Auroville. Miasto z marzeń
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2020-06-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-06-30
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326836015
- Tagi:
- literatura polska Indie Tamil Nadu podróże literatura faktu eksperyment socjologia
- Inne
Miejsce akcji (dosłownie): Auroville. Miasto w Indiach w stanie Tamilnadu, 145 kilometrów na południe od Chennai, 10 kilometrów na północ od dawnej francuskiej kolonii Pondicherry, 5 kilometrów na zachód od Zatoki Bengalskiej.
Miejsce akcji (dosłownie i metaforycznie): Miasto, w którym można się zgubić, bo nic tu nie jest takie, na jakie wygląda. Las, który kiedyś był czerwoną pustynią, a wcześniej lasem. Jałowa ziemia, na której Tamilowie – zubożałe duchy dawnej świetności królestw południa – opowiadają sobie legendę o przybyszach z zachodu przynoszących dobrobyt. Miasto ukryte w dżungli, w którym przybysze z zachodu trochę tęsknią za pustką i trochę obawiają się przyszłości. Niewielki płaskowyż, z którego do niedawna widać było morze, a który stał się miejscem eksperymentu. Eksperymentu i na rzeczywistości i na marzeniach.
Miejsce akcji (metaforycznie): poszukaj w sobie.
Czas akcji: Trochę ponad 50 lat. Cała wieczność. Jedno życie.
Bohaterowie dramatu:
Matka.
Dziecko.
Rzesze poszukujących (niektórzy coś znajdują, inni nie).
Zrealizowana utopia.
Ego.
Iluzja.
Marzenia.
Rzeczywistość.
Ty.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Auroville. Miasto z marzeń
28 lutego 1968 roku na czerwonej pustyni nad Zatoką Bengalską, która kiedyś była tropikalnym lasem przetrzebionym do zera przez europejskich kolonizatorów, spotkali się przedstawiciele 124 państw z całego świata, w tym również PRL, by wmurować kamień węgielny pod miasto przyszłości. Miasto bez własności, bo należące do całej ludzkości. Miasto bez pieniędzy, bo każdy za swoją pracę dostanie tam wszystko, czego potrzebuje. Bez szkół, bo całe będzie szkołą, a dzieci same będą wiedzieć, czego chcą się nauczyć. Bez sądów i policji, bo wspólnota sama rozwiąże wszystkie konflikty. Miasto, w którym dojdzie do świadomej ewolucji i narodzi się nowy człowiek. Auroville, wytwór wyobraźni i marzenie jednej kobiety, Matki, która podążając za myślą swojego towarzysza, Śri Aurobindo, ten sen spełniła rękami niezliczonych wolontariuszy. Dziś, po przeszło 50 latach, to nadal żywy projekt, który cały czas rośnie. Nie wszystko poszło zgodnie z pierwotnymi założeniami. Obecnie więcej tu ekologii niż pracy nad nową świadomością. To już nie jest pustynia, tylko znów tropikalny las. Ale to wciąż działająca utopia. Katarzyna Boni opisuje Auroville z perspektywy osoby, która spędziła tam w sumie kilkanaście miesięcy. To pasjonujący i niesłychanie ciekawy reportaż, od którego nie mogłam się oderwać. Jest żywy, głęboki, poruszający i mądry. Miejscami magiczny, bardzo sugestywny. Wręcz miałam chęć odganiać te wszystkie owady rojące się nad notatkami podczas jego powstawania. Podziwiam ogrom pracy i niezwykłą staranność, jaką autorka włożyła w to dzieło. Wszystko jest idealnie podzielone, wyjaśnione i udokumentowane, a jednocześnie nie odczułam nawet cienia znużenia. Zazdroszczę też tych wszystkich rozmów z postaciami zawartymi na jego stronach. W książce pewnie w niezamierzony sposób pobrzmiewają echa "Wilka stepowego" Hermana Hesse. Jest ona jak to miasto i jak nasze życie nigdy niekończącą się drogą. Brawo.
