Święto odległości

Okładka książki Święto odległości Jerzy Franczak
Okładka książki Święto odległości
Jerzy Franczak Wydawnictwo: FORMA literatura piękna
64 str. 1 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Święto odległości
Wydawnictwo:
FORMA
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Liczba stron:
64
Czas czytania
1 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365778826
Tagi:
Święto Niepodległości
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dzieła wybrane. Tom 4. Anatomiczny Jerzy Franczak, Roland Topor
Ocena 10,0
Dzieła wybrane... Jerzy Franczak, Rol...
Okładka książki Notatnik Literacki Nr 1 (1) / 2023 Zuzanna Bartoszek, Joanna Bednarek, Ewa Dąbrowska, Julia Fiedorczuk, Jerzy Franczak, Weronika Gogola, Irek Grin, Ewa Jarocka, Tymoteusz Karpowicz, Emilia Konwerska, Patryk Kosenda, Dorota Kotas, Dawid Kujawa, Karolina Macios, Paweł Mackiewicz, Filip Matwiejczuk, Oskar Meller, Łukasz Musiał, Joanna Oparek, Emil Pasierski, Jacek Paśnik, Redakcja pisma Notatnik Literacki, Maciej Robert, Barbara Sadurska, Jakub Skurtys, Paweł Sołtys, Olga Tokarczuk, Agnieszka Waligóra, Rafał Wawrzyńczyk, Agnieszka Wolny-Hamkało
Ocena 8,0
Notatnik Liter... Zuzanna Bartoszek, ...
Okładka książki Znak nr 812 / (1 / 2023) Miłosz Biedrzycki, Grzegorz Bogdał, Nick Bostrom, Roberto Calasso, Diana Dąbrowska, Jacek Dukaj, Kamil Fejfer, Julia Fiedorczuk, Jerzy Franczak, Olga Gitkiewicz, Stefan Klemczak, Dominika Kozłowska, Angelika Kuźniak, Anna Mateja, Klaudia Muca, Janusz Poniewierski, Zbigniew Rokita, Agata Sikora, Filip Springer, Adrian Stachowski, Redakcja Miesięcznika ZNAK
Ocena 8,2
Znak nr 812 / ... Miłosz Biedrzycki,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6142
3443

Na półkach:

„Ale dziś wszystko zamknięte, madame! Najmniejsze komórki społeczne sumują się w tłum, ludzi ogarnia patriotyczne uniesienie. Niech zamilknie wszystko, co nas wzajemnie dzielić może, a niech zabrzmi eden wielki głos!
-Tato, a po co wiszą te chorągiewki?
-To są flagi. Dziś mamy święto odległości.
-Odległości?”
Jerzy Franczak zabiera nas w świat relacji społecznych. Święto niepodległości staje się pretekstem do opowiedzenia o losach trzech przyjaciół będących reprezentantami odmiennych typów ludzkich: ojca rodziny, rozwodnika i starego kawalera. Pod tymi pozornie prostymi etykietami kryje się głębsza prawda o typach ludzkich, ich pragnieniach, ucieczkach, sukcesach i porażkach, światach poukładanych według nakazów społecznych i próbach wyrwania się z nich. Przyjaciele od lat niby są razem, ale każdy tak naprawdę pozostawiony jest samemu sobie, odosobniony, osamotniony. Wspólnota jest tylko pozorna, istnieje tylko wtedy, kiedy życie układa się dobrze, kiedy bohaterzy nie borykają się ze swoimi pragnieniami przejścia na kolejny poziom duchowości uwalniającej od ciężaru nakazów, powinności, obowiązków wobec bliskich, społeczeństwa, znajomych. W chwilach kryzysu odczuwają silne poczucie osamotnienia, jakiegoś takiego wewnętrznego bólu, poczucia klęski, upadku, słabości przypominającego nam to, co znamy z filozofii Fryderyka Nietzschego skumulowanego w słowach: „Człowiek jest czymś, co pokonanym być powinno” (Przedmowa Zaratustry. O nadczłowieku i ostatnim człowieku).
Bohaterzy wykreowani przez Jerzego Franczaka są słabi, osamotnieni, zawstydzeni i obnażeni ze swoimi pragnieniami: „Proszę się nie wstydzić, pod spodem, au fond, wszyscy jesteśmy nadzy”. Nasze ubrania, maski, odgrywanie ról społecznych nie pomaga, a wręcz podkreśla różnice między nimi. Nie ma tu miejsca na litość, a uczucie przyjaźni z człowiekiem, któremu się nie powiodło podszyte jest zawstydzeniem, bo po Nietzschowsku nie ma tu współczucia dla ludzi słabych, upadających, nie ma równości między tymi, którzy są podlegli, a tymi, którzy potrafią uwolnić się od ciężaru obowiązków. Aby zasłużyć na szacunek trzeba wspinać się – najlepiej samotnie - po szczeblach drabiny społecznej. Na samym szczycie jednak może okazać się, że w dół ściąga nas nieodcięta pępowina, przed którą uciekamy w świat fantazji. Całkowita samotność też nie jest dobra, ponieważ uświadamiamy sobie wtedy, że nie mamy wspólnego języka nawet z własnym dzieckiem. Uświadomienie sobie tego wywołuje poczucie klęski. Wydawałoby się, że wyjściem jest współtworzenie rodziny. Ale i tu człowiek jest sam. Pozostaje mu ucieczka we własną sferę duchową, przyjrzenie się sobie i kolejnemu stopniowi, na którym się znajduje. I tu po raz kolejny z pomocą przychodzi nam Nietsche w swoim najsłynniejszym i najbardziej wieloznacznym dziele, „Tako rzecze Zaratustra”: „Nazwę wam trzy przemiany ducha: jako duch wielbłądem się staje, wielbłąd lwem; wreszcie lew dziecięciem”. Wielbłąd to uosobienie duchowości poddanej ciężarom obowiązków wynikających ze społecznych obowiązków, kulturowych powinności. Kolejnym etapem jest lew wyzwalający się z tego ciężaru i wyrażający swoje pragnienia. Najwyższym stopniem jest dziecko jako uosobienie niewinnego, ale pozbawionego naiwności dziecka. I tak właśnie ułożone są kolejne części-rozdziały opowieści Jerzego Franczaka.
Pierwsza kryje w sobie duchowość wielbłąda. Stojący na najniższym poziomie świadomości, objuczony nakazami, zakazami, powinnościami, godzący się ze swoim losem niewolnika mogącego tylko w myślach uciekać do lepszych czasów, w których odczuwał poczucie sensu tego, co robi, beztroski graniczącej z dziecięcą zabawą. Wspomnienia wydają się tu płynąć niemal jak w Proustowskiej prozie: podróż tramwajem przenosi bohatera do czasów, kiedy jechał z rodzicami pociągiem. W swoim świecie powinności Michał pielęgnuje tęsknotę do czasów beztroski. To jest jedyna forma buntu, na jaki go stać. Objuczony niczym wielbłąd idzie wolno, ale systematycznie przez kolejne etapy życia, dzielnie znosi trudy, strofowania, krytykę, poczucie porażki, która nakazuje mu udawanie zajętego, aby nie wejść w relacje z bliskimi, bo to zawsze kończy się pouczaniem. Poddaje się temu, co narzuca mu otoczenie. Dziennikarz i ojciec dwójki dzieci wyzbywający się wolności i samodzielności - a co za tym idzie – odpowiedzialności za świat prostych nakazów „zrób”, „zanieś”, „zarób”, „kup”. Jego życie ogranicza się do bezwolnej rutyny, w której od czasu do czasu powraca pytanie: „Czy wolność oznacza równość, czy prawo do nierówności?”, co po raz kolejny pachnie filozofią Nietzeschego. Szczytem jego wolności jest męska wyprawa za miasto, gdzie w chaszczach może rozbić namiot, upić się, dewastować otoczenie, zgubić przyjaciela i bawić się w dwuznaczności bez społecznego karcącego spojrzenia i zastanawiania się „czy tak wypada”.
