rozwińzwiń

Wczesne życie

Okładka książki Wczesne życie Małgorzata Nocuń
Okładka książki Wczesne życie
Małgorzata Nocuń Wydawnictwo: Czarne Seria: Bez Fikcji O... reportaż
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Bez Fikcji O...
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2020-03-25
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-25
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380499850
Tagi:
literatura polska noworodek wcześniak rodzice
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Znak nr 826 / 2024 Monika Bobako, Wojciech Bonowicz, Sylwia Czubkowska, Diana Dąbrowska, Olga Drenda, Kamil Fejfer, Olga Gitkiewicz, Jonathan Haidt, Maria Karpińska, Dominika Kozłowska, Katarzyna Kubisiowska, Jakub Majmurek, Małgorzata Nocuń, Eligiusz Piotrowski, Janusz Poniewierski, Redakcja miesięcznika Znak, Bartosz Sadulski, Eric Schmidt, Nuria Selva Fernandez, Agata Sikora, Anna Świrszczyńska, Ola Szmida
Ocena 7,0
Znak nr 826 / ... Monika Bobako, Wojc...
Okładka książki Znak nr 823 / 2023 Zofia Bałdyga, Maria Banaszak, Agata Bielik-Robson, Agnieszka Burton, Michał Cichy, Diana Dąbrowska, Olga Gitkiewicz, Mateusz Górniak, Byung-Chul Han, Maria Karpińska, Dominika Kozłowska, Waldemar Kuligowski, Małgorzata Lebda, Zbigniew Mikołejko, Łukasz Najder, Małgorzata Nocuń, Janusz Poniewierski, Natalia Sosin-Krosnowska, Michał Sowiński, Grzegorz Strzelczyk, Karolina Sulej, Ola Szmida, Teresa Walas, Redakcja Miesięcznika ZNAK
Ocena 7,0
Znak nr 823 / ... Zofia Bałdyga, Mari...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 5 (53) / maj 2022 Julia Cimafiejewa, Zofia Czartoryska, Kamil Fejfer, Anja Golob, Joanna Karpowicz, Zuzanna Kowalczyk, Karolina Lewestam, Paweł Marczewski, Louis Menand, Małgorzata Nocuń, Łukasz Orbitowski, Radek Rak, Mateusz Roesler, Marta Rybicka, Taras Szewczenko, Tomasz Ulanowski
Ocena 7,4
Pismo. Magazyn... Julia Cimafiejewa, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
75 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
199
191

Na półkach:

Czytając, porównywałam do tego, przez co sama przeszłam. Szpital autorki był na pewno większy - na sali OITN razem z moim dzieckiem leżało maksymalnie jeszcze troje innych. Skrajnych wcześniaków była garstka w czasie, kiedy byliśmy w szpitalu. W tym on, mój syn. Położne i lekarki nie używały słowa "śmierć"; nawet mówiąc mi o martwiczym zapaleniu jelit pani doktor użyła sformułowania "wcześniacze zapalenie jelit". O śmierci innych dzieci - o części z nich - wiedziałam przez obserwację tego, co się dzieje. Nikt nie mówił o tym wprost. Nawet, kiedy przez cały dzień zespół walczył o życie jednego dzieciątka, a tej walki nie udało się wygrać, doktor powiedziała do mnie "mieliśmy bardzo wymagającego pacjent" po czym natychmiast się poprawiła: "to znaczy nadal mamy".
Pobyt na OITN zmienia w człowieku wszystko. Moje dziecko było w stanie krytycznym. Przeszło wylewy III/IV, retinopatię IV stopnia, napady padaczkowe, niedotlenienie... Żyje. Uśmiecha się do mnie codziennie.
Wiele rzeczy wyglądało podobnie. Nie było ostrości wypowiedzi, jakie czytałam w książce. Nie było otwartości w rozmowach w pokoju laktacyjnym, raczej subtelna dyskrecja. Z niektórymi mamami bliższa zażyłość - wiadomo. I mogłam być w szpitalu długo, bardzo długo.
To ważna i potrzebna, a jednocześnie bardzo trudna książka, temat. Wcześniaki to nie są "po prostu mniejsze dzieci". Kiedy leżałam na patologii ciąży, jedna z dziewczyn pytała czego właściwie się boję, przecież urodzę po prostu małe dziecko. Byłam wtedy w 24 tygodniu. "Na progu przeżywalności".

