rozwińzwiń

Nauka latania

Okładka książki Nauka latania Marek Szydlak
Okładka książki Nauka latania
Marek Szydlak Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
182 str. 3 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2022-03-31
Data 1. wyd. pol.:
2022-03-31
Liczba stron:
182
Czas czytania
3 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382198201
Tagi:
Mazury romans miłość lgbt emocje uczucia
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
60 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
708
114

Na półkach: , ,

Opowieść o tym, jak to marzycielstwo, naiwność, głupota, brak logiki i krytycznego myślenia doprowadzają do tragedii. To opowieść o bolesnym upadku wielkomiejskiego stylu życia w zderzeniu z wiejskim zabobonem, ograniczeniem i ciasnotą umysłów.
Kuba ma 33 lata. Po śmierci swojego partnera, sprzedaje mieszkanie i "ucieka" na wieś, do domu matki. Z tego, jak się zachowuje, co myśli i mówi wywnioskować można, że w Warszawie żył niby w tęczowej bańce mydlanej: wszystko mu się układało, miał to, czego chciał, partner był księciem z bajki, a ludzie się im kłaniali i rzucali im kwiaty pod nogi...
Kuba, przekraczając progi wsi, prawdopodobnie łudził się, że jego czarodziejska różdżka marzyciela nadal będzie działać i wystarczy nią machnąć, a wszyscy będą dokoła niego skakać. Jednak czar prysł. Chłopak wkroczył w świat katolickiej wiejskiej hipokryzji i zabobonu, sąsiedzkiej ciekawości, zazdrości i zawiści, plotek i ciągłej obserwacji. Był obcym z miasta, który nie wiadomo po co przybył. Kuba popełnił podstawowy błąd - zapomniał, że na takiej wsi, gdzie psy dupami szczekają, a kury na grzędach przerzucają paciorki różańców nie istnieje zjawisko wielkomiejskiej anonimowości tłumu. Spotkania z Adamem osłabiły czujność Kuby i doprowadziły do katastrofy: odkrycia jego tożsamości. Zaczęły się izolacja i ataki. Upór i zacięcie Kuby doprowadzają do końcowej tragedii. Nawet wtedy, kiedy wraz z Adamem u boku wkracza na pasterkę do kościoła, kieruje się jakimiś wyśnionymi i odrealnionymi marzeniami. Łudzi się tym, że czas Wigilii i pasterki zmienia ludzi, że wieśniacy przyjmą ich z uśmiechami i otwartymi ramionami. Niestety, nawet w takim czasie zobaczył ich nienawiść, wrogość, zawziętość, niechęć i szyderstwo. Powoli budowane stosy ofiarne zaczynają płonąć. Wychodzą z pasterki jeszcze przed jej zakończeniem, lecz ich tragedia już się dokonała.
Podobnie jak w poprzedniej powieści wadą, która wręcz rzuca się w oczy i razi niezmiernie, jest stereotypowa konstrukcja bohatera. Pomimo tego, że Jakub ma 33 lata, zachowuje się jak 16 letni Bartek z poprzedniej powieści. Do szpiku kości jest naiwny i niedojrzały, za grosz nie posiada krytyki wobec siebie i innych, nastawiony jest ciągle na to, że inni padają przed nim na kolana. Można nawet stwierdzić, że powieściowy Kuba to tamten Bartek, który dorósł, ale nic a nic się nie zmienił.

