje mroczne oblicze. W prywatnej zacisznej posiadłości w Bratucicach szanowany przedsiębiorca urządził sobie salę tortur, do której ma w zwyczaju sprowadzać starannie wyselekcjonowane kobiety, ilekroć ogarnie go nieodparta potrzeba zabijania, ale ostatnio zrobił się nieostrożny, w efekcie zwracając na siebie uwagę organów ścigania. Na domiar złego na terenie nowo wybudowanego osiedla mieszkaniowego, wielkiej inwestycji Best Bud Developer Nikodema Wiśniewskiego, tuż przez planowanym otwarciem sprzedaży lokali dochodzi do morderstwa, z którym noszący w sobie demona prezes nie ma nic wspólnego, na wszelki wypadek korzysta jednak z pomocy niedawno poznanej założycielki renomowanej kancelarii prawnej Anity Świętoń. I coraz bardziej obawia o swoje piękne życie, wszystko bowiem wskazuje na to, że seryjny zabójca ma tajemniczego prześladowcę z dobrze znanym mu niepohamowanym pragnieniem. Żądzą mordu.

Psychothriller Tomasza Tomaszewskiego, absolwenta Akademii Ekonomicznej w Krakowie, który na rynku literackim zadebiutował w 2022 roku, wydaną przez Novae Res zdobywczynią Złotego Kościeja, niekonwencjonalną powieścią grozy „Złe miejsce”. W kolejnym roku nakładem Phantom Books Horror ukazała się jego makabryczna minipowieść „Przysługa” oraz dłuższa krwawa historia okultystyczna pt. „Głucha przestrzeń”. A premierowa edycja „Żądzy mordu”, najdłuższego z dotychczas opublikowanych utworów zdeklarowanego miłośnika gatunków mrocznych pojawiła się już w pierwszym kwartale 2024 roku. Wyznania fikcyjnego seryjnego mordercy ujawnione przez wydawnictwo Novae Res (projekt okładki: Michał Duława) – typowa dla pana Tomaszewskiego bezkompromisowa historia z nurtu spopularyzowanego przez Breta Eastona Ellisa: pierwotnie wydana w 1991 roku kontrowersyjna powieść „American Psycho”, przeniesiona na ekran dziewięć lat później przez Mary Harron.

Coś dla miłośników „Pamiętnika diabła” Adriana Bednarka i „Langera” Remigiusza Mroza. Psychopata sadystyczny Tomasza Tomaszewskiego – pochodzący z rodzinnego miasta swego stwórcy (Nowego Sącza) wpływowy mieszkaniec stolicy Małopolski regularnie odwiedzający wieś Bratucice. Prezes i założyciel firmy Best Bud Developer, dochodowego biznesu, który naturalną koleją rzeczy uczynił zeń człowieka uprzywilejowanego. Członek krakowskiej śmietanki towarzyskiej z długą listą prominentnych dłużników korupcją niegardzących. Bestia wśród nich. Narrator „Żądzy mordu” i jego podwójne życie. Drapieżnik ukrywający się na widoku; znana osobistość z nieznanymi potrzebami. Nikodem Wiśniewski niewątpliwie dochrapał się wysokiej pozycji w hierarchii społecznej, ale stara się jej nie nadużywać, nie ryzykować rozdrażnienia zawsze przychylnej mu Opatrzności. Daje bestii absolutne minimum - zaspokaja głód, ale się nie przejada. Jak Louis de Pointe du Lac z „Wywiadu z wampirem” Anne Rice jest niewolnikiem nieakceptowalnych popędów, aczkolwiek w przeciwieństwie do tamtego krwiopijcy, Nikodemowi zupełnie to nie przeszkadza. Kiedyś może i nachodziły go wyrzuty sumienia, ale odkąd hipotetycznie przekonał samego siebie, że jest swego rodzaju czyścicielem planety śpi snem sprawiedliwego. Missionary serial killer? Czy Wiśniewski naprawdę wierzy, że prowadzi zbrodniczą działalność społecznie użyteczną, czy desperacko szuka usprawiedliwienia? Z rozmysłem pielęgnuje fałszywe wyobrażenie o sobie, bo alternatywą jest samopogarda? Sposób seryjnego mordercy na wytrzymanie z samym sobą? Z istotą, która największą przyjemność czerpie z torturowania i zabijania bliźnich. Centralnym punktem jawnego życia niesympatycznego przewodnika po świecie przedstawionym w „Żądzy mordu” Tomasza Tomaszewskiego jest Kraków – firma budowlana i luksusowe mieszkanie w malowniczej okolicy, apartament z ukrytym pomieszczeniem, gdzie spotykają się „dwie osobowości” Nikodema Wiśniewskiego, czy raczej zbiegają dwie ścieżki życiowe rzeczonego człowieka sukcesu. W każdym razie przypomniało się podglądactwo w bodaj najsłynniejszym motelu; intrygujące zjawisko (egzotyczne spotkanie wewnętrzne?) w rozkosznym gniazdku jedynego syna despotycznej madame Bates. W tej komnacie tajemnic nieposzukiwanego zabójcy kobiet amoralnych, „polskiego Kuby Rozpruwacza”, przechowywane są między innymi jego trofea, pamiątki po ofiarach oraz podstawowe narzędzie „pracy” nieczarującego Nikosia, teoretycznie bezpieczny (profesjonalne zabezpieczenia przed włamaniem i inwigilacją) komputer. Bo najlepszym przyjacielem współczesnego sprawcy zorganizowanego jest... oczywiście internet. Najpewniejszy z przetestowanych przez Wiśniewskiego sposobów na „złowienie idealnej rybki”. Wygląd i wiek nie mają dla niego znaczenia, ale nie chciałby przypadkiem wyeliminować jakiejś praworządnej obywatelki. Woli upewnić się, że do jaskini sadystycznej rozpusty trafi jego zdaniem osoba zasługująca na bolesną śmierć. Nie pierwsza i z całą pewnością nie ostatnia, bo niepożądane zainteresowanie policji i środków masowego przekazu to zdecydowanie za mało, aby osłabić optymizm człowieka w czepku urodzonego. A źródło wszystkich aktualnych problemów Nikodema Wiśniewskiego? Nemezis nadmiernie pewnego siebie zwyrodnialca? Śmiertelny wróg czy niezastąpiony sojusznik?