Czytając, porównywałam do tego, przez co sama przeszłam. Szpital autorki był na pewno większy - na sali OITN razem z moim dzieckiem leżało maksymalnie jeszcze troje innych. Skrajnych wcześniaków była garstka w czasie, kiedy byliśmy w szpitalu. W tym on, mój syn. Położne i lekarki nie używały słowa "śmierć"; nawet mówiąc mi o martwiczym zapaleniu jelit pani doktor użyła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3288
1920

Na półkach: , , ,

Ryczałam i czytałam.
Książka smutna, trudna. Nie da się jej przeczytać na raz. Trzeba robić przerwy.

Ryczałam i czytałam.
Książka smutna, trudna. Nie da się jej przeczytać na raz. Trzeba robić przerwy.

Pokaż mimo to

avatar
460
351

Na półkach:

Wczesne życie" to książka, której nie da się zrecenzować. Przynajmniej ja nie umiem. Wyobraźcie sobie, że przeżyliście katastrofę lotniczą i teraz macie w rękach książkę opisującą ten dramat, której autorem jest ocalały pasażer z miejsca obok. Bedziecie w stanie czytać ją na chłodno, bez wracania pamięcią do tamtych wydarzeń i na nowo przeżywania doświadczonych wtedy uczuć? No właśnie.
Autorka opisała własne zmagania z wcześniactwem synka. Od porodu, którego sama "porodem" nie nazywa do wyjścia ze szpitala i później. Jej przeżycia w większości były też moimi.

Wczesne życie" to książka, której nie da się zrecenzować. Przynajmniej ja nie umiem. Wyobraźcie sobie, że przeżyliście katastrofę lotniczą i teraz macie w rękach książkę opisującą ten dramat, której autorem jest ocalały pasażer z miejsca obok. Bedziecie w stanie czytać ją na chłodno, bez wracania pamięcią do tamtych wydarzeń i na nowo przeżywania doświadczonych wtedy uczuć?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
789
534

Na półkach: ,

Ludzie, którzy nie wiedzą nic o wcześniakach często sądzą, że są to po prostu "mniejsze noworodki". Muszą po prostu urosnąć. To przejaw ignorancji i braku jakiejkolwiek wiedzy. Z tym, że nie mówię tego złośliwie. Zazdroszczę braku wiedzy w tym temacie.
Książka Małgorzaty Nocuń dobitnie pokazuje jak bardzo nie są to tylko "mniejsze noworodki", z jak wieloma problemami muszą się mierzyć w pierwszych dniach, tygodniach i miesiącach życia. A czasem to przedterminowe urodzenie determinuje całe życie ich oraz ich rodziców. Oczywiście nie zawsze. Są wcześniaki, które potrzebują czasu, ale później rozwijają się zupełnie normalnie, w tempie zdrowego, donoszonego dziecka. O tym jednak jak to będzie, rodzice przez długi czas nie wiedzą.
I ta niewiedza oraz niepewność powoduje stres i lęk, nierzadko pozostawiający ich z zespołem stresu pourazowego. O tak. Tego samego, z którym mierzą się żołnierze po powrocie z terenów wojennych. To nie przesada.
Książka Nocuń nie jest lekka, to naprawdę ciężki kaliber, bo pełno w niej historii, które nie są szczęśliwe, które nie kończą się happy endem, w których nie wystarczy "być dobrej myśli" czy "pozytywnie myśleć". To historie często kontrowersyjne, gdzie rodzice zastanawiają się, czy na pewno dla dziecka jest dobre, by ratować je za wszelką cenę. Czy przeżycie wiąże się z godnym życiem, życiem wartym przeżycia. To pytania niewygodne, pytania, na które często "znają" odpowiedź osoby, które nigdy w życiu nie stanęły przed takim wyborem. A powinny raczej pozostawić głos ludziom, którzy musieli się z nim mierzyć.
Bardzo wartościowa książka.

