Ukryty język symboli
Wydawnictwo: Rebis publicystyka literacka, eseje
280 str. 4 godz. 40 min.
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2020-12-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-12-08
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380625440
- Tagi:
- symbole esej
Esencje i notatki o sztuce, religii, liczbach i miastach.
Jesteśmy uwikłani w grę obrazów, skomplikowaną rzeczywistość wewnętrzną, zatem języka symbolicznego powinniśmy uczyć się od dziecka. Nie ma czegoś takiego jak nowy człowiek. To ciągle stary człowiek nawarstwiony na poprzednich pokoleniach. Mówiąc obrazowo, stanowimy cienką powłokę na pniu wielu pokoleń. Duża część naszej psyche, ego czy poczucia samego siebie związana jest z archaicznym odbiorem rzeczywistości. W ten sposób komunikuje się z nami owa "nawarstwiona" nieświadomość zbiorowa. Komunikuje się z nami ukrytym językiem symboli.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 73
- 18
- 4
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Większość wiernych czci samych siebie w wyidealizowanej formie.
dodaj nowy cytat
Więcej
OPINIE i DYSKUSJE
Tytuł książki "Ukryty język symboli" w zasadzie mówi wszystko, ale nie mówi jednego.Tego mianowicie, że autor książki Lech Majewski jest też symbolem pewnego świata. Świata, gdzie "...Leonardo studiuje okruch na stole, bo wie, że studiuje istotę boskości…”.
Ogólnie książka jest pokłosiem fascynacji autora językiem kodów symbolicznych i alegorycznych i ich oczytywaniem. Robi to w zasadzie "od zawsze". Zdaniem Majewskiego, wiedza ta, jest niezbędna do odczytania obrazów starów mistrzów, zapoznania się z zamysłem, czy ideą przyświecającą powstawaniu starych katedr. Na przykład katedry w Chartres. Twierdzi autor, że pozornie realistyczna, pozbawiona jakiegoś swojego drugiego dna scena, martwa natura, to tak naprawdę zaszyfrowany przekaz, którego treść sięga wymiaru transcendencji, czy wręcz jest rozmową z Absolutem.
Niestety, dzisiejszy "koneser" sztuki nic właściwie nie wie co znaczą leżące na stole: jabłko,talerz, czy nóż. I książka jest próbą przybliżenia świata tych drugich, zaszyfrowanych znaczeń.
A czyni to Majewski za pośrednictwem notatek, sentencji, stwierdzeń, spostrzeżeń, anegdot, które dają świadectwo jego wrażliwości, estetyce, czy optyce oglądu współczesnej rzeczywistości.
Jest też sporo ściągawek, czyli w jaki sposób odczytywać treść obrazów, m.in: Veronese, Bruegla. Botticellego, czy Tycjana i wielu jeszcze innych.
I na koniec dwa fragmenty z części ostatniej, w której Majewski pomieścił ciekawe fiszki współczesności. Też chyba coś symbolizujące:
Los Angeles
"...Amerykanie pozbawiają się zapachów.
Zapachy rozstrzeliwują aerozolem.
A jak śmierdziały podwórka na obrazach Holendrów, wnętrza karczm w obrazach Steena.
Amerykanie pozbawiają się smaku: sery, pieczywa i wędliny są nie do odróżnienia. Amerykanie mają głowy wsadzone w ekrany monitorów, w ekrany, które nie pachną i nie mają smaku".
I jeszcze jeden:
"Marsz mężczyzn w szpilkach. W proteście przeciw przemocy seksualnej wobec kobiet. Na czele pokracznego pochodu maszerują burmistrz i szef policji. Ledwo idą, wykręcając kostki i uginając kolana.
Wysokie obcasy - symbol współczesnego cierpienia".
Tytuł książki "Ukryty język symboli" w zasadzie mówi wszystko, ale nie mówi jednego.Tego mianowicie, że autor książki Lech Majewski jest też symbolem pewnego świata. Świata, gdzie "...Leonardo studiuje okruch na stole, bo wie, że studiuje istotę boskości…”.
więcej Pokaż mimo toOgólnie książka jest pokłosiem fascynacji autora językiem kodów symbolicznych i alegorycznych i ich oczytywaniem....
