rozwińzwiń

Ulica Żółtego Błota

Okładka książki Ulica Żółtego Błota Can Xue
Okładka książki Ulica Żółtego Błota
Can Xue Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Dalekiego Wschodu literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Dalekiego Wschodu
Tytuł oryginału:
黄泥街
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2023-03-29
Data 1. wyd. pol.:
2023-03-29
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381965200
Tłumacz:
Katarzyna Sarek
Tagi:
literatura chińska proza współczesna
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Kamień w lustrze. Antologia literatury chińskiej XX I XXI wieku Mai Ge, Cheng Gu, Jinghui Meng, Shiying Mu, Oser, Qian Zhongshu, Han Shaogong, Shen Congwen, Tiesheng Shi, Wenbo Sun, Su Tong, Yiduo Wen, Wenjian Wu, Chuan Xi, Wang Xiaobo, Zhimo Xu, Can Xue, Geling Yan, Hua Yu, Chengzhi Zhang, Lunyou Zhou
Ocena 8,1
Kamień w lustr... Mai Ge, Cheng Gu, J...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
527
499

Na półkach: ,

Zakręcona. Nieczytelna. Może mam za mały kontekst, a może po prostu nie dla mnie.

Zakręcona. Nieczytelna. Może mam za mały kontekst, a może po prostu nie dla mnie.

Pokaż mimo to

avatar
577
307

Na półkach: ,

Wydaje mi się, że to książka z cyklu, że albo czytelnika zachwyci, albo wręcz przeciwnie. Mnie zachwyciła. Klimat książki jest dziwny i bardzo łatwo w niego popaść. Książka zdaje się też mieć drugie, trzecie, a pewnie również czwarte i piąte dno.

Wydaje mi się, że to książka z cyklu, że albo czytelnika zachwyci, albo wręcz przeciwnie. Mnie zachwyciła. Klimat książki jest dziwny i bardzo łatwo w niego popaść. Książka zdaje się też mieć drugie, trzecie, a pewnie również czwarte i piąte dno.

Pokaż mimo to

avatar
1966
1802

Na półkach: , ,

Bardzo mi się podobał klimat, język i rytm powieści. Autor rzuca swoich bohaterów, a siłą rzeczy także i nas, w jakieś bliżej nieokreślone miejsce, skażone, pełne zgnilizny, na granicy upadku; ludzie niesłuchający się nawzajem, niepotrafiący rozmawiać, ale podsłuchiwać to już doskonale; czekający nie wiadomo na co, aż "twardogłowi" odejdą, ale przecież oni rządzą, a może jednak nie, nie wiadomo, nic nie wiadomo.

Kontekstualnie umiejscowiłbym to w czasach Wielkiego Skoku lub dowolnej innej socjalistycznej kilkulatki, w której ludzie są - nomen omen - mieszani z błotem, ledwo mogą wiązać koniec z końcem, nie widzą Słońca - a co najwyżej czerwoną gwiazdę - i żyjąc pod partyjnym butem jedynego ratunku doszukują się w innym partyjnym bucie, bo inny świat nie jest już im znany.

Jest tylko głód i halucynacje z niedożywienia.

Bardzo mi się podobał klimat, język i rytm powieści. Autor rzuca swoich bohaterów, a siłą rzeczy także i nas, w jakieś bliżej nieokreślone miejsce, skażone, pełne zgnilizny, na granicy upadku; ludzie niesłuchający się nawzajem, niepotrafiący rozmawiać, ale podsłuchiwać to już doskonale; czekający nie wiadomo na co, aż "twardogłowi" odejdą, ale przecież oni rządzą, a może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
58

Na półkach:

Literacka jazda bez trzymanki. Nie bardzo rozumiem: jak to mogło zostać wydane w Chinach w 1987 roku? Nie znam tak dobrze historii Chin, ale to pewnie jeden z ostatnich cudów odwilży lat 80., któremu dodatkowo pewnie sprzyjało to, że cenzorzy nie zrozumieli, czy raczej - mówiąc wprost - nie dali rady tego przeczytać. Nowela jest zasadniczo pozbawiona jakiejkolwiek akcji (a przynajmniej akcji posiadającej sens - jakiś rodzaj łuku tu bowiem występuje). Bohaterem zbiorowym są mieszkańcy ulicy, głównie starzy (martwi?),którzy w groteskowo koszmarnych warunkach żyją, a raczej śnią - oparte na absurdzie życie bez sensu. Ich dialogi nigdy się nie zadzierzgają, każde wypowiada tylko frazesy partyjnej nowomowy ("Jak ustalić naturę kwestii Ulicy Żółtego Błota?"),albo plotki pozbawione ładu i składu, a mimo to wzbierające jak śniegowe kule. Trudno odebrać te treści inaczej niż zjadliwą satyrę na chińskie społeczeństwo - skojarzeniami są Jerofiejew (Wieniedikt!) i Gombrowicz. I trudno spierać się z deklaracją aturoki, że nie ma nic trudnego w pisaniu bardziej kafkowsko niż Kafka (Modiano itd.),mimo całej jej arogancji.

