rozwińzwiń

Braterstwo mieczy. Tom 2: Synowie Mroku

Okładka książki Braterstwo mieczy. Tom 2: Synowie Mroku Krystian Gembara
Okładka książki Braterstwo mieczy. Tom 2: Synowie Mroku
Krystian Gembara Wydawnictwo: Wydawnictwo NowoCzesne fantasy, science fiction
275 str. 4 godz. 35 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Wydawnictwo NowoCzesne
Data wydania:
2022-01-25
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-25
Liczba stron:
275
Czas czytania
4 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366533073
Tagi:
zakon ucieczka miecz walka śmierć zdrada czarnoksiężnik elfy ghule król wojna oręż burza góry armia magia egzekucja duch loch
Średnia ocen

8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
385
246

Na półkach: ,

,,Synowie Mroku" to drugi tom serii "Braterstwo Mieczy" polskiego autora Krystiana Gembari, wydany przez Wydawnictwo NowoCzesne . Książka utrzymana jest w klimacie połączenia fantastyki i science fiction, co okazało się dobrym zamysłem. Autor w ciekawy i bardzo lekki sposób przedstawia czytelnikom dalsze losy bohaterów. Fabuła jest dość płynna, powoli acz konsekwentnie wciąga w świat Miecza Przeznaczenia. Świat przedstawiony w książce jest mroczny i chyba to kupiło mnie najbardziej, mimo że treść jest zupełnie inna, czułam to ducha "Wiedźmina", A jak już wiecie to jedna z najwyżej ocenianych przeze mnie serii. Dlatego słusznie możecie Zgadywać, że synowie mroku mi się podobali. Jedynym minusem są to Turbo rozbudowane opisy- o ludziach… musiałam robić przerwy w trakcie czytania, bo mój mózg na długich opisach łapie laga.

Jednak czym byłaby książka bez bohaterów? W "Synach Mroku" mamy ich wielu, ale to główne postacie nadają całości odpowiedniego charakteru. Kromar I Paladius dali nogę z Zakonu, kierując swoją podróż ku Samotnej Górze. To jedyne miejsce, w którym mogą się bezpiecznie ukryć i obmyślić dalszy plan. Ich głównym celem jest ZEMSTA, mężczyźni chcą pomścić swoich bliskich i nie cofną się przed niczym, aby to osiągnąć. Tymczasem Czarnoksiężnik O Strasznie Skomplikowanym Imieniu (Mah-Gar-Dol),jak na złola przystało, ma niecne plany wobec jednej z osad należących do Alzamar. (Nie lubimy tego Pana…)

Zamieszki i ataki, które miały miejsce do tej pory są niczym, w porównaniu z tym, co dopiero nadchodzi. Ciężko oszacować swoje szanse, gdy nie sposób odróżnić sojusznika od wroga. Komu zaufać w sytuacji zagrożenia? Przed takimi wyborami staje Król Henrich, który przygotowuje swoje wojska na sądny dzień. W chwili kiedy potrzebne jest każde wsparcie, w głowach majaczy legenda o mieczu. Nie byle jakim mieczu… tylko czy on istnieje, czy jest jedynie bajką opowiadaną na dobranoc?

Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała, że oprócz klimatycznego podobieństwa do Wieśka, możemy dopatrzeć się również podobieństwa ze światem Tolkienowskiego Śródziemia. Połączenie tych światów wyszło jak najbardziej na plus! Sięgnijcie i sami się przekonajcie, czy jest to coś dla Was.

,,Synowie Mroku" to drugi tom serii "Braterstwo Mieczy" polskiego autora Krystiana Gembari, wydany przez Wydawnictwo NowoCzesne . Książka utrzymana jest w klimacie połączenia fantastyki i science fiction, co okazało się dobrym zamysłem. Autor w ciekawy i bardzo lekki sposób przedstawia czytelnikom dalsze losy bohaterów. Fabuła jest dość płynna, powoli acz konsekwentnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1677
1676