Opowieść o tym, jak to marzycielstwo, naiwność, głupota, brak logiki i krytycznego myślenia doprowadzają do tragedii. To opowieść o bolesnym upadku wielkomiejskiego stylu życia w zderzeniu z wiejskim zabobonem, ograniczeniem i ciasnotą umysłów.
Kuba ma 33 lata. Po śmierci swojego partnera, sprzedaje mieszkanie i "ucieka" na wieś, do domu matki. Z tego, jak się zachowuje, co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Wokół seksualności narosło wiele stereotypów. Prawdziwy heteroseksualny mężczyzna jest silny, przystojny, posiada męski zawód i potrafi poderwać wiele kobiet. Homoseksualizm za to kojarzy się z wszczepianym z ambony uprzedzeniem, że to dewiacja z wielkich miast. Tego typu osoby pokazywane są jako zepsute, bo maszerujące nago ulicami i wciągające w swoje upodobania dzieci. To, że taki wizerunek niewiele ma wspólnego z prawdą dla osób żyjących na prowincji często nie ma znaczenia, bo niezrozumiałą inność trzeba wykluczać i prześladować. Do świata takiej małej miejscowości zabiera nas Marek Szydlak w swoich książkach „W mojej krwi” i „Nauka latania”. Pierwsza zabiera nas do podwrocławskiej wsi, a druga na Mazury. W pierwszej poznamy nastoletniego chłopaka odkrywającego swoją seksualność, w drugiej mamy bohatera całkowicie świadomego swoich predyspozycji. Łączy ich prowincja. Hermetyczne środowisko, w którym się znajdują nie jest dobrym miejscem dla takich osób jak oni. Nawet bliscy nie okażą im zrozumienia i wsparcia. Z ich ust usłyszą wiele utartych hasełek zasłyszanych w kościele, do którego każdy poczciwy mieszkaniec musi chodzić. Właśnie tam kształtuje się wykluczający i piętnujący światopogląd. Problem ten jest tylko zarysowany dosłownie na jednej stronie, kiedy rozmówcy argumentują, że wiedzą lepiej „bo ksiądz w kościele tak powiedział”. A jak wyglądają realia?
W „Nauce latania” mamy trzydziestoletniego Kubę będącego gejem. Właśnie stracił wieloletniego partnera, którego bardzo kochał. Przeżywana żałoba zmusza go do opuszczenia stolicy i powrót do rodzinnej miejscowości na Mazurach, gdzie kilka lat nie był, a wszystko przez to, że rodzice nie mogli pogodzić się z jego orientacją seksualną i go wyrzucili z domu. Po śmierci ojca nie starał się odnowić stosunków z matką. Wizyta w czasie pogrzebu nic nie zmieniła. Dopiero śmierć ukochanego Mariusza, niemożność pozbierania się po stracie sprawia, że sprzedaje wspólne mieszkanie i wraca z całym dobytkiem na polską prowincję, gdzie wie, że będzie musiał się ukrywać ze swoją seksualnością. Zobaczymy, że nawet matka nie oszczędzi go i zasypie argumentami na temat tego, dlaczego powinien żyć inaczej. Trochę postawiony pod emocjonalną ścianę przez żałobę i łaknący nawet takiej wykluczającej relacji z kimś kogo uważa za bliską osobę zostaje. Tu jest wolny od szczęśliwych wspomnień o Mariuszu i rozpaczy, że tak szybko go stracił. Wchodzi za to do świata, w którym każdy wszystko o wszystkich wie. Nawet więcej niż sam zainteresowany. Mamy tu też historię nowej znajomości z młodszym bratem kolegi z klasy. Młody policjant może się okazać dobrym kompanem dopóki ich relacja nie staje się skomplikowana przez wkradające się nią pożądanie. I to nie tylko ze strony Kuby.
„Nauka latania” to bardzo realistyczny obraz polskiej prowincji. Zawsze, kiedy wydaje mi się, że w XXI wieku ludzie są bardziej tolerancyjni przypominają mi się rozmowy z osobami z miasteczka, z którego pochodzę i miasta, w którym mieszkam. Życie polskiej prowincji toczące się wokół prawd wygłoszonych z ambony jest pełne stereotypów i uprzedzeń. Marek Szydlak niesamowicie trafnie to zarysował hermetyczne środowisko i mentalność ludzi tam mieszkających. Widzimy motywacje, jakimi się kierują, wybory, jakie podejmują, jak niesamowicie bardzo dbają o pozory. Stosunki między mieszkańcami napędza zakłamanie i różnorodne interesy. Wchodzimy do świata układów, w którym władzę ma ten, kto ma pieniądze. Pisarz dosadnie pokazał też, w jaki sposób traktowane są osoby LGBT. Nie zabraknie tu prześladowania, poniżania, wykluczenia społecznego. Emocje bliskich są mniej ważne niż to, co wpoili im przedstawiciele instytucji religijnej, która sprawia, że każda odmienność seksualna od tej jedynej uznawanej przez Kościół jest wykluczana. To przez nią na osoby LGBT ludzie patrzą z pogardą i złością obwiniając o burzenie im znanego im świata. Strach przed innością napędza przemoc. Miłość zawsze w pewien sposób unosi nas nad ziemią, odrywa od przyziemnych problemów, które prędzej czy później dopadną nas zwłaszcza w społeczeństwie żyjącym uprzedzeniami. Kuba dostanie na prowincji prawdziwą szkołę spadania, Adam będzie uczył się latania. Czy im się uda?
Można byłoby pomyśleć, że jest to historia nierealna, ale znam takich wiele z własnego otoczenia, widzę jak reagują małe społeczności. Nawet osoby po studiach mieszkające w małych miejscowościach powtarzają nietolerancyjne hasła jak mantrę, która miałaby ich zabezpieczyć przed zburzeniem ich wizji świata lub „zarażeniem” kogoś bliskiego.
Bardzo podoba mi się w książkach Marka Szydlaka, że pozwala spojrzeć na świat oczami swoich bohaterów, wprowadza czytelników w różnorodne emocje oraz pokazuje pragnienie miłości. Mamy tu bohaterów, którzy są tacy jak każdy inny: chodzą do pracy, płacą podatki, chcą cieszyć się życiem. A jednocześnie przez inną niż odgórnie przyjęta seksualność są wykluczani. Cieszy mnie to, że coraz więcej takich powieści powstaje. Uświadamiamy sobie wtedy, że życie osób LGBT mogłoby toczyć się wokół miłości i budowania związku i pielęgnowania go, gdybyśmy jako społeczeństwo nie chcieli mieć za wiele do powiedzenia, nie urządzali innym życia. Pokazuje też do jak wielu tragedii takie wtrącanie się może prowadzić. Pokazane w powieści Kruklanki to takie everyvillage, bo problem społecznego nadzoru jest obecny w każdej małej społeczności. Nie tylko w Polsce, ale wszędzie tam, gdzie do głosu dochodzą jakiekolwiek uprzedzenia kreowane przez religie powołujące się na tradycję i wolę bogów.
„Nauka latania” pozornie historia o miłości, ale w rzeczywistości jest to opowieść o złu, które może czaić się za każdym rogiem. Warto ją przeczytać i zastanowić się, czy takich realiów chcemy dla naszych dzieci, bliskich, znajomych. Ilu z nich ze strachu przed prześladowaniem się ukrywa i żyje w samotności? Polecam.