Niszowa propozycja narracji
Świat nawiązań, reminiscencji, prefiguracji, plastycznych odniesień i alegoryczności, to dla mnie labirynt raczej nieznany o tyle, że semiotyka wymaga stałego uzupełniania informacji by kontakt z dziełem sztuki stał się dialogiem. Nicią Ariadny, do pewnego stopnia, okazał się dla mnie zbiór luźnych myśli artysty Lecha Majewskiego. „Ukryty język symboli” grupuje przemyślenia reżysera wokół religijno-mitologicznych toposów i tematów, malarskich symbolicznych impresji, fascynacji liczbami i tętniącej biologiczności, zmysłowego i reporterskiego odczytania materii formującej wielkie miasta. Wyszedł z tego ciekawy punkt startu w przemyślenia w kilka możliwych kierunków. Najciekawiej wypadły, nieczęsto eksploatowane przeze mnie, labirynt kultury ludzkiej, a nieco mniej zaciekawienia zostawiłem wokół numeryczno-przyrodniczych rozważań.
Majewski kolekcjonuje obserwacje świata sztuki, miejskiej codzienności czy ustaleń nauki - od lat, a następnie buduje z nich zbiór faktograficzno-emocjonalnych wrażeń, które zapewne pomagają mu w pracy zawodowej jak inspiracje. Dzieląc się z nami tymi ułamkami umysłu, zaprasza czytelnika do rozsupływania symboliki, a docelowo, do namysłu nad codziennością, która zbyt często woli zatracać się w banalnej i zwulgaryzowanej percepcji świata. Przypominając wielowarstwowy przekaz malarstwa biblijno-greckomitologicznego walczy z powierzchownością i konsumpcją bezrefleksyjną, akceptując jednocześnie nieuchronność zmian:
„Plastikowe liście rzucają martwy cień.” (str. 59 – sztuczne drzewo postawione w budynku banku)
„Starożytna powolność i szybsza od samej siebie, infantylna supernowoczesność.” (str. 267 – opis współczesnego Tokio)
„A on w swoim okrucieństwie przyspiesza i coraz bardziej nie potrafimy za nim nadążyć. Mija nas wielokrotnie.” (str. 63 – o czasie)
„Największe fortuny zbudowane są na ludzkim lęku (przemysł farmaceutyczny, firmy ubezpieczeniowe).” (str. 67)
„Historia astronomii: kiedyś prymitywne narzędzia, wielcy astronomowie. Teraz wysublimowane narzędzia, anonimowi astronomowie.” (str. 77)
Najwięcej dał mi rozdział o malarstwie. Wraz z kilkudziesięcioma kolorowymi zdjęciami obrazów, Majewski zaproponował osobiste, symboliczne odczytanie dzieł sztuki (głównie renesansowych). Chyba najbardziej spodobała mi się interpretacja „Melancholii I” Dürera. Piękna miniaturka o twórczej niemocy w egzystencjalnej zadumie. Z przyjemnością śledziłem (niestety niezbyt liczne) wtrącenia o kinie. Majewski zachęca do sięgania po klasyków, tych nieco zapomnianych, którzy mieli coś do powiedzenia (zapewne na podstawie własnego gruntownego wykształcenia). Niewiele pozostaje w niedomówieniu w poniższym stwierdzeniu (str. 170):
„Furorę w amerykańskiej telewizji robi pewien 14-latek, który recenzuje filmy. Jest sensacją: jego opinie kupują gazety i stacje telewizyjne; w każdym stanie jest gwiazdą. Why? Bo uświadamia fakt, że kino szyte jest na miarę czternastolatków, i to jego opinia liczy się najbardziej. Amerykanie zaś mają po 14 lat i tego poczucia chcą od snu na jawie, czyli kina.”
