Świetna. Połączenie fantastyki naukowej i alternatywnej historii militarnej. Czytałem już kilka książek Harry'ego Turtledove'a i były szanse, że i ta będzie dobra. nie zawiodłem się. Autor świetnie dawkuje napięcie, dzieląc akcję pomiędzy głównych bohaterów, pokazując najazd z kilku perspektyw. Wplata realne fakty i postacie do wymyślonej fabuły. Robi to bardzo zręcznie i ciekawie. Nie może zabraknąć oczywiście wątku polskiego ale wolałbym (oczywiście) by go nieco rozwinął. Rola AK powinna być niepomiernie większa niż ŻOB... ale autorowi bardziej pasowało do snutej opowieści.

To czego brakuje fabule to realizmu... nie, no wiem, ze to fantastyka. Chodzi o realizm wojenny. W zasadzie nigdzie nie pojawiła się sytuacja, ze badano zdobyty sprzęt Rasy. Jakieś przebąkiwania, ze analizowano ich czołgi by wiedzieć gdzie trafić... no ale na Einsteina! Każda drobinka zniszczonego sprzętu byłaby badana, nie mówiąc o broni piechoty Rasy! No ale dobra, autor jakoś to pominął, drobne potknięcie.

Eh, i jak zwykle grzechy Amberu. Największym grzechem tego wydawnictwa było wydawanie po kilka (przeokładkowanych) wersji chłamu... i zbrakło na wydanie serii do końca. No i co teraz? Zostały jeszcze trzy tomy. Może ktoś to wyda... proszę :)

Jeśli lubisz fantastykę przemieszaną z alternatywną historią, do tego historie II wojny światowej - ta książka jest dla Ciebie.

Świetna. Połączenie fantastyki naukowej i alternatywnej historii militarnej. Czytałem już kilka książek Harry'ego Turtledove'a i były szanse, że i ta będzie dobra. nie zawiodłem się. Autor świetnie dawkuje napięcie, dzieląc akcję pomiędzy głównych bohaterów, pokazując najazd z kilku perspektyw. Wplata realne fakty i postacie do wymyślonej fabuły. Robi to bardzo zręcznie i...

Inwazja kosmicznych jaszczurek na Ziemię w trakcie II wojny światowej, która sprawia, że zwaśnione narody muszą stanąć w obliczu wspólnego wroga. Nie oznacza to jeszcze zjednoczenia (być może nastąpiło w ciągu dalszym, którego nie czytałem),ale jakiś zaczątek współpracy - owszem. Problematyczność książki polega na tym, że autor każe czytelnikowi spoglądać z sympatią np. na żołnierzy Wermachtu czy na Wiaczesława Mołotowa. Dlatego, chociaż "Wojną światów" czytało mi się nieźle, mam mieszane odczucia odnośnie tej powieści.

Inwazja kosmicznych jaszczurek na Ziemię w trakcie II wojny światowej, która sprawia, że zwaśnione narody muszą stanąć w obliczu wspólnego wroga. Nie oznacza to jeszcze zjednoczenia (być może nastąpiło w ciągu dalszym, którego nie czytałem),ale jakiś zaczątek współpracy - owszem. Problematyczność książki polega na tym, że autor każe czytelnikowi spoglądać z sympatią np. na...

Będzie krótko. Plus za pomysł, który został mistrzowsko zepsuty. Minus dla wydawnictwa, że dalej nie pociągnięto i duży minus dla autora za jakieś antypolskie reminiscencje. Zamiast krwistej fantastyki dostaliśmy ochłap z politykowaniem na poziomie gimnazjum. Szkoda.

Będzie krótko. Plus za pomysł, który został mistrzowsko zepsuty. Minus dla wydawnictwa, że dalej nie pociągnięto i duży minus dla autora za jakieś antypolskie reminiscencje. Zamiast krwistej fantastyki dostaliśmy ochłap z politykowaniem na poziomie gimnazjum. Szkoda.

Czytałem 3 razy

Czytałem 3 razy

Opowiastka dobra dla zabicia czasu. Całkiem przyjemnie się czytało, ale do wybitnego dzieła tej książce daleko.

Opowiastka dobra dla zabicia czasu. Całkiem przyjemnie się czytało, ale do wybitnego dzieła tej książce daleko.

Książka z maksymalnie niewykorzystanym potencjałem, którego założenia mogą wydawać się nieco banalne - Ziemia roku 1945 w obliczu ataku "jaszczurów" z kosmosu - jakkolwiek dają one spore pole do popisu. Niestety, autor strasznie rozmienia się na drobne - zamiast skupić się na głębszym zarysowaniu historycznych implikacji ataku obcych w gorącym okresie Drugiej Wojny Światowej - już na samym wstępie wprowadzając do historii masę mało interesujących, jednowymiarowych, odstręczających wręcz swoją nijakością, postaci. Wszystko to zrobione na zasadzie, po jednym "przeciętniaku" z każdego, zaangażowanego w międzynarodowy konflikt, narodu. Choć i tu brak konsekwencji - choć wątek polski odgrywa całkiem istotną rolę, to kompletnym zaskoczeniem było dla mnie to, że Turtledove konstruuje go w sposób zupełnie nieprzekonujący, mianowicie skupiając się na samej tylko Warszawie, co grosza, w roli przedstawicieli naszego regionu umieszczający Żydów z getta. Dobrze, ma to swego rodzaju uzasadnienie, ale nie zmienia to faktu, że Polacy, jako naród, zostali w tej historii niemal kompletnie pominięci.

Ogólnie jednak autor nie wychodzi poza utarte, można by było powiedzieć, że wręcz podręcznikowe schematy, a jego wizja alternatywna w najmniejszym nawet stopniu nie zaskakuje. Owszem, pojawia się kilka smaczków - jak choćby wzmianka o skażonym, bynajmniej nie w wyniku wybuchu elektrowni, Czernobylu - ale, jak na powieść z nurtu historii alternatywnych jest tu za mało zaskakujących koncepcji.

Na plus - kosmici nie są przedstawieni, jako bezmyślne, pałające rządzą zniszczenia potwory. Mają swoją hierarchię, wierzenia, różnią się między sobą charakterami i zachowaniem. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że w tej powieści o wiele ciekawsi są właśnie przedstawiciele, tak zwanej Rasy, niż ich ludzcy adwersarze.

Poza tym książka prezentuje raczej poziom wysokobudżetowych, filmowych blockbusterów - spod szyldu takich panów, jak Michael Bay i Roland Emmerich - ze wszystkimi filmów owych wadami i zaletami. Razi, nadto, rozbuchany patos, brak interesującego plotu i zerowy poziom dramaturgii. Ot, ciekawostka ahistoryczna.

Tym bardziej nie żal faktu, że pozostałe części trylogii nie doczekały się wydania w naszym kraju.

Książka z maksymalnie niewykorzystanym potencjałem, którego założenia mogą wydawać się nieco banalne - Ziemia roku 1945 w obliczu ataku "jaszczurów" z kosmosu - jakkolwiek dają one spore pole do popisu. Niestety, autor strasznie rozmienia się na drobne - zamiast skupić się na głębszym zarysowaniu historycznych implikacji ataku obcych w gorącym okresie Drugiej Wojny...

A gdzie ciąg dalszy!!!!!

A gdzie ciąg dalszy!!!!!