Ludzie, którzy nie wiedzą nic o wcześniakach często sądzą, że są to po prostu "mniejsze noworodki". Muszą po prostu urosnąć. To przejaw ignorancji i braku jakiejkolwiek wiedzy. Z tym, że nie mówię tego złośliwie. Zazdroszczę braku wiedzy w tym temacie.
Książka Małgorzaty Nocuń dobitnie pokazuje jak bardzo nie są to tylko "mniejsze noworodki", z jak wieloma problemami muszą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
12

Na półkach:

To moja historia. Urodziłam wcześniaka z hipotrofią w listopadzie 2020r. Szczyt drugiej fali Covidu. Mogłam wyjść do domu po tygodniu, ale wtedy nie pozwolonoby mi znów wejść. Zostałam. Byłam na oddziale trzy miesiące. Za cały świat miałam dwa korytarze, klatkę schodową i dwa oddziały. O spacerach po korytarzu nie było mowy bo codziennie przywożono jakąś pacjentkę z Covidem.
Moje dziecko leżało na OIOMie w sali dokładnie nad moją. Bohaterka nerwowo obserwowała telefon, ja słuchałam odgłosów maszyn i reagowałam paniką słysząc szybkie kroki.
Bez odwiedzin, mogąc zobaczyć bliskich jedynie przez okno, nie mogąc choćby się przytulić, spędziłam Święta, potem Sylwestra, i kolejne dni siedząc przy inkubatorze. W tym czasie moja Mama rozpoczęła walkę z nowotworem. Niemal w tym samym czasie. Mój Syn walczył o życie, Ona również. Po chemii przyjeżdżała postać choć chwilę pod oknem żeby mnie zobaczyć, ledwo stojąc na nogach. Jedyna córka i jedyny wnuk.
Pacjent sam pracujący w służbie zdrowia to najgorszy pacjent. Rozumie za dużo. Za dużo wie. Nadzieja jest mu obca bo zna wszystkie możliwe powikłania i nie umie myśleć pozytywnie.
Od wyjścia ze szpitala minęło pół roku. Wracam tam na szczepienia, wizyty kontrolne, wchodzę tam bez stresu, bo szpital jako taki, ze względu na wykonywaną pracę, nie robi na mnie wrażenia.
Wrażenie robią na mnie wciąż pytania "kiedy stanie na nogi?", "ale będzie normalny, prawda?". Są jak cios w brzuch bo tego się nigdy nie wie i nawet jeśli dziecko rozwija się prawidłowo to może przyjść kryzys. Wcześniak to nie jest miniaturowe niemowlę : to niedojrzały człowiek, który przez tę niedojrzałość skazany jest na szereg powikłań, których rozwój trudno przewidzieć.
Czytając tę książkę otworzyłam szczelnie zamknięte pudło z tym doświadczeniem, które zepchnęłam na dno umysłu. Wszystko znowu wróciło.
Chodzimy na fizjoterapię. Stymulujemy Synka, żeby rozwijał się w przewidzianym tempie. Mieszkam w mieście uzdrowiskowym, dzieci chorych jest tu całe mnóstwo. I trudno nie mieć refleksji jakie mieliśmy szczęście, kiedy patrzymy jak ciężkie komplikacje dotykają nie tylko wcześniaków, ale dzieci w ogóle.
Kto tego nie przeżył, może jedynie posłużyć się wyobraźnią o ile w ogóle potrafi.

To moja historia. Urodziłam wcześniaka z hipotrofią w listopadzie 2020r. Szczyt drugiej fali Covidu. Mogłam wyjść do domu po tygodniu, ale wtedy nie pozwolonoby mi znów wejść. Zostałam. Byłam na oddziale trzy miesiące. Za cały świat miałam dwa korytarze, klatkę schodową i dwa oddziały. O spacerach po korytarzu nie było mowy bo codziennie przywożono jakąś pacjentkę z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
107

Na półkach: , , , ,

Sięgnęłam po nią, bo jestem mamą przedwcześnie urodzonej dziewczynki. Czytając odżywały wspomnienia. Bohaterka jednak miała możliwość bycia z dzieckiem. Opowiadała o codzienności oddziału. Ja tego nie widziałam. Pandemia rozdzieliła nas i uniemożliwiła odwiedziny. Dzięki książce miałam namiastkę tego jak można opiekować się tak małą kruszynką.

