rozwińzwiń

Piękna córka kata. Opowiadania zebrane

Okładka książki Piękna córka kata. Opowiadania zebrane Angela Carter
Okładka książki Piękna córka kata. Opowiadania zebrane
Angela Carter Wydawnictwo: Czarne Seria: Klasyka [Czarne] literatura piękna
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Klasyka [Czarne]
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2023-05-17
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-17
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381916417
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pismo. Magazyn opinii nr 12 (60) / 2022 Krzysztof Kamil Baczyński, Dorota Brauntsch, Angela Carter, Wojciech Chmielarz, Ivan Davydenko, Piotr Fortuna, Zuzanna Kowalczyk, Karolina Lewestam, Jan Mazur, Weronika Murek, Stefan Okołowicz, Redakcja magazynu Pismo, Sara Szamot, Katarzyna Udrycka, Aleksandra Warecka, Tomasz Wasilewski
Ocena 7,0
Pismo. Magazyn... Krzysztof Kamil Bac...
Okładka książki Mistrzowie opowieści. Święta, święta... Hans Christian Andersen, Paul Arène, Lucia Berlin, Elizabeth Bowen, Truman Capote, Angela Carter, Anton Czechow, Fiodor Dostojewski, O. Henry, Langston Hughes, Tove Jansson, Selma Lagerlöf, Laurie Lee, Joaquim Maria Machado de Assis, Irène Némirovsky, Frank O’Connor, Grace Paley, Damon Runyon, Saki, Wolfdietrich Schnurre, Dylan Thomas, Mário de Andrade
Ocena 6,9
Mistrzowie opo... Hans Christian Ande...
Okładka książki Cat Stories Alice Adams, Stephen Vincent Benét, Maeve Brennan, Italo Calvino, Angela Carter, Ursula K. Le Guin, Steven Millhauser, Saki
Ocena 9,0
Cat Stories Alice Adams, Stephe...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Udręka i ekstaza



1886 582 192

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
108
55

Na półkach:

Budzi mnie deszcz (sen o Tygrysie) - nabrzmiałe smutkiem chmury powlekły garby miasta, złocisty miód leniwie po kromce chleba spływa i pyszna kawa, jak noc bezksiężycowa czarna i Piękna Córka Kata (słowa słowa słowa),kiedy ta wiosna? W ogrodzie znów stroi się Wiśnia, a w lesie srebrne elfów chichotanie; w majowym deszczu zmokły im skrzydełka, że nie są w stanie wzlecieć, w paproci kłębach żałośnie popiskują i z wiatrem echo ich się niesie i przemykają czerwone plamy lisie i płoną jagód skrzacich ciężkie kiście a później bezdroża Kapadocji letnie, owoce strącane wprost do rąk przez słońce. Jeszcze nie. Narzucam grube wdzianko, patrzę w lustro i przechodzę. Rozkołtunione gałązki nagich drzew, jak kruk karmiony miodem rzewnie nucę - Jesus' blood never failed me yet (czy ptak może śpiewać tylko tę piosenkę, którą zna, czy może nauczyć się nowej?) w alejkach parku pośród rzeźb, w podmuchach szmerach i we mgle ośmiela się i gaśnie bladziutka Amaterasu, dmie - wzbudzając echo tamburynów i bolero liści - wiatr jak uwertura w czas apokalipsy a miękkie płatki śniegu nie przestają padać, rzeka na kamieniach - pierwsza muzyka i rudzik przyjaciel człowieka na krzaku przysiadł i śpiewa w smutnych zimowych brązach i sepiach i zaraz zmierzch i kłębowisko wron zaklętych wichrem i chmurami, zbełtanych w noc i księżyc wieczny pielgrzym wkroplony pewnym cudem w rycinie nagich koron drzew, swym połyskliwym mlekiem do snu utula mnie, na oceanu dnie gdzie rosną drżące lilie, sen nuci pieśń: ptaszyno wejdź pod skrzydło me gdy pociąg wzgórzem toczy się północą

