Żywopłoty
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- ...archipelagi...
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2020-02-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-02-26
- Liczba stron:
- 176
- Czas czytania
- 2 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328067141
- Tagi:
- debiut literacki dorastanie literatura polska odmiana losu opowiadania opowiadanie poszukiwanie szczęścia refleksja relacje międzyludzkie spotkanie śmierć wspomnienia zbiór opowiadań
Jeden z najbardziej obiecujących debiutów roku.
W Żywopłotach poznajemy losy tzw. zwykłych ludzi, bohaterów szarych, z założenia niczym się niewyróżniających i przez to niezwykle ciekawych. Tematy takie jak wspomnienia nastoletnich wakacji spędzonych z przypadkową koleżanką lub urządzanie pierwszego własnego mieszkania są dla autorki pretekstem do wyrażenia prawdy o ludzkim losie, sensie istnienia, przeznaczeniu, pamięci, a przede wszystkim: miłości i śmierci. Kameralne, nastrojowe opowiadania przenika ton spokojnej, błyskotliwej refleksji nad przemianami ludzkiej osobowości i uczuciowością.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Poprzedzielane życia
Od lat, drodzy Państwo, nawołuję do zaprzestania gry w blurby. Nie nawołuję nikogo konkretnego, to fakt, ale zwracanie uwagi na absurdy okładkowych pochwał sprawia mi pewną przewrotną satysfakcję. Dlatego też bardzo się cieszę, że – z tego, co wiem – na księgarskich półkach „Żywopłoty” pojawiły się po prostu jako „jeden z najbardziej obiecujących debiutów roku” (sformułowanie lekko niefortunne w przypadku pozycji wydanej w pierwszym kwartale, ale to już z mojej strony brzydkie czepialstwo),a nie, jak to stało na egzemplarzu próbnym, Gombrowicz, Hrabal i Pavel w jednym. Mój szczeniacki umysł natychmiast przemienił te porównania w zdezaktualizowany mem z piesełem: wow, Gombrowicz, wow, Hrabal tak bardzo, wow. Ale udany debiut – to już co innego, o udanym debiucie można w tym wypadku dyskutować.
W jednym ze swoich esejów – bodaj o Godardzie – Susan Sontag pisała, że każde dzieło sztuki można potraktować jako próbę udowodnienia bezsporności wydarzenia, które reprezentuje. Zapytajmy więc: co wydarza się w „Żywopłotach”? Życie – odpowiedź tyleż banalna, co znamionująca spore ambicje, bo artystyczne ujęcie biografii to jeden z najstarszych Graali literatury.
Z całą pewnością Maria Karpińska głęboko przemyślała to, jak chce napisać swój debiut. Tom podzielony jest na samodzielne opowiadania, z których każde traktuje o dekadzie z życia protagonisty. Nie całej dekadzie oczywiście, ale streszczonej przez jedno, charakterystyczne dla niej doświadczenie: dzieciństwo – to tworzenie przyjaźni, młodość – romanse, dorosłość – nieprzyjemności (czyt. mieszkanie i praca),starość – szpital i zanikająca samodzielność. Do tego dochodzi jeszcze prolog, w którym Karpińska błyskawicznie zdradza charakterystyczną cechę swojego stylu: zestawianie zwyczajności (patrz: wszystkie opisane w poprzednim zdaniu sytuacje) z elementem nadrealnym. Nie nadnaturalnym, to byłoby stwierdzenie zbyt mocne, ale właśnie nadrealnym, łamiącym raczej prawa prawdopodobieństwa niż fizyki. Stricte realistyczna estetyka zostaje na chwilę przełamana pierwiastkiem onirycznym, alogiką zaczerpniętą z krainy snu.
Jak z tą postulowaną przez Sontag bezspornością? Czy taka optyka, optyka świata w subtelny sposób zdeformowanego, broni się w „Żywopłotach”? Bywa różnie. Najlepiej wypada w prologu, w którym Karpińska odwołuje się do żywego jeszcze – choć biorąc pod uwagę doświadczenie pokoleniowe, chylącego się ku upadkowi – stereotypu człowieka techniki żywiącego głęboki szacunek do literatury albo szerzej: sztuki. Tutaj wstrzykiwanie niezwykłości zadziałało doskonale, opowiadanie jest spójne, a pierwiastek nadnaturalny to konstytutywny element świata. Najsłabiej chyba w tekście szpitalnym, który cały jakoś zgrzyta i chrobocze: opis dwóch głównych bohaterów stanowiący jego rdzeń zaciekawia, ale powiązania między nimi oraz samo zakończenie są zbyt wymyślne, zbyt naciągane, co mocno kontrastuje z pozostałymi tekstami, które – nawet gdy naciągają granicę realności – cechują się subtelną, delikatną narracją.
