Bardzo mi się podobała. Wolę inną książkę autorki, ale ta również jest bardzo dobra. Może niektóre wydarzenia trudno byłoby sobie wyobrazić w prawdziwym życiu, ale to nie literatura faktu. Ja lubię kiedy autora ponosi fantazja. Szukam w książkach magii i tutaj ona jest. Polecam i polecać będę. Mój egzemplarz cały czas krąży.

Bardzo mi się podobała. Wolę inną książkę autorki, ale ta również jest bardzo dobra. Może niektóre wydarzenia trudno byłoby sobie wyobrazić w prawdziwym życiu, ale to nie literatura faktu. Ja lubię kiedy autora ponosi fantazja. Szukam w książkach magii i tutaj ona jest. Polecam i polecać będę. Mój egzemplarz cały czas krąży.

Chciałam dać szansę książce, szczególnie, że początek nie wydawał się taki zły. No właśnie, nie wydawał się. Główne postacie bez polotu, bez własnego ja, jakiegokolwiek charakteru. Niby mają swoje zdanie, ale tylko jeden impuls i już są gotowi zmienić zdanie, bo tak. Bo tak nagle im się chce, wcale osoby trzecie nie mają na nich wpływu. Co x zdanie musi być zakończone wykrzyknikiem, bo tak są podekscytowani, czy wkurzeni. Mimo że dwie różne osobowości, to styl wysławiania się czy bycia jest ten sam… Przeczytałam ledwo 50 stron i już wytrzymać nie mogę przez opisywanie w sumie wszystkiego na co się tylko bohaterowie natkną. Zamiast skupić się na relacjach międzyludzkich to lepiej opisywać wszystko jak leci, aby tylko zapchać strony. No słabe takie trochę to, szczególnie, że ledwo człowiek książkę zaczął, a już jest się zniechęconym. Dla mnie wielkie nie.

Chciałam dać szansę książce, szczególnie, że początek nie wydawał się taki zły. No właśnie, nie wydawał się. Główne postacie bez polotu, bez własnego ja, jakiegokolwiek charakteru. Niby mają swoje zdanie, ale tylko jeden impuls i już są gotowi zmienić zdanie, bo tak. Bo tak nagle im się chce, wcale osoby trzecie nie mają na nich wpływu. Co x zdanie musi być zakończone...

Przyjemna książka. Mocne 7!

Przyjemna książka. Mocne 7!

Miodzio. Coś dla mnie. Czekam na kolejne.

Miodzio. Coś dla mnie. Czekam na kolejne.

Ta książka jest niesamowita! Aż żal mi było ją kończyć. Przez długi czas nie mogłam przestać o niej myśleć. Super postacie i niespodziewane zawirowania akcji, ale wszystko naprawdę pięknie napisane. A TE OPISY MIŁOŚCI! Cudo... Chętnie przeczytam to jeszcze raz. Czuję, że ta historia nigdy mi się nie znudzi.

Ta książka jest niesamowita! Aż żal mi było ją kończyć. Przez długi czas nie mogłam przestać o niej myśleć. Super postacie i niespodziewane zawirowania akcji, ale wszystko naprawdę pięknie napisane. A TE OPISY MIŁOŚCI! Cudo... Chętnie przeczytam to jeszcze raz. Czuję, że ta historia nigdy mi się nie znudzi.

Wciągająca, przyjemnie się czyta.

Wciągająca, przyjemnie się czyta.

"Good boys do bad things" to książka, ktora swoją premierę miała już jakiś czas temu, ale kusiła mnie od samego początku gdy tylko o niej usłyszałam.. Czy warto było? Przekonajmy się 🤭

Audrey to studentka, studiuje prawo, bardzo dobrze sobie radzi. Jest ambitna, pracowita i zdecydowana! To jest ten zawód, który chce wykonywać w swoim życiu.. Pochodzi z dobrego domu, nie brakuje jej niczego, no może oprócz dobrych relacji z własnym bratem, ale przecież życie to nie bajka.
Pewnego dnia dziewczyna doznaje szoku, w jej domu jest złodziej.. I to nie byle jaki.. bo ten oto złodziej, uratował jej życie, poza tym bardzo dużo ryzykował tym właśnie czynem.. to jednak nie jest koniec niespodzianek, bo w domu jest nie tylko nieznajomy, lecz jeszcze ktoś.. ale tego już Wam nie zdradzę 🥰
Po wysłuchaniu historii złodzieja, Audrey nie zgłasza sprawy na policję, wręcz przeciwnie.. zaczyna się nim interesować, ale nie chce mu zaszkodzić..
Czy to dobry pomysł? Przecież to może być koniec jej kariery, która nawet się nie rozpoczęła.. Czy chłopak mówi prawdę? A może tylko się wybiela?