Literacka jazda bez trzymanki. Nie bardzo rozumiem: jak to mogło zostać wydane w Chinach w 1987 roku? Nie znam tak dobrze historii Chin, ale to pewnie jeden z ostatnich cudów odwilży lat 80., któremu dodatkowo pewnie sprzyjało to, że cenzorzy nie zrozumieli, czy raczej - mówiąc wprost - nie dali rady tego przeczytać. Nowela jest zasadniczo pozbawiona jakiejkolwiek akcji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
27

Na półkach:

Przed przeczytaniem tej książki zapoznałem się z kilkom recenzjami tutaj na lc. Znaczna część nie była przychylna i w sumie nastawiałem się, że może po prostu ją odłożę, jeśli nie przypadnie mi do gustu. Jednak książka moim zdaniem jest świetna. W pierwszej połowie nawet powiedziałbym że jest zabawna i kilka razy naprawdę mnie rozbawiła. Obrzydliwe opisy, o których wielu wspomina, nie były dla mnie obrzydliwe. Akcja jest spójna i mimo, że wszystko jest zanurzone w absurdzie, naprawdę zrozumiałem więcej niż z niejednej "logicznej" historii. Autorka dość bezczelnie uznaje, że jeśli ktoś nie rozumie musi czytać dalej, wszystko się wyjaśni, a jeśli mimo tego nie zrozumie, to coś z nim jest nie tak. :-) Tak bym tego nie opisał, bo wierze, że wielu może się zniechęcić i dać spokój z czytaniem. Ja jednak jestem pod mega wrażeniem i rzadko się zdarza, żebym chciał przeczytać książkę jeszcze raz, tuż po zakończeniu. Szczerze polecam.

Przed przeczytaniem tej książki zapoznałem się z kilkom recenzjami tutaj na lc. Znaczna część nie była przychylna i w sumie nastawiałem się, że może po prostu ją odłożę, jeśli nie przypadnie mi do gustu. Jednak książka moim zdaniem jest świetna. W pierwszej połowie nawet powiedziałbym że jest zabawna i kilka razy naprawdę mnie rozbawiła. Obrzydliwe opisy, o których wielu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
313

Na półkach:

Nietypowe przedstawienie bierności społeczeństwa, alegoria niemocy wobec czynników zewnętrznych, ucisk, niepewność, lęk i podskórne napięcie. Jak tam buzuje!
...
A tak serio - dramatyczny bełkot. Od drugiej strony do końca czytałem z przymusu. Stanowczo za mało rzygów, czyraków i gówna!
Jedna z najgorszych książek w życiu.

Nietypowe przedstawienie bierności społeczeństwa, alegoria niemocy wobec czynników zewnętrznych, ucisk, niepewność, lęk i podskórne napięcie. Jak tam buzuje!
...
A tak serio - dramatyczny bełkot. Od drugiej strony do końca czytałem z przymusu. Stanowczo za mało rzygów, czyraków i gówna!
Jedna z najgorszych książek w życiu.

Pokaż mimo to

avatar
526
4

Na półkach:

Za dużo trujących czyraków w odbycie. Lubię turpistyczną estetykę, ale ta książka jest nią zdecydowanie "przesłodzona".

Za dużo trujących czyraków w odbycie. Lubię turpistyczną estetykę, ale ta książka jest nią zdecydowanie "przesłodzona".

Pokaż mimo to

avatar
175
79

Na półkach:

Ta powieść to istna masakra: składa się z opisów błota, wydalin, much, nietoperzy i ekskrementów. Mimo zachwytów krytyki - dla mnie całkowicie pozbawiona sensu i nie do przebrnięcia.

Ta powieść to istna masakra: składa się z opisów błota, wydalin, much, nietoperzy i ekskrementów. Mimo zachwytów krytyki - dla mnie całkowicie pozbawiona sensu i nie do przebrnięcia.

Pokaż mimo to

avatar
493
493

Na półkach:

„Gdzieś w tym mieście znajduje się ulica Żółtego Błota, pamiętam to doskonale. Ale wszyscy powtarzają, że taka ulica nie istnieje.”