Nie jest to jedyny przypadek, gdy styl Karpińskiej się łamie, co u debiutanta, choćby i w pewien sposób doświadczonego, dziwić nie może. Najsłabszym momentem całych „Żywopłotów” jest rozmowa trzydziestoletniego bodaj protagonisty z Hubim, przyjacielem z dzieciństwa. Pisarka nie wtłacza wcześniej dialogów w żaden formalizm, więc czytelnik spodziewa się klasycznego mimetyzmu – a w zamian dostaje przerażającą sztuczność, konwencję wiążącą usta bohaterów bolesnymi kagańcami.
Skoro zacząłem Sontag, Sontag skończę (za to, że czytałem jej eseje równolegle z „Żywopłotami”, mogę tylko autorkę przeprosić) – amerykańska eseistka w swoim słynnym tekście „O stylu” napisała, że wielka sztuka nie jest konstrukcją, lecz emanacją. Zbiór Karpińskiej to ładne opowiadania, przemyślane zarówno pojedynczo, jak i jako układ wzajemnych relacji – dobrze zaplanowana i sprawnie zrealizowana konstrukcja. Nie wybitny artyzm, nie Gombrowicz, nie Pavel, nie Hrabal, ale udany debiut – jak najbardziej.
Bartek Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 382
- 196
- 37
- 30
- 30
- 18
- 13
- 10
- 9
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Jeden z ciekawszych debiutów, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Pisać z taką bezpretensjonalną wrażliwością i uważnością jest dużą sztuką.
Jeden z ciekawszych debiutów, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Pisać z taką bezpretensjonalną wrażliwością i uważnością jest dużą sztuką.
Pokaż mimo toJeden z ciekawszych debiutów, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Pisać z taką bezpretensjonalną wrażliwością i uważnością jest dużą sztuką.
Jeden z ciekawszych debiutów, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Pisać z taką bezpretensjonalną wrażliwością i uważnością jest dużą sztuką.
Pokaż mimo toCiekawy debiut. Życie jako nieustająca narracja o pozornie zwykłych wydarzeniach, które jednak mają swoją siłę i treść, i wagę. Przypominało mi się "Całe życie Sabiny", trochę "Ciche wody".
Ciekawy debiut. Życie jako nieustająca narracja o pozornie zwykłych wydarzeniach, które jednak mają swoją siłę i treść, i wagę. Przypominało mi się "Całe życie Sabiny", trochę "Ciche wody".
Pokaż mimo to"Żywopłoty" to zbiór krótkich opowiadań o ludziach i życiu. W prosty sposób autorka ujęła to co istotne. Styl bardzo mi przypadł do gustu, przez te historie się po prostu płynie. Mimo, że są mało obszerne to wiele przekazują. Każda z historii jest podobna, a jednocześnie całkiem inna. Ostatnie z opowiadań poruszyło mnie do głębi. Początkowo bałam się tego tytułu. Obawiałam się przerostu formy nad treścią, ale ostatecznie jestem zdziwiona sama sobą jak bardzo te historie przypadły mi do gustu. Być może zabrakło tego czegoś bym mogła określić je genialnymi, ale zdecydowanie jest to wartościowa proza i polecam zaznajomić się z twórczością autorki. Ja na pewno sięgnę po kolejny tytuł spod jej pióra.
"Żywopłoty" to zbiór krótkich opowiadań o ludziach i życiu. W prosty sposób autorka ujęła to co istotne. Styl bardzo mi przypadł do gustu, przez te historie się po prostu płynie. Mimo, że są mało obszerne to wiele przekazują. Każda z historii jest podobna, a jednocześnie całkiem inna. Ostatnie z opowiadań poruszyło mnie do głębi. Początkowo bałam się tego tytułu. Obawiałam...
więcej Pokaż mimo toPierwsze opowiadania bardzo mnie wciągnęły, a potem było tylko słabiej. Świeży język na plus, ale wiem, że za chwilę nie będę nic pamiętać.
Pierwsze opowiadania bardzo mnie wciągnęły, a potem było tylko słabiej. Świeży język na plus, ale wiem, że za chwilę nie będę nic pamiętać.