Oceny
Książka na półkach
- 683
- 345
- 76
- 22
- 13
- 12
- 9
- 8
- 8
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Jak ja się umęczyłam słuchając tej książki! A wytrwałam tylko 19 rozdziałów z 90. Rzadko kiedy spotykam książki tak słabe, że porzucam je w trakcie. Historia nie prowadzi do niczego, brak jakiejkolwiek akcji, irytujące i przydługawe wstawki ideologiczne, w dodatku irytująca lektorka niepoprawnie kładąca akcenty w zdaniach. Dziwne i nic się tu nie klei.
Jak ja się umęczyłam słuchając tej książki! A wytrwałam tylko 19 rozdziałów z 90. Rzadko kiedy spotykam książki tak słabe, że porzucam je w trakcie. Historia nie prowadzi do niczego, brak jakiejkolwiek akcji, irytujące i przydługawe wstawki ideologiczne, w dodatku irytująca lektorka niepoprawnie kładąca akcenty w zdaniach. Dziwne i nic się tu nie klei.
Pokaż mimo toTak się złożyło że musiałem rozstać się z tą książką na około 30 stron przed końcem, z przyczyn niezależnych. Szkoda, bo oczekiwałem konkluzji a niestety nie widać jej było na horyzoncie. Nie doczekałem się. Książka jest dla mnie zbyt "przyziemna", przez ponad trzysta stron autorka podchodzi że sceptycyzmem do tego miejsca, dzięki się z nami swą podejrzliwością i nie daje się zainspirować Auroville, nie daje sobie rady (jest bezradna wobec) z Indiami. Nie lubi Matki, rzadko cytuje Aurobindo. Natomiast spotykamy w książce wiele ciekawych osób i czytamy ich historie. Poznajemy to miejsce w inny sposób, może "oddolnie", bardziej organicznie. Ale tak czy inaczej, mimo że oprowadzani jesteśmy po tym eksperymencie w nietypowy sposób, książka jest bardzo ciekawa. I znów się poskarżę - krótkie rozdziałki też mogą umęczyc i trudno z nich zbudować wizję całości.
Tak się złożyło że musiałem rozstać się z tą książką na około 30 stron przed końcem, z przyczyn niezależnych. Szkoda, bo oczekiwałem konkluzji a niestety nie widać jej było na horyzoncie. Nie doczekałem się. Książka jest dla mnie zbyt "przyziemna", przez ponad trzysta stron autorka podchodzi że sceptycyzmem do tego miejsca, dzięki się z nami swą podejrzliwością i nie daje...
więcej Pokaż mimo toAuroville - eksperymentalne miasteczko w Indiach, zrodzone z idei zachodniej mistyczki i wschodniego filozofa. Po raz pierwszy pojawiło się we śnie Matki (Miry Alfassy),partnerki indyjskiego guru Śri Aurobindo. Miejsce dla każdego (przynajmniej tak było w początkowych założeniach),trochę jak z piosenki Imagine Lenonna - bez podziałów religijnych, narodowościowych, klasowych. Bez pieniędzy. Bez ocen w szkołach. W oparciu o wspólną pracę dla ogółu oraz własną pracę nad rozwojem duchowości.
Od 1968 roku, przy wsparciu UNESCO, na pustyni zasadzono las, zbudowano mieszkania dla około 3 tysięcy osób, stworzono unikalny system edukacji, wzniesiono świątynię i kilka pawilonów kultury.
Autorka przez parę miesięcy pobytu w Mieście Jutrzenki sprawdza, na ile udało się zrealizować utopijne zapędy założycieli sprzed ponad 50 lat.
Miasteczko stale rośnie - więc idea stała się ciałem. Co prawda nie oszczędzały go żadne z ludzkich przypadłości (konflikty, podziały na osi bogaty-biedny, konieczność rozstrzygnięć sądowych w sprawach zarządu, komercjalizacja, a nawet jedno morderstwo),ale projekt nadal przyciąga z całego świata wolontariuszy chętnych budować wspólną przestrzeń na filarach duchowości, równości i poszanowania przyrody.
Temat społeczności intencjonalnych dla mnie niesamowicie interesujący. Książka podparta ogromnym researchem w zakresie historii miasteczka, biografii jej założycieli, wywiadami z mieszkańcami Auroville (mieszka tam nawet jedna Polka). Słuchało się tego świetnie!