Zakochany seryjny morderca, na którego spadają lawiny wspomnień. Teraźniejszość poprzetykana przeszłością Nikodema Wiśniewskiego, przebiegłego zbrodniarza, któremu na początku „Żądzy mordu” Tomasza Tomaszewskiego noga lekko się powinie. Korzystając z rady dobrego kolegi, komendanta krakowskiej policji, który to stanowisko zdobył w tradycyjny sposób (sprzedał się jednej z wiodących partii politycznych),działacz społeczny, filantrop i deweloper na przesłuchaniu policyjnym stawia się z silnym wsparciem w postaci samej właścicielki wyśmienicie prosperującej kancelarii prawnej dla grubych szych. Z maksymalnie skoncentrowaną na karierze Anitą Świętoń, która zaimponuje naszemu nie-bohaterowi przede wszystkim ogromną pewnością siebie. Czyżby kogoś mu przypominała? Kobieta sukcesu, którą z Nikodemem, przynajmniej do pewnego momentu, łączy jeszcze niechęć do budowania trwalszych relacji. Innymi słowy, woli przygodne romanse od poważnych związków. „Adwokatka diabła” to moja ulubiona postać „Żądzy mordu”, tym bardziej więc rozczarował mnie rozwój jej prywatnej znajomości z prezesem Best Bud Developer. Protagonistka, która mogła ciekawie namieszać, ale widać autor miał inny pomysł na elektryzujący duet. Tak, domyślam się, że panu Tomaszewskiemu po głowie chodził silnie toksyczny trójkąt miłosny, niemniej w zalewie umownych wspomnień wielokrotnego mordercy i igraszek chorobliwie zazdrosnego (przypadłość: ja zdradzać mogę, ona nie) dewelopera z niespożytą energią seksualną, zgubiła mi się jasnowłosa Anitka. Z uwagi na to, że policyjne śledztwo w sprawie nienaturalnych zgonów w jakiś sposób powiązanych z Nikodem Wiśniewskim utknęło w martwym punkcie, a i drugi z obiecujących wątków - (nie)tajemniczy prześladowca – chwilowo wytracił pęd, ucieszył mnie sentymentalny nastrój narratora. Retrospekcje ratunkiem przed krwawą rutyną i nie mniej mechanicznym seksem. Co za dużo, to wrażenia już nie robi. Opisy nawet najwymyślniejszych tortur jednostka niepsychopatyczna może przyjmować z całkowitą obojętnością, a trzeba zaznaczyć, że choć kreatywności w okaleczaniu i uśmiercaniu członków własnego gatunku niewydarzonym rzeźnikom z „Żądzy mordu” odmówić bym nie śmiała, to w beletrystyce nie brakuje morderców z nieporównywalnie większą inwencją odrażającą. Chcę przez to powiedzieć, że spowszedniała mi przemoc w „równoległej rzeczywistości” między innymi Rzecznego Nożownika. Taki przydomek nadano seryjnemu mordercy grasującemu w Nowym Sączu w minionym wieku (pierwsza połowa lat 90. XX wieku),ledwie parę lat przed wyprowadzką młodego Nikodema Wiśniewskiego do Krakowa. Niesprawiającego problemów wychowawczych, niezachwianie wspieranego przez rodziców jedynaka, który pod koniec szkoły podstawowej na własnej skórze przekonał się, że świat nie jest tak skonstruowany, jak uczono go w domu. Jego rodzice mogą sobie być pracowitymi ludźmi z twardymi kręgosłupami moralnymi, ale kiedy ich syn stanie w obronie terroryzowanego kolegi, dyrekcja dołoży starań, by zabezpieczyć interesy rodziny z szerszymi plecami. Winny pobity (skąd ja to znam?),ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Małoletni kozioł ofiarny przypadkiem nauczył się czegoś potencjalnie przydatnego i to mogła być najcenniejsza wiedza, jaką wyniósł z podstawówki. A wystarczyłoby przeczytać „Folwark zwierzęcy” George'a Orwella. Później odkryje jeszcze, że w kraju postkomunistycznym poparcie dla socjalistów jest silne. W sprawach sercowych nie jest już tak pojętnym uczniem. Romantyk nieuczący się na własnych błędach, który na zbrodniczą ścieżkę wkroczył niedługo po pamiętnym zebraniu w gabinecie dyrektorki szkoły. Ośmielony kultowymi filmami grozy bierze odwet na okrutnych rówieśnikach... i tak budzi się bestia. Drugi punkt zwrotny w życiu nieautentycznego mordercy następuje w liceum, jakiś czas po następnym zawodzie miłosnym rozbrajająco ufnego młodzieńca, który wyrośnie na zastanawiająco ufnego rekina biznesu gładko zaspokajającego swoje mordercze żądze. Wieloletnia nieodkryta aktywność seryjnego mordercy, który w mojej ocenie miał więcej szczęścia niż rozumu. Z drugiej strony autor nie pozwolił mi dobrze go poznać, wniknąć na tyle głęboko w umysł tego nałogowca, by mieć absolutną pewność, że nie siedzi w nim „geniusz zbrodni” na miarę Hannibala Lectera. Ujmujące klimatem burzliwe dojrzewanie stopniowo ustępuje nareszcie zagęszczającej się intrydze w przyszłości niewyróżniającego się chłopaka z województwa małopolskiego. Zaskakujących zwrotów akcji lepiej się nie spodziewać, najcierpliwszych autor nagrodzi jednak emocjonującą próbą sił. Pojedynek zwichrowanych umysłów i/lub starcie dobra ze złem.