Sięgnęłam po nią, bo jestem mamą przedwcześnie urodzonej dziewczynki. Czytając odżywały wspomnienia. Bohaterka jednak miała możliwość bycia z dzieckiem. Opowiadała o codzienności oddziału. Ja tego nie widziałam. Pandemia rozdzieliła nas i uniemożliwiła odwiedziny. Dzięki książce miałam namiastkę tego jak można opiekować się tak małą kruszynką.

Pokaż mimo to

avatar
416
413

Na półkach: ,

Poznajemy historię M. Będąc w ciąży nagle, bez żadnego ostrzeżenia, zostaje mamą malutkiego szkraba, który jeszcze kilka miesięcy powinien mieszkać w jej brzuchu. Ale nie, Julek pojawił się na świecie za wcześnie. Jakby tego było mało, jej życie też jest zagrożone.
Widzimy, jak M. się obwinia, że to jej wina, że powinna bardziej o siebie dbać, że nie powinna robić tego czy tamtego.
Pokazana jest także zła organizacja szpitala. Jak to do sali, gdzie ona i inne kobiety leżą bez dzieci (bo dzieci walczą o życie na innym piętrze),trafia dziewczyna z dzieckiem w brzuchu, a w oddali słychać, jak inna kobieta właśnie rodzi dziecko. To nie wpływa dobrze na psychikę M.
Jednym z trudnych momentów jest ten, gdy M. zostaje wypisana do domu, a Julek nie może być tam z nią. I teraz zaczyna się walka o życie syna i ciągłe zamartwianie się, czy Julek będzie w pełni zdrowy.
Do historii M. wplatane są też opowieści innych pacjentek i matki M.
👶👶👶👶👶👶👶
Zgadzam się ze słowami @ostaszewskamaja_official: "Ta książka może być rodzajem terapii dla wszystkich rodziców, którzy także musieli się z tym zmierzyć." Jest także dla osób, które nie boją się trudnych tematów.
Każda kobieta marzy, aby jej dziecko pojawiło się na świecie zdrowe. Tutaj jest pokazana historia, gdy życie zaskakuje i to nie w superlatywach.
Książka ma trochę ponad 200 stron i przeczytanie jej zabrało mi kawałek jednej nocy, ale było warto, choć łzy lały się niejednokrotnie. Jest jeden minus. Nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że główna bohaterka i jej partner nie mieli imion. Byli to M. i A

Poznajemy historię M. Będąc w ciąży nagle, bez żadnego ostrzeżenia, zostaje mamą malutkiego szkraba, który jeszcze kilka miesięcy powinien mieszkać w jej brzuchu. Ale nie, Julek pojawił się na świecie za wcześnie. Jakby tego było mało, jej życie też jest zagrożone.
Widzimy, jak M. się obwinia, że to jej wina, że powinna bardziej o siebie dbać, że nie powinna robić tego czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1507
1383

Na półkach: , ,

Wczesne życie to książka, która ukazała się nakładem Wydawnictwo Czarne z serii Bez fikcji o.... Ja osobiście lubię od czasu do czasu sięgnąć po reportaż albo książkę opartą na faktach, bo zawsze mogę nauczyć się czegoś nowego. Przyznam szczerze, że zdecydowanie za rzadko sięgam po tego typu literaturę i to jest błąd, duży błąd..

tak wydawnictwo zachęca nas do sięgnięcia po Wczesne życie:
" W Polsce co dziesiąty noworodek przychodzi na świat przedwcześnie. Dzięki postępowi neonatologii przeżywają dzieci, których jeszcze dekadę temu nie można było uratować - urodzone w dwudziestym drugim czy dwudziestym czwartym tygodniu ciąży (próg przeżycia). Jeśli - dzięki rehabilitacji - rozwijają się prawidłowo, mówi się o cudzie. Jeśli ciężko chorują, ich życie zmienia się w uporczywą terapię. Nikt w chwili narodzin nie wie, jak będzie.

