rozwińzwiń

Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom

Okładka książki Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom Gabriela Bramska
Okładka książki Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom
Gabriela Bramska Wydawnictwo: Wydawnictwo Młodzieżówka Cykl: Spółka Antymagiczna (tom 1) literatura młodzieżowa
404 str. 6 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Spółka Antymagiczna (tom 1)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Młodzieżówka
Data wydania:
2021-11-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-24
Liczba stron:
404
Czas czytania
6 godz. 44 min.
Język:
polski
Tagi:
magia upiory
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
122 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
282
40

Na półkach: ,

Jestem pozytywnie zaskoczony lekturą. Choć zacznę od uwag: z początku widoczna infantylność i duża niedojrzałość bohaterów, brak przedstawienia świata, niektóre, niepotrzebne tudzież kiepskie sceny, to jednak później będę już tylko chwalił. Z biegiem stron czuć wzrost pewności siebie autorki i pewne okrzepnięcie z piórem - bohaterowie zrzucają skórę i zaczynają pasować do powierzonych im ról, zdarzenia nabierają charakteru. Od początku za to, wszechobecny jest tu humor, który jednoznacznie kojarzy mi się z Terrym Pratchettem, z tą tylko różnicą, że u Gabrieli Bramskiej bywa zabawny (u Pratchetta niekoniecznie).
Podkreślę też, bardzo lekki (w mojej opinii) i przyjemny styl.
Kończąc lekturę miałem nadzieję na kolejną wizytę w Burzowie co jak widzę wkrótce nastąpi :)

Jestem pozytywnie zaskoczony lekturą. Choć zacznę od uwag: z początku widoczna infantylność i duża niedojrzałość bohaterów, brak przedstawienia świata, niektóre, niepotrzebne tudzież kiepskie sceny, to jednak później będę już tylko chwalił. Z biegiem stron czuć wzrost pewności siebie autorki i pewne okrzepnięcie z piórem - bohaterowie zrzucają skórę i zaczynają pasować do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
372
193

Na półkach:

Książka bardzo fajnie się zaczyna. Nie ma tutaj czasu na powolne rozkręcanie się akcji, tylko od razu zaczyna się coś dziać. Nie sprawia to jednak żadnego problemu w zrozumieniu i rozeznaniu się w przedstawionym świecie. Wszystko wprowadzane jest z należytą starannością, a my czujemy się dobrze zaopiekowani.
Bohaterowie są wyraziści, a lekarstwem na wszystko są słodycze. Nasi bohaterowie niemal nałogowo jedzą czekoladę, krótki, ciastka i ciasta. Tutaj akurat mogłabym im przybić piątkę, bo mam dokładnie takie samo zdanie - słodycze są dobre na wszystko.
Mamy w opowieści również smoki, które przypominają koty. Jeżeli więc jesteś sympatykiem kotów i smoków, myślę, że był(a)byś usatysfakcjonowany(a). Mi się te stworki bardzo spodobały.
Niestety mam też minus w tej historii. Według mnie była ona za długa i w pewnym momencie zaczęło mi się dłużyć i wyczekiwałam końca. Trochę autorka przekombinowała. Myślę, że gdyby opowieść trochę skrócić, byłaby o wiele lepsza.

Książka bardzo fajnie się zaczyna. Nie ma tutaj czasu na powolne rozkręcanie się akcji, tylko od razu zaczyna się coś dziać. Nie sprawia to jednak żadnego problemu w zrozumieniu i rozeznaniu się w przedstawionym świecie. Wszystko wprowadzane jest z należytą starannością, a my czujemy się dobrze zaopiekowani.
Bohaterowie są wyraziści, a lekarstwem na wszystko są słodycze....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Książka Gabrieli Bramskiej jest napisana w sposób przystępny dla czytelnika, dzięki czemu szybko się ją czyta 🙂
Autorka w ciekawy sposób wplotła ważne wątki psychologiczne do świata fantastyki.
Fabuła książki jest wciągająca, ciekawa, pomysłowa. Każda z postaci posiada inną osobowość, dzięki czemu bohaterowie ksiązki są postaciami barwnymi, kazda jest jedyna w swoim rodzaju. 🙂
Gorąco polecam zapoznanie się z tą pozycją! 😊