Utykający serial killer thriller. Nieobezwładniająca „Żądza mordu” Tomasza Tomaszewskiego. Powieść zbytnio polegająca na sprawdzonej formule, niemająca zapadającego w pamięć pomysłu na siebie. Pornograficzna przemoc, niebezpieczne związki i niewiele ponadto. Zawodzi policyjne śledztwo, nie rozwija skrzydeł charakterna bohaterka, ale centralna postać też potrafi przykuć uwagę, tym bardziej niedługo tajemniczy prześladowca króla patodeweloperki:)

https://horror-buffy1977.blogspot.com/

Nikodem Wiśniewski, właściciel doskonale prosperującej firmy deweloperskiej z siedzibą w Krakowie, majętny człowiek z rozległymi znajomościami od dekad z powodzeniem ukrywa przed światem swoje mroczne oblicze. W prywatnej zacisznej posiadłości w Bratucicach szanowany przedsiębiorca urządził sobie salę tortur, do której ma w zwyczaju sprowadzać starannie wyselekcjonowane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1682
1673

Na półkach:

Życie Nikodema Wiśniewskiego z pozoru niczym się nie różni od życia wielu bogatych ludzi. Jest właścicielem firmy deweloperskiej, która przynosi mu niemałe zyski. Może pozwolić sobie praktycznie na wszystko, co można kupić za pieniądze. Życie prywatne też nie jest złe, kobiety do niego lgną, a on z tego korzysta. Jednak to tylko jedna strona jego osobowości. Co jakiś czas budzą się w nim żądze, które musi zaspokoić i to tak, aby nikt się o tym nie dowiedział. Nikodem ma potrzebę zabijania i tylko wtedy czuje się tak naprawdę szczęśliwy i zaspokojony. Zawsze jednak uważa, aby nie zostawić po sobie śladów, aby nie zostać złapanym.
Pewnego dnia ktoś postanawia mu namieszać w życiu i to bardzo. Na budowie jednego z osiedli zostają znalezione zwłoki i to dopiero początek tego, co niebawem się stanie. Co czeka Nikodema? Dlaczego zabija? Kto chce, aby policja się nim zainteresowała? Kto zna jego tajemnicę?

Zacznę od tego, że to nie jest książka dla każdego. Zanim zaczniemy ją czytać, musimy mieć świadomość, że jest naprawdę brutalna, a opisy niektórych scen pozostają w pamięci na długo. Dla mnie akurat to zaleta tego po książce oczekiwałam i to dostałam.
Mnie historia, jaką znalazłam w książce, podobała się, wciągnęła mnie na tyle, że z przyjemnością śledziłam każdą kolejną stronę, próbując odgadnąć, kto, co i jak (i do końca mi się nie udało).

Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani, mroczni (czyli tacy, na jakich liczyłam).