Zaczyna się od brudu, który wciska się żarłocznie w każdą szczelinę, spada w nieba jako „smoliście czarny popiół. Nie wiadomo, skąd się brał, zdawał się padać cały czas, przez cały rok, nawet deszcz padał czarnymi kroplami”, pokrywając wszystko wokół ponurą, czarną breją: domy, drzewa, chodniki, a także ludzi. Wszędzie widzimy podejrzliwość, zamykanie się w swojej małej przestrzeni, opatulanie warstwami odzieży nawet w upał, by jeszcze bardziej się izolować, rozmemłanie i gnuśność, czyli wszystko, co odbiera energię do działania i chęć do życia. Ulica Żółtego Błota to miejsce, w którym na pewno nie chcielibyśmy się znaleźć, a jeśli już tak by się stało, salwowalibyśmy się natychmiastową ucieczką dokądkolwiek, byle dalej. A jej mieszkańcy tkwią tutaj od pokoleń, pogodzenie z tym życiem – nie życiem, złączeni z nim niczym z pępowiną rodzicielki, choć pokarm, który nią płynie jest zatruty.

Tutaj nawet promienie słońca, niezbyt często goszczące na mętnym zwykle niebie, zamiast lekkości, radości, przynoszą tylko smród gnijących warzyw i cuchnące wydzieliny żywej tkanki oraz wszechogarniający sen. „Z porozrzucanych spróchniałych desek i z zatłuszczonych skrzynek wyrastały najróżniejsze sny, rozgrzane i spocone, i tworzyły sieć snów, w której utykały chrapania przypominające odgłosy zwierząt.” Zdawało się, że ulica zastygła w oczekiwaniu na COŚ lub KOGOŚ, kto ją obudzi, wskaże kierunek, natchnie energią… na swojego przywódcę, Mesjasza, oswobodziciela, jednocześnie go pragnąc, bojąc się go i o niego, bo przecież będzie dochodzenie, rozpytywanie, aresztowania, wysiedlenie i wszystko co najgorsze może się stać i przed czym nawet on, upragniony, odważny, który wie wszystko, nie zdoła się obronić, a wydadzą go właśnie ci, którzy teraz tak go wyglądają.

Tymczasem zaś ulica Żółtego błota tkwi gdzieś między być, a nie być, światem realnym, a marzeniem, jawą, a snem. „Och, ulico Żółtego Błota, ulico Żółtego Błota, a może istniejesz wyłącznie w moich snach? Może jesteś tylko dygoczącym ze smutku cieniem?” To dość irracjonalna przestrzeń, gdzie wszystko sobie przeczy, wydaje się pozbawione sensu, mieszkańcy robią dziwne rzeczy, na pozór nie mające z sobą związku. Gdy już zaczynasz z tych klocków budować jakiś porządek, zaraz zostaje on brutalnie zburzony przez pojawiającego się znikąd bohatera, kompletnie niepasujące wydarzenie czy zwrot akcji o 180 stopni.

Sny są koszmarne, podobnie jak rzeczywistość, osoby znikają niespodzianie nie wiadomo gdzie, co zauważa się z dużym nieraz opóźnieniem. Wokół fruwają odcięte głowy i kończyny, brocząc krwią, która barwi wszystko na czerwono i do której przysysają się natychmiast nienasycone larwy i owady. Jednak po co się budzić, skoro życie nie ma do zaoferowania nic lepszego, także zmuszając ludzi do tolerowania całej masy oślizgłych, małych stworzeń, skrzydlatych i bezskrzydłych, przynoszących epidemie, cierpienie, świąd i liczne inne niedogodności. Ludzie czekają „zachodu słońca i gdy nastawał kolejny dzień, znów dyszeli, zlewali się potem… i znów to samo, bez końca, bez wytchnienia.” Cóż, częściowo sami są sobie winni, zrzucając śmieci i odpady, gdzie popadnie, sami prowokują los.

Zauważamy też, że ten nieopanowany, drastyczny turpizm, jaki wyrzuca z siebie wyobraźnia autorki, w pewnym sensie zaczyna nas fascynować, przyciągać, budzi niezdrową wręcz ciekawość, oczekiwanie na kolejne, coraz wymyślniejsze, coraz obrzydliwsze obrazy zdegenerowanego świata. Przestajemy nawet zastanawiać się nad znaczeniem tych treści, napawając się po prostu ich ohydą. Czy do takich potworności można przywyknąć, a nawet uzależnić się, polubić? Czemu mieszkańcy, tak udręczeni, nieszczęśliwi, nie opuszczą ulicy Żółtego Błota, nie poszukają dla siebie bardziej przyjaznego miejsca? To pytanie zawisa w przestrzeni nie doczekawszy się odpowiedzi. Może wyglądają ratunku z zewnątrz, kogoś jak Wang Ziguang. I gdy już nawet sami przeczuwamy w nim oswobodziciela, przywódcę prawdy i czystości, otrzymujemy same sprzeczne informacje: że przyjechał, że umarł, że nigdy nie istniał i że jest zwykłym pracownikiem wytwórni surowców wtórnych. Czyli znów nie wiemy nic, za to mętlik w głowie coraz większy.