W rozdziale ‘Xięga liczba’ odezwała się u mnie natura formalisty. Zdecydowana większość przywołanych faktów z matematyki i nauk przyrodniczych jest podana ciekawie (kilka było bardzo odkrywczych). Momentami jednak pojawiało się wrażenie o nadmiernym ‘usymbolicznieniu’ faktów. Majewski podaje jakoby zdumiewającą koincydencję relacji prędkości kosmicznych (pierwszej i drugiej),które łączy ‘pierwiastek z dwóch’. A to nie jest przypadek, bo wynika wprost z przyjętych definicji opartych na przemianach energii orbitalnych (str. 187). Zbyt literacko potraktował pojęcia, które mają jasno określone ramy (np. entropię – str. 217). Przez to zrodziła się pewna niespójność między różnymi składowymi tego rozdziału. Z jednej strony jest czysty fakt, z drugiej czasem niesygnalizowana alegoryczność w interpretacji. Mojej czujności taka desynchronizacja nie uśpiła, ale zastanawiam się nad innymi czytelnikami i sposobem rozumienia tych kilku niepokojących mnie elementów u autora.
Na szczęście moje powyższe marudzenie to detal. Cała reszta, to piękne połączenie wysublimowania i zachwytu nad światem z niepokojem o kondycję współczesnej cywilizacji, w której zbyt często zapomina się o niedopowiedzeniu, podtekście, metaforze,…, a fascynuje się dosadnością i topornością.
BARDZO DOBRE – 8/10
Niszowa propozycja narracji
więcej Pokaż mimo toŚwiat nawiązań, reminiscencji, prefiguracji, plastycznych odniesień i alegoryczności, to dla mnie labirynt raczej nieznany o tyle, że semiotyka wymaga stałego uzupełniania informacji by kontakt z dziełem sztuki stał się dialogiem. Nicią Ariadny, do pewnego stopnia, okazał się dla mnie zbiór luźnych myśli artysty Lecha Majewskiego. „Ukryty język...
Książkę ”Ukryty język symboli” Lecha Majewskiego trudno przypisać do konkretnego gatunku literatury. I nie jest to raczej książka do czytania strona po stronie. Jest to raczej zbiór bardzo ciekawych przemyśleń, spostrzeżeń autora, ciekawych faktów z dziedziny nauki. To książka pozwalająca ze zdziwieniem odkryć ukryte przesłania/symbole w malarstwie, literaturze, religii, czy mitologii.
Chyba zatraciliśmy dostrzeganie wielu ukrytych przesłań, stając się jedynie biernym widzem i odbiorcą tego na co patrzymy. Lech Majewski każe nam się zatrzymać, naprowadza swoimi spostrzeżeniami na inny punkt widzenia tego, co do tej pory uciekało naszym zmysłom.
Bardzo ciekawy jest opis grafiki „Melancholia I” Alberta Dürera [Wiedeń, Albertina]. Znam tę grafikę a jednak zaskoczeniem było omówienie pewnego elementu grafiki znajdującego się w prawym, górnym rogu. Chodzi o kwadrat z cyframi.
cytat:
„Czy dodamy je w wierszu, czy w kolumnie, czy na skos, a nawet gdy podzielimy ów kwadrat na cztery kwadraty mniejsze, a także gdy dodamy cyfry z narożników lub z mniejszego kwadratu środkowego, to wszystkie zawsze zamkną się sumą 34. A maestrą Albrechta Dürera jest umieszczenie w dolnych środkowych polach daty powstania słynnej grafiki -1514”
I jeszcze jeden cytat,
„Najpopularniejszymi pisarzami są dietetycy. Książki o odchudzaniu rozchodzą się w milionach kopii i dolarów”
Polecam.
Książkę ”Ukryty język symboli” Lecha Majewskiego trudno przypisać do konkretnego gatunku literatury. I nie jest to raczej książka do czytania strona po stronie. Jest to raczej zbiór bardzo ciekawych przemyśleń, spostrzeżeń autora, ciekawych faktów z dziedziny nauki. To książka pozwalająca ze zdziwieniem odkryć ukryte przesłania/symbole w malarstwie, literaturze, religii,...
więcej Pokaż mimo to