Książka Gabrieli Bramskiej jest napisana w sposób przystępny dla czytelnika, dzięki czemu szybko się ją czyta 🙂
Autorka w ciekawy sposób wplotła ważne wątki psychologiczne do świata fantastyki.
Fabuła książki jest wciągająca, ciekawa, pomysłowa. Każda z postaci posiada inną osobowość, dzięki czemu bohaterowie ksiązki są postaciami barwnymi, kazda jest jedyna w swoim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
66

Na półkach:

Krótka recenzja:
„Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom” jest kolejnym, nieudanym polskim debiutem. Książka ma swoje nieliczne zalety, całkiem dobry pomysł na siebie, ale wykonanie wszystko rujnuje.
Do tego dochodzi problem grupy odbiorczej. Powieść nie jest dla dzieci (6-10 lat) przez poruszaną tematykę, chociaż została tak napisana. Z drugiej strony mamy młodzież i dorosłych, którzy docenią poruszane motywy, ale zanudzi ich fabuła. Temat rozwinę w długiej recenzji, do której serdecznie zapraszam. Jeżeli ktoś szuka odpowiedzi, czy warto przeczytać Spółkę Antymagiczną, odsyłam do podsumowania.

Długa recenzja:

Mam coraz większy problem z polskimi pisarzami. Ilekroć słyszę o polskim debiucie w fantastyce, to staram się go kupić i przeczytać. Powoli zaczynam się zastanawiać, czy nie powinienem zrobić sobie przerwy od polskiej fantastyki. Spółka Antymagiczna sprawiła, że przy ostatnich zakupach książek nie zamówiłem ani jednej polskiej powieści.
Kiedy trafiam na naprawdę złą książkę pod kątem treści i wykonania, to mam sporą motywację, aby lekturę dokończyć, a następnie zjechać ją w recenzji. Tego typu powieścią był „Dziewiąty dom” Bardugo.
Niestety polscy autorzy mają wybitny talent do pisania powieści słabo wykonanych i nijakich fabularnie. Czytanie Spółki Antymagicznej mogę porównać do jedzenia samej kaszy na obiad. No niby nie jest to złe, człowiek się naje, ale jednak czuje niedosyt, bo tylko przeżuwał jednolitą papkę. Jakbym dostał ewidentnie źle ugotowany, skomplikowany obiad, to przynajmniej mógłbym go spektakularnie wypluć i zwyzywać kucharza. Może się nie najadłem, ale jednak obiad wzbudził we mnie jakieś emocje.
Spółka Antymagiczna mogłaby służyć za synonim nudy i monotonii. 90% objętości książki zajmuje obgadywanie tematu oraz dyskusje przy jedzeniu lub na jego temat. Fabuła to po prostu nieśmieszny żart w wykonaniu autorki.
Ponadto nie rozumiem z jakiego w powodu, Gabriela Bramska zdecydowała się opowiedzieć historię o traumie młodej dziewczyny i błędach wychowawczych w takiej formie. Z jednej strony stoi przesłanie książki, a z drugiej 95% wątku fabularnego.
Spółka Antymagiczna ma straszny problem z tożsamością. Autorka wzięła do kotła i wrzuciła razem: idiotyczny humor (na plus),bajkowe tło i nabijanie się z postaw paru osób. Jednocześnie do tego zestaw dodała: opętanie przez ducha, rodzinne patologie i sceny rodem z horroru. Mamy tutaj do czynienia ze strasznie kontrastującym światem, ale został on źle użyty.
Autorka mogła pójść w dwie strony:
– Maksimum humoru doprawione mrokiem (coś jak książka „Baśniobór” lub film „Charlie i fabryka czekolady” z 2005 roku)
– Horror z bajkowym tłem (coś jak film „Koralina”, książki nie czytałem)
Tymczasem Spółka Antymagiczna stoi pośrodku tych dwóch rozwiązań i nie może zdecydować się, czym tak naprawdę jest. Widać, że Gabriela Bramska miała dobre, bardzo skrajne pomysły, ale postanowiła je złagodzić. Rozumiem tą decyzję, jednak przez nią powstała nijaka papka.
Czy w takim wypadku Spółka Antymagiczna jest okropną, nudną powieścią, która niczego nie robi dobrze? Nie. Przede wszystkim udały się żarty większego kalibru – kiedy się pojawiają, to naprawdę bawią.
Do tego autorka stworzyła bardzo wyraziste postacie. Każdy jest inny i zachowuje się adekwatnie do własnej kreacji. Na szczególną pochwałę zasługuje Czarnoksiężnik i Darkins, chociaż ten nie przypadł mi do gustu. Generalnie dialogi polegające na dogryzaniu sobie części postaci wypadają naprawdę cudownie, ale nawet w połączeniu z wyrazistymi bohaterami nie dają rady udźwignąć ciężaru książki.
Oprócz tego najlepszą częścią Spółki Antymagicznej jest lekko zarysowane, bajkowe tło. Nie będę wymieniał tutaj poszczególnych pomysłów, bo nie ma ich wielu, ale łatwo w nich wyczuć pomysłowość autorki. Szkoda, że zabrakło jej przy kreacji fabuły.
PS: Rozdziały i sceny w książce są strasznie długie. Wiem, że niektórych to drażni.