Budzi mnie deszcz (sen o Tygrysie) - nabrzmiałe smutkiem chmury powlekły garby miasta, złocisty miód leniwie po kromce chleba spływa i pyszna kawa, jak noc bezksiężycowa czarna i Piękna Córka Kata (słowa słowa słowa),kiedy ta wiosna? W ogrodzie znów stroi się Wiśnia, a w lesie srebrne elfów chichotanie; w majowym deszczu zmokły im skrzydełka, że nie są w stanie wzlecieć, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1257
138

Na półkach:

Wiem, że to świetna pisarka, wielu genialnych pisarzy brytyjskich czerpie z jej twórczości, ale niestety nie dla mnie . Groza, negacja , okrucieństwo to nie moje obszary czytelnicze. Owszem doceniam styl pisarski i poetyckość języka, stąd ocena 6. Nie byłam w stanie przeczytać wszystkich opowiadań, sorry Angie.

Wiem, że to świetna pisarka, wielu genialnych pisarzy brytyjskich czerpie z jej twórczości, ale niestety nie dla mnie . Groza, negacja , okrucieństwo to nie moje obszary czytelnicze. Owszem doceniam styl pisarski i poetyckość języka, stąd ocena 6. Nie byłam w stanie przeczytać wszystkich opowiadań, sorry Angie.

Pokaż mimo to

avatar
61
9

Na półkach:

Niesamowita, warto wracać do wybranych (np. losowo) opowieści. Polecam

Niesamowita, warto wracać do wybranych (np. losowo) opowieści. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

Czytam zbiór opowiadań Angeli Carter, wydany przez wydawnictwo Czarne w znakomitej serii Klasyka, a w głowie kłębią mi się pytania. Klasyka, w dodatku bardzo nowoczesna, a nawet eksperymentująca, a ja nigdy wcześniej o Angeli Carter nie słyszałam? Te opowiadania to odpalona petarda, moc i szaleństwo, co w małej formie nie jest często spotykane. Uwielbiam takie zaskoczenia, odkrywanie kolejnego, ważnego dla mnie twórcy. W dodatku tą zdolnością literackiej ekwilibrystyki, zasysania czytelnika w gęstą materię narracji dysponuje kobieta ponoć z wyglądu krucha i niewielka, a jednak roztaczająca charyzmatyczne fluidy, gdy tylko dotknie piórem białej kartki.

Nie boi się żadnego tematu. Niestraszna jej seksualność, nawet ta wynaturzona. Wplata w treść opowiadań elementy vodoo, czarnej magii, tortur i perwersji. Bo tak właśnie widzi naturę człowieka. Nie tę demonstrowaną ogółowi, maskowaną ogładą, z grubą cywilizacyjną nakładką, ale tę prawdziwą, zwierzęcą, poza wszelką kontrolą, tę, do której nie chcemy się przyznać, choć ona stale z nas wychodzi.

Brzydota, wykoślawienie i inne wyrafinowane turpistyczne zabiegi, mocne akcenty emocjonalne, skrajne uczucia, najczęściej silnie dewastujące psychikę, wywołujące szok. Autorka uderza w nas obrazami, co jeden to bardziej wstrząsający. Niekiedy ocierają się o groteskę, wyolbrzymienie nieprawdopodobne, ale konieczne, by dotknąć nas do samego spodu. Bo człowiek nie jest stworzony do raju, do spokoju, do sielanki. Zawsze znajdzie wtedy swoje jabłko, czy inny owoc grzechu, by nadać monotonii trochę kolorytu, a przeżyciom ognia. Jeśli otoczenie tchnie beztroską i harmonią, możemy z góry założyć, że to jedynie pozór, maska, wspólna gra, by zmylić obcych, zamącić im spojrzenie. Nawet ostracyzm może być kulturalny, jak w opowiadaniu „Pamiątka z Japonii”: „Cała ulica bardzo uprzejmie odnosiła się do mnie z dezaprobatą” – pisze bohaterka. „Jakże strasznej dyscypliny wymaga harmonijne życie. Żeby żyć harmonijnie, mieszkańcy naszej ulicy musieli całkiem stłumić swoją witalność, dlatego teraz byli piękni rzewnym pięknem kwiatów zasuszonych w jakiejś olbrzymiej księdze.”

