cytaty z książki "Auroville. Miasto z marzeń"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pomimo to Rogerowi zdarzało się wątpić. Te robaki, to proso w wodzie, ten kurz, ten brud. Czy to naprawdę jest to? Napisał do Matki: "W aśramie było nadzwyczajnie, przepełniała mnie atmosfera błogiej miłości. Wiesz przecież, że jestem z natury samotnikiem, spełniam się w medytacji. A tu jest brudno, jedzenie jest okropne, marnieję. Czy taki jest Twój plan?". Była jedenasta w nocy. Zakleił kopertę i położył się spać. List chciał wysłać do aśramu porannym autobusem. Ale odpowiedź przyszła szybciej. Roger mówił później, że o trzeciej w nocy usłyszał wyraźny głos: "Robisz dokładnie to, co powinieneś. To jest twoje miejsce. Jesteś tam, żeby budować nowy świat".
Codziennie też pojawiali się nowi ludzie. Wysiadali z rikszy pod drzewem banianiu, rozglądali się niepewnie naokoło. Ale gdzie jest miasto, pytali. Gdzie są ulice, gdzie domy, gdzie szkoły, gdzie urzędy, gdzie sklepy, gdzie parki, gdzie restauracje, gdzie teatry, gdzie kino? Gdzie elektryczność, gdzie kanalizacja, gdzie woda?
Miasto? Miasto jest w każdym z nas, słyszeli.
Większość odjeżdżała jeszcze tego samego dnia.
Nieustanne narzekanie to czysta strata czasu i energii.
Próbuję połapać się w aurovillskich kategoriach. Oficjalnych jest kilka: Mieszkaniec, Newcomer, Przyjaciel, Współpracownik, Małżonek, Stażysta, Wolontariusz, Gość. Każda z nich oznacza inne przywileje i inne obowiązki. Są jeszcze turyści, którzy nie wpadają do żadnej kategorii, bo nawet nie wyrabiają sobie aurovillskiej karty. A nieoficjalnych? Pionierzy, Leśnicy, Miastowi, Aurodzieci. Innych ciągle się uczę. Jestem w Indiach, porównanie z systemem kastowym nasuwa się samo.
Odkochiwanie to najsmutniejsza rzecz na świecie. Patrzysz na osobę, która była twoim światem, i widzisz tylko złudzenia, którymi się karmiłeś.
Skoro trauma zostawia neurologiczny ślad w mózgu i może być przekazywana z pokolenia na pokolenie, to czy spełnianie marzeń też zmienia nam DNA?
Co osiągnęliśmy przez ostatnie dziesięciolecia? Jak nam wychodzi zarządzanie milionami ludzi? Nauczyliśmy się rozwiązywać konflikty? Pozbyliśmy się systemu ekonomicznego, który wzmacnia nierówności? A czy nasze dzieci są szczęśliwe z ocenami i egzaminami? Jaki w ogóle jest nasz cel? I czemu jeszcze - pomimo religii, terapii i poradników do samorozwoju - nie jesteśmy szczęśliwi?
Może celem nie było zbudowanie miasta na pięćdziesiąt tysięcy ludzi, tylko stworzenie lasu? Nigdy się nie dowiemy. I póki Auroville istnieje, nie będziemy wiedzieć, dokąd tak naprawdę idziemy. Zawsze będzie można pójść o krok dalej.
Ale to również on uczy mnie, że słowa są umowne i że to my nadajemy im znaczenie. I dzięki temu tworzymy własne światy.
Matka ustaliła, że w Auroville nie będzie nazwisk, policji, sędziów i więzień. Nie będzie pędu za pieniędzmi, bo pieniądze nie będą stanowiły o wartości człowieka. Nie będzie religii, bo żeby iść własną drogą, każdy musi być sobie drogowskazem. Nie będzie żebraków (żebrzące dzieci - pisała - zostaną wysłane do szkoły, żebrzący starcy - do domu opieki, żebrzący chorzy -do szpitala, a ci, którzy żebrzą, choć są zdrowi - dostaną pracę). Nie będzie również rządzących ani struktur administracyjnych - w kontakcie z boską prawdą wszystko ułoży się samo. (....)
Choć każdy jest zaproszony, nie jest to miejsce dla leniwych i zdesperowanych. Andi dla tych, którzy chcą uciec od rzeczywistości albo szukają odpoczynku na starość. Miasto ludzkiej jedności wymaga wiary. I pracy.
To tu narodzi się nowy gatunek człowieka.
(...) Auroson przysłał mi wiadomość: czasem czujesz się lepiej, czasem gorzej. Czasem masz wątpliwości, czasem pewność. Czasem jesteś sam, czasem z kimś. Ale życie płynie dalej, a ty ciągle poruszasz się naprzód. Innej drogi nie ma. Jedyne, co masz, to ścieżka.
Według niej różnice między płciami są sztuczne, to zwykłe konwenanse. Prawda jest taka, że każe z nas ma w sobie psychiczną istotę, która nie ma ani płci, ani rasy.
Życie mogłoby być całkiem proste i łatwe, gdyby umysł człowieka nie wprowadzał do niego tylu zbędnych komplikacji.
(Matka, 1963).