Na półkach: ,

Za mój patronat dziękuję bardzo Wydawnictwu NowoCzesne:-)
Książka jest kontynuacją tomu pierwszego, więc nie polecam czytać osobno. Bohaterowie są przedstawieni na tyle, na ile zajdzie potrzeba wykorzystania ich cech czy też wyglądu. Autor stosuje pewne przeskoki w rodzaju takim, że kiedy mają oni coś zrobić, co nie wpłynie na treść, to w następnym akapicie pisze, że już to zrobili i tyle:-) Rozdziały są bardzo krótkie i naprzemiennie wciągające, i czas, kiedy dalsze ich losy dzieją się miarowo. Kiedy już się on kończy, to w następnym mamy inną sytuację dziejącą się już trochę później. Była tu taka fajna zależność: jeden rozdział dział się szybciej, drugi wolniej, jakby chciał nieco podpowiedzieć to, co nie zostało opisane w poprzednim, choć z domieszką dalszych wydarzeń.
Świat, który wykreował autor potrafi nas zaskakiwać. Jest to fantastyka i faktycznie działy się tu niepojęte rzeczy. Ale zapomniałam o jednej rzeczy wspomnieć. Kiedy jednemu z wędrujących działa się krzywda, czy też był zmęczony, to ten drugi interesował się jego stanem. Zdania to opisujące były bardzo krótkie, ale miały strasznie wrażliwy wydźwięk. To było takie miłe i bardzo rzucało mi się w oczy:-)
W poprzedniej części nasi bohaterowie uciekli z zakonu i tutaj jest opisana ich ciężka wędrówka. Ciężko stwierdzić, czy chcą się tylko zemścić na wrogu, czy może bardziej zabrać im życie tylko dlatego, że pozbawili jego ich bliskich. Taki ząb za ząb. Zaraz po tym wiemy, że czarnoksiężnik knuje chytry plan. Chce zaatakować jedną z osad, tylko nie domyśla się, że będzie to jedynie zalążek całej bitwy. Tutaj zaczęła się moja ulubiona część:-) Kto by się nie pojawił można było wyczuć, że knuł za ich plecami. Niby opowiadali się po jednej ze stron, a okazywało się być coś innego. Prawdziwa gra psychologiczna, gdzie nie było wiadomo kto przyjaciel, a kto wróg. Gdy była mowa o legendarnym mieczu od razu skojarzyła mi się pewna bajka, gdzie tylko odpowiednia osoba mogła go użyć i nad nim panować. Jak sądzicie, czy można przewidzieć koniec tej książki?

Za mój patronat dziękuję bardzo Wydawnictwu NowoCzesne:-)
Książka jest kontynuacją tomu pierwszego, więc nie polecam czytać osobno. Bohaterowie są przedstawieni na tyle, na ile zajdzie potrzeba wykorzystania ich cech czy też wyglądu. Autor stosuje pewne przeskoki w rodzaju takim, że kiedy mają oni coś zrobić, co nie wpłynie na treść, to w następnym akapicie pisze, że już to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
329
320

Na półkach:

Po polską fantastykę sięgam w ostatnim czasie dość często. Śmiało mogę przyznać, że polscy pisarze potrafią mnie zainteresować stworzonym przez siebie światem. Fantastyka ma to do siebie, że autora może ponieść fantazja, nie ma sztywnym reguł, którymi trzeba się kierować. Pisarzy tego gatunku może ograniczać jedynie własna wyobraźnia. Fantastykę cechuje duża swoboda w zakresie konstrukcji świata przedstawionego i postaci bohaterów, z zastrzeżeniem, że jej odbiorca powinien uznać dzieło za spójną całość, działającą w ramach stworzonego przez autora świata. Krystian Gembara wzbogacił Polski rynek fantastyki o ciekawą pozycję. Synowie Mroku należą do tych lżejszych fantastyk, ale mimo wszystko kogoś niewprawionego może przytłoczyć ogrom bohaterów i ogarnięcie całości. To, czego mogłoby być w powieści więcej to dialogi. Wszystko zależy od tego, co kto lubi. Mnie nie przeszkadza mała ilość dialogów zastąpiona opisami danych sytuacji. Być może taki jest właśnie styl pisarza?

https://zaczytanyksiazkoholik.pl/recenzje/legendarny-miecz-przeznaczenia-braterstwo-mieczy-tom-2-synowie-mroku-krystian-gembara/

Po polską fantastykę sięgam w ostatnim czasie dość często. Śmiało mogę przyznać, że polscy pisarze potrafią mnie zainteresować stworzonym przez siebie światem. Fantastyka ma to do siebie, że autora może ponieść fantazja, nie ma sztywnym reguł, którymi trzeba się kierować. Pisarzy tego gatunku może ograniczać jedynie własna wyobraźnia. Fantastykę cechuje duża swoboda w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
154
135

Na półkach:

Synowie Mroku to kontynuacja pierwszej części Braterstwa mieczy. Mrocznych czasów. Nie żeby było to coś nowego, ale znowu muszę to napisać - nie czytałam jej. Czy to powstrzymało mnie przed sięgnięciem po dalsze losy bohaterów? Absolutnie nie. Fantastyka to coś, po co zawsze sięgam z ciekawością i czasami też sceptycyzmem, gdy zapoznaję się z twórczością autora z którym wcześniej nie miałam styczności.

