Amerykańskie lato. Depesze z ulic Chicago
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Seria Amerykańska
- Tytuł oryginału:
- An American Summer: Love and Death in Chicago
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2021-02-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-02-24
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381911610
- Tłumacz:
- Michał Szczubiałka
- Tagi:
- USA Stany Zjednoczone Amerykanie Chicago Illinois przemoc przestępczość socjologia reportaż
„Nic tak nie łączy ludzi jak rozpacz. Nic tak nie zbliża nas do siebie jak smutek”. Powracający w książce cytat z Rączych koni Cormaca McCarthy’ego doskonale oddaje chicagowską codzienność. I choć „Wietrzne Miasto” nie mieści się nawet w pierwszej dziesiątce najniebezpieczniejszych miejsc w Stanach, to właśnie ono stało się symbolem społecznej degradacji.
Dziennikarz Alex Kotlowitz postanowił opisać chicagowskie lato 2013 roku. Chociaż jak na tamtejsze standardy był to okres stosunkowo spokojny, statystyki i tak przerażają: od kul zginęły sto siedemdziesiąt dwie osoby, a niemal siedmiokrotnie więcej zostało rannych. Do większości aktów przemocy doszło w biednych częściach miasta, bo to właśnie tam, wśród opuszczonych i zrozpaczonych, agresja wydaje się jedyną strategią przetrwania.
Kotlowitz opowiada historię epidemii przemocy i równie wielkiej epidemii strachu. Rozmawia z młodymi członkami gangów, byłymi więźniami, policjantami, aktywistami i matkami w żałobie. Prowadzi nas przez świat, w którym czas wyznaczają lata odsiadki i liczba odniesionych ran, a wszystkich bohaterów łączy cicha nadzieja na lepsze jutro. Amerykańskie lato to hołd złożony ofiarom ulicznej przemocy i wyznanie miłości miastu targanemu bólem i bezprawiem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ulice utopione w przemocy
Lubię, drodzy Państwo, we wstępach do tekstów dzielić się pikantnymi szczegółami mojej ignorancji i czytelniczego dyletanctwa, więc i dziś sobie pofolguję — niezbyt, przyznaję, lubię się z tytułami. Te nadawane całym tomom jeszcze pamiętam, te związane z poszczególnymi rozdziałami tylko przelatuję wzrokiem, a ani jednym, ani drugim nie poświęcam czasu podczas refleksji nad lekturą. A to bardzo źle, bo mają one swoje zalety — to właśnie tytuł omawianej pozycji stanie się rusztowaniem tej recenzji.
Zacznę od jego drugiej części: „Depesz z ulic Chicago”. Depesze, drodzy Państwo, nie są może słowem najbardziej wyrafinowanym (za takie mam moją ulubioną „ekfrazę”, toż to cudo),ale też nie należy do najczęściej używanych — a dzięki temu każde jego użycie jakoś wgryza się w pamięć. Nie wiem, czy Michał Szczubiałka zrobił to intencjonalnie (co nie jest nieprawdopodobne, wszak „Love and Death in Chicago” można by przełożyć na nieskończoność innych sposobów),ale taki tytuł budzi skojarzenia ze słynnymi „Depeszami” Michaela Herra. O czym był ten wielki reportaż? O Wietnamie oczywiście, a pewnych ran lepiej nie tykać, o czym przekonał się nie tak dawno, popularny polski raper, nawiązując do Holocaustu — ale nie tylko; Amerykanin pisał o wszechogarniającej przemocy, o maszynce do mielenia ludzi, o tym, jak świat zabija — dosłownie i w przenośni — młodych. I tutaj moje salto mortale: Alex Kotlowitz porusza dokładnie te same tematy. Nie mamy południowoazjatyckiej dżungli, lecz, wyświechtany frazeologizm, betonowy las, ale zło to samo.
Może czują Państwo, że wzorem przywołanego już rapera popełniam gruby nietakt, kiedy odwołuję się do wojny w poszukiwaniu taniej translatorskiej sensacji – tymczasem odczarowywanie tego skądinąd naturalnego i instynktownego przekonania o pomijalności ulicznej przemocy to jedna z najważniejszych kwestii „Amerykańskiego lata”. Choć reportaż Kotlowitza jest mocniej zakotwiczony w życiu niż w danych, to jego mało naukowy styl absolutnie wystarczy, aby zrozumieć ogrom zjawiska, aby zrozumieć, że młodzi mieszkańcy Chicago giną dzień w dzień (albo raczej: noc w noc) dziesiątkami; ta książka nie traktuje o pojedynczych przykładach (mimo że nimi się posługuje),lecz o prawdziwym oceanie zła, który stanowi jeden z kluczowych elementów kształtujących społeczeństwo. Aby uświadomić czytelnikowi powszechność przemocy, autor sięga po najróżniejszych bohaterów: dziennikarzy, młodocianych członków gangu, wdowy, przypadkowych świadków strzelanin, w końcu ocalałych, ale doskonale wie, że skrzywdzone dzieci ulicy łączą dwie rzeczy — ubóstwo i kolor skóry. Kotlowitz raczej uświadamia, niż odkrywa – w „Depeszach z ulic Chicago” nie ma filozofii, nie ma głębokiej refleksji, nie ma wielkich lamentów; to bardzo rzetelna, bardzo bezpośrednia książka, która nigdy nie cofa się przed faktami, a przez to przeraża.