Podsumowanie:
„Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom” ma problem z własną tożsamością. Z tego powodu nie potrafię jej nikomu polecić. Fabuła kuleje, mocnego humoru jest za mało, a kilka dobrych scen nie uzasadnia dla mnie czasu potrzebnego na poświęcenie lekturze.
Powieści daję 2,5/10, bo jest nieco lepsza od „Drogi do Wyraju” Szczubałek, ale ze względu na skalę ocen, jak zwykle zaokrąglam ocenę w górę.

Dodane na początku 2023: Książka otrzymuje ode mnie nagrodę najgorszej książki jaką przeczytałem w 2022 roku. Jednocześnie dostaje nagrodę za największą liczbę scen jedzenia w powieści (i to nie licząc procentowego udziału). Więcej jedzenia to ja widziałem tylko w książce kucharskiej.

Krótka recenzja:
„Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom” jest kolejnym, nieudanym polskim debiutem. Książka ma swoje nieliczne zalety, całkiem dobry pomysł na siebie, ale wykonanie wszystko rujnuje.
Do tego dochodzi problem grupy odbiorczej. Powieść nie jest dla dzieci (6-10 lat) przez poruszaną tematykę, chociaż została tak napisana. Z drugiej strony mamy młodzież i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
625
141

Na półkach:

Spółkę antymagiczną współtworzą Alfaen i Darkins tzw. łowcy duchów. Zupełnie inni od siebie, dokuczają sobie szczególnie słownie praktycznie w każdej sytuacji, coś w stylu kto się lubi ten się czubi 😁 Jednak gdy sytuacja tego wymaga są w stanie skoczyć za sobą w ogień, wspierając się dzięki temu są mimo wszystko naprawdę zgraną drużyną.
Sprawa, która tym razem im przypadła zaczyna się od brudnego deszczu. Okazuję się, że to dotyczy Ithany, która straciła radość życia prawdopodobnie przez Mera czy aby napewno?

Zdecydowanym plusem jest słodki smok Czaruś, który miauczy 🙂 sympatucznr postacie jednak nie do końca porwała mnie sprawa prowadzona przez łowców. Jeśli pojawi się kolejna część będę chciała zobaczyć naszych bohaterów w innym zadaniu.