Druga opowieść zabiera nas do życia zgubionego w czasie męskiej wyprawy Tomasza będącego uosobieniem kolejnego poziomu duchowości: lwa wolnego od powinności. Wyzwolony ze związanych z posiadaniem rodziny, stałej pracy i miejsca zamieszkania obowiązków bohater może czuć się wyzwolony. Jednak społeczeństwo nie pozwoli mu na to. Bycie panem własnego losu wiąże się z izolacją z powodu biedy, poczuciem niższości, braku bliskich, niezrozumieniem ze strony dziecka, pogardą ze strony matki. Jego potrzeba wolności sprawia, że skutecznie odcina pępowinę, a kiedy w związku zaczyna czuć się osaczony kończy się to rozwodem. Tomek – uosobienie wolności – nie jest zdolny do skończenia jakichkolwiek studiów, ponieważ poddawanie się woli innych uważa za uciążliwe, a każdy ciężar przecież musi zrzucać ze swoich pleców. Jako dzikie zwierzę nie zdążył w czasie krótkiego ojcostwa nawiązać relacji z synem, a po rozwodzie jest to już nierealne, bo każde spotkanie z synem to jak zderzenie z innym światem, takim, w którym ważne są sentymenty, wspomnienia. Społeczną odpowiedzią na jego niedostosowanie się, brak chęci brania ciężaru na własne plecy jest izolacja i bezrobocie.
W trzeciej opowieści zawartej w „Święcie odległości” Jerzy Franczak zabiera nas do świata Pawła – poważanego wykładowcy, który właśnie uzyskał kolejny stopień awansu. Wolny duch żywiący się tym, co go bawi, interesuje, daje satysfakcję i unikający przyziemnych zmartwień to uosobienie dziecka niepotrafiącego odciąć pępowiny. „Niewinnością jest dziecię i zapomnieniem, jest nowopoczęciem, jest grą, jest toczącym się pierścieniem, pierwszym ruchem, świętego „tak“ mówieniem” ” (Przedmowa Zaratustry. O nadczłowieku i ostatnim człowieku). Samotne życie z matką staje się jego codziennością, z której pragnie się wyrwać. Duchowość dziecka będąca uosobieniem wolności i niewinności obciążona jest potrzebą tworzenia świata własnych wartości. To kończy się fantazjowaniem, uciekaniem w świat swoich pragnień przesłaniających mu jego prawdziwe życie. Bardzo dobrze oddaje to tekst, w którym czytelnik nieco się gubi, bo to, co dzieje się wokół Pawła to jakiś dziwny świat, a wszystko zaczyna się od świętowania obrony habilitacji. Wyprawa do klubu Mefisto, rozmowa z tajemniczą Ildiko, pogoń za swoimi ideami, prowadzonymi w głowie rozmowami, rozmyślaniami sprawiają, że razem z bohaterem przeskakujemy z tematu na temat bez poczucia związku między wcześniejszą i następną myślą.
„Nazwałem wam trzy przemiany ducha: jako duch wielbłądem się staje, wielbłąd lwem, wreszcie lew dziecięciem” (Przedmowa Zaratustry. O nadczłowieku i ostatnim człowieku). W książce Jerzego Franczaka owe przejścia wydają się nie istnieć. A jednak pojawiają się w czasach dzieciństwa, obowiązkowej nauki, zwiększania ilości obowiązków przez rodziców i otoczenie. Osobowość wielbłąda biernie poddaje się i bierze na siebie kolejne ciężary, a lew zrzuca je, przez co zyskuje odrzucenie. Osobowość lwa to bohater, który po skończonych studiach odrzuca drogę obowiązków, a swoją pasję zmienia w zabawę dającą wymierne korzyści.
„Święto odległości” Jerzego Franczaka to opowieść o społecznych i mentalnych odległościach między poszczególnymi duchowościami, osobowościami, grupami społecznymi. Pisarz każe nam się przyjrzeć jaki tworzymy naród, temu, w jaki sposób funkcjonujemy społecznie, jakie uprzedzenie towarzyszą naszemu życiu, w jaki sposób poddajemy się społecznym powinnością, jakie są granice naszej wolności, przeszłości, teraźniejszości, przyszłości. Tytułowa odległość jest tu bardzo szeroko rozumiana i daje bardzo szerokie pole do interpretacji. Ze względu na tercjalny podział tekstu, zawarte w poszczególnych częściach osobowości pozwalają na sięganie do dzieł innych filozofów. Także tych starożytnych i przymierzanie, do których typów osobowości pasuje ów opis. Można pobawić się tu w interpretację na podstawie Platońskiego „Państwa” z idealistycznym podziałem społeczeństwa na rzemieślników, wojowników i mędrców, którzy po przyjrzeniu im się z bliska sprawiają, że ów ideał upada i pozostaje poczucie społecznej klęski, utraty wiary w to, że ludzie mogą stworzyć dobry wzorzec dobrego społeczeństwa.