Tak jak uwierzyłem w podtytuł, tak nie do końca kupiłem „Amerykańskie lato”. Określenie to łączy się ściśle z pewną konwencją, jaką przyjął autor: chciał przedstawić ciąg wydarzeń skupionych w krótkim przedziale czasu, niekoniecznie związanych ze sobą bezpośrednio, ale nawleczonych na nieskończoną nić przemocy niszczącej amerykańskie ulice. Niektóre z tych pojedynczych opowieści dodatkowo podzielił, aby wracać do nich po kilku rozdziałach przerwy.
Zupełnie mnie ta forma nie przekonuje – rozbicie pojedynczych historii niepotrzebnie utrudnia lekturę (Kotlowitzowi ogólnie udaje się opisać wiele odcieni chicagowskiego zła, ale na pewnym podstawowym poziomie kolejne sytuacje są do siebie podobne, nawet gdy dzieli je perspektywa),a nie wnosi do niej absolutnie nic. Ten tom to zbiór krótkich reportaży, bardzo do siebie zbliżonych za sprawą silnie zaznaczonego tematu przewodniego, zbiór rzetelny i solidny, ale nic więcej — a próba przebierania go w bardziej ozdobne szaty wywołuje nieprzyjemny dysonans. To „lato” mogłoby być zimą, wiosną, jesienią, sierpniem czy dwudziestym drugim tygodniem roku – nie czuć po prostu, żeby ta forma była wystarczająco mocna, aby warto było ją podkreślać.
„Amerykańskie lato” właściwie już podsumowałem: to książka, którą warto przeczytać dla uświadomienia sobie powagi tematu, dobrze zaplanowana (pod kątem doboru pojedynczych opowieści, bo w kwestii połączenia ich w jedną całość raczej nieudana),ale też oferująca tylko rzeczowy opis – bez artyzmu „Depesz”, świeżości „Obcego we własnym kraju” czy popowej brawury „Elegii dla bidoków” (choć ta nie wszystkim przypada do gustu). Czy zachwyca? Nie zachwyca. Czy szokuje? Szokuje. Czy warto? Warto.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 413
- 188
- 61
- 17
- 11
- 9
- 6
- 6
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Przygnębiająca książka.
Wszechobecna przemoc, w dużej mierze kompletnie bezcelowa i bezsensowna.
Jej przyczyny najlepiej chyba opisuje ten cytat: ""Dość się napatrzyła na młodych czarnych, którzy zdawali się wchodzić w tę rolę, myśleli, że być czarnym znaczy działać bezwzględnie, brutalnie i trzymać wszystkich wokół na dystans".
Jeśli dodać do tego niechęć do współpracy z policją, to zdaje się, że nie ma dla tych ludzi ratunku. Powoli wystrzelają się nawzajem, nie potrafiąc wyjść z błędnego koła przemocy.
Przygnębiająca książka.
więcej Pokaż mimo toWszechobecna przemoc, w dużej mierze kompletnie bezcelowa i bezsensowna.
Jej przyczyny najlepiej chyba opisuje ten cytat: ""Dość się napatrzyła na młodych czarnych, którzy zdawali się wchodzić w tę rolę, myśleli, że być czarnym znaczy działać bezwzględnie, brutalnie i trzymać wszystkich wokół na dystans".
Jeśli dodać do tego niechęć do współpracy z...
Książka pełna przemocy i tragedii napisana w sposób naprawdę ludzki (w całym bestialstwie).
Reportaż napisany z szacunkiem wobec ofiar, ich bliskich, ale także przestępców, którzy dokonali czynów zabronionych również pod wpływem chwili, środowiska, wewnętrznych rozterek. Autor nie ocenia, tylko opisuje.
Informacje zawarte w dziele nie są tylko i wyłącznie "suchymi faktami" - ale prawdziwymi historiami, codziennym życiem, które trudno jest określić mianem życia.