Spółkę antymagiczną współtworzą Alfaen i Darkins tzw. łowcy duchów. Zupełnie inni od siebie, dokuczają sobie szczególnie słownie praktycznie w każdej sytuacji, coś w stylu kto się lubi ten się czubi 😁 Jednak gdy sytuacja tego wymaga są w stanie skoczyć za sobą w ogień, wspierając się dzięki temu są mimo wszystko naprawdę zgraną drużyną.
Sprawa, która tym razem im przypadła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
632
524

Na półkach: ,

Dzisiaj dzień dziecka, więc przychodzę do was z książką skierowaną typowo do młodszej młodzieży😊

Niestety "Spółka antymagiczna i nawiedzony dom" wynudziła mnie strasznie. Rzadko nie podobają mi się książki z literatury dziecięcej, ta jest chyba pierwszą, która w ogóle nie przypadła mi do gustu.

Nie podobał mi się wątek ciągłego jedzenia w książce. Główni bohaterowie ciągle głodni, myślący tylko o ciastach i czekoladzie. Fabuła wlecze się niemiłosiernie. Na plus fajna okładka i rysunki w książce🙂

Dzisiaj dzień dziecka, więc przychodzę do was z książką skierowaną typowo do młodszej młodzieży😊

Niestety "Spółka antymagiczna i nawiedzony dom" wynudziła mnie strasznie. Rzadko nie podobają mi się książki z literatury dziecięcej, ta jest chyba pierwszą, która w ogóle nie przypadła mi do gustu.

Nie podobał mi się wątek ciągłego jedzenia w książce. Główni bohaterowie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1368
325

Na półkach: , , ,

Szkoda, że okładka nie dorównuje treści... Zachęcona tym, że to książka grupy wydawniczej Papierowy Księżyc sięgnęłam po ten debiut i się zawiodłam.

O ile pomysł był dobry, to wykonanie kiepskie. Rozdziały SAKRAMENCKO DŁUGIE!!! Nie sądziłam, że po przeczytaniu tylu książek w swoim życiu mogę mieć jeszcze problem z długością rozdziałów, naprawdę.... Tu jednak mnie to przerosło, co chwilę musiałam przerywać na kilka dni, góra dwa tygodnie, wracałam, czytałam kilka stron i znowu przerwa. W końcu dostałam nerwów i stwierdziłam, że to przeczytam, albo już do końca miesiąca nie kupię żadnej książki. No i... przeczytałam. Po łebkach. Ale przeczytałam, z ręką na sercu. Dzięki temu zasłużyłam na kolejną książkę :).

Ogólnie miałam dość duży problem z tą książką. Przypomnę, że to należy do literatury młodzieżowej. Drażnił mnie kontrast pomiędzy dialogami, które były nawet dość pasujące do wieku i pozycji bohaterów, a całą resztą, która była tragicznie dziecinna. Te opisy tak mnie irytowały, że aż kręciłam głową podczas czytania. Jak był nawał opisów, to zastanawiałam się jaki gatunek czytam - młodzieżówkę czy literaturę dziecięcą. A same nawyki bohaterów - jak jest dobrze to jedzą słodycze, jak jest źle to piją koniak. Serio? Skoro już tak "ugrzeczniamy" tą powieść, to czemu koniak, a nie sok? Kawa? Herbata, kurde? Cokolwiek, ale koniak? Cóż. Mniejsza. Idźmy dalej.

Jedzenie - główna tematyka tej książki. Co zjedli, co mieli zjeść, co ugotowali, co upiekli i jaki jeden z nich - zapomniałam imienia, ale to ten smutniejszy wspólnik, a nie ten wesołek - jest wspaniałym kucharzem. Na co to potrzebne? To tylko zapychacze tekstu! Co mnie obchodzą jego umiejętności kucharskie? Kurcze, mógłby mieć pięć gwiazdek Michelina i co z tego?! Mnie interesuje FABUŁA, a nie GOTOWANIE! Jakbym chciała czytać o takim to a takim daniu, to bym wzięła książkę kucharską do czytania, a nie powieść fantasy! Uff, wyrzuciłam to z siebie i aż mi lżej.

