W książce Gębury znajdziemy 20 prawdziwych historii. Każda historia jest inna, są takie, przy których mamy gęsią skórkę, przy których zastanowimy się czy chcemy spożywać produkty mięsne. W końcu są też takie z których możemy wyciągnąć garść ciekawych informacji - działanie numeru alarmowego 112 albo nawet dowiedzieć się o bezpieczeństwie w sieci.

Osobiście dla mnie to książka przede wszystkim o tolerancji. Jestem osobą tolerancyjną więc ciężko zrozumieć mi zarzuty w niektórych rozdziałach, bo to przerażajace, że niektórzy ludzie są tak zacietrzewieni. Nie potrafię się pogodzić z brakiem akceptacji ze względu na kolor skóry, wyznanie czy orientacje. Na to nie ma mojej zgody. Niewyobrażalny dla mnie jest fakt, że ktoś może zniżyć się do takiego poziomu nawet ze względu na imię, które nosi dana osoba. Możemy poznać również neonazistkę i jej poglądy.

Poznajemy w niej problemy ludzi. Walkę z depresją, co do niej doprowadziło, jak ważne jest wsparcie bliskich. Dowiemy się co nieco o procesie adopcji. Jest poruszony również temat, który niedawno mnie zaciekawił przez serię Remigiusza Mroza o Gerardzie Edlingu czyli o behawioryzymie. Nawet o wykrywaczu kłamstw!

Ogólnie mamy garstkę informacji w każdym z 20 różnych tematów. Żaden nie jest przesadnie rozwinięty, więc jeśli któryś Was zainteresuje to warto zagłębić temat.

Czy ta książka zmieni moje życie? Pewnie nie, bo interesuję się zagadnieniami z wielu różnych dziedzin i praktycznie wszystkie były mi znane. Nie mniej jest to rozwijające i fajnie przeczytać relacje osób, które w tym siedzą. Natomiast książka faktycznie otwiera oczy na ludzkie problemy i dylematy.

W książce Gębury znajdziemy 20 prawdziwych historii. Każda historia jest inna, są takie, przy których mamy gęsią skórkę, przy których zastanowimy się czy chcemy spożywać produkty mięsne. W końcu są też takie z których możemy wyciągnąć garść ciekawych informacji - działanie numeru alarmowego 112 albo nawet dowiedzieć się o bezpieczeństwie w sieci.

Osobiście dla mnie to...