Reportaż jest wart przeczytania i szczerze mówiąc dziwi mnie ogólna ocena 6.7/10, która moim zdaniem jest definitywnie zaniżona.
Książka pełna przemocy i tragedii napisana w sposób naprawdę ludzki (w całym bestialstwie).
więcej Pokaż mimo toReportaż napisany z szacunkiem wobec ofiar, ich bliskich, ale także przestępców, którzy dokonali czynów zabronionych również pod wpływem chwili, środowiska, wewnętrznych rozterek. Autor nie ocenia, tylko opisuje.
Informacje zawarte w dziele nie są tylko i wyłącznie "suchymi...
Książka nie jest wybitna ale mimo to poruszająca. Niby wszystko to było i wiadomo ale ciągle przeraża. Bo jest przedstawione z perspektywy ofiar, niewinnych ludzi. Często "winnych" tego że się urodzili w tym a nie innym miejscu. I to w Ameryce. Kraju wielkich możliwości. Nie każdy może mieć swój American dream. Niektórzy chcą po prostu przeżyć kolejny dzień. Straszne.
Książka nie jest wybitna ale mimo to poruszająca. Niby wszystko to było i wiadomo ale ciągle przeraża. Bo jest przedstawione z perspektywy ofiar, niewinnych ludzi. Często "winnych" tego że się urodzili w tym a nie innym miejscu. I to w Ameryce. Kraju wielkich możliwości. Nie każdy może mieć swój American dream. Niektórzy chcą po prostu przeżyć kolejny dzień. ...
Pokaż mimo toTo nie jest ksiażka opisująca przestępczość w prosty sposób. To ksiażka o ludziach, zabójcach i ofiarach, o tym co tkwi w ich glowach. Poruszający dokument o biednych dzielnicach Chicago. Trzeba tylko poczuc ... A moze az poczuc...
To nie jest ksiażka opisująca przestępczość w prosty sposób. To ksiażka o ludziach, zabójcach i ofiarach, o tym co tkwi w ich glowach. Poruszający dokument o biednych dzielnicach Chicago. Trzeba tylko poczuc ... A moze az poczuc...
Pokaż mimo toChicago niejednemu kojarzy się z przemocą i zbrodnią i nie jest tajemnicą, że znajdują się tam dzielnice, do których lepiej się nie zapuszczać. Kotlowitz postanowił wybrać do swojego reportażu zaledwie krótki odcinek czasu - lato 2013 roku. Więcej nie potrzebował, już podczas tych kilku miesięcy na ulicach Chicago stało się tyle złego, że mieszkającemu w spokojnej Europie czytelnikowi aż ciężko w to uwierzyć. Dziennikarz rozmawiał z bliskimi zamordowanych, z mordercami oraz z tymi, którym cudem udało się przeżyć. Z reportażu wyłania się obraz dzielnic, w których nie ma innej przyszłości niż przynależność do gangu, gdzie życie nie ma wielkiej wartości, a wykrywalność zabójstw jest na nierealnie niskim poziomie. Dlatego też lepiej nie współpracować z policją, bo prędzej zginie ktoś jeszcze niż aresztuje się mordercę...
Kotlowitz podzielił swój reportaż na wiele krótszych rozdziałów, ułożonych chronologicznie, zgodnie z kolejnością ataków. Jednak bohaterowie często nawiązują też do zdarzeń z przeszłości - wielu z nich widziało śmierć i przemoc niejednokrotnie. Niektóre fragmenty czyta się lepiej, inne gorzej, ale całościowo patrząc "Amerykańskie lato" to bardzo dobry reportaż poruszający istotny problem, ale niedający żadnego rozwiązania. Autor po prostu opisuje poszczególne sytuacje w sposób, który czytelnikowi daje do myślenia. Reportaż nie jest długi, to dwa-trzy wieczory lektury, ale zapewniam, że bardzo wciągającej, choć nienapawającej optymizmem...
Chicago niejednemu kojarzy się z przemocą i zbrodnią i nie jest tajemnicą, że znajdują się tam dzielnice, do których lepiej się nie zapuszczać. Kotlowitz postanowił wybrać do swojego reportażu zaledwie krótki odcinek czasu - lato 2013 roku. Więcej nie potrzebował, już podczas tych kilku miesięcy na ulicach Chicago stało się tyle złego, że mieszkającemu w spokojnej Europie...
więcej Pokaż mimo toStany Zjednoczone to nieustająca fala przemocy. W tym roku liczbę masowych strzelanin liczy się w setkach. Do tej pory było ich ponad 300. Skąd się biorą i jak im zapobiegać? Na te pytania chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć. Gangi, handel narkotykami i słaba sytuacja socjalna oraz brak dostępu do edukacji to przyczyny agresji, które najczęściej są wymieniane. Ameryka już dawno przestała być krajem mlekiem i miodem płynącym, a kraj zalany trupami. To tutaj gdy zaczyna się rok szkolny rodzice nie tylko interesują się podręcznikami dla dzieci, ale też obroną osobistą, w tym kamizelkami kulodopornymi.