Podczas lektury opowiadań myślimy obrazami, gdyż przedstawione w nich sceny są tak magnetyczne i wyraziste, że układają się właśnie w ciąg obrazów, pulsujących mocnymi barwami, nałożonymi grubo pędzlem i rozprowadzonymi gwałtownymi ruchami palców tak, by odcinały się od powierzchni płótna nie tylko kolorem, ale też zróżnicowaną fakturą. Sceny przemocy i seksu, nieprawdopodobnie upozowane postacie, wykrzywione, brudne lub też krzykliwie cudaczne. Niczym z surrealistycznych snów, przerysowane jak u Felliniego albo też na granicy sentymentalnego kiczu niczym u Almodovara. Kicz przekuwany w sztukę, brzydota przykuwająca wzrok, wyszczerzony uśmiech, a w oczach cierpienie, sprzeczności, zmaganie się sił tych wewnątrz siebie i tych między ludźmi, kłamstwo i perwersja wymieszane z naiwną głupotą. Czy widzimy miejsce straceń i zgromadzony tłum oklaskujący kata, czy też scenę teatru lalkowego albo pokój schadzek w hoteliku – kipią tam i kotłują się ludzkie namiętności.

W porozumiewaniu się bohaterów język odgrywa rolę marginalną. Mogą mówić każdy po swojemu lub też, co u Angeli Carter dość częste, wydawać zaledwie jakieś chrząknięcia, pomruki, sapnięcia, nie będące nawet zawiązkami mowy. A jednak to im wystarcza. Bo najważniejszy jest gest, mimika, spojrzenie, one są autentyczne, podczas gdy słowo, zniekształcone, wygładzone, przykrojone do sytuacji, wprowadza w błąd.

Przedmioty pełnią w opowiadaniach rolę równą bohaterom historii. Tak też są przez nich traktowane. Kontrabas Jamesona niczym piękna, niezwykle sensualna kobieta, marionetka Purpurowej Damy, ożywająca w rękach Profesora, który „Przekazywał jej obfitość życia, które w jego ciele wydawało się tak nikłe, a kiedy wprawiał ją w ruch, sprawiała wrażenie nie tyle sprytnie wprawionej w ruch kobiety, co potwornej bogini, jednocześnie groteskowej i majestatycznej, przekraczającej wiedzę o tym, że jest zależna od jego rąk, jawiącej się absolutnie prawdziwie i całkowicie obco. Jej ruchy nie były imitacją, lecz destylacją oraz intensyfikacją ruchów żywej kobiety, dlatego też stawała się kwintesencją erotyzmu, żadna żywa kobieta nie odważyłaby się bowiem uwodzić tak otwarcie.”

Erotyzm, nieokiełznany, prowokujący, wprost wypływa z kart opowiadań, atakuje nasze zmysły, nie zapominajmy bowiem o talencie literackiego obrazowania Angeli Carter, odważny i radosny. To sfera życia nie tylko jak każda inna, ale może nawet ważniejsza. Autorka, bezpruderyjna i przebojowa, daje wyraz temu przekonaniu, konstruując swoich bohaterów i każąc im spalać się w zmysłowym zapamiętaniu. To uczucie na tyle mocne, że potrafi ożywiać przedmioty, zmieniać człowieka we własne przeciwieństwo, prowadzić do nieprzewidywalnych zachowań. Niczym żywa woda, eliksir młodości, zaczyn, z którego rodzi się siła witalna i życie.