A miejscówkę z pewnością zapisuję do listy celów podróżniczych do zobaczenia po pięćdziesiątce 🙃
Auroville - eksperymentalne miasteczko w Indiach, zrodzone z idei zachodniej mistyczki i wschodniego filozofa. Po raz pierwszy pojawiło się we śnie Matki (Miry Alfassy),partnerki indyjskiego guru Śri Aurobindo. Miejsce dla każdego (przynajmniej tak było w początkowych założeniach),trochę jak z piosenki Imagine Lenonna - bez podziałów religijnych, narodowościowych,...
więcej Pokaż mimo toPrawda i obiektywizm - to priorytety, które przyświecają autorce przy pisaniu książki o Auroville. Probuje ona zrozumieć i fenomem, i równocześnie porażkę miasta - utopii. Poznaje teren, miejsca, rozmawia z ludźmi osiadłymi i pionierami. Nie dochodzi do konstruktywnych wniosków, bo nie dowiadujemy się, jak to jest z tym Auroville naprawdę. Powoli musimy wraz z nią przyznać, że to bardzo skomplikowane, ponieważ miasto założył człowiek, któremu przyświecała idea nazwana Nową Ideą. Żeby zrozumieć miasto, trzeba zrozumieć ideę. Żeby to zrobić, należy sięgnąć do początków Matki i Śri Aurobindo. Tak też się rozwija konstrukcja reportażu. Wraz z rozwojem sytuacji bohaterka poddaje się w dociekaniu sensu, ponieważ nie jest w stanie ogarnąć tego fenomenu, jakim jest powstałe z niczego na pustyni siedlisko ludzkie. I to jest najwieksza wartość tej książki, ponieważ doświadczamy tego co bohaterka, a także mieszkańcy tego dziwnego miejsca na mapie Indii. W tym też tkwi subiektywizm i osobiste doświadczenie Katarzyny Boni. W tym też obserwacja staje się na powrót uniwersalna - myślę, że idealne poletko dla socjologów. Ale ta książka ma też inne ambicje, staje się osobistym doświadczeniem każdego człowieka, który próbuje zmienić otaczającą go rzeczywistość i nie godzi się na warunki już zastane, a chce je ustalić sam, nawet gdyby ostatecznie miały się okazać niespełnioną utopią. Książka bardzo zręcznie napisana i trzyma uwagę czytelnika do samego końca. Warto do niego dotrwać.
Prawda i obiektywizm - to priorytety, które przyświecają autorce przy pisaniu książki o Auroville. Probuje ona zrozumieć i fenomem, i równocześnie porażkę miasta - utopii. Poznaje teren, miejsca, rozmawia z ludźmi osiadłymi i pionierami. Nie dochodzi do konstruktywnych wniosków, bo nie dowiadujemy się, jak to jest z tym Auroville naprawdę. Powoli musimy wraz z nią przyznać,...
więcej Pokaż mimo toReportażem zainteresowała się po obejrzeniu pewnej recenzji. Temat Auroville był mi nieznany i zaciekawiła mnie próba stworzenia przez ludzkość miasta utopijnego. W pierwszej części mamy opis historii miasta Auroville z perspektywy osób go tworzących oraz biografię pierwszego dziecka, w drugiej relację z pobytów autorki w tym mieście, w trzeciej biografię założycieli. W całej powieści są dodane rozdziały na temat filozofii, zasad panujących w owym mieści. Książka mnie rozczarowała, mimo przytoczenia wielu informacji na temat miasta i jego historii, miałam odczucie, że fakty w niej zawarta stanowią może 5% objętości. Po lekturze miałam więcej pytań niż odpowiedzi oraz czułam znużenie fragmentami „filozofii/zasad”, które pogłębimy frustrację. Więcej o samym Auroville dowidziałam się z kilku artykułów znalezionych w internecie niż z reportażu. Jestem bardzo rozczarowana lekturą.