Wokół seksualności narosło wiele stereotypów. Prawdziwy heteroseksualny mężczyzna jest silny, przystojny, posiada męski zawód i potrafi poderwać wiele kobiet. Homoseksualizm za to kojarzy się z wszczepianym z ambony uprzedzeniem, że to dewiacja z wielkich miast. Tego typu osoby pokazywane są jako zepsute, bo maszerujące nago ulicami i wciągające w swoje upodobania dzieci....

więcej Pokaż mimo to

avatar
550
115

Na półkach:

Tematyka ważna, historia z ogromnym potencjałem, niestety niewykorzystanym - bardziej to opowiadanie niż książka, brakuje mu głębii, bohaterowie są zaledwie naszkicowani, podobnie jak zdarzenia w których biorą udział. Czyta się to szybko i przyjemnie, ale niestety bez specjalnej refleksji czy zaangażowania emocjonalnego.

Tematyka ważna, historia z ogromnym potencjałem, niestety niewykorzystanym - bardziej to opowiadanie niż książka, brakuje mu głębii, bohaterowie są zaledwie naszkicowani, podobnie jak zdarzenia w których biorą udział. Czyta się to szybko i przyjemnie, ale niestety bez specjalnej refleksji czy zaangażowania emocjonalnego.

Pokaż mimo to

avatar
9
8

Na półkach:

Jedna z lepszych historii gejowskich jakie przeczytałem. Dużo realizmu, typowy obraz polskiego małego środowiska, w którym osoby odbiegające od 'normalności' napotykają problemu - dyskryminacja, wykluczenie. Momentami chciało się płakać. Szkoda, że tak mało o tej książce słychać. Zasługuje na lepszą promocję.

Jedna z lepszych historii gejowskich jakie przeczytałem. Dużo realizmu, typowy obraz polskiego małego środowiska, w którym osoby odbiegające od 'normalności' napotykają problemu - dyskryminacja, wykluczenie. Momentami chciało się płakać. Szkoda, że tak mało o tej książce słychać. Zasługuje na lepszą promocję.

Pokaż mimo to

avatar
169
67

Na półkach: , ,

Zabierając się za czytanie tej książki, miałem co do niej spore oczekiwania. Od kilku miesięcy nie przyczytałem nic, co by mnie porwało i miałem przeczucie, że w tym przypadku będzie inaczej. Nie pomyliłem się.
Jest to jedna z najlepszych książek, które ostatnio przeczytałem, a już pewnością najlepsza w swoim gatunku.
To niezwykle dojrzała historia, bardzo mocno osadzona w polskich realiach. Zachowanie bohaterów nie jest naiwne i mierzą się przy tym z realnymi problemami. Naprawdę łatwo jest poczuć mieszankę straty, złości, miłości, a nawet nadzieji.
Niewiarygodna podróż po ludzkich uczuciach, które nie w każdym momencie są kolorowe. Jest w tej historii bardzo dużo bólu, ale z pewnością daje wiele do myślenia.

