Znajdź mnie

Okładka książki Znajdź mnie André Aciman
Okładka książki Znajdź mnie
André Aciman Wydawnictwo: Poradnia K Cykl: Tamte dni, tamte noce (tom 2) literatura piękna
311 str. 5 godz. 11 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Tamte dni, tamte noce (tom 2)
Tytuł oryginału:
Find Me
Wydawnictwo:
Poradnia K
Data wydania:
2019-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-01
Liczba stron:
311
Czas czytania
5 godz. 11 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366555020
Tłumacz:
Tomasz Bieroń
Tagi:
homoseksualizm mężczyzna namiętność pierwsza miłość powieść obyczajowa pożądanie romans seks spotkanie
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
46
27

Na półkach: ,

Gorsza niż pierwsza część, momentami gubiłam się
w akcji.

Gorsza niż pierwsza część, momentami gubiłam się
w akcji.

Pokaż mimo to

avatar
79
7

Na półkach: , ,

Mocny kandydat na najgorszą książkę 2024, mimo że jest dopiero luty. "Tamte, dni, tamte noce" już były okropne, ale ta książka przebija wszystkie obrzydliwe sceny z części pierwszej, nawet tę z brzoskwinią.
Co było w niej takiego złego?
- na początku wspomnę o przekłamanym opisie z tyłu książki, a nawet z przodu okładki - "Poznaj dalsze losy Elia i Olivera". Całe te dalsze losy ciągnęły się przez 10 końcowych stron, bo wcześniej dostajemy bezsensowną historię ojca Elio (która ciągnie się przez pół książki!),okropne losy Elia i Michela oraz dziwne fantazje Olivera o trójkącie. Po co to było?
- nierealność w sprawie budowania relacji - jako przykład Samuel i Miranda. Poznali się w pociągu, a wieczorem, tego samego dnia, myśleli o wspólnej przyszłości. Te wyznania, że bez siebie ich życie nie miało sensu - dosłownie dwanaście godzin wcześniej nie mieli pojęcia o swoim istnieniu. Tak naprawdę wszystkie te historie są nierealnie, bo bohaterowie nie znają się długo, a dochodzi między nimi do intymnych zbliżeń, a potem chcą żyć razem.
- ogromne różnice wieku między bohaterami, bo o ile między Elio a Oliverem nie jest to nic złego, to między Samuelem i Mirandą oraz Elio i Michelem są straszne. Dwie dekady? To chyba przesada, czułam się obrzydzona czytając to. Z tego powodu kilka razy chciałam rzucić książką o ścianę.
- nie można zapomnieć o wyznaniu Mirandy, kiedy przyznaje się, że prosiła swojego brata, żeby się z nią przespał. Cała ta sytuacja, gdzie on i jego kolega zaczęli się przy niej rozbierać i zdejmując jej ubrania, była tak idiotyczna i niesmaczna, że aż brak mi słów. Nie wiem, co autor miał w głowie, pisząc to.
- oczywiście Elio i Oliver nigdy się nie wyleczyli z siebie, ciągle za sobą tęsknią, no i oczywiście happy end, wracają do siebie.
Ta kontynuacja nie była potrzeba.

Mocny kandydat na najgorszą książkę 2024, mimo że jest dopiero luty. "Tamte, dni, tamte noce" już były okropne, ale ta książka przebija wszystkie obrzydliwe sceny z części pierwszej, nawet tę z brzoskwinią.
Co było w niej takiego złego?
- na początku wspomnę o przekłamanym opisie z tyłu książki, a nawet z przodu okładki - "Poznaj dalsze losy Elia i Olivera". Całe te dalsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
37

Na półkach: , ,

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Już"Tamte dni, tamte noce było słabe, ale "Znajdź mnie" jest o wiele słabsze, nawet zawiera bardziej obrzydliwą i żenującą scenę, niż ta z brzoskwinią. Poza tym opis na tylnej okładce jest przekłamany. Można tam przeczytać, że to "Tamte dni, tamte noce" 20 lat później. Owo 20 lat później to ostatnie pięćdziesiąt kilka stron książki... "Znajdź mnie" to u mnie mocny kandydat na najgorszą książkę przeczytaną w tym roku, a mamy dopiero styczeń.