„Ale dziś wszystko zamknięte, madame! Najmniejsze komórki społeczne sumują się w tłum, ludzi ogarnia patriotyczne uniesienie. Niech zamilknie wszystko, co nas wzajemnie dzielić może, a niech zabrzmi eden wielki głos!
-Tato, a po co wiszą te chorągiewki?
-To są flagi. Dziś mamy święto odległości.
-Odległości?”
Jerzy Franczak zabiera nas w świat relacji społecznych. Święto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

W „Innym świecie” Gustaw Herling-Grudziński pisał „Boże, daj mi sa­mot­ność, bo niena­widzę ludzi”. Jerzy Franczak tak stanowczy nie jest, o czym wymownie zaświadczy druga historia, opisana w jego książce. Odnoszę też wrażenie, że tytułowa ‘odległość’, wcale nie jest tu wołaniem o wolność i wyrwanie się z więzów codziennego mozołu (patrz historia pierwsza). Oczywiście, bohaterowie książki przed czymś uciekają, coś ich od środka toczy i nie pozwala spać spokojnie. A jednak kluczowe pytanie jakie nasuwa mi się przy lekturze tej mikropowieści nie brzmi przed czym, ale dokąd.

W kilku recenzjach „Święta odległości” czytamy o możliwych interpretacjach filozoficznych utworu. Przede wszystkim o trzech przemianach ducha Nietzschego, ale także kategorii popędów życiowych Freuda. Z dwóch powodów ja o tym pisać nie będę. Po pierwsze dlatego, że kto chętny, niech szuka dalej. Drugi powód jest znacznie ważniejszy – podczas lektury myślałem o tym co mnie otacza, nie zaś o niemieckim filozofie. Być może, takie moje podejście zostanie odczytane jako ślizganie się po powierzchni literackiej uczty, albo co gorsza, niekompetentne spłaszczanie misternie ułożonej mozaiki odniesień i sensów. A niech tam! Kto by się tym przejmował? Jerzy Franczak dał mi wystarczająco dużo pretekstów do tego, aby przez pryzmat jego najnowszej książki spojrzeć nieco innym okiem na pojęcia męskości i polskości, czyli inaczej mówiąc, także na mnie.

Autor rozpisał swoją niewielką książkę jako swego rodzaju tryptyk o różnych charakterach i życiorysach, które ostatecznie łączą te same problemy niedopasowania. W pierwszej narratorem jest Michał, dziennikarz i ojciec dwójki dzieci. Jego na wskroś poukładane życie mierzi swoją wychuchaną strukturą. Każda sekunda wkomponowana w z góry określoną organizację, podporządkowana jest skutecznemu pełnieniu ról społecznych ojca, męża i pracownika. Szczątki wolnej woli co rusz przygniatane są cywilizacyjnymi nakazami: zrób, idź, zarób, przynieś, wyglądaj, szanuj. W tym skategoryzowanym, rutynowym świecie nawet męski wyjazd poza miasto okaże się wydarzeniem wartym wzmiankowania, a może nawet określającym prawdziwą twarz bohatera. To właśnie gdzieś w Beskidzie Niskim, Michał i jego koledzy, już bez cywilizacyjnych kajdan, odkryją w sobie młodzieńczą buńczuczność i egoizm. Polegując w otoczonym lasem namiocie, będą pić, śmiecić, niszczyć, gubić się, a przede wszystkim bawić, bez cenzury i strachu o publiczną konfiskatę swojego statusu. To tam będą żyć pełnią życia. Ale czy na pewno o to chodzi?