Reportażem zainteresowała się po obejrzeniu pewnej recenzji. Temat Auroville był mi nieznany i zaciekawiła mnie próba stworzenia przez ludzkość miasta utopijnego. W pierwszej części mamy opis historii miasta Auroville z perspektywy osób go tworzących oraz biografię pierwszego dziecka, w drugiej relację z pobytów autorki w tym mieście, w trzeciej biografię założycieli. W...
więcej Pokaż mimo toKatarzyna Boni „Auroville. Miasto z marzeń”
Doczekałam się wreszcie. Tak, takiego reportażu, jak się sięgam pamięcią już dawno nie czytałam. Zdążyłam nawet zapomnieć, że taki styl reporterski może istnieć – bez oceniania, szufladkowania, dawania niepotrzebnych łatek, ale sucho i solidnie opisujący zastaną rzeczywistość, a ta w poniższej książce jest delikatnie mówiąc – mocno kontrowersyjna. Katarzyna Boni udźwignęła trud, by „Auroville” przekuć w rzecz godną zapamiętania. Ta trudna sztuka jej się udała, za co chylę czoła autorce.
Pewnie nie będę odosobnionym przypadkiem, jak powiem, że nie miałam pojęcia że takie miasto jak Auroville istnieje. Miasto w Indiach w stanie Tamilnadu, 145 kilometrów na południe od Chennai, 10 kilometrów na północ od dawnej francuskiej kolonii Pondicherry, 5 kilometrów na zachód od Zatoki Bengalskiej. Miastko utkane dosłownie i w przenośni z marzeń, a może raczej fikcyjnej utopii? 28 lutego 1968 roku datuje się na dzień powstania nowego miasta, miasta marzeń, miasta przyszłości, które miało być odpowiedzią na dręczace ludzi zapotrzebowanie miasta dla wszystkich ludzi. Projekt zaczęty z rozmachem, który po przeszło 54 latach, jak się okaże – w jakimś stopniu wypalił.
Katarzyna Boni by zrozumieć jego ideę zamieszkała tam, próbowała dociec jak ludzie z własnej i nieprzymuszonej woli, zechcieli zamieszkać w miejscu, gdzie obowiązują zupełnie inne reguły niż te, które znali do tej pory. Z tego pobytu wyłania się nam obraz miasta utopii, gdzie więcej jest -izmów, niż czegokolwiek innego. Jakim cudem to miejsce do dnia dzisiejszego się utrzymało? Wnikliwie, ale bez krytycznego osądzania Katarzyna Boni zabierze swojego czytelnika do odległych Indii, poznamy świat i zasady panujące w Auroville. Ta podróż zaskoczyła mnie, nie przeczę, próbowałam spojrzeć na ten świat oczami autorki, nie osądzać, nie krytykować, bo czy mam do tego jakiekolwiek prawo? Trudne pytania, jeszcze trudniejsze odpowiedzi a raczej ich brak. Ten reportaż zostawił mnie z lekką nutą ambiwalencji. Jednak według mnie warto się z tym reportażem zmierzyć, bo temat intrygujący, naprawdę.
Polecam. 7/10
Katarzyna Boni „Auroville. Miasto z marzeń”
więcej Pokaż mimo toDoczekałam się wreszcie. Tak, takiego reportażu, jak się sięgam pamięcią już dawno nie czytałam. Zdążyłam nawet zapomnieć, że taki styl reporterski może istnieć – bez oceniania, szufladkowania, dawania niepotrzebnych łatek, ale sucho i solidnie opisujący zastaną rzeczywistość, a ta w poniższej książce jest delikatnie mówiąc –...
Okropnie umęczyłam się przy słuchaniu tej książki. Najwidoczniej nie jestem idealistką bo irytowały mnie wstawki mistyczne, religijne, ideowe, słowem - nie dla mnie, obrzydliwej realistki ten reportaż.
Ewa Abart nie jest lektorką wysoko plasującą się w moim rankingu.
Okropnie umęczyłam się przy słuchaniu tej książki. Najwidoczniej nie jestem idealistką bo irytowały mnie wstawki mistyczne, religijne, ideowe, słowem - nie dla mnie, obrzydliwej realistki ten reportaż.
Pokaż mimo toEwa Abart nie jest lektorką wysoko plasującą się w moim rankingu.