Nie sposób nie wspomnieć tutaj z podziwem tłumaczki naszych opowiadań, Magdy Heydel, która zapewne nie miała łatwego zadania, a jednak udało się jej oddać nie tylko sens, ale to, co u Angeli Carter równie ważne, klimat tej rozedrganej emocjami, gęstej niczym czarna noc, gwałtownej, rozsadzającej ramy krótkiej formy, prozy.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Czytam zbiór opowiadań Angeli Carter, wydany przez wydawnictwo Czarne w znakomitej serii Klasyka, a w głowie kłębią mi się pytania. Klasyka, w dodatku bardzo nowoczesna, a nawet eksperymentująca, a ja nigdy wcześniej o Angeli Carter nie słyszałam? Te opowiadania to odpalona petarda, moc i szaleństwo, co w małej formie nie jest często spotykane. Uwielbiam takie zaskoczenia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
14

Na półkach:

Realizm magiczno-erudycyjny w brytyjskim wydaniu. Za książkę zabrałem się z polecenia i nie żałuję. Angela Carter zademonstrowała mi nowy poziom literackiego talentu. Biorąc "na warsztat" klasyczne motywy grozy i magii w swych opowiadaniach zabrała mnie w niezwykłą podróż. Ilu znacie pisarek, które na przykład z poczciwego kota w butach potrafią uczynić opowiadanie skrzące się perwersją i erotyzmem? Ja jedną, a to ledwie próbka. Każda opowieść to nowe danie. Opisane do tego znakomitym językiem, który czasem tnie ostrzem zjadliwego humoru, innym razem oślepia celnością jednego zdania, w sposób doskonały podsumowującego ludzką naturę.

Każdy z tekstów w tym zbiorze opowiadań jest zamkniętą całością, która to całość bez trudu mogłaby stanowić ledwie wstęp dla wielkiej powieści, która nigdy nie powstanie. Niestety czas życia autorki był nieproporcjonalny do skali jej talentu - odeszła zbyt młodo, nie napisawszy zapewne wielu wspaniałych rzeczy.
Odwaga w reinterpretacji znanych nam wszystkich dzieł, erotyka balansująca czasem na granicy pornografii i olśniewająca biegłość językowa. Te trzy rzeczy od dziś będą mi się kojarzyć z prozą Carter. Rzuciłem się na ten zbiór opowieści i.. Świadomie zwolniłem, istnieje literatura, którą warto smakować, odkryć za pomocą własnych kubków literackiego smaku. To jest właśnie to. Polecam odważnym ludziom z otwartymi umysłami. Tłuściutkie 9 dla tej niezwykłej pisarki.

Realizm magiczno-erudycyjny w brytyjskim wydaniu. Za książkę zabrałem się z polecenia i nie żałuję. Angela Carter zademonstrowała mi nowy poziom literackiego talentu. Biorąc "na warsztat" klasyczne motywy grozy i magii w swych opowiadaniach zabrała mnie w niezwykłą podróż. Ilu znacie pisarek, które na przykład z poczciwego kota w butach potrafią uczynić opowiadanie skrzące...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1143
583

Na półkach: , , ,

Zainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.

Zainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.

Pokaż mimo to

avatar
558
6

Na półkach: , , , ,

Zauważyłam, że tytuł "Piękna córka kata" trochę odstrasza potencjalnych czytelników, wywołuje konsternację.
A tak idealnie oddaje i symbolizuje to, czym jest proza Angeli Carter, co stanowi jej cechę charakterystyczną i jej charakter. To amalgamat kontrastów - piękna i niewinności z namiętnością, pożądaniem i drapieżnością, wręcz okrucieństwem, oniryczności z turpizmem, tego co zwyczajne i przyziemne z tym, co niezwykłe, dziwaczne, wynaturzone...

Tytuł książki wydanej właśnie przez Wydawnictwo Czarne jest jednocześnie tytułem jednego z opowiadań autorki. W jednym z udzielonych wywiadów nazwała je swoim pierwszym poważnym opowiadaniem, powiedziała również, że powstało jako rezultat zakładu, kiedy to podjęła się próby udowodnienia, że "można napisać opowiadanie całkowicie statyczne - w którym nic się nie dzieje".