Monotonia i nuda życia codziennego Michała nie grozi bohaterowi drugiej opowieści. Tomasz wolności ma aż za dużo. Po rozwodzie jego życie z każdym dniem przekształca się w nieuniknioną ruinę. Traci oparcie, miejsce zamieszkania, środki do życia. Nie umie zbudować pożądanej relacji z synem, ponieważ orbitują w innych światopoglądach. Coś, co dla jednego jest istotą funkcjonowania (wyzwolenie),dla drugiego jest niezrozumiałą fanaberią i powodem do pogardy. Jak się okazuje, także rzeczywistość bez perspektyw, rodzinnych powinności i społecznych więzów, wcale nie musi dawać szczęścia. Prędzej czy później forsowana pod prąd oczekiwaniom innych wolność, będzie powodem innego typu deficytów: braku przynależności, zrozumienia, wsparcia i co najważniejsze, braku materialnych zasobów przetrwania.

Sytuacja trzeciej postaci jest swoistym dopełnieniem dyskursu o roli mężczyzny (człowieka?) we współczesnym świecie. Paweł to naukowiec, właśnie świętujący habilitację. W przeciwieństwie do poprzednich postaci, jest dopiero na początku swojej rodzinnej drogi. Najważniejszą kobietą życia, jest matka, która pod wpływem zauroczenia, ustępuje miejsca węgierskiej studentce o imieniu Ildiko. Ta jednak szybko znika, jak zjawa z sennego koszmaru. Próby odnalezienia śladów jej bytności, będą prowadzić bohatera w głąb jego wewnętrznego szaleństwa. Autor nie pomoże tu czytelnikowi w ocenie co jest prawdą, a co owocem wyobraźni. Jedno jest pewne – Paweł, podobnie jak pozostałe typy męskiego gatunku, tonie w morzu niezrozumienia i wiecznego poszukiwania harmonii. Harmonii, której zdaniem Jerzego Franczaka, odnaleźć zdaje się nie da. Przynajmniej na dłuższą metę. A może po prostu źle jej szukamy?

Trzy osobowości, trzy odmienne role społeczne, trzy powody do eksponowania braku. W „Święcie odległości” wszystko się ze sobą w dziwny sposób styka, ale mam wrażenie, że nic się do końca na siebie nie składa. Odmienna za każdym razem narracja nie zespala się tu wzdłuż wyznaczonej linii prostej, nie dąży do jakiegoś krytycznego punktu, a raczej zatacza schizofreniczne kręgi wokół obranego tematu. Celem autora nie jest stawianie i dowodzenie jakiejś tezy, nie zamyka dróg interpretacyjnych ani kalejdoskopu charakterów. Jemu chodzi o zatrzymanie się, o chociaż szczątkową refleksję nad błędnym kołem popadania w oczywiste skrajności. O próbę zmierzenia się z mentalnymi odległościami dzielącymi ludzi. Co ważne, pisarz nie pragnie nas przy tym uczyć ani karmić morałami. On tylko zauważa, sugeruje, dostarcza materiału do przemyśleń. Jest to też książka o niezrozumieniu przez innych, wynikającym z niezrozumienia samego siebie. O braku radości z tego kim się jest i czego można dokonać w swoim szarym, nic nieznaczącym bycie. Nade wszystko jest to opowieść o narodzie stojącym w obliczu setnej rocznicy Święta Niepodległości, narodzie, który mimo braku zewnętrznego pęta, wciąż nie może poradzić sobie z czysto ludzkim niedopasowaniem, z próbą zdefiniowania miejsca, do którego dążymy.

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2019/08/recenzja-swieto-odlegosci-jerzy-franczak.html

W „Innym świecie” Gustaw Herling-Grudziński pisał „Boże, daj mi sa­mot­ność, bo niena­widzę ludzi”. Jerzy Franczak tak stanowczy nie jest, o czym wymownie zaświadczy druga historia, opisana w jego książce. Odnoszę też wrażenie, że tytułowa ‘odległość’, wcale nie jest tu wołaniem o wolność i wyrwanie się z więzów codziennego mozołu (patrz historia pierwsza). Oczywiście,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    5
  • Przeczytane
    3
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Święto odległości


Podobne książki

Przeczytaj także