Zabierając się za czytanie tej książki, miałem co do niej spore oczekiwania. Od kilku miesięcy nie przyczytałem nic, co by mnie porwało i miałem przeczucie, że w tym przypadku będzie inaczej. Nie pomyliłem się.
Jest to jedna z najlepszych książek, które ostatnio przeczytałem, a już pewnością najlepsza w swoim gatunku.
To niezwykle dojrzała historia, bardzo mocno osadzona w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
2

Na półkach:

Prosta historia i dlatego bardzo realistyczna. Pokazuje jak trudno osobom lgbt żyć w wiejskiej społeczności i jak tam są napiętnowani, co może doprowadzić do tragedii. Zresztą w dużym mieście też może nie być lekko. Książka chwyta za serce i momentami wyciskała łzy.
Polecam

Prosta historia i dlatego bardzo realistyczna. Pokazuje jak trudno osobom lgbt żyć w wiejskiej społeczności i jak tam są napiętnowani, co może doprowadzić do tragedii. Zresztą w dużym mieście też może nie być lekko. Książka chwyta za serce i momentami wyciskała łzy.
Polecam

Pokaż mimo to

avatar
245
178

Na półkach:

Historia tak uniwersalna, że wręcz wydaje się nierealna. Ale myślę, że wszystko, co opisał w niej autor, mogłoby się wydarzyć, jeśli nie jednej osobie, to na pewno po części każdemu, kto na co dzień musi mierzyć się z odstępstwem od reguły. Fabuła prosta, postacie lekko zarysowane, język mało poetycki (nawet tytułowa analogia do miłości koślawa). Na duży minus niepotrzebne i wręcz prostackie opisy zbliżeń. Opis żałoby i szybkie zakochanie też mało wiarygodne.

Historia tak uniwersalna, że wręcz wydaje się nierealna. Ale myślę, że wszystko, co opisał w niej autor, mogłoby się wydarzyć, jeśli nie jednej osobie, to na pewno po części każdemu, kto na co dzień musi mierzyć się z odstępstwem od reguły. Fabuła prosta, postacie lekko zarysowane, język mało poetycki (nawet tytułowa analogia do miłości koślawa). Na duży minus niepotrzebne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
949
236

Na półkach: ,

Ciekawa i smutna historia, jednak bledy w fabule daja po oczach niesamowicie. Cos, nad czym autor naprawde musi popracowac, bo to podobne bledy z jego pierwszej ksiazki. A szkoda, bo ksiazka miala dobry potencjal.

No i czymże bylaby ksiazka gejowska bez szczegolowych scen seksu…

Ciekawa i smutna historia, jednak bledy w fabule daja po oczach niesamowicie. Cos, nad czym autor naprawde musi popracowac, bo to podobne bledy z jego pierwszej ksiazki. A szkoda, bo ksiazka miala dobry potencjal.

No i czymże bylaby ksiazka gejowska bez szczegolowych scen seksu…

Pokaż mimo to

avatar
1425
1195

Na półkach:

Zacznę od tego, że nie czytam romansów. Tak już ma, że ckliwe historie o miłości zupełnie do mnie nie trafiają, a ilekroć próbowałam się do nich przekonać już po kilku stronach wywoływały irytację. Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że „Nauka latania” Marka Szydlaka, choć jest opowieścią o miłości, nie ma w sobie nic łzawego, nie jest to książka oblana lukrem, nasączona słodyczą do granic możliwości. Przeciwnie, to opowieść o trudnej miłości, skazanej na potępienie tylko dlatego, że odbiega ona od powszechnie przyjętych, wypracowanych przez tradycje zapatrywań na charakter wzajemnej więzi.
Marek Szydlak odważył się bowiem uczynić bohaterem swojej powieści geja. Kuba, który do tej pory wiódł wraz ze swym partnerem szczęśliwe życie w stoicy, po jego śmierci, przepełniony poczuciem straty, wraca w rodzinne strony, do małej mazurskiej wsi, by w zaciszu domowego ogniska, u boku matki uleczyć swe złamane serce, posklejać je na nowo i rozpocząć kolejny etap w życiu, z dala od bolesnych wspomnień.
Mimo jednak sielskich pejzaży Pojezierza Mazurskiego, rzeczywistość homosekualisty z perspektywy małej wioseczki nie pisze się jednak w tęczowych barwach. Brak akceptacji ze strony własnej matki, zupełne niezrozumienie istoty homoseksualizmu, sprawia że ten nowy start nie jest tak prosty jakby się mogło wydawać. Na domiar złego, mimo grubego pancerza, który chronić ma duszę, Kuba daje się zwieść uczuciu, które pojawia się nagle i niespodziewanie, którego nie oczekiwał, którego nie pragnął, a które boleśnie pokazało, że bycie gejem na prowincji w znacznej mierze różni się od życia w wielkim mieście. Czy zatem Adam, który stał się bratnią duszą Jakuba, odważy się na skok w przepaść, na pójście w nieznane, ale w zgodzie z własnym sercem i sumieniem? Czy też zaścianek i ksenofobie dadzą o sobie znać i wezmą górę nad rodzącą się miłością?
Przyznam, że z ogromnym zaciekawieniem czytałam „Naukę latania”. Mimo dość prostego języka, jakim została ona napisana, mimo niewielkiej objętości, dałam się jej uwieść, gdyż okazało się, że jej siłą jest przekaz jaki zawarty został na tych kilkudziesięciu kartach. Autor idealnie wyczuwa problemy jakie na swej życiowej drodze napotkać mogą związki jednopłciowe, nie stroni od ukazania perspektywy prowincjonalnej, która, co z przykrością należy stwierdzić, nie jest stereotypowym myśleniem o społeczności lgbt, ale odzwierciedla wiele zakorzenionych wyobrażeń, wręcz strach i wrogość wobec tej społeczności, tylko dlatego, że w ocenie tych, którym zdaje się, że wiedzą lepiej jedyny dopuszczalny związek to związek kobiety i mężczyzny.
Tylko, że miłość nie ma płci ani narządów, nie jest utartym schematem, wzorem, pod który można dopasować poszczególne elementy. Jest uczuciem, które w taki sam sposób i takim samym stopniu dopada hetero- jak i homosekualistów. Trzeba jednak mieć odwagę, by ujawnić swe uczucia i mieć siłę, aby o nie walczyć, co w polskich realiach często nie jest łatwą rzeczą.
Cieszę się zatem, że autor popełnił „Naukę latania” i mimo goryczy jaka płynie z kart książki, warto ją przeczytać. Uczy ona tolerancji, pokazuje niebezpieczeństwa płynące z homofobii, wskazuje na szacunek jaki należy się każdemu, niezależnie od jego poglądów, płci czy wiary. Warto bowiem pamiętać, że miłość nie ma granic, choć często wymaga siły i determinacji, aby cieszyć się nią w nieskrępowany konwenansami sposób. Zachęcając zatem do lektury życzę, aby ta niepozorna książka pozwoliła rozwinąć skrzydła i faktycznie stała się lekcją nauki latania.

Zacznę od tego, że nie czytam romansów. Tak już ma, że ckliwe historie o miłości zupełnie do mnie nie trafiają, a ilekroć próbowałam się do nich przekonać już po kilku stronach wywoływały irytację. Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że „Nauka latania” Marka Szydlaka, choć jest opowieścią o miłości, nie ma w sobie nic łzawego, nie jest to książka oblana lukrem, nasączona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
908
113

Na półkach: , ,

To książka, która porusza, porusza we mnie złość ale też lęk o moich zaprzyjaźnionych tęczowych ludzi. Momentami aż mnie trzęsło bo chciałam krzyczeć, żeby przestali, żeby się opamiętali ... wywołuje emocje!

To książka, która porusza, porusza we mnie złość ale też lęk o moich zaprzyjaźnionych tęczowych ludzi. Momentami aż mnie trzęsło bo chciałam krzyczeć, żeby przestali, żeby się opamiętali ... wywołuje emocje!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    65
  • Chcę przeczytać
    31
  • Posiadam
    13
  • 2022
    5
  • LGBT
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Do kupienia
    2
  • Przeczytane - 2022 (26 567)
    1
  • Literatura obyczajowa romans
    1
  • XXX
    1

Cytaty

Więcej
Marek Szydlak Nauka latania Zobacz więcej
Marek Szydlak Nauka latania Zobacz więcej
Marek Szydlak Nauka latania Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także