Powiem Wam szczerze, że jestem w szoku .. Autorka podeszła do tematu w sposób tak inny i świeży, że nie da się o tej książce zapomnieć. Piękne ukazane są różnice między tą dwójką bohaterów, ale nie tylko między nimi.. wiecie, nie wszystko w naszym życiu jest czarno białe.. I nie wszystko złoto co się świeci.. można być bogatym człowiekiem, mię wspaniała pracę, ale nie szanować życia i ludzi.. A można być złodziejem.. z własnego wyboru I jednocześnie tego żałować.. Nie każdy ma w życiu lekko. Książka napisana bardzo ciekawie, przyjemnie, szybko się ją czyta ❤ ja Wam polecam jeśli jeszcze nie czytaliście, a ja czekam na kolejną książkę Autorki ❤🥰

"Good boys do bad things" to książka, ktora swoją premierę miała już jakiś czas temu, ale kusiła mnie od samego początku gdy tylko o niej usłyszałam.. Czy warto było? Przekonajmy się 🤭

Audrey to studentka, studiuje prawo, bardzo dobrze sobie radzi. Jest ambitna, pracowita i zdecydowana! To jest ten zawód, który chce wykonywać w swoim życiu.. Pochodzi z dobrego domu, nie...

,, Pewnego dnia spotykasz złodzieja, który zrobi wszystko, by skraść twoje serce”.

Witajcie kochani. Dziś przychodzę do Was z recenzją książki ,,Good boys do bad things” autorstwa Rozy Violet Barlow, którą miałam zaszczyt objąć patronatem medialnym.
Audrey jest studentką trzeciego roku prawa. Od dawna marzy o pracy w kancelarii adwokackiej.

Pewnego dnia główna bohaterka postanawia wziąć gorącą kąpiel. W tym samym czasie w jej domu dochodzi do włamania. Zmęczona Audrey zasypia w wannie. Niespodziewanie z opresji ratuje ją... włamywacz!

Vincent stał się złodziejem, ponieważ bardzo ciężka sytuacja rodzinna do tego zmusiła. Mężczyzna kradnie, aby utrzymać swoją sparaliżowaną matkę. Nie stać go na opłacenie kosztownej rehabilitacji. Gdyby tego było mało ojciec Vincenta został zamordowany, a on musi spłacić jego długi. Czy Audrey wysłucha tłumaczeń złodzieja? Jakie plany ma Vincent wobec Audrey? Czy główna bohaterka może mu zaufać? Jak zakończy się ta znajomość? Czy te dwa całkowicie przeciwne sobie światy może połączyć coś więcej? Przekonajcie się sami sięgając po ,,Good boys do bad things”!

Świetna powieść! Pierwszy raz czytam książkę, gdzie pojawia się motyw biednego złodzieja I bogatej dziewczyny. Nie ukrywam, że było to bardzo ciekawe. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Bardzo podobała mi się relacja łącząca głównych bohaterów. Cudownie było śledzić losy tej rasy.. Autorka doskonale wykreowała bohaterów. Wyobrażacie sobie wybaczyć złodziejowi? Ja nie! Mimo to Audrey wysłuchała tłumaczenia Vincenta, dzięki czemu okazał się całkowicie innym człowiekiem, niż sądziła. On również zasłużył na miłość. Autorka skłania czytelnika do refleksji nad tym jak szybko potrafimy ocenić drugiego człowieka. Czy, aby na pewno zawsze słusznie? Powieść dostarczyła mi wielu wspaniałych emocji, przyjemnie spędziłam przy niej czas. Z całego serca wam polecam! Dziękuję autorce oraz wydawnictwu Novae Res za zaufanie oraz za możliwość objęcia powieści patronatem medialnym.

,, Pewnego dnia spotykasz złodzieja, który zrobi wszystko, by skraść twoje serce”.