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Już"Tamte dni, tamte noce było słabe, ale "Znajdź mnie" jest o wiele słabsze, nawet zawiera bardziej obrzydliwą i żenującą scenę, niż ta z brzoskwinią. Poza tym opis na tylnej okładce jest przekłamany. Można tam przeczytać, że to "Tamte dni, tamte noce" 20 lat później. Owo 20 lat później to ostatnie pięćdziesiąt kilka stron książki......

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
2

Na półkach:

Największe rozczarowanie czytelnicze kiedykolwiek. Książka napisana tylko po to żeby zbić kapitał na sukcesie pierwszej części, zupełnie niepotrzebna.

Ps. Czy możemy nie ignorować faktu że Miranda dosłownie powiedziała że chce się przespać ze swoim bratem i nie wybaczyła mu, że on tego nie chciał? Koszmar.

Największe rozczarowanie czytelnicze kiedykolwiek. Książka napisana tylko po to żeby zbić kapitał na sukcesie pierwszej części, zupełnie niepotrzebna.

Ps. Czy możemy nie ignorować faktu że Miranda dosłownie powiedziała że chce się przespać ze swoim bratem i nie wybaczyła mu, że on tego nie chciał? Koszmar.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
475
200

Na półkach: , ,

Sprawdziło się moje przeczucie, że Aciman to dobry pisarz. Mimo kiepskiej, moim zdaniem, powieści "Tamte noce, tamte dni" - pretensjonalnej i ocierajacej się o kicz - postanowiłem dać mu kolejną szansę i sięgnąłem po jego nową książkę, która niedawno ukazała się w Polsce. Bardzo pozytywne mnie ona zaskoczyła. Cztery krótkie opowiadania, tworzące jednak pewną całość, są bardzo udane literacko. Szczególnie trzecie opowiadanie, o tajemniczej partyturze i jej autorze, jest prawdziwą perełką. Mocną stroną Acimana z pewnością nie są sceny erotyczne, które niezmiennie wkraczają w obscenę, szczęśliwie w tej książce jest ich znacznie mniej. Oczywiście nadużyciem wydawnictwa, jest reklamowanie książki jako "dalszego ciągu historii Elliego i Olivera", bo jest ona tu tylko epizodem, ale to już nie wina książki.

Sprawdziło się moje przeczucie, że Aciman to dobry pisarz. Mimo kiepskiej, moim zdaniem, powieści "Tamte noce, tamte dni" - pretensjonalnej i ocierajacej się o kicz - postanowiłem dać mu kolejną szansę i sięgnąłem po jego nową książkę, która niedawno ukazała się w Polsce. Bardzo pozytywne mnie ona zaskoczyła. Cztery krótkie opowiadania, tworzące jednak pewną całość, są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
38

Na półkach:

rozumiem rozczarowanie niektórych tą częścią, ale jednocześnie jestem zachwycona. wiem, że pewnie większość osób uważa, że skoro to kontynuacja to muszą być tylko postaci i wydarzenia, które przedłużają wątek poprzedniej części. ja, nauczona już wieloma seriami gier tego nie oczekuję. nie rozczarował więc mnie brak spotkania się Elio i Olivera na pierwszych stronach. Aciman pisze w sposób, który chwyta za duszę, przyciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. pierwszą część przeczytałam w jedną noc, ta pewnie też by tak skończyła gdybym tylko była sama w domu. to, w jaki sposób autor opisuje uczucia bohaterów jest niesamowite. nie idzie się wręcz od tego oderwać, płynie i myśli się razem z nimi. czy wydarzenia w tej książce są absurdalne? może dla niektórych, dla mnie nie. czasami zauroczenia wybuchają jak wulkan przy pierwszym spotkaniu, inne potrafią dojrzewać latami, Aciman postawił na te pierwsze. to jakie emocje potrafi on wywołać u czytelnika jest nieprawdopodobne, całą ostatnią część tej książki czytałam ze łzami w oczach.