Powtarzanie wiadomości z poprzednich rozdziałów to kolejna wada tej książki. Przykładowo: czytam rozdział piąty (więc jest to normalne, iż mam wiedzę o wydarzeniach z poprzednich czterech rozdziałów),nagle pojawia się coś nowego w owym piątym rozdziale i - nie wiem czemu - jest to dla autorki znak, że czas spowolnić akcję i powtórzyć te same wydarzenia z poprzednich czterech rozdziałów i powiększyć je o wiedzę z piątego. A dalej jest coraz gorzej, bo im dalej, tym więcej miejsca zajmuje powtarzanie TEGO SAMEGO, co już wiemy. Rozumiem kiedy takie coś dzieje się w przypadku serii książek. Okej, faktycznie czasem czytając tom trzeci czy czwarty jakiejś serii można nie pamiętać wydarzeń z pierwszego tomu, ALE. CO. ROZDZIAŁ?! To co będzie w kolejnych tomach? Trzy czwarte objętości drugiego tomu to będzie powtórka pierwszego? Oby nie...

Tyle dobrego, że sprawa nawiedzonego domu zaczęła się i skończyła w jednym tomie, więc w razie czego nie będzie trzeba się męczyć z drugim - o ile w ogóle takowy wyjdzie. Autorka zostawiła sobie jednak furtkę w razie gdyby ta część odniosła sukces i miała powstać kontynuacja, a coś słyszałam, że to podobno ma być trylogia. Ja jednak podziękuję za tą autorkę. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mam problem z wydawnictwem Papierowy Księżyc - z jednej strony szczerze kocham ich wydania i zawsze jestem zachwycona zarówno wydawanymi tytułami i okładkami, ale jeśli już chodzi o treść to jest dużo, dużo gorzej. Może to przez to, że zawsze bardzo czekam na każdą zapowiedź książkową od nich i niecierpliwie przebieram nogami, by dorwać ją w swoje ręce, a potem wychodzi, iż nie zachwyca, bo nastawiłam się na zbyt dobrą powieść.

Niestety nie mogę dać tej książce za treść nic więcej jak 6/10, choć za samo wydanie - okładkę, zdobienia stron i te piękne rysunki - z czystym sercem 10/10.

Szkoda, że okładka nie dorównuje treści... Zachęcona tym, że to książka grupy wydawniczej Papierowy Księżyc sięgnęłam po ten debiut i się zawiodłam.

O ile pomysł był dobry, to wykonanie kiepskie. Rozdziały SAKRAMENCKO DŁUGIE!!! Nie sądziłam, że po przeczytaniu tylu książek w swoim życiu mogę mieć jeszcze problem z długością rozdziałów, naprawdę.... Tu jednak mnie to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
328

Na półkach:

„Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” to literatura młodzieżowa, fantastyka młodzieżowa, wydana przez Wydawnictwo Młodzieżówka.

Nocne Mary to jedne z najbardziej odrażających stworzeń na świecie. Chcą odebrać swojej ofierze wszystko, co dobre i sprawić, żeby sama pogrążyła się w rozpaczy. Czym może zakończyć się próba wypędzania z kogoś Nocnego Mara? Nawet nie wiem, czy chcecie wiedzieć. Co się dzieje w momencie, kiedy ten Nocny Mar, okazuje się wcale nie być Nocnym Marem, a czymś potężniejszym? Tym bardziej aż strach o tym pisać!

Burzowo często jest nawiedzane przez istoty pochodzące nie z tego świata. Tym razem miasteczko dotyka klęska czarnego deszczu, a do akcji wkraczają właściciele Spółki Antymagicznej – Alfaen i Darkins – łowcy upiorów, demonów i innych straszydeł. Trop prowadzi ich do Ithne, lekko oderwanej od rzeczywistości dziewczyny, która została nawiedzona przed demona, a poza tym skrywa wiele tajemnic. Przede wszystkim, to nie wiadomo, gdzie skrywa się jej cień. Nie wiadomo także, co się stało z częścią niej samej. Zaczyna się robić poważnie, prawda? Potrzebna jest pomoc Czarnoksiężnika! Tylko Czarnoksiężnik nad wyraz lubi pogrążać się w smutku, poddawać rozpaczy, no i ogólnie tak mało co go obchodzi.

