Inspiracja Śpiącą Królewną jest oczywista, ale ja mam również trochę skojarzeń z Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu.

Inspiracja Śpiącą Królewną jest oczywista, ale ja mam również trochę skojarzeń z Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu.

Przeczytane po raz pierwszy: 27 czerwca 2022
Przeczytane po raz drugi: 31 grudnia 2023

Przeczytane po raz pierwszy: 27 czerwca 2022
Przeczytane po raz drugi: 31 grudnia 2023

Jakie to było dobre xD 🙈 Najlepszym retelling jaki czytałam

Jakie to było dobre xD 🙈 Najlepszym retelling jaki czytałam

Nigdy nie przepadałam za "Śpiącą królewną", gdyż całowanie nieznajomej, śpiącej kobiety jest czymś, czego nigdy nie uznam za odpowiednie, a tym bardziej romantyczne. Mimo tego sięgnęłam po retelling baśni Charlesa Perrault i od razu mogę powiedzieć, że skradł moje serce.

Historia dzieje się w Briarze - królestwie, w którym spadkobierczynie tronu muszą odnaleźć swoją prawdziwą miłość do dwudziestych pierwszych urodzin albo zginą. Alice jest Mroczną Łaską - znienawidzoną i pogardzaną przez każdego z powodu jej krwi. Jednak wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia poznaje księżniczkę Aurorę. Dziewczęta łączy wspaniałe uczucie, którego konsekwencje nie są już tak pozytywne.

Od początku do końca fabuła była bardzo ciekawa, zwłaszcza w drugiej części. Można byłoby jednak bardziej rozwinąć wątek Etherian, bo niestety widać, że powstał jako tło do romansu.

Główne bohaterki przypadły mi do gustu - to silne kobiety, a nie słodkie dziewczynki, czekające na ratunek księcia. Podoba mi się również ich relacja, która nie jest idealna, wręcz w pewnym momencie dochodzi do momentu, w którym uznaję ten związek za przegrany. Na szczęście zakończenie, które serwuje nam Heather Walter było dla mnie zaskakujące i satysfakcjonujące.

Malice i Misrule to dylogia, którą na pewno warto przeczytać, gdy jest się fanem historii wlw oraz fantasy. Uznaję je za jedne z lepszych pozycji ostatnich miesięcy.

Nigdy nie przepadałam za "Śpiącą królewną", gdyż całowanie nieznajomej, śpiącej kobiety jest czymś, czego nigdy nie uznam za odpowiednie, a tym bardziej romantyczne. Mimo tego sięgnęłam po retelling baśni Charlesa Perrault i od razu mogę powiedzieć, że skradł moje serce.

Historia dzieje się w Briarze - królestwie, w którym spadkobierczynie tronu muszą odnaleźć swoją...

Taka wersja "Śpiącej Królewny" w żadnym stopniu do mnie nie przemówiła. Postacie były ciekawe, ale ksiazka mnie nudziła. Spodziewałam się czegoś innego. Mocno mnie zawiodła. 😒😒

Taka wersja "Śpiącej Królewny" w żadnym stopniu do mnie nie przemówiła. Postacie były ciekawe, ale ksiazka mnie nudziła. Spodziewałam się czegoś innego. Mocno mnie zawiodła. 😒😒

Dotarłam do połowy i przestałam się zmuszać.

Książkę polecono mi jako opowieść o czarownicy, która jako jedyna w mieście ma mroczne moce, przez co mieszkańcy równie mocno się jej boją, jak jej potrzebują. Spodziewałam się więc, że główna postać będzie pogodzona ze swoim losem i będzie korzystać z tego strachu do własnych celów. Że będzie gardzić innymi ludźmi, dopóki nie znajdzie się ta jedna osoba, która zmieni jej opinię na temat rasy ludzkiej. Zamiast tego dostałam wiecznie narzekającą nastolatkę, która ciągle szuka akceptacji w nie tych miejscach co trzeba. W dodatku co chwilę snuje plany strasznych morderstw i tortur, ale jak ktoś zaczyna jej dokuczać, to nagle zapomina języka w gębie. To na zmianę nudne i frustrujące.