Kromar i Paladius uciekli z zakonu. Jedynym miejscem w którym mogą być bezpieczni to Samotna Góra. Muszą przemyśleć plan działania. Zemsta nie może czekać, a nawet słaby rozkład sił nie jest w stanie ich powstrzymać. Są gotowi na bardzo wiele, żeby pomścić swoich bliskich. Król Henrich szykuje swoje wojska, wojnę czuć w powietrzu. Kto jeszcze będzie sojusznikiem? A może najbardziej zaufani staną się wrogami?

Muszę przyznać, że fantastyka polska bardzo rzadko mnie rozczarowuje. Nie mam wątpliwości, że mamy niesamowitych autorów, którzy sprawiają, że chce się po nią sięgać. Tutaj mamy autora, który niewątpliwie ma ogromne pokłady wyobraźni i umiejętności rozbudowywania swojej historii. Wielowątkowość i ogromna ilość bohaterów sprawiają, że akcja jest bardzo dynamiczna, co na pewno spodoba się tym, którzy nie lubią zbędnych opisów i powolnego budowania napięcia. Może być to natomiast dziwne dla tych, którzy przyzwyczaili się do grubych tomiszczy z masą opisów. Co nie znaczy wcale, że ich nie ma. Wręcz przeciwnie. Pozycja nie zawiera zbyt wielu dialogów, a co najgorsze - zabawnych, czy też soczystych dialogów, które sprawiają, że człowiek uśmiecha się do książki przez kilka chwil.

Sami bohaterowie byli no cóż... tylko napisanymi postaciami - nawet jeśli ciekawymi. Nie potrafiłam wczuć się w ich życia, ani chcieć do nich dołączyć. Być może wynika to w dalszym ciągu z ograniczonej ilości słów jakie wypowiadali, przez co nie do końca dało poznać się ich z tej osobistej strony nie kierowanej tylko i wyłącznie tym, co zrzuca na nich życie.

Okładka robi robotę i jest o wiele ładniejsza, niż ta z pierwszego tomu.
Historię Paladiusa i Kromara uważam za ciekawą. Co prawda jest to lżejsza fantastyka i o wiele szybciej się ją czyta, aniżeli pozycję po które zwykle sięgam. Nie dajcie się jednak zwieść słowu lekka - fabuła jest rozbudowana, akcja wartka, a ilość bohaterów może wprowadzić trochę zamętu.
Długość rozdziałów sprawiła, że mogłam sięgnąć po nią w każdej chwili nie martwiąc się, że nie doczytam ich do końca, bo były kilkustronicowe.
Polecam jak najbardziej i przy okazji pozdrawiam!

Synowie Mroku to kontynuacja pierwszej części Braterstwa mieczy. Mrocznych czasów. Nie żeby było to coś nowego, ale znowu muszę to napisać - nie czytałam jej. Czy to powstrzymało mnie przed sięgnięciem po dalsze losy bohaterów? Absolutnie nie. Fantastyka to coś, po co zawsze sięgam z ciekawością i czasami też sceptycyzmem, gdy zapoznaję się z twórczością autora z którym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
85

Na półkach: , ,

Hej🗡

Zazwyczaj pierwsza rzecz, którą robię, gdy biorę jakąś książkę w ręce, to zajrzenie na ostatnie strony i poznanie zakończenia. Gdy interesuje mnie jakaś seria, to w większości przypadków (choć nie za każdym razem) czekam aż wyjdą wszystkie tomy - wtedy biorę się za ostatnie 30-40 stron i dopiero po zapoznaniu się z finalnym zdaniem zaczynam pierwszą w kolejności powieść. Nie mam problemu ze skakaniem między rozdziałami i różnymi częściami. Między innymi dlatego też nie miałam oporów przed sięgnięciem po drugi tytuł w serii „Braterstwa Mieczy” bez zapoznania się z poprzednim. Bardzo zaciekawił mnie opis - lubię książki, w których znajdziemy trochę przygody, magii, ciemnych mocy, krwawych momentów i walki. Choć mam kilka uwag, co do sposobu poprowadzenia historii, braku dialogów i przytłaczającej ilości akcji, to uważam „Braterstwo Mieczy. Synów Mroku” za ciekawą pozycję, po którą warto sięgnąć.