„Żądza mordu” to książka dla osób lubiących czytać mroczne pozycje, mające mocne nerwy. Ze swojej strony polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2024/04/zadzamorduwydawnictwonoveares.html

Życie Nikodema Wiśniewskiego z pozoru niczym się nie różni od życia wielu bogatych ludzi. Jest właścicielem firmy deweloperskiej, która przynosi mu niemałe zyski. Może pozwolić sobie praktycznie na wszystko, co można kupić za pieniądze. Życie prywatne też nie jest złe, kobiety do niego lgną, a on z tego korzysta. Jednak to tylko jedna strona jego osobowości. Co jakiś czas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2785
1523

Na półkach: , , ,

"Życie jest nie tylko piękne, ale także pełne niespodzianek."
To moje pierwsze spotkanie z autorem. Przyznam, że jedną z przyczyn sięgnięcia po tę właśnie książkę, było imię i nazwisko autora, bardzo lubię taki układ, gdy imię stanowi część nazwiska. Lecz „Żądza mordu” przyciąga również swoim tytułem i okładką, która zapowiada od razu, że będzie dużo krwi...
Faktycznie, jest to bardzo mroczna historia, brutalna i szokująca. Jest w niej mnóstwo okrutnych zbrodni, zatem jest to zdecydowanie lektura tylko dla czytelników o mocnych nerwach i potrafiących wyłączyć się obrazowo z opisywanych drastycznych scen. Chociaż, gdy decydujemy się na tego typu lekturę, zazwyczaj wiemy, co na nas czeka na kartkach powieści. Ja zastanawiam się, czy treść takich historii jest tylko wyobraźnią autora, czy też częściowym opisem własnych fantazji lub niespełnionych marzeń...

Narracja prowadzona jest z perspektywy głównego bohatera w czasie teraźniejszym, chociaż co jakiś czas bohater wraca do lat wcześniejszych.
Nikodem Wiśniewski jest deweloperem, bogatym deweloperem, ma wszystko czego mu potrzeba do szczęścia, lecz co jakiś czas budzi się w nim wyjątkowa mroczna żądza, żądza zabijania. Nie jest to zresztą tylko takie "zwykłe" zabijanie, Nikodem dokonując zbrodni czerpie z nich siłę i moc, a po wszystkim czuje się spełniony...
Do tej pory udaje mu się unikać kłopotów, lecz gdy na jednej z jego priorytetowych budowanych osiedli, zostają znalezione okaleczone brutalnie zwłoki mężczyzny, jego dotychczas dość spokojne życie zaczyna się komplikować. Co prawda, ma pewne znajomości w różnych środowiskach, ale nie chce i nie lubi być w kręgu zainteresowania mediów i policji.

" Wysuwam się do przodu i mówię głośno do najbliższych gliniarzy, ze jestem właścicielem bloków. Młokos w uniformie odpowiada, że równie dobrze mogę być prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale nie może teraz nikogo wpuszczać za ogrodzenie."
Gdy za kilka dni w swojej piwnicy znajduje zwłoki dwóch kobiet, z którymi miał wcześniej na pieńku, zaczyna się powoli domyślać, kto próbuje zwrócić na siebie jego uwagę, a uwagę policji zwrócić w jego kierunku. Nie obawia się, że policja oskarży go o te zabójstwa, ale czuje, że nie będzie łatwo pozbyć się ich podejrzeń. W dodatku zaczęła spadać sprzedaż jego mieszkań, co również wprowadza w jego życie nieco zamętu. Sprawcy tych zabójstw z pewnością o to chodziło...

"Można mnie podejrzewać o wiele, ale nie o to, że zajebałem jakiegoś typa na własnej budowie, a jego ciało zostawiłem na pokaz."
Kto chce zwrócić uwagę Nikodema? Kto i dlaczego zabił osoby związane z Wiśniewskim? Czy sprawca skonfrontuje się z naszym bohaterem? A co z własnymi żądzami Nikodema?
Dlaczego budzą się w nim tak mroczne i mordercze zapędy?

Autor stworzy naprawdę postać niejednoznaczną, której nie da się włożyć w typowe schematy. To historia skomplikowana nie tylko o potrzebie zabijania, ale także o miłości i przyjaźni, bo te uczucia mają naprawdę potężną siłę, jeśli są prawdziwe a także o zdradzie i braku zaufania, o manipulacji, które mogą sporo namieszać. Autor pokazuje nam również do czego może posunąć się zdradzony człowiek.

Dodam na koniec, że styl tej książki skojarzył mi się z Adrianem Bednarkiem, jeśli lubicie takie klimaty, to książka jest dla Was.
Myślę, że autor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, bo zakończenie sugeruje ciąg dalszy. Ciekawe czym zaskoczy część druga, jeśli będzie oczywiście.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

"Życie jest nie tylko piękne, ale także pełne niespodzianek."
To moje pierwsze spotkanie z autorem. Przyznam, że jedną z przyczyn sięgnięcia po tę właśnie książkę, było imię i nazwisko autora, bardzo lubię taki układ, gdy imię stanowi część nazwiska. Lecz „Żądza mordu” przyciąga również swoim tytułem i okładką, która zapowiada od razu, że będzie dużo krwi...
Faktycznie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
13

Na półkach:

Detale ... detal zabijają, fabułę autor snuje zgrabnie ale drobiazgi typu "prezerwatywa" jako zabezpieczenie przed zarażeniem by za chwilę nurzać się we krwi ofiary ma taki sens jak szklanka wody do gaszenia biblioteki;
Same mordy - mało wyszukane, narzędzia na siłe, bez polotu

Detale ... detal zabijają, fabułę autor snuje zgrabnie ale drobiazgi typu "prezerwatywa" jako zabezpieczenie przed zarażeniem by za chwilę nurzać się we krwi ofiary ma taki sens jak szklanka wody do gaszenia biblioteki;
Same mordy - mało wyszukane, narzędzia na siłe, bez polotu

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
712
711

Na półkach:

„Mrożące krew w żyłach opowieść o miłości, zdradzie i obsesyjnej potrzebie zabijania...”

