The Outrage William Hussey 7,2
ocenił(a) na 72 lata temu „Protektorat jest wszystkim, co znacie. Ale kiedy byliśmy bardzo młodzi, mieliśmy szansę zobaczyć, jaki był świat przed Zniewagą. Było w nim piękno wolności. Właściwie to uważam, że to najbardziej idealna forma piękna: być w stanie myśleć swobodnie i być sobą. Ale to piękno, które wymaga ogromnych ofiar."
Niedaleka przyszłość w Wielkiej Brytanii aktualnie zwanej Protektoriatem. Miejscu, gdzie rządy twardą ręką sprawuje Lord Protektor. Gdzie trzeba myśleć i robić to, czego oczekuje od nas państwo, a jakiekolwiek odstępstwa są surowo karane. To właśnie tam znajduje się świat Gabe’a i Erika. Dwójki chłopców, którzy obdarzyli się miłością, choć konsekwencje tego uczucia mogły zniszczyć nie tylko ich, ale również ich bliskich .
Bolało.
Dusilo.
Uwieralo.
Czytanie o świecie, gdzie rządzi totalitaryzm, a miłość czy wolność stają się przestępstwem; to coś, co ciężko jest udźwignąć. Szczególnie, gdy zdajemy sobie sprawę, że nawet jeśli powieść Williama Hussey'a jest jedynie wytworem jego wyobraźni, to przecież nie brzmi absurdalnie czy niemożliwie. Jeden nieostrożny krok może pociągnąć za sobą lawinę zdarzeń, które uwiężą nas w podobnych okowach. Reżim i cenzura to jedyna „prawda" w wielu miejscach na świecie, a miłość dwóch osób tej samej płci bywa traktowana niczym przestępstwo. To wszystko w różnych formach jest już nam znane (bo działo lub dzieje się nadal) i myślę, że dlatego tak łatwo uwierzyć w realia „The Outrage", choć wiele istotnych podwalin świata powieści nie znajduje dla siebie przestrzeni.
Słyszałam trochę dobrego o powieści oraz słyszałam trochę niedobrego, i choć zgadzam się chociażby z zarzutem niegroźnej naiwności czy niewykorzystania pełni potencjału, to jednak bliżej mi do głosów zadowolonych. Bo czułam tę historię. Mocno na mnie wpływała i silnie bawiła się moimi emocjami. Polubiłam bohaterów, a narracja była przyjemna. Tyle wystarczy, bym miło o niej myślała i by na odrobinę dłużej posiedziała w mojej głowie. Bym wkładała ją w dłonie ludziom, którzy zapragną antyutopijną młodzieżówkę z reprezentacją LGBTQ+.
„Zrozumcie, kiedy żyje się w czasach postępu, wydaje się, że postęp jest jedyną możliwą drogą. Czy komuś wtedy przyszło do głowy, że wszystko, co osiągnęliśmy, prawa, które zdobywaliśmy z ogromnym wysiłkiem, mogą nam być odebrane, a otwarte umysły ponownie uwięzione?"
przekł. Krzysztof Obłucki