Moim zdaniem jest to książka dla dojrzałych czytelników fantasy - mamy do czynienia z mocno rozbudowanym światem, wieloma bohaterami, którymi kierują różne motywy i magią oraz magicznymi przedmiotami. Nie jest to lekka książka, tylko dzieło raczej dla „smakoszy”. Moje nieustannie goniące za romantycznością (ale nie tą z 1800-1850 roku) serce miało się o co zaczepić, choć myślę, że w pierwszym tomie dostałabym znacznie więcej (jest mowa o straconej miłości jednego z bohaterów, co pociągnęło za odpowiednie struny w moim sercu, jednak chętnie poczytałabym o właściwej relacji).

Niestety nieproporcjonalnie dużo czasu poświęcane jest na opisy - często musiałam robić sobie przerwy, ponieważ było dla mnie zbyt intensywnie. W książce znajdziemy wiele ścian tekstu (tylko kilka procent całości to dialogi) - niekiedy mój umysł się wyłączał, ponieważ historia leciała z prędkością kuli armatniej. Paradoksalnie akcji w książce jest sporo, ale niestety lekko mnie to wszystko nużyło - zabrakło mi iskierki niesamowitości.

Dużo momentów, które wręcz proszą się o interakcję słowną między bohaterami, zostało pozostawione bez dialogów. Szkoda, ponieważ to znacznie pomogłoby w nawiązaniu kontaktu, silnej więzi i zrozumienia z charakterami. Obecnie nie czuję zbyt wiele do żadnej z postaci, która pojawia się w powieści. Nie wiem, na ile jest to spowodowane tym, że nie czytałam pierwszego tomu, a na ile moim brakiem wspólnej płaszczyzny z nimi i trudności związanymi z zaangażowaniem się w tę historię.

Trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż autor ma smykałkę do pisania. Jest z czym pracować i jest nad czym pracować, a to naprawdę sporo. Moim zdaniem autor mógłby rozważyć zastosowanie starej dobrej prawdy - „show, don’t tell”. Sama niekiedy miałam problemy z trzymaniem się tej rady, jednak uważam ją za pierwszą i jednocześnie najlepszą zasadę dla każdego pisarza. Ta książka opływa „mówieniem”, ale nie „pokazywaniem”. Częścią problemu jest zasadniczy brak dialogów. Jednak to nie wszystko - autor miał milion okazji do tego, by coś „pokazać”, jednak zdecydował się zwyczajnie na „mówienie”. Przez to między czytelnikiem i światem tworzy się szklana ściana - widzimy wszystko to, co ma miejsce w środku, jednak nie jesteśmy tego w stanie przeżywać razem z bohaterami. Przykładowo: „Evin nie spodobał się pomysł eskortowania przez cztery elfy, lecz nie miała żadnego wyboru.” - to zdanie można zmienić na kilka różnych sposobów. Tak, aby czytelnik mógł poczuć tę złość(?) i niechęć(?) Evin. Bardzo luźna, przejaskrawiona i przeładowana propozycja: „Evin zagryzła zęby i zacisnęła usta, ledwie powstrzymując się przed krzykiem. Na samą myśl o byciu eskortowaną przez cztery elfy miała wypieki. Kobieta spojrzała spod przymrużonych powiek na Mah-Gar-Dol, jednak żaden dźwięk nie wydostał się z jej gardła. Cokolwiek by nie miała do powiedzenia, jej los był przesądzony.” - Moją luźną propozycję można zredagować i zmieniać tysiąc razy na różne sposoby w zależności od stylu autora - w żadnym razie nie jest idealna, ale oddaje sens tego, co podkreślam. Chodzi mi o pokazanie pewnego sposobu patrzenia na pisany przez siebie tekst - emocje powinny być przekazywane czytelnikowi… nie wprost. Z mojego research’u wynika (i o czym piszą w większości książek na temat pisania),że dobre książki wyróżniają się tym, iż pozwalają czytelnikowi na przeżywanie wszystkiego wraz z bohaterem. Jednak takiego efektu nie można osiągnąć poprzez zwykłe raportowanie o tym, co dana postać czuje. Oczywiście - łatwo powiedzieć, a znacznie trudniej zrobić (sama doskonale zdaje sobie z tego sprawę i niejednokrotnie wpadałam i wpadam w pułapki „mówienia”).

Można też stwierdzić, iż autor „po prostu ma taki styl (ie tak pisze i już)”. W tym wypadku muszę stwierdzić, iż nie jest to styl dla mnie - nie potrafiłam nawiązać nici porozumienia z bohaterami, byłam momentami mocno przytłoczona ilością wydarzeń, a nieprzerywane dialogami ściany tekstu nieco mnie zgniotły.