"Żądzy mordu" autorstwa Tomasza Tomaszewskiego jest to thriller pełen napięcia oraz brutalności. Niestety jest to również historia, do której mam dość mieszane uczucia. W swojej najnowszej książce Tomaszewski przygotował dla nas motyw seryjnego mordercy, który jest bardzo popularny w literaturze, przez co z każdą kolejną stroną czułam wręcz, że mój zapał co do tej historii ulega ostudzeniu.

Nikodem Wiśniewski – właściciel doskonale prosperującej firmy z branży deweloperskiej – ma pieniądze, znajomości i swobodę, dzięki którym może w dowolnej chwili oddawać się swoim pragnieniom… A te bywają wyjątkowo mroczne.
Z powodzeniem udaje mu się zaspokajać swoje żądze, dopóki na jednym z nowo budowanych osiedli nie zostają znalezione brutalnie okaleczone zwłoki. Właśnie wtedy jego życie się komplikuje. Pojawiają się pytania, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi.
Niedługo po tym zdarzeniu Wiśniewski dokonuje makabrycznego odkrycia we własnej piwnicy. A to dopiero początek kłopotów. Ktoś próbuje go szantażować i doskonale zna jego czułe punkty… Rozpoczyna się pełna manipulacji gra, w której stawką jest życie wielu osób. A zwycięzca może być tylko jeden.

"Żądza mordu" to powieść, która wzbudza we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mamy do czynienia z motywem seryjnego psychopaty, który wydaje się być obiecującym punktem wyjścia dla tej opowieści. Jednak w trakcie lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że niektóre fragmenty przypominają mi styl Adriana Bednarka. Nie jestem pewna, czy autor się na nim wzorował, dlatego nie chcę rzucać bezpodstawnych oskarżeń, jednak jeśli moje przypuszczenie okazałoby się prawdą, radziłabym autorowi nie iść tą drogą.

Kolejnym problemem, któremu przyszło mi stawić czoła, jest niezadowalające zagłębienie się w umysł głównego bohatera. Fragmenty dotyczące jego przeszłości, czy też przemyśleń w moim odczuciu były zbyt skąpe. Brakowało mi głębszego zrozumienia postaci, co wpłynęłoby na moje zaangażowanie w fabułę.

Niestety, żaden z bohaterów nie zyskał mojej sympatii. Nie jestem pewna, czy autor celowo stworzył tak „nieatrakcyjne” postacie, ale ich charaktery i sposób postępowania kompletnie mnie nie przekonały.

Kolejną wadą były momentami zbyt nadmiernie opisy, które skutecznie odebrały mi chęć kontynuowania lektury. Sprawę pogorszyły również sceny erotyczne, które nie do końca pasowały mi do tej historii.

Owszem, "Żądza mordu" jest brutalną powieścią, w której nie brakuje przelanej krwi. Historia zaczyna się obiecująco, jednak w miarę postępu fabuły coś się psuje, a książka, zamiast przyciągać, wręcz odpycha czytelnika.

Jak wiecie, (bądź też nie) była to moja drugą stycznością z twórczością tego autora i zauważam w jego warsztacie pewien progres, jednak przez ilość wad, która znalazłam w tej książce, prawdopodobnie nie sięgnę już po żadną książkę pana Tomasza.

Czy książkę polecam? Mimo obiecującego początku i kilku momentów, które wydawały się przyciągać mnie do lektury, przyznaję, że ostatecznie fabuła nie spełniła moich oczekiwań. Nie wiem, czy to ja miałam zbyt duże wymagania co do tej powieści, ale całościowo oceniam całą historię dość nisko. „Żądza mordu” posiada bardzo obiecujący początek, jednak ostatecznie nie udało jej się spełnić moich oczekiwań, przez co nie mogę polecić jej z czystym sumieniem.

„Mrożące krew w żyłach opowieść o miłości, zdradzie i obsesyjnej potrzebie zabijania...”

"Żądzy mordu" autorstwa Tomasza Tomaszewskiego jest to thriller pełen napięcia oraz brutalności. Niestety jest to również historia, do której mam dość mieszane uczucia. W swojej najnowszej książce Tomaszewski przygotował dla nas motyw seryjnego mordercy, który jest bardzo popularny w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5181
1260

Na półkach: , ,

Podczas lektury pierwszego rozdziału miałam ogromne wątpliwości, czy dam radę przeczytać „Żądzę mordu”. Tomasz Tomaszewski zaczął swoją powieść naprawdę mocnymi akcentami, jednak kiedy wgryzłam się głębiej w treść, okazało się, że ma ona sporo zalet, które sprawiają, iż książkę czyta się bardzo lekko. Autor na pewno potrafi stopniować napięcie i wymyślać mocno wciągające intrygi. Może trochę przewidywalne, bo właśnie takiego obrotu akcji spodziewałam się, szczególnie zakończenie było łatwe do odgadnięcia praktycznie dla wszystkich poza Nikodemem. Zaskoczył mnie tylko jeden bohater i to jest duży plus intrygi.