I oto mamy kolejną, wywiedzioną również z "Pięknej córki kata", charakterystyczną cechę krótkich form autorki. W jej opowiadaniach nie ma zwykle zwykłej - typowej fabuły, tu dzieje się bardziej na poziomie języka, tj. to, co się dzieje nie jest opisywane, tylko z opisu wynika, a to według mnie znak rozpoznawczy pisarstwa i literatury na najwyższym poziomie.

To kiedy czytałam opowiadanie "Wszystkie miłości Purpurowej Damy" naszło mnie wspomnienie "Traktatu o manekinach" ze "Sklepów cynamonowych" Schulza i mimo, że skojarzenie pojawiło się za sprawą figury lalki teatralnej, marionetki, to jest w tym coś więcej. Język.

Jest to język inny, niż u Schulza, ale tak samo bogaty, gęsty, mięsisty, a mimo to jednak, niż u Schulza lżejszy. A mimo to, czytanie Carter wymaga maksymalnego skupienia, aby można w pełni odbierać jej głos, smakować, delektować się nim.

Mamy więc język i zaraz za nim/wraz z nim w komplecie wyobraźnię - to kolejna cecha, bezbłędnie rozpoznawalny rys prozy pisarki. Wyobraźnia i to jaka!

Mogę pozostać jeszcze na chwilę przy Schulzu, na szybko odhaczając tych dwojga specyficzne, choć odmienne dla każdego z nich zainteresowanie kobiecą seksualnością - dziką, nieokiełznaną, naturalną, aby stwierdzić, że i Carter stworzyła w swoich książkach, bo nie tylko już w opowiadaniach, swoją własną osobną mitologię, zbiór legend, przekręconych, wykręconych i powykręcanych, baśni utkanych z innych baśni i opowieści, figur zamieszkujących literaturę, sztukę, historię i sny. I nie jest to tylko retelling i rewriting starych odkurzonych tekstów, ani nawet palimpsest. To coś nowego, ale nie dlatego niepokojącego, tylko bo choć nowego, to gdzieś tam w nas głęboko rezonującego.

Ma Carter swoje ulubione elementy, motywy, figury i symbole, do których powraca, ale zawsze potrafi z nich wyczarować coś innego, coś nowego, jak choćby z motywu Pięknej i bestii - raz jest to opowieść zbliżona do oryginału, raz dorzuca do niej trochę Robinsona i Piętaszka, i pod pozorem odwrócenia ról kręci butelką kilka razy, aż role odwracają się znów i znów; innym razem zamienia kostium bestii na kostium Króla Olch, a potem znów kręci - tym razem ruletką - na kogo wypadnie, na tego bęc; innym znów razem dorzuca do tego alembiku trochę Alicji w Krainie Czarów.

Ma więc Carter te swoje ulubione elementy, ale jest ich tyle! Że nawet powtarzane tylko jeszcze bardziej zaciekawiają, przyciągają. Las, jarmark, cyrk, koty i lwy, burdel i prostytutki, długie włosy, róże i zębate, gryzące kwiaty, lalki, marionetki i inne mechaniczne kobiety, wilki i wilkołaki, wilcze dzieci, księżyc, labirynt i lustro, suknia ślubna, dziewictwo, menstruacja, gwałt, kazirodztwo, dom, zamek, pokoje...

I niby nic się nie dzieje, a dzieje.

Przez lata wracając do książek Angeli Carter wracałam do "Magicznego sklepu z zabawkami", "Marianny i barbarzyńców", rzadziej do niektórych opowiadań, prawie wcale do dwóch pozostałych wydanych u nas powieści. Myślę, że powodem było to, że są bardziej wymagające "językowo", niż dość klasyczne w stylu i narracji "Sklep" i "Marianna".

Opowiadania to jeszcze inna historia.