Właśnie o problemie przemocy, strzelaninach i gangach pisze Alex Kotlowitz w “Amerykańskie lato. Depesze z ulic Chicago” @wydawnictwoczarne.
Nie znajdziecie w niej odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego rodzi się przemoc i jak jej zapobiegać. Znajdziecie w niej historie ludzi, których ta przemoc dotyczy. Poznamy historię sprawców przemocy, przestępców, którzy chcą odpokutować winy i wyjść ze środowiska patologicznego. Będą to też rozmowy z ofiarami i ich rodzinami, które próbują poradzić sobie z tragediami, żalem, stratą oraz nie dać się ponieść ślepej bezrozumnej zemście. Nie jest to proste w mieście rządzonym przez gangi, rasizm i brutalną policję.
Wstrząsający reportaż z serii amerykańskiej, który czyta się jak tytułowe depesze. Depesze ze strefy wojny z miejsca konfliktu. W Chicago nie można być pewnym czy zwykłe wyjście z domu na spacer nie skończy się strzelaniną. Brzmi to jak kiepski dowcip, a to tylko przerażająca amerykańska rzeczywistość.
Stany Zjednoczone to nieustająca fala przemocy. W tym roku liczbę masowych strzelanin liczy się w setkach. Do tej pory było ich ponad 300. Skąd się biorą i jak im zapobiegać? Na te pytania chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć. Gangi, handel narkotykami i słaba sytuacja socjalna oraz brak dostępu do edukacji to przyczyny agresji, które najczęściej są wymieniane. Ameryka już...
więcej Pokaż mimo toRzadko kiedy sięgam po reportaże. Zdarzyło mi się może z raz albo dwa w życiu. Jednak samo Chicago mnie interesuje, stąd też sięgnąłem po ten tytuł.
Nie jest to reportaż o jednej lub dwóch osobach. Mamy tutaj wiele niepowiązanych historii. Niestety jednym z błędów autora jest to, że niektóre historie które przetoczył na początku/w środku książki nagle przetacza na końcu. Miałem nieco problem przypomnieć sobie co się działo w tamtej historii, gdy przeczytałem ją jakiś czas temu plus opowieści o kilku innych osobach.
Sama książka nie zaskoczy treścią. Nie dowiemy się niczego poza tym co jest kojarzone z przestępczością w Ameryce - narkotyki, broń, gangi. Same historie są powtarzalne, ale uważam, że większość tego jak zaczyna się kryminalna przeszłość ludzi ma podobny zalążek i równie podobnie trwa.
Sam sposób rozbicia książki na niepowiązane ze sobą rozdziały na początku mnie drażnił. Później już czytało się gładko, choć trudno było zbliżyć się do jakiejś postaci i zrozumieć co przeżywa. Mimo wszystko niektóre historie chwyciły mnie za serce.
Rzadko kiedy sięgam po reportaże. Zdarzyło mi się może z raz albo dwa w życiu. Jednak samo Chicago mnie interesuje, stąd też sięgnąłem po ten tytuł.
więcej Pokaż mimo toNie jest to reportaż o jednej lub dwóch osobach. Mamy tutaj wiele niepowiązanych historii. Niestety jednym z błędów autora jest to, że niektóre historie które przetoczył na początku/w środku książki nagle przetacza na końcu....
Historie jak z typowego gangsterskiego filmu... Z tą różnicą, że wydarzyły się naprawdę, i dzieją się nadal... :-( porażająca skala bezsensownych zabójstw i ataków na chicagowskich ulicach... Próby znalezienia odpowiedzi na pobudki kierujące tymi "złymi"... Czy naprawdę tacy są? A może są po prostu nieszczęśliwi, bez środków do życia, bez braku perspektyw, bez pomocnej dłoni, którą ktoś mógłby im podać, dać nadzieję i odwrócić ich los... Czasami tragiczne wydarzenia są iskrą do zmiany swojego życia, do podjęcia walki o lepsze jutro... Ale takich przypadków jest niewiele... :-( sporo historii to przypadki dzieci zabijających dzieci... Dla mnie przerażające historie, ból serca wywołany znieczulicą służb na cały ten chaos i pytanie bez odpowiedzi : "dlaczego nikt nie potrafi nic z tym robić?".... Naprawdę bardzo ciekawy reportaż, przeczytany w mgnieniu oka.