Dodatkowym atutem lektury były retrospekcje. Powrót do źródeł ułatwiał  zrozumienie postępowania bohaterów, ale miał też ten walor, że uatrakcyjniał akcję.

Jak wspomniałam wcześniej „Żądza mordu” jest lekturą dla ludzi mniej wrażliwych, bo autor nie pożałował brutalnych opisów tortur oraz mocnych scen erotycznych. W moim odczuciu było ich wręcz za dużo, rozumiem, taki rodzaj literatury, a ja nigdy nie przepadałam za sadystycznymi opisami, w tym przypadku odniosłam też wrażenie, że były dosyć  powtarzalne.

Najciekawszą, chyba najbardziej skomplikowaną i najlepiej dopracowaną postacią była Magda. Jej podstępne knowania i manipulacje mocno uatrakcyjniły odbiór powieści. Nikodem i pozostali bohaterowie jawili mi się jako mniej złożone osobowości. No i nie udało mi się polubić żadnej postaci, może wyjątkiem była Anita, ale ona została za mało wyeksponowana.

Mieszane uczucia wzbudziło także zakończenie.  Zawsze łatwiej jest mi przyjąć takie bajkowe z morałem, gdzie dobro zwycięża, tymczasem Tomaszewski zabawił się z czytelnikiem i zaserwował mniej różowe, może bardziej życiowe i mocno dyskusyjne zwieńczenie powieści.

Podsumowując „Żądzę mordu” Tomasza Tomaszewskiego jest książką o interesującej intrydze, napisaną lekko i z polotem, ale zawierającą mocno brutalne sceny morderstw i tortur oraz mocne opisy erotyczne więc to chyba taka „męska „literatura. Powieściowe postaci pierwszoplanowe są zarysowane wyraziście, pozostałe „wycieniowane”. Akcja jest konsekwentna, ale zakończenie budzi opory, nie ze względu na brak logiki, ale na ludzkie dążenie do sprawiedliwości. Lektura jest, poza krwawymi fragmentami, lekka w odbiorze, więc pomimo sporej objętości czyta się ją bardzo szybko. Owszem, polecam, ale proszę o nastawienie się na bardzo brutalne opisy.

Podczas lektury pierwszego rozdziału miałam ogromne wątpliwości, czy dam radę przeczytać „Żądzę mordu”. Tomasz Tomaszewski zaczął swoją powieść naprawdę mocnymi akcentami, jednak kiedy wgryzłam się głębiej w treść, okazało się, że ma ona sporo zalet, które sprawiają, iż książkę czyta się bardzo lekko. Autor na pewno potrafi stopniować napięcie i wymyślać mocno wciągające...

więcej Pokaż mimo to

avatar
477
365

Na półkach:

Potrzebujecie mocnych wrażeń? Proszę bardzo.
"Żądza mordu" dostarczy Wam wrażeń wręcz ekstremalnych.
Nikodem Wiśniewski to właściciel swietnie prosperującej firmy z branży deweloperskiej. Ma wszystko. Kasę, znajomości, piękne mieszkanie, dużo czacu i możliwości. Ma też piękny, ukryty na odludziu dom w którym znajduje się tajemniczy pokój. Duszę mężczyzny bowiem trawi mrok. Demon, który zmusza go do robienia strasznych rzeczy. Z powodzeniem udaje się mężczyźnie spełniać swoje najdziksze żądze. Jednak do czasu...Gdy na jednym z jego osiedli zostają znalezione makabrycznie okaleczone zwłoki mężczyzny. Kolejne Wiśniewski odnajduje w swojej piwnicy.
Czy ktoś odkrył jego sekret?

Czy polecam Wam tę historię? I tak i nie. Intrygujący i mega wciągający początek sprawił, że wciągnęłam się w tę książkę totalnie. Uwielbiam takie pokręcone, przepełnione mrokiem i brutalnością historie. Autor świetnie wykreował również głównego bohatera. Jednak im dalej tym było gorzej. Rozwleczona fabuła i powtarzające się bardzo podobne do siebie opisy kolejnych zbrodni. Tak przesycona brutalnymi opisami fabuła powinna nieść ze sobą jakieś uzasadnienie. Niestety tutaj mi tego zabrakło. Nie wiem jak Wy ale ja po lekturze odczuwam bardzo inspirację autora serią diabełków Bednarka. Napiszcie proszę czy czuliście podobnie.