Powieść Can Xue pełna jest elementów charakterystycznych dla surrealizmu. Oniryczność, przenikanie się świata jawy i świata snu, wręcz ich splątanie niczym w tańcu świętego Wita, co tylko powiększa naszą dezorientację. Nie wiemy do końca czy ulica Żółtego Błota istnieje naprawdę, czy tez jej mieszkańcy ją wyśnili, spędzając większość swego czasu w tej somnambulicznej rzeczywistości. Chcieliby się obudzić, znaleźć drogę ucieczki od tego brudu i zgnilizny, czekają na wybawcę, wyobrażają go sobie, nieomal stwarzają z gorących marzeń, by za chwilę wątpić w jego istnienie. Dlaczego śnią tak paskudny sen, w którym nie ma wytchnienia ni dla wzroku, ni dla węchu, ni dla słuchu, który zdaje się ich kompulsywnie pożerać, głośno przy tym mlaskając i sapiąc? Myślę sobie, ze zdają sobie sprawę, iż można żyć inaczej, lepiej. Ale jak to jest owo lepiej? Tak daleko ich wyobraźnia już nie sięga. Po prostu innego życia niż to, na ulicy Żółtego Błota nie znają.

Próżno tu wyglądać z nadzieją choć jednego elementu, który można by okrzyknąć zwiastunem nadziei. Nie ma jej nigdzie. Świat oszalał, zaplątał się, ludzie miotają się, mówią coś bezładnie, co jakiś czas powtarzają zakodowane w umysłach hasła: „reakcjoniści”, „towarzysze zachowajcie czujność”, które nagle urywają się, pozostają bez znaczenia.

Większe szczury zagryzają te słabsze, mniejsze, stada owadów i robali atakują wszystko, co spotkają na swej drodze i co biorą za przeszkodę. No dobrze, niech autorka zarzeka się, że nie powinniśmy tworzyć jakichś frymuśnych porównań, przenosić tej wymyślonej przez nią rzeczywistości na jakąkolwiek inną, prawdziwą… Moje skojarzenie, silne, wręcz natrętne, z Chinami, z uciskiem państwowym, inwigilacją, pożeraniem jednych przez drugich, chęcią ucieczki, choćby i w senny koszmar, z wrażeniem błądzenia po omacku i nurzania się w zepsuciu, miotania się „pomiędzy”, nie wydaje się nieuprawnione. Autorka ucieka w bezsens, w nie realizm, w obłęd, byśmy sami mogli poczuć, jak w takim świecie funkcjonują małe, nic nie znaczące jednostki. Jak nieskładnie budują zdania, sami sobie przecząc, nie potrafią zebrać rozbieganych myśli, stąpają ostrożnie, by zdążyć ominąć każde potencjalne zagrożenie, jak czują się odizolowani od reszty świata, skazani na pobyt tu i na przebrzydłą ulicę Żółtego Błota, która trzyma ich w potrzasku, niszczy i odmienia, jak i wszystko dookoła, jak ulice i dachy domów. „Dach jest jak człowiek, wolno rozkłada się w środku, a kiedy już przegnije, zamienia się w robaki. Na tym świecie wszystko kiedyś się rozłoży i rozpadnie – czy to żelazo, czy brąz, i na końcu pojawiają się robaki. Czy jest jakaś nadzieja dla kontrrewolucjonistów?’
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Gdzieś w tym mieście znajduje się ulica Żółtego Błota, pamiętam to doskonale. Ale wszyscy powtarzają, że taka ulica nie istnieje.”

Zaczyna się od brudu, który wciska się żarłocznie w każdą szczelinę, spada w nieba jako „smoliście czarny popiół. Nie wiadomo, skąd się brał, zdawał się padać cały czas, przez cały rok, nawet deszcz padał czarnymi kroplami”, pokrywając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
84
17

Na półkach:

Dla mnie to zwykła grafomania albo bredzenie chorego umysłu. Nikomu bym tego nie poleciła.

Dla mnie to zwykła grafomania albo bredzenie chorego umysłu. Nikomu bym tego nie poleciła.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    95
  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    7
  • 2023
    6
  • Literatura piękna
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Chiny
    3
  • Literatura chińska
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Do kupienia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ulica Żółtego Błota


Podobne książki

Przeczytaj także