rozumiem rozczarowanie niektórych tą częścią, ale jednocześnie jestem zachwycona. wiem, że pewnie większość osób uważa, że skoro to kontynuacja to muszą być tylko postaci i wydarzenia, które przedłużają wątek poprzedniej części. ja, nauczona już wieloma seriami gier tego nie oczekuję. nie rozczarował więc mnie brak spotkania się Elio i Olivera na pierwszych stronach. Aciman...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
3

Na półkach:

Sięgnęłam po książkę oczarowana filmem „Call me by your name”. To, czego oczekiwałam/szukałam w kontynuacji tej opowieści, rozpoczęło się dopiero na ostatnich stronach książki. Ehhh

Sięgnęłam po książkę oczarowana filmem „Call me by your name”. To, czego oczekiwałam/szukałam w kontynuacji tej opowieści, rozpoczęło się dopiero na ostatnich stronach książki. Ehhh

Pokaż mimo to

avatar
710
18

Na półkach: , ,

Ależ nudna była ta książka.
Losy Elio i Olivera znajdują się dopiero w ostatnim rozdziale. Większość książki o ojcu Elio - po co? Nie wiem. Wątek Elio i Michaela, a w zasadzie ich i Leona - po co? Nie wiem. Rozdział o Oliverze też nie wiem po co.
Generalnie z książki płynie tylko jedno przesłanie: jeśli kiedyś kogoś kochałeś i nie możesz o nim zapomnieć, to możesz prowadzić hulaszcze życie, nawet będąc z kimś w związku, bo tak.

Ależ nudna była ta książka.
Losy Elio i Olivera znajdują się dopiero w ostatnim rozdziale. Większość książki o ojcu Elio - po co? Nie wiem. Wątek Elio i Michaela, a w zasadzie ich i Leona - po co? Nie wiem. Rozdział o Oliverze też nie wiem po co.
Generalnie z książki płynie tylko jedno przesłanie: jeśli kiedyś kogoś kochałeś i nie możesz o nim zapomnieć, to możesz...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1056
553

Na półkach: ,

Ajajaj… od razu napiszę że jeśli ktoś zakochał się w “Call me by your name” i nie chce sobie psuć tej historii, to od “Find me” powinien trzymać się z daleka. Nie wiem za bardzo co dokładnie kryło się za pomysłem autora, który do doskonałej historii postanowił wrócić po tylu latach i to w jakiś tak mocno nieprzemyślany sposób, ale moim zdaniem nie było to dobre posunięcie. Nie znam innej literatury autora, stąd nie jestem pewna czy poprzedni tom był jakąś formą arcydzieła w jego wydaniu czy może jego stałym poziomem, ale druga część zawodzi po całości jeśli chodzi o jakość i w zasadzie całą resztę. To co, wcześniej było urocze, romantyczne, emocjonalne i w pewien sposób piękne, tutaj wyszło żałośnie, pusto i pompatycznie. Ale do rzeczy.