To, czego doświadczają matki wcześniaków, można porównać ze stresem bojowym. Są słabe, bezsilne, pełne poczucia winy, dręczone wątpliwościami. Muszą szybko zapomnieć o sobie, by pomóc dziecku, które zaczyna najcięższą walkę - o życie. Na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka wcześniaki spędzają nieraz wiele tygodni, a nawet miesięcy. Najgorsze są poranki i wieczory. Poranki - bo trzeba wejść na oddział i dowiedzieć się, czy przez noc nie stało się nic złego. Wieczory - bo zostawia si dziecko. Rodzicom każdego dnia towarzyszy niepewność i poczucie zagrożenia. Jedno i drugi może nigdy ich nie opuścić."

Małgorzata Nocuń to matka wcześniaka, a jej Wczesne życie to swojego rodzaju terapia. która miała za zadanie pomóc uporać się z traumą z okresu kiedy walczyła dzień po dniu o życie swojego dziecka. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić jak to jest żyć w nieustannym lęku i strachu o życie maleństwa, trzymać kciuki o każdy oddech. Nie móc przytulić, pocałować czy chociażby pogłaskać po główce.

Ciąża to szczególny okres w życiu każdego i przyjście na świat młodego człowiek przewraca poukładany świat rodziców do góry nogami. Jeśli dziecko urodzi się zdrowe to powinniśmy dziękować za to Bogu na gołych kolanach, a i tak narzekamy na nie przespane noce, na zbędne kilogramy, które nie chcą zniknąć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale wszystko to pryszcz w porównaniu z tym co muszą przeżywać matki wcześniaków. Ich życie to przecież nieustanna walka, walka o każdy dzień, niepewność co przyniesie nawet nie następny dzień, a kolejna godzina. Ile to trzeba mieć w sobie siły i determinacji, ile odwagi.

Ta walka jest okupiona łzami, wyrzutami sumienia i obwinianiem samej siebie za to co się wydarzyło. To nie jest równa walka, bo nie widomo po czyjej stronie będzie zwycięzca. Dla mnie matki wcześniaków to bohaterki, które w jednej chwili muszą przewartościować swoje życie. Muszę z nieludzką wręcz siłą podejmować decyzje. Strach, ból i niepewność to wszystko towarzyszy matkom, które niejednokrotnie mogą tylko patrzeć na swoje dziecko leżące w inkubatorze, podłączone do miliona kabli, rurek i nieustannie pikającej aparatury.

Autorka w swojej książce pokazuje wyboistą drogę i walkę o każdy dzień życia swojego wyczekanego potomka. To ciężka lektura, po której z pewnością niejeden z nas przewartościuje swoje życie. Chociaż moje dziecko już jest dorosłe i co najważniejsze zdrowe to jak każda matka każdego dnia drżę i musze chociaż go usłyszeć i dowiedzieć się czy wszystko jest w porządku.

Wczesne życie Małgorzaty Nocuń to jedna z tych książek, które z pewnością na długo zapadną w pamięci.

Nie jestem w stanie wystawić gwiazdek, bo ma ile można wycenić ból i strach? Na 2 czy może 10? tutaj żadna skala się nie sprawdzi. Przeczytajcie sami, ale nastawcie się na niesamowite emocje, żal, ból i łzy.

Wczesne życie to książka, która ukazała się nakładem Wydawnictwo Czarne z serii Bez fikcji o.... Ja osobiście lubię od czasu do czasu sięgnąć po reportaż albo książkę opartą na faktach, bo zawsze mogę nauczyć się czegoś nowego. Przyznam szczerze, że zdecydowanie za rzadko sięgam po tego typu literaturę i to jest błąd, duży błąd..

tak wydawnictwo zachęca nas do sięgnięcia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1970
1615

Na półkach: , ,

Odkąd pamiętam, uwielbiałam książki w jakikolwiek sposób poruszające tematykę dzieci oraz macierzyństwa. Od czasu swojej pierwszej ciąży nieustannie oglądałam również wszelakie filmy, seriale i programy dotyczące porodów. Jednym z nich był serial "Moje 600 gramów szczęścia" - nie opuściłam ani jednego odcinka, nieustannie rycząc, a że akurat sama nosiłam wtedy malucha pod sercem, to przeżycia były podwójne. Bałam się, współczułam, kibicowałam i modliłam się, aby mnie to nie spotkało. Mnie się udało, jednak nie każdej z nas jest to dane...