Działania Alyce nie miały też często sensu: niby przez całe życie była zdradzana i pomiatana przez wszystkich (łącznie ze służącymi),ale nie ma żadnych problemów z zaufaniem kompletnym nieznajomym z tajemniczą przeszłością? Coś mi się tu nie klei. A wytłumaczenie, dlaczego dobieranie się w pary tej samej płci jest zabronione tylko w rodzinie królewskiej, jest tak mało wiarygodne, że to aż śmieszne.

Miałam zamiar dokończyć, bo liczyłam, że po trzystu stronach nudy dostanę jakiś ciekawy zwrot akcji (i że nie będzie to to, czego spodziewałam się od jakiejś dwudziestej strony),ale zdałam sobie sprawę, że co chwilę odpływam i nawet nie chce mi się wracać na początek akapitu, żeby przeczytać dany fragment jeszcze raz. Odpuściłam sobie i raczej już do książki nie wrócę.

Dotarłam do połowy i przestałam się zmuszać.

Książkę polecono mi jako opowieść o czarownicy, która jako jedyna w mieście ma mroczne moce, przez co mieszkańcy równie mocno się jej boją, jak jej potrzebują. Spodziewałam się więc, że główna postać będzie pogodzona ze swoim losem i będzie korzystać z tego strachu do własnych celów. Że będzie gardzić innymi ludźmi, dopóki nie...

Całkiem dobra historia z jeszcze lepszym zakończeniem.

Całkiem dobra historia z jeszcze lepszym zakończeniem.

Patrząc na okładkę nie pomyślałbym, że jej treść pójdzie w takim kierunku. Tak właściwie praktycznie wszyscy uważają główną bohaterkę za antagonistkę, co jest ciekawym zagraniem. Może kiedyś sięgnę po drugi tom.

Patrząc na okładkę nie pomyślałbym, że jej treść pójdzie w takim kierunku. Tak właściwie praktycznie wszyscy uważają główną bohaterkę za antagonistkę, co jest ciekawym zagraniem. Może kiedyś sięgnę po drugi tom.

Damn you, book! Od dawna twierdzę, że najfajniejsze książki to te, po które sięgam na totalnym spontanie i bez żadnego planu. i po raz kolejny się to sprawdziło, bo ta książka jest na moim radarze od dawna, ale nie miałam jej w najbliższych planach. I nie zawiodłam się, bo wciągnęłam się jak głupia w tą historię. Do tego nie miałam pojęcia, że to taki mroczny retelling Śpiącej Królewny i tu kolejne zaskoczenie, bo nie jestem fanem tej baśni i najbardziej lubię tego animowanego smoka z oryginalnej wersji :D. Tutaj podobało mi się chyba wszystko - oryginalne podejście, magia, nawet to, że wciągnęliśmy do akcji Fae, a księżniczka zdobywa dziewczynę. To wszystko tworzy naprawdę wciągające combo, a ja tak strasznie bardzo chcę już zabrać się za drugi tom, ale wiem, że jeśli zrobię to teraz na haju po tym to tylko go znienawidzę.

Cieszę się, że nie ma tu odpowiednika krasnoludków, bo to jednak creepy ziomki były trochę.

Damn you, book! Od dawna twierdzę, że najfajniejsze książki to te, po które sięgam na totalnym spontanie i bez żadnego planu. i po raz kolejny się to sprawdziło, bo ta książka jest na moim radarze od dawna, ale nie miałam jej w najbliższych planach. I nie zawiodłam się, bo wciągnęłam się jak głupia w tą historię. Do tego nie miałam pojęcia, że to taki mroczny retelling...

Genialnie

Genialnie