Historie jak z typowego gangsterskiego filmu... Z tą różnicą, że wydarzyły się naprawdę, i dzieją się nadal... :-( porażająca skala bezsensownych zabójstw i ataków na chicagowskich ulicach... Próby znalezienia odpowiedzi na pobudki kierujące tymi "złymi"... Czy naprawdę tacy są? A może są po prostu nieszczęśliwi, bez środków do życia, bez braku perspektyw, bez pomocnej...
więcej Pokaż mimo toW Chicago w lecie 2013 od kul zginęło 172 osoby, a był to rok stosunkowo spokojny.
Przerażające, prawda? O tym jest ten reportaż. To obraz młodych ludzi, którzy stracili bliskich w strzelaninach, którzy siedzieli w więzieniach oraz brali udział w potyczkach gangów. Autor spotyka wiele osób na swojej drodze. W zdecydowanej większości nawiązuje kontakty z dzieciakami ze szkół, wplątanymi w gangi. Często samo mieszkanie w danej dzielnicy zmusza ich do wstąpienia do gangu, aby zapewnić sobie ochronę. Często kończy się to tragicznie.
Poznajemy również osoby, które za zabójstwo siedziały w więzieniu, wyszły z niego i szukają swojego miejsca w społeczeństwie walcząc z koszmarami przeszłości. Dla mnie najbardziej szokujące i zasmucające były opowieści w których przypadkową śmierć w strzelaninie ponosiły dzieci.
Co rozdział, to nowa dranatyczna historia.
Każdy rozdział to inna dramatyczna historia, no może jedna czy dwie pojawiają się co kilka rozdziałów, ale w większości poznajemy tragedie różnych ludzi. I ta konstrukcja książki dla mnie była jednak minusem, bo brakowały mi takiej myśli przewodniej, czy historii która by tą książkę spinała. Bez tego odniosłam wrażenie, że wszystko jest takie mało spójne czy poszarpane. Mam nadzieję, że dobrze się wyraziłam. Pod koniec byłam też nieco znudzona, bo niby poznajemy kolejne osoby, to każda z tych historii sprowadza się w sumie do tego samego.
Prawo w USA i niekorzystny obraz Chicago.
Skoro poznajemy kolejne przestępstwa, to oczywiście mamy tu również obraz systemu prawnego USA i jego niedoskonałości. Dla mnie niewyobrażalne było nieskazanie napastnika, którego znają z imienia wszyscy, widziało go wielu świadków, ale ze strachu przed gangiem nikt nic nie zeznał w sądzie. Jeśli jesteście ciekawi tego jak w USA to wszystko wygląda, jak pomaga się skazanym oraz kto zajmuje się w szkole dzieciakami, które wpadły w nieciekawe towarzystwo, to polecam przeczytać.
Podsumowując, tematyka nie do końca mnie zainteresowała, ale jakąś nową wiedzę z niej wyniosłam, to muszę przyznać. Polecam też czytać z otwartą głową, bo patrząc na Chicago przez pryzmat tej pozycji, można odnieść wrażenie, że to niebezpieczne miasto pełne gangów i strzelanin i nic poza tym. Tak czy inaczej, fanów kultury amerykańskiej i tamtejszych problemów na pewno zainteresuje.
W Chicago w lecie 2013 od kul zginęło 172 osoby, a był to rok stosunkowo spokojny.
więcej Pokaż mimo toPrzerażające, prawda? O tym jest ten reportaż. To obraz młodych ludzi, którzy stracili bliskich w strzelaninach, którzy siedzieli w więzieniach oraz brali udział w potyczkach gangów. Autor spotyka wiele osób na swojej drodze. W zdecydowanej większości nawiązuje kontakty z dzieciakami ze...
Widzę, że opinie są podzielone. Dla mnie jednak jest to świetny reportaż. 9/10
Narracja nie każdemu będzie odpowiadać, ale do mnie trafiła właśnie w tej formie.
Więcej i fragmenty:
https://atypowy.com/2021/09/07/amerykanskie-lato-depesze-z-ulic-chicago-alex-kotlowitz-38-2021/
Widzę, że opinie są podzielone. Dla mnie jednak jest to świetny reportaż. 9/10
Pokaż mimo toNarracja nie każdemu będzie odpowiadać, ale do mnie trafiła właśnie w tej formie.
Więcej i fragmenty:
https://atypowy.com/2021/09/07/amerykanskie-lato-depesze-z-ulic-chicago-alex-kotlowitz-38-2021/