W Polsce co dziesiąty noworodek przychodzi na świat zbyt wcześnie. Aktualnie szansę na przeżycie mają już dzieci urodzone w dwudziestym drugim tygodniu ciąży, jednak ich późniejszy stan zdrowotny najczęściej wiąże się z wieloma problemami, operacjami, zabiegami. Na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka niektóre wcześniaki spędzają długie miesiące i nigdy nie wiadomo, w jakim stanie go opuszczą albo czy w ogóle im się to uda...

"Matka znajduje w sobie nadludzką siłę, kiedy dziecko jest w niebezpieczeństwie, wstaje i idzie, walczy, jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Ja też czasami czułam, że doszłam do ściany, że nie daję rady, że kroku już nie zrobię, ale zbierałam się i jechałam na oddział." *

Nie pamiętam, kiedy jakaś lektura tak bardzo przeczołgała mnie pod względem emocjonalnym. Przez nieco ponad dwieście stron nieustannie po moich plecach przechodziły ciarki, a ja siadywałam, wpatrując się w jedne miejsce, myśląc i myśląc... przy tym doceniając, jak ogromne szczęście miałam, rodząc dzieci w terminie (a w zasadzie nawet po). Moje pociechy ewidentnie nie były chętne do wyjścia z ciepłego, wygodnego brzucha i trzeba było im trochę pomóc. Nie wyobrażam sobie, jak miałoby wyglądać moje życie, gdyby przyszły one wiele tygodni wcześniej niż trzeba...

To jest niezwykle ciężka książka, na pewno nie dla każdego. Zdecydowanie można przewartościować całe swoje życie, a przy tym uświadomić sobie, że nikt z nas nie ma prawa oceniać kobiet, które stają przed dylematem usilnej walki o życie swojego dziecka (po czym może być ono po prostu maluchem leżącym, niesłyszącym, niewidzącym, nieruszającym ani jedną kończyną, niepotrafiącym zrobić samodzielnie dosłownie niczego),a poddaniem się i pozwoleniem mu odejść. Bezapelacyjnie każde życie jest cudem, ale niekiedy walka o nie jest okupiona łzami i okropnym bólem, więc może nie zawsze trzeba usilnie zabiegać o utrzymywanie egzystencji? To niesamowicie trudna decyzja, ale nawet same matki niekiedy zastanawiają się nad tym, czy było warto, skoro wcześniactwo niesie za sobą tak wiele konsekwencji... Jestem zdania, iż każdy powinien decydować zgodnie z własnym sumieniem oraz możliwościami, a ferowanie wyroków nie będąc w danej sytuacji, jest totalnie nie na miejscu.

Bycie mamą wcześniaka to nieustanny strach, bicie się z myślami, obwinianie siebie. Patrzenie na swoje maleństwo znajdujące się za szybą, wokół którego pełno kabli, cewników i urządzeń; niemożność wzięcia go na ręce, przytulenia, szepnięcia do ucha "wszystko będzie dobrze", sprawia, że matczyne serce rozpada się na milion kawałków. Mamy wcześniaków - wiedzcie, że jesteście bohaterkami!

"Wczesne życie" pod względem tematycznym oraz emocjonalnym to rewelacyjna lektura. Gorzej jest jednak ze stylem Małgorzaty Nocuń. Nie znam jej twórczości, więc nie mogę porównać tej książki z innymi, ale przeszkadzał mi panoszący się chaos i skakanie po wątkach, a także sposób przedstawiania innych historii przy jednoczesnym staraniu się omijania własnej. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że podzielenie się swoimi przeżyciami z całym światem to nie lada wyczyn, jednak od pierwszej strony wiedziałam, iż owa M. to po prostu autorka, która w jakiś sposób boi się zdjąć maskę, dlatego zasłania się opowieściami innych mam. Do tego pragnę zaznaczyć, że jest to książka mocno depresyjna i dołująca, niewiele w niej nadziei, dlatego polecam ją tylko czytelnikom gotowym na takie emocje.