Pierwsza część książki mnie zdumiała i aż musiałam wrócić na opis z okładki żeby zrozumieć czy na pewno czytam to, co zakładałam. Dostajemy bowiem jakąś kontynuację losów ojca Elio, który był dość ważną postacią w jego życiu to fakt, ale nie bardzo rozumiem czemu nagle musimy mu poświęcić całą część książki. W dodatku nudną, napuszoną, poprzetykaną jakimiś nierealnymi dialogami, opisami i filozoficzną pompą która tu zwyczajnie nie pasuje. Miała chyba robić jakiś klimat, zapowiedź czy też połączenie między tomami, ale według mnie jakoś to nie wyszło. Nie kupuje tego typu spontanicznych relacji, może dlatego że nie znam historii z prawdziwego życia gdzie coś takiego by na dłuższą metę przetrwało. I miałam jakiś taki niesmak, bo w “Call me by your name” nic nie wskazywało że jego historia miałaby się tak potoczyć, wyszło to jakoś tak niezgrabnie i na siłę. Kolejne części, Olivera i Elio, są równie słabe. Oboje zdają się żyć w jakiejś wacie, czekając na siebie, bo najwyraźniej wakacyjne zakochanie musiało być miłością na całe życie. Zdają się kompletnie nie doceniać fantastycznych żyć jakie oboje mają jako dorośli, jaką mają niewyobrażalną wolność i luz, na który praktycznie nikt nie może sobie pozwolić. Zamiast tego wzdychają do siebie z oddali i widzą się w każdej plamie na obrusie, co jest trochę jednak żenujące. Może ja to tak odbieram bo poziom pisania tej historii jest tak diametralnie różny od drugiego tomu, że jest to naprawdę mocno zaskakujące. Ale nie sądzę. Czytałam jedną część po drugiej i naprawdę aż to kłuło po oczach. Nie miałam wcale ochoty płynąć z tą historią, straciła całą duszę i klimat, zaczęła być nierealistyczna, romantyczna na siłę w taki żenujący sposób i epatowała jakimś pseudo intelektualizmem, który był momentami nieznośny.

Strasznie szkoda, już trochę zakończenie “Call me by your name” mi nie grało ale stwierdziłam, że skoro była taka wizja autora to niech mu będzie. W “Find me” poszedł z tym dalej, o wiele za daleko i w dziwny sposób. Czytało się to nieprzyjemnie pod każdym względem i czekałam aż dobrnę do końca. Magiczna historia prysła, nad czym ubolewam. Nie polecam się za to zabierać, myślę że się zawiedziecie i nie bez kozery nie powstał drugi film ;)

Ajajaj… od razu napiszę że jeśli ktoś zakochał się w “Call me by your name” i nie chce sobie psuć tej historii, to od “Find me” powinien trzymać się z daleka. Nie wiem za bardzo co dokładnie kryło się za pomysłem autora, który do doskonałej historii postanowił wrócić po tylu latach i to w jakiś tak mocno nieprzemyślany sposób, ale moim zdaniem nie było to dobre posunięcie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
57

Na półkach:

"Całe moje dotychczasowe życie było tylko prologiem, tylko zwlekaniem, tylko przepędzaniem czasu, tylko marnotrawstwem, dopóki nie poznałem ciebie”

Nostalgiczna opowieść André Acimana przywołuje najbardziej ukryte pragnienia i wspomnienia na temat pierwszej miłości, utraconej wskutek różnorodnych wydarzeń, które przynosi los. Pierwsza część, czyli "Tamte dni, tamte noce" była przepiękną, poruszającą do głębi opowieścią o utraconej miłości. Jej zakończenie niestety nie napawało optymizmem. Drogi Elio i Oliviera wydawały się na zawsze rozminąć. Nasi bohaterowie porzucili coś co miało trwać zaledwie chwilę, a odcisnęło piętno na ich życiu już na zawsze. Przekonali się o tym dopiero po czasie.
"Znajdź mnie" to wspaniałe uzupełnienie pozostawiającego duży niedosyt, przynajmniej według mojej opinii, zakończenia. Czyż nie lubimy szczęśliwych finałów?

Bohaterowie być może są nieco bardziej poharatani przez bieg życia, utracili zapewne swoją niewinność, a także stali się odrobinę cyniczni, ale to nadal ten sam Elio i Olivier. Czas nieubłaganie przynosił zmiany, ojciec Elio najpierw poznał kobietę, z którą założył nową rodzinę, Olivier zwiedzał świat ze swoją żoną i dziećmi, a Elio poznawał coraz to nowych kochanków i dawał piękne koncerty fortepianowe w coraz to bardziej finezyjnych miejscach. Zdawało się, że czas nieustępliwie wszystko popychał na przód. W końcu czas leczy rany - tak mówią, wiadomo. W tym przypadku jednak nie tylko niczego nie zmienił, ale także zatoczył pętlę, koło i doprowadził do ponownego spotkania byłych kochanków. Ci nie zamierzali zmarnować drugiej szansy jaką dał im los i wyciągnęli wnioski że swoich wcześniejszych błędów.