Potrzebujecie mocnych wrażeń? Proszę bardzo.
"Żądza mordu" dostarczy Wam wrażeń wręcz ekstremalnych.
Nikodem Wiśniewski to właściciel swietnie prosperującej firmy z branży deweloperskiej. Ma wszystko. Kasę, znajomości, piękne mieszkanie, dużo czacu i możliwości. Ma też piękny, ukryty na odludziu dom w którym znajduje się tajemniczy pokój. Duszę mężczyzny bowiem trawi mrok....

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
1

Na półkach: ,

Interesująca fabuła, przez którą prowadzi nas główny bohater. Dobre opisy i dialogi. Miłośnicy gatunku nie będą zawiedzeni.

Interesująca fabuła, przez którą prowadzi nas główny bohater. Dobre opisy i dialogi. Miłośnicy gatunku nie będą zawiedzeni.

Pokaż mimo to

avatar
253
251

Na półkach: , ,

PRAGNIENIE ZEMSTY

„Żądza mordu” to kolejna już powieść Tomasza Tomaszewskiego. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res. Thriller, który jest swego rodzaju pamiętnikiem mordercy, może sprawić, że wielu czytelnikom mocniej zabiją serca. Czy aby na pewno?

Nikodem Wiśniewski jest właścicielem prężnie działającej firmy deweloperskiej. Ma stabilne i poukładane życie. Czasami jednak budzą się w jego głowie bardzo mroczne pragnienia... Nikodem całkiem dobrze radzi sobie z zaspokajaniem swoich żądz do czasu, gdy ktoś zaczyna go osaczać. Na placu budowy jednego z jego osiedli zostają odnalezione makabrycznie okaleczone zwłoki mężczyzny, a niedługo później Nikodem odnajduje ciała w swojej piwnicy. Czy ktoś zna jego sekret?

Intrygujący początek sprawił, że z dużym zainteresowaniem zaczęłam czytać tę historię. Niestety, mój entuzjazm szybko został ostudzony. Mniej więcej pierwsze 180-200 stron to całkiem dobra opowieść. Później zaczyna się równia pochyła. Biorąc pod uwagę fakt, iż książka ma aż 570 stron, stwierdzić muszę, że jej czytanie jest drogą przez mękę i dawno już nie czytałam równie złej powieści. Autor bardzo szafuje okrucieństwem. Być może nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że cała reszta książki jest jedynie nieudanym dodatkiem do scen przemocy. Same zaś sceny brutalnych mordów są wtórne i powtarzające się. Myślę, że w zamierzeniu miał to być mroczny, brutalny thriller psychologiczny, a wyszło zwykłe nic. Opisywanie wciąż podobnych, ba wręcz takich, samych aktów zbrodni szybko czytelnika nudzi. Tomaszewski jakoś szczególnie niczym oryginalnym tu nie zabłysnął – ot zwykła sieczka rodem z niskobudżetowego slashera. To wszystko, co w tej historii dzieje się między samymi morderstwami jest nudne, źle napisane i niestrawne. Autor bardzo wysilał się, by zgłębić aspekty psychologii mordercy, ale niestety w ogóle mu się to nie udało.Wszyscy wykreowani przez niego bohaterowie są nierealni i tworzeni od kalki. Przemoc w literaturze ma uzasadnienie wtedy, gdy coś ze sobą niesie. Tutaj nie ma nic. Rozwleczona do granic możliwości fabuła, irracjonalne zachowania bohaterów i absurd. Nawet śmiało mogę nazwać Tomaszewskiego mistrzem absurdu, ponieważ to, do czego posuwa się w tej książce idealnie oddaje definicję absurdu właśnie.

Od czasu „American Psycho” powstało wiele powieści z nurtu „seryjniak opowiada”. Temat został dawno już wyeksploatowany, a książki z tego nurtu są w zdecydowanej większości koszmarne. „Żądza mordu” na pewno jest najgorszą z nich. Na polskim rynku sukces odniosła seria Adriana Bednarka, a powieść Tomaszewskiego to nieudolna próba naśladownictwa. Fatalnie napisana, pobawiona realizmu, nudna, za długa, nie wzbudzająca emocji. Sam temat jest tak nośny, że wydaje się, iż tego typu książka powinna przynajmniej wywoływać jakieś skrajne odczucia u czytelnika. Twór Tomaszewskiego wywołuje jedynie odruch ziewania. Jestem zaskoczona, że tę powieść w ogóle ktoś zdecydował się wydać, ponieważ jest po prostu okropna. Uważam ją za najgorszą przeczytaną przeze mnie ksiązkę w ciągu ostatnich sześciu lat. Miałam chęć przerwać tę lekturę i jedynie recenzenckie poczucie obowiązku sprawiło, że doczytałam ją do końca. Bardzo nad tym ubolewam.