Kiedyś najlepiej mi było czytać te bardziej "typowe" (jak na Carter) retellingi, dziś odnajduję się na nowo i pełniej w opowiadaniach spod znaku "Pamiątki z Japonii", "Ciała i lustra" (poprzednio wydany wybór, w serii Nike),"Czarnej Wenus", "Szycia patchworku". Są mniej tradycyjne, bardziej płynne w narracji, takie mini-niby-eseje ;) Są też i uwielbiam je - te retellingi mniej typowe, jak "Król Olch", "Do serca puszczy", "Wilkalicja" i są one też dla mnie nowe, teraz dopiero wydane, w nowym zbiorze.

Obecnego wyboru i przekładu dokonała Magda Heydel. Nie jestem w stanie, nie śmiałabym i nie chcę porównywać jej przekładu i wcześniejszego przekładu Aleksandry Ambros niektórych opowiadań. Wiem tylko i to powiem, że czyta się to tak samo dobrze i jest to czytanie tak samo wymagające 👌👍

Mamy kontrasty, zaskakujące zestawienia słów, gęsty, barokowy język i ciekawą narrację, która jest płynna, mimo że czasem połamana i np. przeskakuje z pierwszoosobowej w narrację wszechwiedzącą i to w zdaniu tuż obok. Albo narrator zwraca się do nas jak do widza, nie czytelnika, a właśnie widza, towarzysza podróży, ale wirtualnego i oboje o tym wiemy, on i my/ja. Czasem powtarzają się frazy jak refren. No i są średniki! Ja też je lubię i będę ich częściej używać ;) (a wydaje mi się, że prawie nikt nigdy nie używa średnika).

Jeszcze kilka słów o języku. W "Królu Olch" pada np. fraza, że rozbieranie kobiety z ubrania jest w wykonaniu tego bożka, fauna jak obdzieranie królika ze skóry, skórowanie. Rozbieranie tuszy. Niezłe. A zapewne 90% takich myków nie wychwyciłam, nie zauważyłam...

"Śnieżynka" i "Do wnętrza lasu" - w jednym i drugim opowiadaniu pojawia się motyw żarłocznego, mięsożernego kwiatu, który gryzie. Chwilę mi zajęło, żeby zrozumieć, że to już nie pocałunek złożony na ustach Śnieżki, albo jej wcześniejsze wgryzienie się w owoc symbolizuje utratę niewinności, a krwawe ukąszenie przez kwiat (i inne zdarzenia). W "Do wnętrza lasu", gdzie motyw Jasia i Małgosi miesza się udanie z motywem Adama i Ewy, (a przypomina "Magiczny sklep z zabawkami"),też nie owoc, tylko kwiat - robi i znaczy to samo.

Nie za bardzo trafione było moim zdaniem rozpoczęcie zbioru opowiadaniem "Człowiek, który kochał kontrabas". Jest takie... zwyczajne. Jakby je napisała Olga Tokarczuk, albo ktokolwiek bez swojego stylu w opowiadaniach ;) Trochę mnie to przykro zaskoczyło i usztywniło, ale to tylko przy tym opowiadaniu. A może to miało tak być, że otwarcie będzie bardziej przystępne, żeby się oswoić? A potem im dalej w, nomen omen, las, tym więcej drzew?

Okładka mi się podoba, bo podobała mi się zawsze twarz autorki, a tu jej wyraz - trochę rozmarzony, nieobecny, trochę szalony, trochę melancholijny. Byłam jednak też ciekawa czegoś innego, zaskakującego. Angielskie wydania Carter mają niesamowite okładki.

W wydaniu Czytelnika ("Czarna Wenus", seria Nike) podobały mi się krótkie notki po każdym opowiadaniu, np. z jakąś ciekawostką plus informacją z jakiego zbioru pochodzi tekst itp.