Wspomniałam już, że w wypadku „Braterstwa Mieczy” zdecydowanie jest z czym i nad czym pracować. Autor ma sporą wyobraźnię - widać to w tym, jak silnie rozbudowany jest świat, jak kreatywne dobrane zostały imiona i nazwy oraz ile wydarzeń dzieje się w książce. Myślę, że jest to dobry baza do dalszego rozwijania się w tym fachu.

Te dialogi, które się pojawiają, w pewnych chwilach brzmią nieco infantylnie. Może takie właśnie było zamierzenie autora, jednak nie do końca mi to pasuje (zwłaszcza w kreacji Henricha).

„Braterstwo Mieczy. Synowie Mroku” to ciekawy przypadek - rozbudowane fantasy z dużą ilością akcji. Niestety nie dogadałam się z bohaterami, a przeczytanie całości stanowiło pewną trudność, jednak cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. To dobra propozycja dla „smakoszy” gatunku, lecz dla innych może być nieco zbyt intensywna. Uważam, że warto spróbować - otwieranie się na niecodzienne i wyzywające tytuły potrafi zdziałać dużo dobrego.

Moja ocena: 6/10

Hej🗡

Zazwyczaj pierwsza rzecz, którą robię, gdy biorę jakąś książkę w ręce, to zajrzenie na ostatnie strony i poznanie zakończenia. Gdy interesuje mnie jakaś seria, to w większości przypadków (choć nie za każdym razem) czekam aż wyjdą wszystkie tomy - wtedy biorę się za ostatnie 30-40 stron i dopiero po zapoznaniu się z finalnym zdaniem zaczynam pierwszą w kolejności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
36

Na półkach:

Braterstwo mieczy – Synowie mroku”, to kontynuacja fantastycznej książki „Braterstwo mieczy – Mroczne czasy”, którą pochłonęłam bardzo szybko… Stwierdzę nawet, że za szybko!

A cóż się w tej drugiej części wyrabia?

Bardzo się wciągnęłam w świat legendarnego Miecza Przeznaczenia, autor w fajny i lekki sposób ciagnie za rękę czytelnika i pokazuje mu zbudowany przez siebie fantastyczny, mroczny świat. Nie jestem osobą, która namiętnie zaczytuje się w tego typu książkach, jednakże po tych dwóch tomach stwierdzam, że zdecydowanie będę sięgać po takie historie częściej. Fabuła jest płynna, nie przytłacza nadmiarem wszystkiego i niczego, powoli i z wyczuciem porywa czytelnika. W tym momencie nie ma już drogi ucieczki, trzeba doczytać do końca…Bo, jakżeby inaczej!

Autor fenomenalnie pociągnął fabułę zbudowaną w pierwszej części, napiszę wprost: Bałam się, że kolejna część nie będzie miała tego samego klimatu, a autor niechcący przesadzi i mnie odstraszy, bądź zdenerwuje…Wtedy konsekwencje byłyby jednakowe, książka leciałaby na ścianę

Dziękuję Ci autorze, że mi tego nie zafundowałeś, bo bawiłam się świetnie, przesiąknięta tym mrocznym klimatem! Bohaterzy, bohaterzy… Fajni, ciekawi, nie z tego świata! Trochę wyobraźnia mi szalała, kiedy wyobrażałam sobie Mrocznego Pana, przy tego typu „bohaterach” nie kieruję się nigdy opisami autora, bo moja wyobraźnia robi mi psikusy i zawsze widzę takowe osobniki inaczej niż wszyscy I Mroczny Pan w mojej wyobraźni wygląda komicznie

Nie ma potrzeby się rozpisywać, jak ktoś lubi tego typu książki, bądź potrzebuje ucieczki ze swojej strefy komfortu, to jak najbardziej polecam obydwie części!

Braterstwo mieczy – Synowie mroku”, to kontynuacja fantastycznej książki „Braterstwo mieczy – Mroczne czasy”, którą pochłonęłam bardzo szybko… Stwierdzę nawet, że za szybko!

A cóż się w tej drugiej części wyrabia?

Bardzo się wciągnęłam w świat legendarnego Miecza Przeznaczenia, autor w fajny i lekki sposób ciagnie za rękę czytelnika i pokazuje mu zbudowany przez siebie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Super kontynuacja pierwszej części. Książkę się czyta lekko i przyjemnie a fabuła z każdym rozdziałem wciąga coraz bardziej. Polecam każdemu.

Super kontynuacja pierwszej części. Książkę się czyta lekko i przyjemnie a fabuła z każdym rozdziałem wciąga coraz bardziej. Polecam każdemu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    25
  • Chcę przeczytać
    8
  • Posiadam
    3
  • Od wydawcy/autora
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Braterstwo mieczy. Tom 2: Synowie Mroku


Podobne książki

Przeczytaj także