*cytat ze str. 111

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/06/zbyt-szybki-poczatek-wczesne-zycie.html

Odkąd pamiętam, uwielbiałam książki w jakikolwiek sposób poruszające tematykę dzieci oraz macierzyństwa. Od czasu swojej pierwszej ciąży nieustannie oglądałam również wszelakie filmy, seriale i programy dotyczące porodów. Jednym z nich był serial "Moje 600 gramów szczęścia" - nie opuściłam ani jednego odcinka, nieustannie rycząc, a że akurat sama nosiłam wtedy malucha pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
150

Na półkach:

Małgorzata Nocuń – „Wczesne życie”

Autorka „Wczesnego życia” jest matką wcześniaka. Książka, którą napisała jest formą terapii, dzięki której może uporać się ze swoimi traumami i wspomnieniami z okresu, w którym toczyła się walka o życie jej przedwcześnie narodzonego dziecka.

Dla większości kobiet, ciąża jest niezwykle szczególnym momentem. To okres wyczekiwania na przyjście najważniejszej osoby w życiu. Przyszli rodzice przygotowując się do nowej, życiowej roli, muszą przewartościować swoje życie i nadać mu zupełnie nowy kierunek. Wiem, co mówię, bo sama jestem matką i wspólnie z mężem staramy się wychować naszego obecnie dziewięciolatka na dobrego, szczęśliwego człowieka.

Czy wiecie, że w Polsce co dziesiąte dziecko rodzi się przedwcześnie? Jeszcze całkiem niedawno, dzieci będące wcześniakami, skazane były na śmierć. W obecnych czasach, dzięki postępowi medycyny, umieralność wcześniaków maleje. Aż trudno uwierzyć, że lekarzom udaje się uratować dzieci urodzone już w 22 tygodniu ciąży .

Mimo postępu w dziedzinie neonatologii, nie wszystkie wcześniaki mają szanse na normalne życie. Schorzenia układu nerwowego, krwionośnego oddechowego, będące przyczyną wczesnego porodu, mogą mieć poważne i nieodwracalne następstwa w dorosłym życiu.

Dzień po dniu na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka gromadzą się zatroskani i zmęczeni rodzice. Spędzając czas ze swoim dzieckiem chcą poczuć namiastkę rodzicielstwa.
Z troską spoglądają na swoje wcześniaki podłączone do aparatury medycznej, uwięzione w ciasnym inkubatorze. Każdego dnia, przekraczając bramy szpitala, rodzice odzyskują nadprzyrodzone siły i walczą o każdy oddech swojego dziecka. Nie wiadomo, czy następnego dnia będą jeszcze rodzicami.

Małgorzata Nocuń w swojej książce, pokazuje jak wyboistą i kręta drogę muszą przejść rodzice przedwcześnie narodzonych dzieci. Mierzą się z ogromnym bólem, cierpieniem, wątpliwościami i obawami, które nie pozwalają im normalnie funkcjonować. Niektóre matki przechodzą zespól stresu pourazowego, z którym będą musiały się zmagać jeszcze długo po opuszczeniu szpitala. W książce poznacie wiele przejmujących, prawdziwych historii opowiadających o losach wcześniaków i ich rodziców. Wszystkich ich łączy jedno, na długi czas ich domem rodzinnym staje się szpitalna sala. Dziękuję @wydawnictwoczarne za egzemplarz do recenzji

Małgorzata Nocuń – „Wczesne życie”

Autorka „Wczesnego życia” jest matką wcześniaka. Książka, którą napisała jest formą terapii, dzięki której może uporać się ze swoimi traumami i wspomnieniami z okresu, w którym toczyła się walka o życie jej przedwcześnie narodzonego dziecka.

Dla większości kobiet, ciąża jest niezwykle szczególnym momentem. To okres wyczekiwania na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    114
  • Przeczytane
    91
  • Posiadam
    11
  • 2021
    8
  • 2020
    6
  • 2022
    5
  • Literatura faktu
    3
  • E-booki
    2
  • Ebook
    2
  • 2020
    2

Cytaty

Więcej
Małgorzata Nocuń Wczesne życie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także