No i już na zawsze Kopciuszek będzie dla mnie Popieluchą :)

(wcześniej tekst opublikowałam na moim IG)

Zauważyłam, że tytuł "Piękna córka kata" trochę odstrasza potencjalnych czytelników, wywołuje konsternację.
A tak idealnie oddaje i symbolizuje to, czym jest proza Angeli Carter, co stanowi jej cechę charakterystyczną i jej charakter. To amalgamat kontrastów - piękna i niewinności z namiętnością, pożądaniem i drapieżnością, wręcz okrucieństwem, oniryczności z turpizmem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
913
910

Na półkach:

Angela Carter(a właściwie Angela Olive Stalker)potrafiła znakomicie władać słowami, wyciskała z nich esencję.Stworzone przez Carter historie przepełnione były feminizmem,baśniowością,realizmem magicznym.Podszyte elementami grozy,niepokojem i wspaniałą metaforyką.
Lubiła eksperymenty literackie.Bawiła się konwencjami,formą.Dzieł prozaiczki nie da się zamknąć w ramach jednego gatunku.Krytykowała patriarchat.Uwielbiała podróżować po świecie.Kochała przyrodę,co ma odbicie w prozie.Reinterpretowała baśnie i mity w sposób nieszablonowy.Wyobraźnia jednej z najważniejszych pisarek XX wieku była nieograniczona.Znakomicie opowiadała o wolności,kobiecości,irracjonalnych konstruktach społecznych,których należy się wyzbyć.O sile i samostanowieniu,seksualności,zgniliznach Zachodu,ludzkich uniwersalnych pragnieniach,żądzach i obsesjach.
Wspominała o rzeczywistości pudrowanej na potrzeby tłumu,wiecznym umartwianiu się, istocie człowieczeństwa,rolach kulturowych, poszukiwaniu tożsamości,naszych neurozach.Krótka ziemska droga pisarki była tak zawoalowana i ciekawa,że nadawałaby się na ekranizację.Zróżnicowany zbiór 31 opowiadań wybrany i przełożony przez Magdę Heydel to popis erudycji,talentu i wyjątkowości Carter.Uwypukla nieszablonowe podejście Autorki do arbitralnych decyzji drugiego człowieka,umiejscowienia kobiet w świecie,ich sprawczości.Ma kosmopolityczny charakter.Tytułowe opowiadanie aż kipi od emocji,mistycyzmu i zapachu śmierci.Rola kata i przestroga jaką niesie ze sobą brak umiłowania tradycji porażają realnością.Bardzo dużo tu apoteozy natury.Wylewa się szczególnie z tekstu,,Do serca puszczy."
Nie brak sensualnych opisów,perwersji,fizyczności,miłości,zależności międzyludzkich,rozważań o moralności.
Zbiór intertekstualny,oprószony zmysłowością.Brytyjka odwołuje się między innymi do Charles'a Baudelaire'a, M. De Sade'a.Mam przekonanie graniczące z pewnością,że każdy z was znajdzie tu kawałek własnych doświadczeń,cierpień,strat,pragnień ukrytych przed okiem bliskich i niewymownych tęsknot.Najwiekszą zaletą niniejszego woluminu jest jego różnorodność,umiejętność meandrowania pomiędzy światami, wielowymiarowość, wielopłaszczyznowość,symbolika.Jestem urzeczona.

Angela Carter(a właściwie Angela Olive Stalker)potrafiła znakomicie władać słowami, wyciskała z nich esencję.Stworzone przez Carter historie przepełnione były feminizmem,baśniowością,realizmem magicznym.Podszyte elementami grozy,niepokojem i wspaniałą metaforyką.
Lubiła eksperymenty literackie.Bawiła się konwencjami,formą.Dzieł prozaiczki nie da się zamknąć w ramach jednego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
592
253

Na półkach:

to na co fani Carter czekali tyle lat!!!!

to na co fani Carter czekali tyle lat!!!!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    138
  • Przeczytane
    31
  • Posiadam
    8
  • 2023
    6
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura piękna
    3
  • British
    2
  • Opowiadania
    2
  • Brak Legimi A
    1
  • 0_chcę przeczytać - legimi
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Piękna córka kata. Opowiadania zebrane


Podobne książki

Przeczytaj także