Pokaż mimo toNie trafiła do mnie ta książka. Nie była zła, ale nie przypadła mi jakoś specjalnie do gustu. Jest...letnia. Nie wywołuje ani gorących emocji, ani zachwytu ani nawet złości. Nic do niej nie poczułam.
Nie trafiła do mnie ta książka. Nie była zła, ale nie przypadła mi jakoś specjalnie do gustu. Jest...letnia. Nie wywołuje ani gorących emocji, ani zachwytu ani nawet złości. Nic do niej nie poczułam.
Pokaż mimo toJest to zupełnie zwyczajna historia o życiu ukazana męskim okiem, tyle tylko, że ta zwyczajność w żaden sposób nie porusza na tyle mocno, by powidoki poszczególnych opowieści tliły się jeszcze przez jakiś czas pod powiekami. Może poza historią o mężczyźnie z rusztowania. Uff, jak ja się cieszę, że ocieplanie bloku mamy już za sobą :D W podskórnej tkance życia przypadkowej jednostki pulsuje przemijanie, które nieuchronnie zbliża się do jednego celu. Tam, gdzie zmierza droga każdego z nas. Podobała mi się ta gra, ale nie będę do niej wracać. Natomiast pióro autorki warte jest sprawdzenia w kolejnych odsłonach.
Jest to zupełnie zwyczajna historia o życiu ukazana męskim okiem, tyle tylko, że ta zwyczajność w żaden sposób nie porusza na tyle mocno, by powidoki poszczególnych opowieści tliły się jeszcze przez jakiś czas pod powiekami. Może poza historią o mężczyźnie z rusztowania. Uff, jak ja się cieszę, że ocieplanie bloku mamy już za sobą :D W podskórnej tkance życia przypadkowej...
więcej Pokaż mimo toAutorka ma talent do wcielania się w męskich narratorów; czułem się zawstydzony czytając. Żal było kończyć. Gorąco zachęcam.
Autorka ma talent do wcielania się w męskich narratorów; czułem się zawstydzony czytając. Żal było kończyć. Gorąco zachęcam.
Pokaż mimo toZbiór opowiadań, przy których się po prostu wynudziłam i prawie nic z nich nie pamiętam oprócz opowiadania z psem. Myślę, że autorka ma fajne, lekkie pióro i potrafi pisać, potrafi nakreślać obrazy, tylko może forma opowiadań mnie nie "wzięła". Spróbuję jeszcze z inną książką tej autorki, żeby się przekonać, czy to autorka dla mnie.
Zbiór opowiadań, przy których się po prostu wynudziłam i prawie nic z nich nie pamiętam oprócz opowiadania z psem. Myślę, że autorka ma fajne, lekkie pióro i potrafi pisać, potrafi nakreślać obrazy, tylko może forma opowiadań mnie nie "wzięła". Spróbuję jeszcze z inną książką tej autorki, żeby się przekonać, czy to autorka dla mnie.
Pokaż mimo toTa książka była podobno jednym z najbardziej obiecujących debiutów 2020 roku. Nie wiem, nie przykładam wagi do rankingów i cudzych oczekiwań, ale wiem jedno: „Żywopłoty” mnie „wzięły”.
To było coś zupełnie innego niż napływające zewsząd różnorodne wydawnictwa.
Świeża, przemyślana, osadzona w bezczasie i poza przestrzenią historia człowieka, którego tożsamość zbudowana jest wyłącznie na bazie jego własnej narracji.
Ta książka to życie. Spokojne, czasami nudne, czasami intrygujące, czasami przeciekające między palcami, ale zawsze nieuchronne.
Bardzo dobrze się to czyta. Z taką literaturą człowiek się nie szarpie, co najwyżej zaczyna zastanawiać się nad pewnymi sprawami, jak choćby nad tym, czy zmęczenie jest nawykiem?;)
Świetne.
Ta książka była podobno jednym z najbardziej obiecujących debiutów 2020 roku. Nie wiem, nie przykładam wagi do rankingów i cudzych oczekiwań, ale wiem jedno: „Żywopłoty” mnie „wzięły”.
więcej Pokaż mimo toTo było coś zupełnie innego niż napływające zewsząd różnorodne wydawnictwa.
Świeża, przemyślana, osadzona w bezczasie i poza przestrzenią historia człowieka, którego tożsamość zbudowana...