Zabawne dialogi, całość stworzona w naprawdę magicznym klimacie, poruszanie ważnych tematów takich jak depresja, lęki, samotność, nieustanne odczuwanie nieszczęścia, załamanie, toksyczne relacje, brak wsparcia, a także akceptacja, zmiana, walka o siebie samego. Jedyne, co mam do zarzucenia, to początkowy problem z rozróżnieniem dialogów dwóch głównych postaci.

„Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” to, jak dla mnie, fajne połączenie fantastyczno-młodzieżowo-kryminalne z domieszką całej gamy barw, zapachów i smaków. Jeśli lubicie przygody Sherlocka i Watsona, to nie zawiedziecie się również na tej cudownej parze łowców paranormalnych stworzeń. Jeśli zaś czytaliście „Piekarnię czarodzieja” i lubicie klimat, w którym jesteście wprost atakowani pysznościami na każdej stronie książki, to tym bardziej to będzie lektura dla Was idealna.

Mimo wszystko nie polecałabym książki czytać faktycznie najmłodszym książkoholikom, bo jak starszy zrozumie, że słodycze nie są rozwiązaniem problemów, tak młodszy może dojść do wniosku, że zajadanie problemów i zapijanie (bezalkoholowo w książce) smutków jest poprawne.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Młodzieżówka

„Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” to literatura młodzieżowa, fantastyka młodzieżowa, wydana przez Wydawnictwo Młodzieżówka.

Nocne Mary to jedne z najbardziej odrażających stworzeń na świecie. Chcą odebrać swojej ofierze wszystko, co dobre i sprawić, żeby sama pogrążyła się w rozpaczy. Czym może zakończyć się próba wypędzania z kogoś Nocnego Mara? Nawet nie wiem, czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
34

Na półkach:

Alfaen i Darkins to przyjaciele, którzy razem prowadzą Spółkę Antymagiczną. Jak sama nazwa mówi, zajmują się zwalczaniem wszystkiego, co związane z magią - magiczne stworzenia, wampiry i inne takie nie są im straszne! Kiedy nad miastem zapanował czarny deszcz, mężczyźni od razu wiedzieli, że będą musieli się tym zająć - nikt inny w ich okolicy nie ma wystarczających umiejętności (albo chęci),żeby rozwiązać ten problem.
Kiedy docierają do tajemniczej Ithne, ich sprawa nabiera tempa. Szybko dochodzą do wniosku, że młoda poetka zmaga się z marą i od razu próbują jej pomóc. Na ich nieszczęście, problem jest o wiele bardziej złożony, niż mogliby kiedykolwiek przypuszczać. Czy z pomocą czarnoksiężnika, smoka i papugi zdołają pomóc kobiecie (a tym samym całemu miastu)?

"Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom" to dobra powieść do przyjemnego spędzenia czasu z uśmiechem na twarzy. Poleciłbym ją szczególnie młodszym osobom - gdybym sięgnął po tę książkę, no, powiedzmy, że w czwartej czy piątej klasie, na pewno spodobałaby mi się dużo bardziej. Mimo to, klimat stworzony przez Gabrielę Bramską jest świetny! Momentami miałem wrażenie, że naprawdę czuję zapachy opisywanych wypieków, a ilustracje pomagały wyobrazić sobie miejsca, w które udawali się bohaterowie.

Książkę przyjemnie się czyta, chociaż miałem wrażenie, że jest lekko rozwleczona. Cała fabuła skupia się na jednym, głównym wątku, przez co może ona dość szybko... nudzić? Parę razy miałem ochotę przeskoczyć o kilka stron, bo po prostu nic one nie wnosiły do historii. Wydaje mi się, że możnaby tę powieść lepiej odebrać, gdyby nie czytało jej się na raz, tak jak ja. Gdybym rozłożył czytanie na przynajmniej kilka dni, pewnie bardziej bym się przy nim bawił. Na koniec tylko dodam, że naprawdę czuć tutaj magię! Autorka stworzyła bardzo ciekawy świat, w którym z pewnością wiele osób się zakocha.