Witajcie kochani. Dziś przychodzę do Was z recenzją książki ,,Good boys do bad things” autorstwa Rozy Violet Barlow, którą miałam zaszczyt objąć patronatem medialnym.
Audrey jest studentką trzeciego roku prawa. Od dawna marzy o pracy w kancelarii adwokackiej.

Pewnego dnia główna bohaterka...

Młoda studentka, której marzeniem jest skończyć prawo i chłopak, którego życie zmusiło do łamania go. Czy ten związek ma szansę się rozwinąć i... przetrwać? I czy ta powieść skradła i moje serce?

Powiem Wam tak – dawno nie uśmiechałam się tyle podczas czytania. Po kilku pierwszych rozdziałach dałam się tej powieści pochłonąć i zaczęłam przymykać oko na brak realizmu czy "naciąganość" niektórych scen. Sympatię do głównej bohaterki poczułam natomiast od razu i za duży plus uważam kreację zarówno jej, jak i innych bohaterów. Byli naprawdę ludzcy i dobrze napisani.

Czyta się tę książkę szybko i przyjemnie, język wbrew pozorom nie jest potoczny ani zbyt prosty. Ja spędziłam przy niej naprawdę miły czas i myślę, że, jeśli zaangażujecie się i przymkniecie oko na kilka rzeczy, Wam też się może spodobać.

Młoda studentka, której marzeniem jest skończyć prawo i chłopak, którego życie zmusiło do łamania go. Czy ten związek ma szansę się rozwinąć i... przetrwać? I czy ta powieść skradła i moje serce?

Powiem Wam tak – dawno nie uśmiechałam się tyle podczas czytania. Po kilku pierwszych rozdziałach dałam się tej powieści pochłonąć i zaczęłam przymykać oko na brak realizmu czy...

Nie macie czasem takiego uczucia, że wszystkie książki mają taki sam schemat? Bogaty facet, który od początku z niechęcią spoglądał na młodą i nieśmiałą dziewczynę, ale po jakimś czasie stracił dla niej głowę. Owszem ja również lubię książki tego typu, ale czasami, gdy czytam kolejną książkę z kolei, mam wrażenie, że jakoś niczym się nie wyróżniają się na tle innych romansów.

„Good boys do bad things” jest totalnym przeciwieństwem książek, które znamy. Jest to cudowna historia o prawdziwej miłości dwóch zagubionych dusz. Pokazuje nam, jak bardzo życie skłania nas do podejmowania złych decyzji, z których nie jesteśmy dumni, ale które niestety są konieczne. Widzimy, jak życie potrafi dać w kość, ale mimo tego pokazuje, że możemy spotkać na naszej drodze ten promyk nadziei, który wywróci nasze życie do góry nogami.

Dla Vincenta to właśnie Audrey jest takim promykiem nadziei. Dziewczyna jest studentką trzeciego roku prawa i jej marzeniem jest wielka kariera w kancelarii. Otacza się dość małym gronem ludzi: dwójką najbliższych znajomych ze studiów, mama, szwagierką i bratem, do którego pała nienawiścią. Wydaje się, że ma dość proste i ułożone życie. Do czasu.

Gdy pewnego razu przyjeżdża w odwiedziny do rodzinnego domu nie zastaje w nim swojej rodzicielki. Jednak postanawia zostać w nim i wziąć gorącą kąpiel po długim, intensywnym i ciężkim dniu. Kiedy dziewczyna zasypia w wannie mało brakuje, żeby doszło do tragedii. Nie wie, że mężczyzna, który wybudza ją ze snu jest jednym z dwójki złodziei, którzy włamali się do jej domu.

Vincent jest właśnie tym złodziejem, który ratuje Audie. Po śmierci ojca jego długi przeszły na resztę rodziny. Mama Vincenta starała się ze wszystkich sił zapewnić mu i bratu dogodne życie, na jakie zasługują. Niestety przytrafia jej się wypadek, przez który od tamtej pory zmuszona jest jeździć na wózku inwalidzkim do końca życia. Żadna rehabilitacja nie pomoże jej już nigdy stanąć na własnych nogach. Nawet jeśli cokolwiek mogłoby jej pomóc nie byliby w stanie opłacić leczenia, ponieważ ledwo wiążą koniec z końcem.