Zakończenie daje satysfakcję, jest takie jakie mieliśmy nadzieję, że będzie. Przynosi ulgę i napawa optymizmem. Miłość jednak istnieje, dodaje skrzydeł, uszczęśliwia i pokonuje wszelkie przeszkody. Łączy, a nie dzieli, jest antidotum na wszystko co rozczarowujące i złe. Zawsze wygrywa i się obroni. To niesamowicie wzruszające i wzniosłe, że jednak w ostatecznym rozrachunku wygrywa z obowiązkami, konwenansami i tym, co ludzie powiedzą. Osiągamy swoiste catharsis.

Przepiękny, poetycki język, którym posługuje się autor powoduje, że książka jest magicznym rytuałem, który wraz z jej otwarciem przenosi nas do gorącej Italii. Nurzamy się w słońcu małych miasteczek, pokonujemy drogę na klimatycznym rowerze, zwiedzamy stare kawiarnie i kościoły, delektujemy się winem i espresso. Czujemy zapachy, smaki, dotyk czyjejś dłoni na odsłoniętej skórze. Odczuwamy ciarki, kiedy wyłapujemy w tłumie ludzi czyjeś ukradkowe spojrzenie spod rzęs. Wow. Raz jesteśmy Elio, raz Olivierem, a raz ojcem Elio. Świat ma różne odcienie i barwy.

To nie jest pozycja, która czyta się w jeden wieczór. Nią należy się delektować, płynąć powoli przez jej stronice, zanurzając się w wewnętrzny świat bohaterów, słuchać ich myśli niczym przepięknej muzyki z zamierzchłej przeszłości.
Brakowało mi tej części. Pozostawienie bowiem tej opowieści bez drugiego rozdziału, tak urwanej, pozostawiało niesamowity niedosyt. Ponowne spotkanie z Elio, jego ojcem oraz Olivierem było niczym ożywczy powiew zefirku po niezwykle upalnym poranku.

Szkoda, że powstaje tak mało książek, które operują nastrojem, w których dialogi dają wiele do myślenia, a wersy w nich zawarte nie są puste i nie epatują dosłownością. Wiele zdań powoduje ciarki na skórze, aż proszą żeby zatrzymać się na chwilę nad ich znaczeniem i przemyśleć co mają do przekazania. A jest tego wiele.
Być może ta część jest nieco inna od pierwszej, może niektórych rozczarowuje, ale to wspaniałe, że jest. Dzięki czemu mogliśmy ponownie odświeżyć sobie historię pewnego dusznego lata i zderzyć się z uczuciem, które podczas niego rozkwitło. I jak się okazało przetrwało.

"Niektóre życia czekają na swoją kolej, ponieważ w ogóle jeszcze nie zostały przeżyte, niektóre umierają, zanim zostaną przeżyte do końca, a jeszcze inne chcą zostać przeżyte ponownie, ponieważ pierwszy raz był niewystarczająco intensywny".

"Całe moje dotychczasowe życie było tylko prologiem, tylko zwlekaniem, tylko przepędzaniem czasu, tylko marnotrawstwem, dopóki nie poznałem ciebie”

Nostalgiczna opowieść André Acimana przywołuje najbardziej ukryte pragnienia i wspomnienia na temat pierwszej miłości, utraconej wskutek różnorodnych wydarzeń, które przynosi los. Pierwsza część, czyli "Tamte dni, tamte...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 066
  • Chcę przeczytać
    705
  • Posiadam
    251
  • Teraz czytam
    42
  • 2019
    28
  • 2020
    21
  • 2020
    20
  • 2021
    19
  • 2022
    18
  • Ulubione
    16

Cytaty

Więcej
André Aciman Znajdź mnie Zobacz więcej
André Aciman Znajdź mnie Zobacz więcej
André Aciman Znajdź mnie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także