Dobry, rzetelny reportaż, ale wciąż.. "Ganbare" jest wybitne, "Auroville" tylko bardzo dobre. Inna sprawa, że do mnie bardzo trafia i ta książka, jestem odpowiednim odbiorcą - średnio mi się podoba to, że dorośli ludzie z teorii, koncepcji robią prawdę objawioną... kapitalizm, komunizm, socjalizm, maoizm i inne -izmy. Książka mi się wpasowuje w pogląd na świat i niechęć do większości -izmów jako intelektualnie nudnych i niepociągających, zajmujących ludzkie umysły jak izolująca od powietrza folia. Utopia, sekta; głównym pytaniem, jakie może się nasuwać przy tej lekturze to pytanie o różnice i wyraźne podobieństwa między jednym a drugim. Ja bym stamtąd pewnie uciekała po kilku dniach, podziwiam autorkę, że wytrzymała dłużej.
Dobry, rzetelny reportaż, ale wciąż.. "Ganbare" jest wybitne, "Auroville" tylko bardzo dobre. Inna sprawa, że do mnie bardzo trafia i ta książka, jestem odpowiednim odbiorcą - średnio mi się podoba to, że dorośli ludzie z teorii, koncepcji robią prawdę objawioną... kapitalizm, komunizm, socjalizm, maoizm i inne -izmy. Książka mi się wpasowuje w pogląd na świat i niechęć do...
więcej Pokaż mimo toW każdej księgarni mówili mi, że już jej nie mają. Czekałam prawie rok. Było warto.
Opowieść o Auroville otwiera nowe przestrzenie, inspiruje, budzi refleksję. Na początku wydawało się, że książkę będzie się czytało raczej powoli, bo przecież temat abstakcyjny, a poza tym trwała sesja na uniwersytecie. Już drugiego dnia okazało się, że ta historia całkowicie mnie pochłania, ale nie w ten serialowy, żarłoczny sposób. Auroville mnie pochlonęło jednocześnie zostawiając mi dużo miejsca .... we mnie. Niewiarygodność tej opowieści budzi nadzieję, że bycie idealistą ma sens, nawet, a może szczególnie, jeśli tego ideału nie osiągamy.
W każdej księgarni mówili mi, że już jej nie mają. Czekałam prawie rok. Było warto.
więcej Pokaż mimo toOpowieść o Auroville otwiera nowe przestrzenie, inspiruje, budzi refleksję. Na początku wydawało się, że książkę będzie się czytało raczej powoli, bo przecież temat abstakcyjny, a poza tym trwała sesja na uniwersytecie. Już drugiego dnia okazało się, że ta historia całkowicie mnie...
Jakaś ta książka bez wyrazu. Mam świadomość, że takie było zamierzenie autorki, by napisać reportaż bez oceniania, bez wydawania opinii i sądów. To czytelnik ma za zadanie odpowiedzieć, czy Auroville jest zrealizowaną utopią, czy udało się stworzyć świat idealny. Przestrzeń, w której ludzie pracują nad samodoskonaleniem, a nie po to, by zdobyć środki do życia. Pracują, ponieważ chcą stworzyć lepszy świat dla wszystkich, a nie lepsze bytowanie dla siebie. Czy cel został osiągnięty, czy jedynie postawiono kilka pierwszych kroków na ścieżce ku ideałowi. Moim zdaniem to dopiero początek. Człowiek musi jeszcze długo pracować nad sobą, nad własnym ja, by udało mu się wyzbyć egoizmu, by zaczął działać dla planety, a nie tylko dla siebie. Tarcia między frakcjami Aurovillan świadczą o tym najlepiej. To, że obecnie pieczę nad miastem sprawuje rząd Indii - też. Poczytać można, jednak nie jest to tak frapująca lektura, jak "Ganbare! Warsztaty umierania".
Jakaś ta książka bez wyrazu. Mam świadomość, że takie było zamierzenie autorki, by napisać reportaż bez oceniania, bez wydawania opinii i sądów. To czytelnik ma za zadanie odpowiedzieć, czy Auroville jest zrealizowaną utopią, czy udało się stworzyć świat idealny. Przestrzeń, w której ludzie pracują nad samodoskonaleniem, a nie po to, by zdobyć środki do życia. Pracują,...
więcej Pokaż mimo to