Postaci : zadufany w sobie, ograniczony intelektualnie Wiśniewski, który uważa się za wielkiego mistrza przebiegłości, a nie kojarzy prostych faktów. Wszystkie postaci kobiece : tak piękne i zgrabne, że och i ach, a te „opinające boskie nogi spodnie” mają chyba na celu tuszowanie brakującego im mózgu. Każdy bohater kreowany przez autora na inteligentnego jest kretynem. Nie wiem jak to możliwe. Dialogi pisane na poziomie literackiej pracy ze szkoły podstawowej. Oderwane od rzeczywostości, niewyobrażalnie absurdalne sploty wydarzeń, które sprawiają, iż pomyśleć można, że książkę tę pisano w otumanieniu narkotycznym. Literacki koszmarek, który nawet nie powinien zalegać w szufladzie pisarza. Powinien spłonąć. Zaczęło się dobrze, a potem było coraz gorzej zaś na koniec już tak fatalnie, że należy jedynie zasłonić to kurtyną milczenia. Nie polecam – stanowczo odradzam. Niechaj już nikt poza mną nie cierpi. Powieść przeznaczona jedynie dla osób, które chcą się przekonać jak nie należy pisać książek.

PRAGNIENIE ZEMSTY

„Żądza mordu” to kolejna już powieść Tomasza Tomaszewskiego. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res. Thriller, który jest swego rodzaju pamiętnikiem mordercy, może sprawić, że wielu czytelnikom mocniej zabiją serca. Czy aby na pewno?

Nikodem Wiśniewski jest właścicielem prężnie działającej firmy deweloperskiej. Ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
397
250

Na półkach:

Nikodem Wiśniewski to właściciel prężnie prosperującej firmy deweloperskiej. Ma pieniądze, znajomości i pełną swobodę. Jednak prawdziwe szczęście przynosi mu realizacja pragnień, które bywają wyjątkowo mroczne. Zaspokajanie targających nim żądz nie przynosi mu żadnych konsekwencji – do czasu... Wszystko komplikuje się w momencie, gdy na jednym z nowo wybudowanych przez mężczyznę osiedli znalezione zostają brutalnie okaleczone zwłoki. Ale to dopiero początek jego kłopotów...

Autor w swoim dotychczasowym dorobku posiada wyłącznie horrory, teraz jednak pokusił się o napisanie thrillera... Jak wypadła ta nieoczekiwana zmiana? Za chwilę będziecie mogli się przekonać, co ja o tym sądzę...

Narracja poprowadzona została z perspektywy głównego bohatera, który sam w sobie okazał się postacią nietuzinkową, niejednoznaczną i wymykającą się praktycznie ze wszelkich schematów. Autor nieszczędzi nam brutalnych szczegółów, więc to pozycja zdecydowanie dla czytelników o mocnych nerwach. Fabuła rozwija się w dość szybkim tempie, napięcie ciągle wzrasta, a zwroty akcji nie tylko zaskakują, ale też pobudzają zainteresowanie dalszym biegiem wydarzeń. Retrospekcje z kolei pozwalają wyłapać wszystkie związki przyczynowo-skutkowe zaprezentowanej nam treści. Ta książka to fantastyczna mozaika stworzona z kilku gatunków, które razem tworzą zgrabną całość.

Na pierwszy plan w tej powieści wysuwa się psychopatia. Jest to zagadnienie, które dość często występuje w literaturze, jednak pisarzowi udało się tę kwestię pokazać z zupełnie innej strony. Już sam fakt wyboru ofiar, metody popełniania zbrodni, próba walki z morderczymi zapędami czy sposób usprawiedliwiania tych haniebnych czynów stanowi ciekawą odmianę. Natomiast uwikłanie pierwszoplanowej postaci w zabójczą grę, to był już naprawdę majstersztyk.

Drugim ważnym aspektem podanym nam na tacy przez twórcę stała się manipulacja. Osoba, która sprawnie potrafi posługiwać się tą techniką jest w stanie oszukać dosłownie każdego. Przywdziewa maski stosowne do danej sytuacji oraz celu, jaki chce osiągnąć. Bez zająknięcia potrafi kłamać, udawać bądź grać na uczuciach, sama przy tym nie okazując swoich prawdziwych emocji. Ten temat Tomasz Tomaszewski doprowadził do perfekcji, serwując mistrzowski przykład takich działań. Zresztą w ogóle warstwa psychologiczna została świetnie przygotowana i przedstawiona.

To oczywiście nie wszystkie motywy poruszone przez autora, ale do ich poznania gorącą was zachęcam już w trakcie tej mrożącej krew w żyłach lektury. Nastawcie się na moc wrażeń i kawał piekielnie dobrej historii.

Nikodem Wiśniewski to właściciel prężnie prosperującej firmy deweloperskiej. Ma pieniądze, znajomości i pełną swobodę. Jednak prawdziwe szczęście przynosi mu realizacja pragnień, które bywają wyjątkowo mroczne. Zaspokajanie targających nim żądz nie przynosi mu żadnych konsekwencji – do czasu... Wszystko komplikuje się w momencie, gdy na jednym z nowo wybudowanych przez...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    31
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    6
  • Audiobook
    2
  • Recenzenckie
    2
  • Audiobooki
    1
  • Rok 2024
    1
  • W**K**
    1
  • Samodzielne
    1
  • Kryminał, sensacja, thriller
    1

Cytaty

Więcej
Tomasz Tomaszewski Żądza mordu Zobacz więcej
Tomasz Tomaszewski Żądza mordu Zobacz więcej
Tomasz Tomaszewski Żądza mordu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także