Po poznaniu Audie dziewczyna stała się jego największym źródłem zainteresowania. Wywróciła jego świat do góry nogami. Przez cały czas starał się pokazać jej z jak najlepszej strony i udowodnić szczerość swoich uczuć, pokazując, że jest dla niego jedną z najważniejszych osób na świecie. Nie miał zbyt wiele do zaoferowania pod względem materialnym, ale chciał dać jej najwięcej z tego, co nienamacalne.

Audrey polubiłam od początku i to ona była moją ulubioną postacią. Była ogromną optymistką i mimo tej swojej naiwności i dziecinności nie irytowała mnie wcale. Potrafiła postawić na swoim i była bardzo zdeterminowana, co nie raz pokazywała mężczyźnie. Naprawdę bardzo ją polubiłam jako bohaterkę.

Główni bohaterzy byli naprawdę świetni, ale ci drugoplanowi również. Każdy z nich odgrywał ważną rolę w książce, jak i życiu Audie i Vincenta. Gdyby zabrakło choć jednego z nich historia byłaby całkiem inna i nie tak doskonała, jak teraz.

Muszę na pewno uwzględnić, jak bardzo podobały mi się opisy zbliżeń bohaterów. Wszystko opisane było tak emocjonalnie i słodko. Naprawdę mi się to podobało. Tak samo, jak zawarty w książce trójkąt miłosny między Audie, Vincentem i jego bratem.

Co do Tony’ego, brata Vincenta mam mieszane uczucia. Na początku bardzo go polubiłam, ale później okazał się dość męczący i denerwujący. Często przy scenach z nim i głównymi bohaterami miałam ochotę wejść do tej książki tylko po to, aby wyciągnąć go za flaki i powiedzieć co myślę o jego kiepskim zachowaniu.

Jake i Connie byli jedynymi znajomymi Audie, z którymi się trzymała. Tak jak o Jake’u nie mam jakieś dużej opinii, ponieważ nie było go w książce dość dużo, tak o Connie od początku mam wyrobioną opinię, niestety negatywną. Nie umiałam się do niej przekonać, od początku już dość mocno mnie denerwowała, a gdy pojawiały się fragmenty, w których myślałam: O, może to ten moment, w którym ją polubię okazywało się, że po chwili odwalała coś jeszcze gorszego i niszczyła sobie moją opinię o niej jeszcze bardziej.

Jednym z ważnych motywów był „gang”, zorganizowana grupa zajmująca się kradzieżami, do której należał Vincent. Na samym początku byłam pewna, że mężczyzna będzie mógł zaprzestać kradzieży tak po prostu, dopiero później zrozumiałam, że to nie będzie takie proste. Do końca książki wyczekiwałam tego, jak autorka obejdzie obowiązujące mężczyznę zasady.

Mówi się, że dziewczyny lubią złych chłopców, a co, jeśli ten zły chłopiec jest zbyt dobry, na bycie złym i zbyt zły na bycie dobrym?

Autorka zawarła w tej książce naprawdę ważne przesłania. Myślę, że każdy z was powinien ją przeczytać i skupić się na tym, co przekazuje.

Vincent myślał, że ta akcja będzie, jak każda inna, szybka i zakończona sukcesem. Wiedział, co ma ukraść i jak postępować, ponieważ nie był to jego pierwszy raz. Niestety tym razem nie wszystko poszło zgodnie z planem. Dom, który miał stać pusty wcale taki nie był. Jeszcze wtedy nie wiedział, że jego ofiara stanie się jego nadzieją na lepsze życie.

Vincent, mimo że skradł wiele serc czytelniczek nie był moją ulubioną postacią. Bardzo go podziwiam, że mimo tego wszystkiego nie poddał się i starał się robić wszystko, co możliwe, aby utrzymać brata i matkę. Niestety los nie był dla niego przychylny i zmusił go do wplątania się w zorganizowaną grupę, która zajmowała się kradzieżami. Bardzo podobało mi się, jak troskliwy był w stosunku do matki i brata. Starał się jak tylko mógł, nie zważając na swoje samopoczucie i pragnienia. Był w stanie zrobić dla rodziny wszystko.

Nie macie czasem takiego uczucia, że wszystkie książki mają taki sam schemat? Bogaty facet, który od początku z niechęcią spoglądał na młodą i nieśmiałą dziewczynę, ale po jakimś czasie stracił dla niej głowę. Owszem ja również lubię książki tego typu, ale czasami, gdy czytam kolejną książkę z kolei, mam wrażenie, że jakoś niczym się nie wyróżniają się na tle innych...