Sumując, jeśli macie ochotę na przyjemną książkę fantastyczną, rozważcie "Spółkę Antymagiczną i nawiedzony dom". Szczególnie ją polecam dla osób w wieku 10-14 lat! :)

Alfaen i Darkins to przyjaciele, którzy razem prowadzą Spółkę Antymagiczną. Jak sama nazwa mówi, zajmują się zwalczaniem wszystkiego, co związane z magią - magiczne stworzenia, wampiry i inne takie nie są im straszne! Kiedy nad miastem zapanował czarny deszcz, mężczyźni od razu wiedzieli, że będą musieli się tym zająć - nikt inny w ich okolicy nie ma wystarczających...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1644
1643

Na półkach: ,

Wiecie, tyle na świecie agresji i zazdrości, aż czasem nie warto wychylać nosa z domu. W dzienniku tylko o chorobach i zamieszkach, liczbach zgonów i rzeczach, na które zwykły oglądający nie ma najmniejszego wpływu. Dlatego tak chętnie wkraczam w światy, które są mi tak obce i nieznane. Sięgam po fantastyczne książki, gdzie spotkam istoty magiczne, nie z tego świata, które wbrew temu, co im się przytrafia potrafią dodać otuchy i nieco urozmaicić nasz zwyczajny żywot. Tym bardziej, że teraz od przeszło tygodnia na dworze tylko deszcze, chmury, wiatry i burze, czyli dokładnie ten sam klimat, co w książce. Tylko bohaterowie niecodzienni;-)
Co tutaj znajdziecie?
Przede wszystkim wspaniałe śledztwo, choć niekoniecznie w klimatach kryminału. Nawiedzonych ludzi, którzy potrafią krzywdzić w bardzo nadzwyczajny sposób. Mroczne upiory, które nie rozumieją, że to, co stwarzają ranni innych ludzi. Opuszczony dom, który tak naprawdę opuszczony nie jest. Dwójkę detektywów, którzy postanawiają naprawić wszystko, co zostaje zburzone. Rodzinne tajemnice, które niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne. Śmiem stwierdzić, że cokolwiek kiedykolwiek przyszło w waszych snach gdy byliście jeszcze dziećmi z pewnością się tu pojawi. I niekoniecznie będą to postacie dobrych snów...
Jeśli chodzi o samą fabułę, to jest bardzo interesująca. Z początkiem może będziecie się zastanawiali, czy ta książka jest dla was odpowiednia, jednak zaraz po kilku pierwszych stronach zupełnie o tym zapomnicie, gdyż porwie was swoją wyjątkowością. Rogi kartek są miło ozdobione, co sprawia wrażenie, że czytacie jakąś księgę, nie książkę. Druczek jest większy niż zazwyczaj, więc tym bardziej czytanie sprawia nam przyjemność. Praktycznie wciąż coś się tutaj dzieje, trwają walki, gdzie niekoniecznie wiadomo, która ze stron zwycięży. Mi się to podobało, bo nie mogłam jej przewidzieć.
Jest wyjątkowa, temu nie da się zaprzeczyć, dlatego bardzo ją wam polecam:-)

Wiecie, tyle na świecie agresji i zazdrości, aż czasem nie warto wychylać nosa z domu. W dzienniku tylko o chorobach i zamieszkach, liczbach zgonów i rzeczach, na które zwykły oglądający nie ma najmniejszego wpływu. Dlatego tak chętnie wkraczam w światy, które są mi tak obce i nieznane. Sięgam po fantastyczne książki, gdzie spotkam istoty magiczne, nie z tego świata, które...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    147
  • Przeczytane
    135
  • Posiadam
    28
  • 2021
    12
  • Legimi
    7
  • 2022
    6
  • Fantastyka
    6
  • 2024
    2
  • Przeczytane w 2022
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom


Podobne książki

Przeczytaj także