Bywa, że partnerzy nie ukrywają, że chodzi im jedynie o seks, nie o trwały związek. W powieściowych romansach, najczęściej inaczej niż w życiu, seks jest na ogół tak obłędny, że prowadzi jednak do zmiany planów na przyszłość. W serii Love in Isolation swoistym afrodyzjakiem jest przymusowy wspólny pobyt bohaterów w odcięciu od świata.

W „The Best of Us” przyczyna utknięcia Kendall i Ryana na dwa tygodnie w letniskowej willi jego rodziców jest bardziej banalna niż w przypadku pary protagonistów z pierwszego tomu, nie chodzi tym razem o pandemiczną kwarantannę lecz o burzę śnieżną, która odcięła drogi powrotu do Nowego Jorku. Nie jest niespodzianką, że do pierwszych zbliżeń seksualnych dochodzi bardzo wcześnie, bo chemia między nimi buzowała od dawna. Tyle że on miał ją zawsze za rozpieszczoną księżniczkę, a ona w normalnych, wielkomiejskich warunkach starała się trzymać fason. Stosunkowo długo jednak obydwoje udają, że obecnie jest to tylko tymczasowa erotyczna przygoda, do czego Ryan dopasowuje nawet swoją życiową filozofię. Jest lekarzem z powołania, pracoholikiem spędzającym w szpitalu szesnaście godzin na dobę, chętnie biorącym dodatkowe dyżury, a więc do zakładania rodziny się nie nadaje.

Jeśli w pierwszym tomie irytowały mnie tanie efekty mające niby uatrakcyjnić akcję, tutaj takowych nie ma, może poza awarią prądu w przysypanej śniegiem chacie. Jest natomiast jeszcze gorzej. W zasadzie jest to monotematyczna opowieść o napalonych na siebie, niczym jakieś seksmaszyny, przedstawicielach kasty amerykańskich bogaczy. Poza uprawianiem seksu nic ciekawego nie robią, o niczym innym nie potrafią myśleć. W związku z tym muszą w końcu przyznać, że idealnie do siebie pasują i czeka ich wspaniała wspólna przyszłość. A wszyscy naokoło z bogatych nowojorskich elit im kibicują i są zachwyceni,.

Moimi dominującymi odczuciami podczas lektury była narastająca nuda. Opisy nawet najbardziej wymyślnych erotycznych igraszek, powtarzane kilkakrotnie dzień po dniu - tak skomponowana jest powieść - dość szybko robią wrażenie monotonii. Acha, w finale dochodzi do jednego spektakularnego incydentu, ale z udziałem innej pary, która w kolejnym, trzecim tomie serii ma awansować do roli protagonistów. Nie mam już złudzeń, że może być ciekawiej, a więc chyba na tym skończę moją znajomość z romansami duetu autorek piszącego pod pseudonimem Kennedy Fox.

Bywa, że partnerzy nie ukrywają, że chodzi im jedynie o seks, nie o trwały związek. W powieściowych romansach, najczęściej inaczej niż w życiu, seks jest na ogół tak obłędny, że prowadzi jednak do zmiany planów na przyszłość. W serii Love in Isolation swoistym afrodyzjakiem jest przymusowy wspólny pobyt bohaterów w odcięciu od świata.

W „The Best of Us” przyczyna utknięcia...